PlayStation VR2 mnie zachwycił! Test – to faktycznie nowa generacja VR
Wirtualna rzeczywistość to sektor, który bardzo mocno rozwinął się w ciągu kilku ostatnich lat. Wielu już teraz spodziewało się po VR więcej, ale produkty z tej kategorii i usługi z nimi związane czeka jeszcze najprawdopodobniej świetlana przyszłość. Także w kategorii gier – to zastosowanie jest jednym z filarów tej kategorii produktowej. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że w po stronie konsol VR jest wciąż niedostatecznie wykorzystywany. Teraz chce to zmienić Sony, powracając z nowym, drugim wcieleniem PlayStation VR. Czy było na co czekać przeszło sześć lat?
Test PlayStation VR2 – proszę państwa, wjeżdża prawdziwa głębia konsolowych doznań!
Japończykom wirtualna rzeczywistość nie jest obca już od dekad. Pierwsze tego typu urządzenie marki Sony, nazwane Glasstron, zadebiutowało w zamierzchłych czasach, bo w 1997 roku. Sprzęt obsługiwał jednak tylko jedną grę i świat szybko o nim zapomniał. Potem były bardzo ciekawe okulary projekcyjne 3D HMZ-T1 (oraz nowsza wersja T2 i T3), które przed laty testował Gmeru. To był sprzęt, na którym można było pograć i pooglądać filmy w naprawdę dobrej jak na realia 2012 roku jakości z ukierunkowaniem na popularyzację technologii 3D.
Kilka lat temu, na pierwszej fali popularności gogli VR, Sony powróciło do pomysłu pełnej wirtualnej rzeczywistości i wprowadziło do sprzedaży PlayStation VR – okulary w pełni kompatybilne z PS4 (a obecnie także PS5) i wykorzystujące kontrolery Move. Z biegiem lat pierwsze PS VR stawało się jednak coraz bardziej archaiczne i zaczęło jawić się jako produkt zwyczajnie niekompletny, a już na pewno niezdolny sprostać urządzeniom konkurencji.
Tak oto docieramy do roku 2023 i premiery PlayStation VR2 – pełnoprawnego zestawu utrzymanego w futurystycznym klimacie i rysie PlayStation 5, mającego wyprowadzić kategorię VR na szerokie wody popularności wśród konsolowych graczy. Przez wiele miesięcy w tych kręgach aż huczało od plotek, a Sony raz po raz ujawniało kolejne funkcje mające trafić do najnowszych gogli i dołączonych do nich dedykowanych kontrolerów. Na kilka dni przed premierą PlayStation VR2 dotarło do redakcji HDTVPolska, czego efektem jest poniższa recenzja. Chwyćcie się czegoś – takich doznań jeszcze nie było!
Dostępność zestawu (premiera 22.02) | |
Gogle VR SONY PlayStation VR2 | 2 999 zł |
Gogle VR SONY PlayStation VR2 + Horizon Call of the Mountain | 3 199 zł |
Stacja ładująca SONY PlayStation VR2 | 249 zł |
PlayStation VR2 – design, elementy zestawu
Zestaw dotarł do nas w prostokątnym, podłużnym pudle mieszczącym w osobnych przegrodach trzy kluczowe elementy: gogle oraz dwa kontrolery sensoryczne. Pamiętając jeszcze dobrze pierwsze okulary od Sony odczułem potężną ulgę, kiedy w środku – zgodnie z zapowiedziami – natknąłem się tylko na jeden kabel. Tak: PlayStation VR2 łączy się z konsolą PS5 za pomocą pojedynczego przewodu, który USB-C, który przytwierdzony jest bezpośrednio do headsetu.
Hełm jest na pozór dosyć podobny do swojego poprzednika, choć po dokładnym spojrzeniu wychodzą na jaw oczywiste różnice. Z przodu, na panelu pod którym kryją się soczewki okularów, zlokalizowano cztery kamery o szerokim polu widzenia sięgający 110 stopni. Są tak sprytnie umieszczone w rogach, że swoim zasięgiem są w stanie pokryć i zarejestrować bardzo obszerną przestrzeń. U dołu gogli zainstalowano przycisk włącz/wyłącz, przycisk funkcyjny (odpowiednik “x” na kontrolerze) oraz głośnik. U góry zaś umieszczono przycisk zwalniający blokadę suwnicy okularów oraz pokrętło do ich regulacji.
