Home News Kanały telewizyjne Krzysztof Stanowski ZAORAŁ Gazetę Wyborczą i Onet! „Bałwany i farmazoniarze”
Krzysztof Stanowski ZAORAŁ Gazetę Wyborczą i Onet! „Bałwany i farmazoniarze”

Krzysztof Stanowski ZAORAŁ Gazetę Wyborczą i Onet! „Bałwany i farmazoniarze”

786
0

Krzysztof Stanowski, twórca Kanału Zero, w najnowszym materiale nie zostawił suchej nitki na Gazecie Wyborczej, Onecie i ich dziennikarzach, w tym Wojciechu Czuchnowskim. Odpowiadając na artykuł sugerujący, że miał otrzymać milion złotych od rządu PiS, Stanowski punkt po punkcie obalił zarzuty, wytykając błędy, manipulacje i brak dziennikarskiej rzetelności. Więcej szczegółów w poniższym tekście.

„Hat-trick dezinformacji”

Wszystko zaczęło się od artykułu w Gazecie Wyborczej, który zarzucał Stanowskiemu przyjęcie miliona złotych od rządu PiS za udział w kampanii społecznej. Twórca Kanału Zero błyskawicznie zareagował, wskazując, że tytuł zawiera trzy rażące nieprawdy.

Po pierwsze, kwota była znacznie niższa – około 350 tys. zł, rozłożone na dwa podmioty, w których Stanowski miał udziały.

Po drugie, pieniądze pochodziły z kampanii współfinansowanej przez Unię Europejską, a nie bezpośrednio od PiS.

Po trzecie, środki rozdzielono między kilka podmiotów, w tym Kanał Sportowy, Weszło, Łukasza Boka i Matura To Bzdura.

„Jak ci to wyszło, bałwanie, że przytuliłem milion złotych od PiS?” – pytał z ironią Stanowski, zwracając się bezpośrednio do Czuchnowskiego. Podkreślił, że kampania, realizowana przez NASK, miała na celu walkę z dezinformacją w sieci, a jego udział ograniczał się do produkcji treści, przy czym w Kanale Sportowym miał jedynie 22,5% udziałów.

Onet podsyca narrację

Onet, podążając za Gazetą Wyborczą, opublikował artykuł podpisany anonimowo przez „dziennikarzy Onetu”, który wzmacniał przekaz Czuchnowskiego. Stanowski zarzucił portalowi, że celowo unika podania autora, by nie narażać konkretnego dziennikarza na krytykę.

„Ilu dziennikarzy Onetu potrzeba, żeby przepisać fragmenty tekstu Gazety Wyborczej?” – kpił. Według niego, Onet świadomie uczestniczy w akcji dyskredytowania go, wykorzystując clickbaitowe nagłówki i paywall, by ograniczyć dostęp do pełnej treści.

Media kontra Stanowski – walka o wiarygodność

Stanowski nie ograniczył się do obrony, ale przeszedł do ofensywy, oskarżając Gazetę Wyborczą i Onet o hipokryzję. Wskazał, że te media same korzystają z funduszy rządowych i unijnych, np. Agora realizowała projekty dla Kancelarii Premiera czy Ministerstwa Cyfryzacji.

„Gdyby zliczyć wszystkie pieniądze, które płynęły do Agory przez lata, to by były pierdyliardy złotych” – rzucił z sarkazmem. Dostało się też Onetowi za anonimowy artykuł podpisany „dziennikarze Onetu”, który miał wzmacniać przekaz Czuchnowskiego. Stanowski zasugerował, że takie teksty to celowe działania, by go zdyskredytować, bo „stanowi konkurencję” i „nie słucha się mainstreamu”. Jego przekaz był jasny: media tradycyjne manipulują nagłówkami, by kształtować opinie, nie dając czytelnikom szansy na weryfikację.

Absurdy i kontratak – od Łukaszenki po paywall

Najbardziej kuriozalnym zarzutem, który Stanowski wyśmiał, był tekst Tomasza Piątka, łączący go z Łukaszenką przez biuro rachunkowe jego matki, wynajmujące lokal od dewelopera, który rzekomo budował galerię dla Białorusinów.

„Moim zdaniem odbiłoby się echem, gdyby w Białymstoku powstała galeria tylko dla Białorusinów” – kpił Stanowski, wskazując na absurdalność takiego „śledztwa”. Podkreślił też, że artykuły Gazety Wyborczej często lądują za paywallem, by utrudnić czytelnikom dostęp do treści i weryfikację. „Wrzucasz tytuł, a reszta za paywallem, bo nie daj Boże ktoś przeczyta i pomyśli: to o niczym!” – podsumował.

Krzysztof Stanowski zakończył odcinek z humorem, zapraszając na kolejne epizody pełne „grillowania” i zapewniając, że treści nie zabraknie, bo „pierdolnięci” po drugiej stronie zawsze dostarczają kontentu.

Polecamy również ten artykuł:

Źródło: Kanał Zero

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News


Zobacz więcej:

(786)

5 2 głosy
Article Rating
Andrzej Tuchalski Andrzej Tuchalski to prawdziwy dinozaur branży telewizyjnej – człowiek, który pamięta czasy, gdy pilot do telewizora był marzeniem, a anteny kręciło się ręcznie na dachu. Od dekad śledzi wszystkie nowości związane z telewizją naziemną, satelitarną i kablową. Zna historię polskiej telewizji jak własną kieszeń i nie raz doradzał, jak ustawić antenę nawet w najtrudniejszych warunkach. Andrzej słynie z ogromnej wiedzy i wyjątkowej cierpliwości do tłumaczenia zawiłych tematów – potrafi w prostych słowach wyjaśnić, czym jest DVB-T2, jak działa dekoder satelitarny, albo dlaczego “śnieży” obraz w telewizorze. Każdy artykuł sygnowany jego nazwiskiem to dawka praktycznych porad i solidnej dawki humoru, okraszona anegdotami z dawnych lat. Choć technologia gna do przodu, Andrzej nie zostaje w tyle – z równą pasją testuje najnowsze tunery, jak i wspomina pierwsze transmisje w kolorze. To właśnie dzięki niemu nawet najbardziej zagmatwane zagadnienia związane z odbiorem telewizji stają się jasne jak słońce. Po godzinach chętnie wspomina stare dobre czasy, popijając herbatę i przeglądając archiwalne programy telewizyjne.

1
Zobacz więcej komentarzy na forum

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
0
Chcielibyśmy poznać twoje zdanie na ten tematx
()
x