Dziennik Wall Street Journal przebadał ostatnio jaki wpływ ma nałogowe oglądanie Netflix na chęci na seks. Wyniki badania są zaskakujące. Ustosunkowała się też do nich sama firma.
Wall Street Journal (WSJ) przeprowadził sondaż na grupie 1000 osób. Wynikło z niego, że aż jeden na czterech respondentów przyznał, że w przeciągu 6 ostatnich miesięcy odmówił seksu na rzecz oglądania filmów i seriali. Wśród osób w grupie wiekowej 18-38 lat, preferencję tę podzielało aż 36% badanych osób. Co więcej, National Center for Health Statistics zwraca uwagę, że płodność stoi na poziomie, który grozi ujemnym przyrostem naturalnym.
Netflix potraktował sprawę poważnie i odniósł się do wyników badań. – Jesteśmy dumni z tego, że kształtujemy na nowo kulturę, ale przypisywanie nam czegoś, co trwało od dekad, nie jest akurat zasługą naszego systemu dostarczania treści – powiedział WSJ przedstawiciel firmy.
Wielu seksuologów, podobnie jak Netflix, uważa jednak, że przyczyna tego stanu rzeczy tkwi gdzie indziej. Wyszczególniają oni smartfony, Instagram, YouTube, Fortnite jako inne czynniki, które konkurują o naszą uwagę.
Średnio amerykańscy konsumenci spędzają na oglądaniu filmów i seriali na VOD 2 godziny dziennie. Statystyka ta obejmuje nie pojedynczą osobę lecz całe gospodarstwo domowe. Przedstawiciel firmy Netflix uważa to za niewygórowany wynik i zbyt niski aby uznać tę czynność za winną spadku statystyk zdrowotnych.
Jednak zdaniem dr Jean Twenge natychmiastowa dostępność kolejnego odcinka oznacza brak czasu na to aby spojrzeć na partnerkę i powiedzieć „kochanie, wyglądasz dziś pięknie”.
Indywidualne zdania na ten temat są podzielone. Niektórzy respondenci przyznawali się otwarcie do preferowania Netflixa – inni nie widzieli w łączeniu tych dwóch przyjemności problemu. Niewątpliwie na dłuższą metę, zmienił się nam styl życia, ale Netflix jest jedynie pojedynczym elementem całej układanki.
Źródło: Wall Street Journal, IndieWire
(2270)