Nad przednim modułem gogli góruje znajomo kojarzący się posiadaczom pierwszego PS VR pierścień okalający naszą głowę podczas ich noszenia. Z tyłu wbudowano moduł z przyciskiem zwalniającym i pokrętłem do regulacji. To, czego nie da się dojrzeć gołym okiem, to zaawansowany system sensorów zaimplementowanych w PS VR2. Headset korzysta z sześcioosiowego mechanizmu wykrywania ruchu, na który składają się trójosiowy żyroskop i trójosiowy akcelerometr.
Najciekawiej jest oczywiście wewnątrz modułu z goglami, bo tym razem Sony poszło “po całości”, sięgając nie tylko po obecny już w poprzedniku ekran OLED, ale też po rozdzielczość 4K. Liczba pikseli to w przypadku obu “szkieł” 2000 x 2040, co łącznie daje nam obraz 4K z HDR o częstotliwości odświeżania dochodzącej do 120 fps. Ciężko nawet porównać tę jakość do pierwszego PS VR, bo tamten sprzęt miał bardzo duże kłopoty z ostrością, a sama konsola poprzedniej generacji nie radziła sobie aż tak dobrze z renderowaniem wirtualnej przestrzeni. Rozdzielczość limitowana była też do Full HD. W obecne w PS VR2 gogle wbudowano też małe kamerki (po jednej na okular), które śledzą na bieżąco ruch naszych gałek ocznych. Headset wykorzystuje ponadto zaawansowany sensor głębi, by skanować i analizować charakterystykę otoczenia, czyli najczęściej po prostu naszego pokoju. To zatem zupełnie nowy poziom techniczny!
Wokół obiektywów widoczne są gumowe elementy mające sprawić, by headset wygodnie spoczywał na naszej głowie i nie podrażniał skóry na czole, wokół oczu i nosa. Z podobnego, przyjemnego w dotyku materiału wykonano wewnętrzne obicie całego pierścienia.
Jeśli w przypadku samych gogli można się pokusić o stwierdzenie pewnej rewolucji, to z całą pewnością można tak powiedzieć o tym, czego Sony dokonało w kontrolerach Sense! Ci, którzy mieli styczność z pierwszym PlayStation VR z pewnością pamiętają, że tam ich funkcję pełniły jednostki z PlayStation Move – dziś już kompletnie przestarzałe i niepopularne, a nawet finalnie wycofane z rynku. Wiadomo było, że Japończycy muszą stworzyć coś zupełnie nowego i futurystycznego i oto są: kontrolery Sense to pod względem zaawansowania naturalne przedłużenie zachwalanego pada DualSense (nasza recenzja podstawowego modelu tutaj, a specjalnej edycji Edge tutaj). To lekkie, bezprzewodowe i bardzo ergonomiczne jednostki komunikujące się z konsolą po Bluetooth.
Wokół uchwytów, wzorem headsetu, przytwierdzono pierścienie skrywające sensory. Kontrolery Sense posiadają bowiem taki sam system co gogle (sześcioosiowy mechanizm wykrywania ruchu), a także sensor śledzący pozycję naszych rąk. Co więcej, znalazło się także miejsce na czujnik dotyku rozróżniający każdy z naszych palców! Konsola zareaguje zatem nie tylko na to, co naciśniemy (klawisze rozłożone są tak, by imitować trzymanie w dłoniach zwykłego kontrolera), ale też gdzie spoczną nasze palce. Jeśli chodzi o triggery, to wzorem DualSense mamy do czynienia ze stawiającym opór mechanizmem adaptacyjnym, a oba kontrolery Sense korzystają z haptycznego feedbacku, czyli wibracji dostrojonych do konkretnego scenariusza podczas rozgrywki. Dla wygody dodano sznurek, który można ograniczyć wokół nadgarstków – w ten sposób pady na pewno nie wypadną nam z rąk podczas zabawy.
Do PS VR2 dołączone są także douszne słuchawki ze specjalnym, sztywnym pałąkiem, które można wygodnie wpiąć z tyłu pierścienia. Dzięki takiemu rozwiązaniu mamy pewność, że wokół nas nie będą się plątać żadne kabelki. Dla wygody użytkowania Sony dorzuca wymienne gumowe końcówki. Zestaw zamyka kabelek USB-A, którym sparujemy kontrolery Sense z konsolą.
Całość prezentuje się bardzo schludnie i designem od razu kojarzy się z PS5. Widać tu tu ten sam futurystyczny “pazur” i pieczołowicie dopracowane detale. Da się poczuć, że mamy do czynienia z wyjątkowym produktem z wysokiej półki, jednak to, co najlepsze, czeka na gracza dopiero po nałożeniu gogli i chwyceniu za kontrolery. Przejdźmy do konfiguracji PS VR2!
