Robert DeNiro po raz pierwszy w serialu! “Dzień zero”, czyli nowy hit Netfliksa – recenzja
Robert DeNiro w serialu “Dzień zero” to nie lada premiera na Netflix. Jak wypada nowość? Przeczytaj recenzję!
Seriale na Netflix – recenzja nowości “Dzień zero” z Robertem DeNiro!
Robert De Niro, ikona kina, powraca na mały ekran w nowym serialu Netflixa, “Dzień Zero”. Po świetnej współpracy z platformą przy “Irlandczyku”, gdzie De Niro wcielił się w rolę Franka Sheerana, tym razem aktor staje na czele śledztwa w sprawie cybernetycznego ataku, który paraliżuje Stany Zjednoczone. Czy “Dzień Zero” to kolejna udana kolaboracja De Niro z Netfliksem?
Serial “Dzień Zero” przenosi nas w niedaleką przyszłość, gdzie cybernetyczny atak o nazwie “Zero Day” rzuca Stany Zjednoczone na kolana. W tym chaosie, były prezydent George Mullen, grany przez Roberta De Niro, staje na czele śledztwa, mającego na celu odkrycie sprawców tego ataku. W miarę jak Mullen zagłębia się w mroczny świat cybernetycznych intryg, odkrywa, że stawka jest znacznie wyższa, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Obsada serialu to prawdziwa plejada gwiazd. Oprócz Roberta De Niro, na ekranie zobaczymy między innymi Lizzy Caplan jako córkę Mullena, Jessse Plemonsa jako jego prawą rękę, oraz Dan Stevensa w roli bezlitosnego komentatora telewizyjnego. Nie można również zapomnieć o Joan Allen, która wciela się w byłą Pierwszą Damę, oraz Angeli Bassett, która, choć pojawia się na ekranie sporadycznie, emanuje swoim charyzmatycznym autorytetem. Twórcami serialu są Eric Newman, Noah Oppenheim i Michael Schmidt, a za reżyserię wszystkich sześciu odcinków odpowiada Lesli Linka Glatter.
“Dzień Zero” to serial, który porusza niezwykle aktualne i ważne tematy. W dobie, gdy cybernetyczne zagrożenia stają się coraz bardziej realne, serial ten stawia pytania o bezpieczeństwo, zaufanie i konsekwencje naszej cyfrowej zależności. Twórcy serialu starają się być jak najbardziej realistyczni, portretując zarówno postaci, jak i wydarzenia polityczne. Współautorstwo scenariusza przez Michaela Schmidta, dziennikarza “New York Timesa”, dodaje serialowi autentyczności i wiarygodności. Jednym z największych atutów serialu jest bez wątpienia obsada. Robert De Niro, jak zwykle, jest w świetnej formie, wcielając się w rolę George’a Mullena z doświadczeniem i autorytetem. Aktor doskonale oddaje wewnętrzną walkę Mullena, balansującego na granicy zdrowia psychicznego. Lizzy Caplan wnosi do serialu świeżą energię, a Jesse Plemons, Dan Stevens i Joan Allen tworzą niezapomniane kreacje aktorskie.
Mimo mocnej obsady i intrygującej tematyki, serial cierpi na nierówne tempo. Początek serialu jest obiecujący, jednak w środkowej części akcja zwalnia, a fabuła staje się mniej wciągająca. Niektóre postacie, mimo potencjału, nie są w pełni rozwinięte, a ich wątki pozostają nierozwiązane. Ponadto, serial momentami bywa przewidywalny, a brak chemii między niektórymi aktorami osłabia relacje między postaciami. Zakończenie serialu również pozostawia wiele do życzenia, pozostawiając widza z poczuciem niedosytu i otwartymi wątkami.
“Dzień Zero” to serial z potencjałem, który jednak nie w pełni go wykorzystuje. Mimo mocnej obsady, poruszanej tematyki i kilku mocnych momentów, serial cierpi na nierówne tempo, brak rozwoju postaci i przewidywalność. Czy warto obejrzeć “Dzień Zero”? Jeśli jesteście fanami Roberta De Niro i lubicie polityczne thrillery, serial ten z pewnością Was zainteresuje. Jednak jeśli szukacie serialu, który wciągnie Was bez reszty od pierwszej do ostatniej minuty i zaskoczy Was nietypowymi zwrotami akcji, “Dzień Zero” może okazać się rozczarowaniem.
Zobacz więcej:
- Dwie WIELKIE nowości już na Netflix! Te tytuły MUSISZ dziś zobaczyć
- HITOWY serial Prime Video powraca! 3. sezon już dostępny – widzowie zachwyceni!
- GIGA HIT i faworyt Oscarów od dziś w Premiery Canal+!
- Dzisiejsza MEGA premiera Netflix! SUPERGWIAZDA Hollywood w roli głównej
- Nadchodzi totalny SZTOS na Netflix? Świat zobaczy to już niedługo



