Recenzja serialu “Para idealna”. Gorąca nowość na Netflix!
Coraz więcej seriali bazuje na dobrze sprzedających się książkach i pewnie nie mielibyśmy z tym żadnego problemu, gdyby nie fakt, że nie każda produkcja staje na wysokości zadania. Czy “Para idealna” dostępna już na Netflix łamie ten schemat nieudanych adaptacji i jest naprawdę dobrą mini-serią? Recenzja.
Seriale na Netflix – nasza recenzja nowości “Para idealna”. Warto obejrzeć?
Wieści o kolejnym projekcie Nicole Kidman dla Netfliksa bardzo nas ucieszyły, mimo że film “Sprawy rodzinne” okazał się być nie lada wtopą. Aktorka pokazywała jednak wielokrotnie, że dramaty i thrillery to gatunki, gdzie czuje się najlepiej. Udowodniły to “Wielkie kłamstewka”, “Dziewięcioro nieznajomych”, “Od nowa” czy “Ekspatki”. We wszystkich tych serialach aktorka wcielała się w dość podobne postacie, co było może dla niej niedużym wyzwaniem, ale po prostu wychodzi jej to po prostu świetnie. I w “Parze idealnej” nie jest inaczej, bo Kidman gra autorkę książek, która odniosła ogromny sukces. To wpływa na jej całą rodzinę, także tych którzy dopiero do niej dołączają.
W trakcie nocy poprzedzające ślub jednego z jej synów dochodzi do śmierci jednego z gości. To, oczywiście, rujnuje wszystkie plany, więc ze względu na status i prestiż rodziny, a także zaistniałą sytuację (kolejność nieprzypadkowa), Greer Garrison Winbury (Nicole Kidman) stara się opanować sytuację i nie dopuścić do zmiany narracji w mediach na temat wydarzenia. Bardzo szybko przygotowuje komunikat, gościom podsuwa pod nos do podpisania klauzulę poufności i gdy wydaje się, że wszystko ma pod kontrolą, wszystko rozsypuje się jak domek z kart. Niesforność niektórych z gości sprawia, że lądują na radarze rodziny Winburych, a tego nikt by nie chciał. Nawet lokalny szef policji Dan Carter. Jemu nad karkiem dyszy jednak przysłana z zewnątrz detektyw Nikki Henry, która nie rozumie zasad rządzących lokalną społecznością.
Serial posiada bardzo dynamiczny pierwszy odcinek, w którym wysłuchujemy nawet zeznań niektórych z gości, co pozwala poznać kilka sekretów. Równocześnie przyglądamy się relacjom pomiędzy członkami rodziny, a tu – jak można się było domyślać – jest daleko od idylli przedstawianej na zewnątrz. Winsbury mają więcej problemów i wyzwań, niż moglibyśmy sądzić, ale serial nie idzie na całość, by je pokazać. Niektóre sprawy są ugrzeczniane, inne najwyraźniej pomijane, więc produkcji brakuje pazura, który mógłby faktycznie nas zaszokować. To sprawia, że cały czas czekamy w napięciu na rozwinięcie akcji i kolejnych wątków, ale zbyt często do tego nie dochodzi i zostajemy trochę nieusatysfakcjonowani takim obrotem sprawy.
Wizualnie “Para idealna” prezentuje się jednak świetnie – mamy komplet 4K z Dolby Vision, dzięki czemu poszczególne kadry wyglądają jak pocztówki. To wprowadza świetny klimat w trakcie seansu i sprawia, że chcemy pozostać przed ekranem nieco dłużej. Ścieżka Dolby Atmos nie jest nadużywana – część scen mogłaby być lepiej udźwiękowiona, ale z jakiegoś powodu trochę zgeneralizowano brzmienie serialu, więc może oryginalna ścieżka wcale nie była w ten sposób masterowana?
“Para idealna” powinna Was wciągnąć i zaciekawić, szczególnie dzięki wspaniałej obsadzie i oprawie wizualnej, ale to historia bywa tu nazbyt przewidywalna i prostolinijna. Jest kilka niespodzianek, ale wcale nie jest to tak oryginalna opowieść, jak można było się spodziewać. Postaciom brakuje trochę oryginalności, są jednowymiarowe, więc trudno nawiązać jakąś więź, nić porozumienia, a to sprawiłoby że oglądanie dawałoby więcej emocji. Mimo to, “Para idealna” może wpaść Wam w oko, pierwsze minuty serialu rozwieją Wasze wątpliwości bardzo szybko.
Filmy, seriale i serwisy VoD – przeczytaj więcej:
-
- Najbardziej wciągający serial roku? Disney+ trafił w dziesiątkę
- Dziś dwie ciekawe premiery na Netflix idealne na weekend! Co dodano?
- Nadchodzą wielkie zmiany na Netflix! Klienci już krytykują
- Czego dziś brakuje polskim kinom? Prawie wszystkiego. Wygodne fotele to za mało!
- Netflix zapowiada serial o legendzie motorsportu! Znamy datę premiery