PlayStation VR2 – konfiguracja na PS5
Parowanie i sprzęganie zestawu z konsolą PlayStation 5 i naszym otoczeniem przebiega bardzo płynnie i intuicyjnie. Jakaż to różnica w zestawieniu z katorżniczym procesem konfiguracji i plątaniną kabli, której wiązały się z użytkownikiem poprzednika PS VR2! Na początek wystarczy po prostu wpiąć kabel USB-C do portu na panelu konsoli i aktywować headset. PS5 od razu reaguje, wykrywając urządzenie i przeprowadzając nas szybko i sprawnie przez kolejne kroki. W trakcie tego procesu aktywujemy kontrolery Sense, kalibrujemy gogle (ostrość, odległość i pozycja oczu), skanujemy przestrzeń wokół nas i ustalamy przestrzeń do zabawy.
Nie ma znaczenia, czy wolimy bawić się stojąc czy siedząc. Nieważne też jaką pozycję wybierzemy względem telewizora – PS VR2 daje dużą dowolność w konfiguracji miejsca do rozgrywki, natomiast w tym miejscu ode mnie dwie ważne wskazówki. Zadbajmy koniecznie o wolną przestrzeń wokół nas oraz o dobre oświetlenie pomieszczenia – ułatwi to nie tylko wstępną konfigurację, ale i samą rozgrywkę. Dajmy też sobie przestrzeń, by generowane przez system wirtualne ściany graniczne nie znajdowały się w zasięgu naszych rąk – podczas zabawy możemy nie sięgnąć do danego przedmiotu. Jaką przestrzeń należy “oczyścić”, by korzystać z PS VR2? Tak naprawdę nie ma żadnego limitu, a wszystko zależy od tego, w co chcemy zagrać. Jeśli ma być to tytuł, w którym istotną rolę odkrywa przechadzanie się po okolicy, to kilka metrów w każdym kierunku powinno stanowić minimum. Spokojnie można też jednak bawić się siedząc, dbając tylko o wspomnianą wolną przestrzeń w zasięgu rąk. Na szczęście o tych aspektach przypomina nam co rusz konsola i muszę przyznać, że opcje konfiguracji PS VR2 na PS5 są naprawdę rozbudowane i imponujące. Na początku system wprowadza elementy AR – widzimy przestrzeń wokół nas podczas wstępnej konfiguracji. W menu konsoli czeka do tego osobne menu ustawień pod gogle, które można też wywołać “z palca” podczas gry i z miejsca skorygować ewentualnie niedogodności. Tu też jest możliwość na przykład wyłączenia śledzenia oczy czy też wibracji.
PlayStation VR2 – wrażenia z grania
Pora na konkrety, czyli twarde wnioski z obcowania z PlayStation VR2. Zacznę od kwestii podstawowej, czyli jakości i komfortu użytkowania. Do poziomu wykonania niemal całego zestawu trudno się przyczepić, z jednym wyjątkiem: kabla łączącego headset z konsolą. Na litość boską, czy naprawdę nie można było tego rozwiązać inaczej? Przewód ten jest w mojej opinii dobrany zwyczajnie źle – skręca się niebezpiecznie już po pierwszym użyciu, co dla graczy lubiących dbać o sprzęt i chowających zestaw po każdej sesji będzie prawdziwą katorgą. Przeszedłem ten proces niemal 10 razy i w każdym przypadku poświęciłem dodatkowe 5 minut na rozplątanie kabla. Nie można wykluczyć, że w którymś momencie zwyczajnie ulegnie on uszkodzeniu i użytkownik stanie przed koniecznością serwisowania swoich gogli.
To w zasadzie tyle, jeśli chodzi o narzekanie. W momencie, w którym włączyłem pierwszą grę (o wybranych tytułach więcej za chwilę), wsiąkłem w ten wirtualny świat jak woda w gąbkę. PlayStation VR2 oferuje tak wysoki poziom immersji, że szybko można zapomnieć o spoczywających na głowie goglach. Po pierwsze dlatego, że zarówno one jaki i kontrolery są naprawdę lekkie (headset waży tylko 600 gramów, a pojedynczy kontroler ułamek tej wartości), ale też z uwagi na zaawansowaną haptykę (wibracje) w goglach i padach. Doznałem niemal szoku, bo to przeskok tak wielki, jakbym dwie dekady temu nagle zamienił moje PS2 na PS5. Ręce i głowa zdają się naprawdę przenosić do jakiegoś innego wymiaru, a najwyraźniej czuć to po zakończonej zabawie i ściągnięciu hełmu.
