Nowa “Wataha” i “Ślepnąc od świateł”? Recenzujemy serial “Porządny człowiek” na Max!
Nowy polski serial HBO to nie lada wydarzenie. Czy “Porządny człowiek” stanie w szeregu obok wysoko ocenianych “Watahy” i “Ślepnąc od świateł”, czy bliżej mu to gorzej ocenianych produkcji?
- ZOBACZ TEŻ: Mieszanka “Na noże” z bezkompromisową satyrą polityczną. Recenzujemy serial “Rezydencja” na Netflix!
Seriale na Max – czy “Porządny człowiek” jest warty obejrzenia? Recenzja
Zasiadając do seansu “Porządnego człowieka”, mieliśmy w głowach wizję wciągającego thrillera psychologicznego, który na długo pozostanie w naszej pamięci. Obietnice twórców, porównania do “Breaking Bad” i imponująca obsada rozpaliły naszą wyobraźnię. Niestety, finalny produkt okazał się mieszanką świetnych momentów i frustrujących niedociągnięć.
Już od pierwszych scen serial wciąga widza w gęstą atmosferę niepokoju. Paweł, grany przez Krzysztofa Czeczota, to człowiek z pozoru idealny – szanowany kardiochirurg, kochający mąż i ojciec. Jednak jedno impulsywne działanie, będące wynikiem traumatycznych wydarzeń związanych z pobiciem jego syna, rozpoczyna lawinę zdarzeń, które prowadzą go na skraj moralnej przepaści. Czeczot w tej roli jest magnetyzujący, balansując między chłodnym profesjonalizmem a narastającą desperacją. Jego mimika, gesty i sposób mówienia doskonale oddają wewnętrzne rozterki bohatera. To chyba największy atut całego projektu.
Wielkim plusem serialu jest również obsada drugoplanowa. Jan Englert, wcielający się w ojca Pawła, tworzy postać złożoną i niejednoznaczną. Jego dialogi z synem to prawdziwe aktorskie perełki, pełne napięcia i niedopowiedzeń. Agnieszka Żulewska jako matka chłopca, który pobił syna Pawła, również imponuje swoją grą, budując portret kobiety targanej sprzecznymi emocjami. Magdalena Czerwińska i Konrad Kąkol dopełniają ten znakomity zespół aktorski, wnosząc do serialu swoje unikalne interpretacje postaci. Reżyseria Aleksandry Terpińskiej i zdjęcia Jakuba Stoleckiego zasługują na osobne pochwały. Twórcy sprawnie operują mroczną stylistyką, budując duszną atmosferę, która idealnie koresponduje z psychologicznym ciężarem opowieści. Klaustrofobiczne ujęcia, stonowana kolorystyka i gra światłocieniem potęgują uczucie niepokoju i osaczenia, towarzyszące widzowi przez cały seans.
Ale jednocześnie nie można nie odczuć… sztuczności tego świata. Spoglądając na część scenografii lub scen można odnieść wrażenie, że główny bohater porusza się wewnątrz pewnej bańki, której wystrój nie ma nic wspólnego z realnym światem. Spotkania w gronie znajomych wypadają korzystnie, ale niektóre sceny ze szpitala czy na ulicy, przypominają raczej niskobudżetowe projekty, w których brakowało czasu i finansu na realizację pewnych założeń. Bardzo trudno wskazać tu powód, dla którego tak to wygląda, bo przecież twórcy mieli obydwu zasobów pod dostatkiem, więc czemu efekt końcowy tak bardzo odbiega od pewnych wyobrażeń?
Co więcej, im dalej w las, tym więcej potknięć scenariuszowych. Wątki poboczne, które miały urozmaicić fabułę, zaczynają dominować nad główną osią narracyjną, wprowadzając chaos i dekoncentrację. Niektóre zwroty akcji są nielogiczne i trudno uwierzyć w ich prawdopodobieństwo. Finałowy odcinek, zamiast stanowić satysfakcjonujące zwieńczenie historii, rozczarowuje sztucznością i patosem. “Porządny człowiek” to serial, który miał potencjał, by stać się jednym z najlepszych polskich thrillerów psychologicznych ostatnich lat. Niestety, scenariuszowe niedociągnięcia i rozczarowujący finał sprawiają, że produkcja ta pozostawia mieszane uczucia. Mimo to, warto dać jej szansę ze względu na znakomite aktorstwo, klimatyczną realizację i poruszaną tematykę.
Zobacz więcej:
- Netflix: serial kryminalny, który porwie Cię bez reszty! Już jest – idealny na weekend
- Nowy francuski serial Apple TV+! Mamy premierowy zwiastun
- Nadchodzi nowy serial nagrodzonych twórców! Max zyska nowy hit?
- Jeden z najpopularniejszych filmów na Netflix. Recenzja “Apetytu” – warto obejrzeć?
- Wywołuje DRESZCZE, przykleja do ekranu. Wielki film od DZIŚ na Netflix!


