Home Strefa filmu Recenzje filmów i seriali SVoD Netflix: recenzja polskiego filmu “Operacja: Soulcatcher”. Źle? Jeszcze gorzej!
Netflix: recenzja polskiego filmu “Operacja: Soulcatcher”. Źle? Jeszcze gorzej!

Netflix: recenzja polskiego filmu “Operacja: Soulcatcher”. Źle? Jeszcze gorzej!

1.02K
2

Jeśli byliście zaskoczeni cichą premierą filmu “Operacja: Soulcatcher” na Netflix, to spieszymy odpowiedzieć, dlaczego polski film nie był w ogóle promowany. Tak, dobrze się domyślacie – trudno w nim szukać jakichkolwiek pozytywów. Tu głupota goni głupotę.

Polskie filmy na Netflix – recenzja “Operacja: Soulcatcher”. Co za kit!

Polacy wciąż uczą się robić filmy z konkretnych gatunków. W niektórych przypadkach zawodzi scenariusz, innym razem budżet jest zbyt mały, a czasem aktorzy nie są w stanie nadać wiarygodności temu, co grają. “Operacja: Soulcatcher” Daniela Markowicza, który napisał scenariusz i wyreżyserował film, wydaje się mieć wspólny mianownik ze wszystkimi tymi problemami, ponieważ historia nie trzyma się kupy, efekty specjalne są koszmarne, a dialogi przez większość czasu powodują grymas na twarzy każdego kto usłyszy. A na tym nie koniec! Ale do konkretów jeszcze dojdziemy.

Punktem wyjścia jest jednak z misji, na którą wybiera się główny bohater o pseudonimie Kieł. Co ciekawe, jego pseudonim brzmi tak samo jak jego nazwisko – czy nie chodziło jednak o to, by można było się za ich pomocą ukryć, by nie korzystać z prawdziwych danych? Mrugnięcie okiem do widza, które mogłoby się wydawać satyrą kina akcji i szpiegowskiego, wcale nie znajduje tu zastosowania, ponieważ całość jest niemalże śmiertelnie poważna, pomimo pojedynczych humorystycznych wstawek. W trakcie misji Kieł ma zdobyć zdjęcia i bezpiecznie opuścić lokalizację, ale nie wszystko idzie zgodnie z planem i jego brat nie wraca do domu żywy. Wraz z partnerem Kieł musi wrócić do domu i jeżeli do tej pory nie raziłyby Was mało realistyczne sceny walki, wymiana ognia niepozostawiająca żadnych śladów na postrzelonych i komputerowa krew, to czeka Was jeszcze sporo “atrakcji”.

Scena ewakuacji z lokalizacji od razu zwraca na siebie uwagę, ponieważ poza makabrycznym greenscreenem, nawet tym mniej czujnym widzom nie ucieknie brak synchronizacji dialogów z ruchem warg aktorów. Początkowo sądziliśmy, że to problemy techniczne, ale kolejne sceny wszystko wyjaśniły. Już po nakręceniu filmu doszło do solidnych zmian w dialogach, które były dogrywane w studiu. To dlatego rozmowa w garażu przypomina bardziej dyskusję w studni, a niektóre wypowiedzi brzmią całkowicie inaczej, niż sugerowałyby to ruchy warg. Czasami zmieniono tylko końcówkę zdania, czasem całą wypowiedź, ale wygląda i brzmi to naprawdę źle.

Wcale nie lepiej wygląda to wszystko w dalszej części filmu, w której też panuje chaos i losowość zdarzeń. Niewyjaśnione zostają motywacje głównego bohatera, u którego żądzy zemsty możemy się tylko domyślać, ponieważ nie jest to w żaden sposób zaakcentowane czy wyrażone. Z marszu przechodzi do kolejnej misji unieszkodliwienia groźnej broni i po krótkim zbieraniu ekipy wyrusza w teren. Tutaj także głupotka goni głupotkę, jak kamuflaż agentów podczas infiltracji bazy czy katastrofalne akcenty zbirów. Mało co ma tu jakikolwiek sens, a całość przypomina raczej produkcję kina klasy B lub momentami nawet klasy C.

I gdyby na tym poprzestano, to film mógłby być traktowany jako niedoszacowany projekt ludzi z ambicjami, ale wisienką na torcie są wspominane podmienione kwestie, które najwyraźniej na etapie montażu nie dostały akceptacji i zdecydowano o ich ponownym nagraniu. Jest to nader widoczne, przeszkadza w oglądaniu, więc ostatecznie film robi naprawdę negatywne wrażenie i zawodzi na każdym poziomie: fabularnym, realizacyjnym i aktorskim, bo nawet jeśli niektórzy członkowie obsady wypadli w “Operacji: Soulcatcher” znośnie, to zepsuto ich występ dubbingowaniem większości scen. Seans zalecany jest tylko najbardziej wytrwałym widzom, gotowym na totalne “guilty pleasure” albo dla tych, którzy chcą zobaczyć na własne oczy, jak zły film może stać się fatalny przez takie praktyki.


Filmy, seriale, VoD i serwisy streamingowe – przeczytaj więcej:

(1017)

5 1 głos
Article Rating

2
Zobacz więcej komentarzy na forum

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
Beata
Beata
1 rok temu

Niestety, wytrzymałam tylko 30 min. Dawno nie widziałam takiego kitu.
Totalna porażka. Nie polecam, chyba, że ktoś chce się pośmiać. Żenada.

Wojtek
Wojtek
1 rok temu

To jedno z największych gó..en jakie w życiu widziałem. Wytrzymałem 7min

2
0
Chcielibyśmy poznać twoje zdanie na ten tematx
()
x