Wyświetlany obraz naprawdę “dowozi” zapowiadaną jakość. Jest wyraźnie, płynnie i kolorowo – zupełnie inny świat w zestawieniu z pierwszym PlayStation VR! 4K? Jest. HDR? Obecny. Wszystko oczywiście pod warunkiem, że prawidłowo skonfigurujemy gogle, a “szkła” będą się znajdować w odpowiedniej odległości od naszych oczu. Jedyny widoczny mankament to lekkie “mydło” w rogach ekranu, czyli na skrajach pola widzenia. Najwyższa rozdzielczość wyświetlana jest zawsze dokładnie tam gdzie skierowana jest nasza głowa, więc manewrując gałkami ocznymi można wychwycić pewne niedoskonałości. Są one jednak w pełni do zaakceptowania, bo naprawdę nie zmniejszają poziomu głębi doświadczeń.
Gogle PlayStation VR2 miałem przyjemność sprawdzać na całym szeregu tytułów, co kilka lat temu w przypadku pierwszego VRa Sony nie było tak oczywiste. Sony chciało wyraźnie zaznaczyć debiut nowego zestawu, już na start dedykując mu kilka zupełnie nowych produkcji, a także dbając o to, by te już istniejące na rynku były na nadejście PS VR2 gotowe. Oczywiście najgłośniejszą produkcją, którą należy tak naprawdę nazwać “startową” dla PS VR2, jest Horizon Call of the Mountain – przygodowy spin-off popularnej i docenionej serii (nasza recenzja Horizon Forbidden West tutaj). Rzeczywiście trzeba przyznać, że to doświadczenie pozwala w pełni poczuć moc i możliwości drzemiące w nowym zestawie Sony! Biorąc pod uwagę tylko konsole i odkładając na bok porównania z konkurencyjnymi urządzeniami, to naprawdę zupełnie nowe doznania, które momentami zachwycają i potrafią zwalić (dosłownie) z nóg!
W Horizon Call of the Mountain twórcy zadbali, by gracz mógł poczuć na własnej skórze każdy aspekt rozgrywki. Obawy o powagę tej produkcji i stopień jej zaawansowania można odłożyć na bok – ukończenie przedstawionej historii ma zajmować nawet około 20 godzin, a sądząc po kilku pierwszych fragmentach, z którymi się zapoznałem, to jest to przygoda pełna emocji powodujących szybsze bicie serca. Call of the Mountain robi użytek ze wszystkich technik zaimplementowanych w PS VR2 – już na samym początku można przyjrzeć się z bliska dłoniom naszego bohatera, poruszać wszystkimi palcami (nie, samego środkowego palca wystawić się nie da) i poczuć powierzchnię łodzi, którą płynie. Sensoryczność naprawdę została tu wyniesiona na nowy poziom! Gra jest tak interaktywna, że można chociażby podnieść i ugryźć jabłko (czujemy oczywiście wszystko dzięki haptyce) wyciągnąć w realistyczny sposób łuk i oddać strzał, czy wspiąć się na wysoką półkę skalną, dosłownie czując pod palcami chropowatość skał. Nie można było sobie chyba wyobrazić lepszego tytułu do sprawdzenia możliwości PlayStation VR2. Porównałbym to doświadczenie – choć oczywiście w mniejszej skali zaawansowania – do pierwszej rozgrywki w Astro’s Playroom na nowym padzie DualSense.
Jeśli chcecie zobaczyć jak w praktyce wygląda zabawa z tym konkretnym tytułem, to bardzo dobrze obrazuje to ten materiał od PlayStation Access:
Na długo zagubiłem się też w przebogatym świecie Kayak VR Mirage. Spokojne wiosłowanie po tafli rzeki lub jeziora? Nic z tego – nasycenie krajobrazów, w których można tam przebierać, jest tak duże, że większość zabawy spędziłem na dynamicznym obracaniu głową, podziwiając uroki natury. Czułem przy tym w dłoniach każde uderzenie wiosła o lustro wody, a headset zdawał się rejestrować powiewający wiatr. Ta gra pozwala nie tylko na chłonięcie przepięknych widoków, ale też na wyścigi z innymi kajakarzami. Z perspektywy kogoś stojącego lub siedzącego obok imitowanie energicznego przekładania wiosła z jednej strony na drugą wygląda komicznie, ale ja zupełnie się tym nie przejmowałem – mój mózg kompletnie przestawił się na obecność w innej rzeczywistości, co jest chyba wystarczającym opisem głębi doświadczeń oferowanych przez PS VR2.
To tylko dwa z wielu tytułów, z którymi bawiłem się wyśmienicie przez kilka dni. Muszę bowiem zaznaczyć, że nie spodziewałem się aż takiej obfitości produkcji już teraz gotowych na nowy headset VR od Sony. Chętni na zakup PS VR2 nie będą mogli narzekać na brak rozrywki. Inne gry, które dane mi było sprawdzić na PlayStation VR2, to:
- Star Wars: Tales from the Galaxy’s Edge – ulepszone pod PS VR2
- Moss: Book II – urocza przygoda sympatycznej myszy w bajkowym świecie
- Jurassic World Aftermath Collection – potrafi wystraszyć bardziej niż filmy!
- The Last Clockwinder
- Townsmen VR THQ Nordic (od THQ Nordic)
- After the Fall Complete Edition VR – emocjonujące, brutalne pojedynki z hordami zombie!
- Thumper
- No Man’s Sky – genialnie “odratowany” tytuł wspiera na premierę PS VR2!
- Demeo (od Resolution Games)
Wkrótce napiszemy więcej, gdyż ciężko w tak krótkim czasie wszystko dokładnie ograć. Testy trwają!
Choć biblioteka tytułów już dostępnych na PS VR2 może robić wrażenie, to nie jest to koniec wyliczanki. W drodze są kolejne dedykowane stricte temu produktowi gry, spośród których trzeba wymienić chociażby Behemoth, Firewall Ultra, The Walking Dead: Saints & Sinners – Chapter 2: Retribution, Crossfire: Sierra Squad i Hello Neighbor: Search and Rescue. Te wysokobudżetowe tytuły będą debiutować w 2023 roku i w kolejnych latach. Osobiście nie mogę się też doczekać update’u dla Gran Turismo 7, które już za chwilę będzie można ogrywać właśnie na PS VR2!
Na koniec rozwieję jeszcze kilka palący kwestii, o której pytaliście nas na naszych mediach społecznościowych. Czy na PS VR2 można grać w normalne gry? Owszem, mało tego – dedykowano im specjalny tryb kinowy! Po jego wybraniu, naszym oczom (oczywiście w headsecie) ukaże się powiększony ekran z telewizora ze standardowym menu. W ten sposób można ogrywać wszystkie posiadane w bibliotece tytuły, przy czym oczywiście nie będą one wyświetlane w trójwymiarze. A co z okularnikami? To pytanie pojawia się bardzo często. Bez obaw – gogle PS VR2 można dostosować na tyle wygodnie, by jednocześnie mieć na nosie okulary i widzieć wszystko w pełnej ostrości. Sprawdziłem to w praktyce! Co do posiadaczy PS4, to niestety nie skorzystają oni z dobroci PS VR2 – gogle są dedykowane PS5 i działają wyłącznie z tą konsolą.
Czy PlayStation VR2 jest warte grzechu?
Podsumowując: czy PS VR2 zasługuje na inwestycję rzędu 3 tysięcy złotych? Kwestię ceny umyślnie zostawiłem sobie na koniec, byście mieli szansę (zakładając oczywiście, że wcześniej nie poznaliście tej kwoty) skonfrontować ją i zestawić ze wszystkim, czego dowiedziałem się o tym zestawie VR w trakcie testów. Zakup PlayStation VR2 to wydatek równy temu, który trzeba poczynić zaopatrzając się w samo PS5. Jasne więc jest, że większość graczy nie sięgnie po ten zestaw z pobudek czysto ekonomicznych. Jeżeli Sony zależało na prawdziwym zalewie rynku swoimi goglami, to taki plan z pewnością spali na panewce. Mam jednak wrażenie, że nie taki jest cel Japończyków. PS VR2 stanowi kompletną introdukcję wirtualnego świata w grach i wskazuje kierunek, w którym powinna kroczyć branża. Swoboda ruchów, fizyczne doświadczenia i najwyższa rozdzielczość obrazu razem sprawiają, że jest to doświadczenie najbliższe teleportacji do innych światów. Cena jest więc w mojej opinii adekwatna do jakości produktu i oferowanych przezeń funkcji. Na dodatek Horizon Call of the Mountain można nazwać prawdziwym system sellerem dla PS VR2 – grą, dla której po prostu warto kupić ten zestaw. Jestem przekonany, że po PS VR2 sięgnie prędzej czy później na tyle pokaźna rzesza graczy, że okaże się on urządzeniem znacznie bardziej przełomowym i popularnym niż pierwszy produkt tej marki.
Dla kogo na pewno nie będzie to odpowiedni sprzęt do zabawy? Mogę wymienić tak naprawdę tylko jedną “kategorię” odbiorców – tych, którzy mają kłopoty z błędnikiem i cierpią z powodu choroby lokomocyjnej lub poważnego lęku wysokości. Dla takich osób doświadczenie wirtualnej rzeczywistości bardzo często kończy się falą gorąca, nudnościami i nadmierną potliwością. Może też być potencjalnie niebezpieczne dla samego użytkownika i otoczenia. Warto o tym pamiętać, choć i tu przyznam, że Sony pochyliło się nad tym tematem w PS VR2, bardzo ograniczając ryzyko wystąpienia efektów ubocznych, w tym głównie nudności. Sam mam z tym nie lada kłopot, ale na tym zestawie nie dawało mi to w kość aż tak bardzo jak w przeszłości.
Plusy:
- Atrakcyjny design i wysoka jakość wykonania zarówno headsetu jak i kontrolerów
- Wysoki poziom wygody i niska waga wszystkich elementów
- Tylko jeden kabel do połączenia z konsolą!
- Znakomite doznania sensoryczne: haptyczne wibracje w headsecie i kontrolerach oraz adaptacyjne triggery
- Wyraźny, barwny i płynny obraz 4K HDR na panelach OLED
- Baterie w kontrolerach Sense pozwalają na kilkugodzinną zabawę bez przerw
- Bogaty katalog wspieranych gier na początek, kolejne dedykowane tytuły w drodze
- Horizon Call of the Mountain to prawdziwy system seller PS VR – pozycja obowiązkowa dla KAŻDEGO
- Skok o kilka poziomów względem pierwszego PS VR i poważne wyzwanie dla konkurencji
Minusy:
- Okulary gubią nieco ostrość na skrajach pola widzenia
- Fatalnie dobrany, plączący się i zginający kabel
- Cena równa konsoli PS5 może być zbyt wygórowana dla części zainteresowanych
- Nudności to nadal istotny kłopot dla osób kiepsko radzących sobie w wirtualnej rzeczywistości
- Brak na ten moment możliwości dokupienia nakładek higienicznych na nos i oczy (OCULUS ma tego mnóstwo na rynku)
Premiera gogli PlayStation VR2 nastąpi 22 lutego 2023 roku.
Dostępność zestawu (premiera 22.02) | |
Gogle VR SONY PlayStation VR2 | 2 999 zł |
Gogle VR SONY PlayStation VR2 + Horizon Call of the Mountain | 3 199 zł |
Stacja ładująca SONY PlayStation VR2 | 249 zł |
PlayStation VR – galeria zdjęć
Konsole i gry – przeczytaj więcej:
- Wielki tytuł już w PlayStation Plus! Największy hit 2022 roku do ogrania za darmo
- Idzie wielka aktualizacja PS5! Wreszcie wyczekiwana funkcja
- PS5 wreszcie swobodnie dostępne w Polsce! Mega oferty w super cenach, nawet bez zestawów!
- Test DualSense Edge, czyli pro kontrolera dla PS5! Czy jest tak dobry jak mówią?
- 2 super oferty na PS5! W pakietach God of War Ragnarok i The Last of Us – promocyjne ceny!
Mam bardzo konkretne pytanie, otóż czy gogle się nadają do oglądania filmów/seriali poprzez te google? mam na myśli oglądanie pewnie w trybie jakiegoś “kina”, czy w ogóle występuje screen door effect? Kiedyś oglądałem w taki sposób serial na googlach samsunga do galaxy s6 i SDE był widoczny, zatem może zwiększenie rozdzielczości zwiększy immersję do niemal kinowego oglądania. Liczę na odpowiedź zwłaszcza autora 😉
Ciekawe kiedy SONY rozwiąże problem z kontrolerami VR2 Sense, jaki ma część użytkowników. Mianowicie w mim przypadku lewy kontroler trzeba resetować za każdym razem kiedy odpalam grę. Wiem, że nie jestem jedynym nabywcą VR2, który ma podobny problemy.
Czy ktoś wie gdzie w Warszawie można sie pobawić tym rarytasem? W którym Mediamarkcie lub podobnym miejscu?