Recenzujemy 2. sezon “Prawnika z lincolna” na Netflix. Twórcy zdrowo namieszali!
Twórcy serialu “Prawnik z lincolna” na Netflix postanowili trochę namieszać i zamiast wybrać następną w kolejce książkę do adaptacji, przeskoczyli do czwartej części. Sam serial także doczekał się innego traktowania niż wcześniej, ponieważ fabułę 2. sezonu rozbito na dwie części. Czy to psuje odbiór tego przyjemnego tytułu?
- PRZECZYTAJ TAKŻE: Ten film z Joaquinem Phoenixem to murowany hit. Najpierw kino, potem na VoD – kiedy premiera?
Seriale na Netflix – recenzujemy 1. część 2. sezonu “Prawnik z lincolna”
Manuel Garcia-Rulfo powraca jako prawnik z lincolna w niespodziewanym hicie Netfliksa. Pierwszy sezon okazał się nad wyraz udaną produkcją, dlatego nakręceni kontynuacji wydawało się wręcz oczywistością. Na nowe odcinki nie czekaliśmy zbyt długo – po premierze w zeszłym roku, teraz dostajemy 1. część 2. sezonu, a w sierpniu pojawi się 2. część. Powody takiej decyzji Netfliksa są dość oczywiste: chęć zatrzymania fanów na platformie na nieco dłużej, a skoro wcześniej taka praktyka spotkała nawet “Stranger Things” i “Wiedźmina”, to niewykluczone że po “Prawniku z lincolna” także i 2. sezon “Squid Game” będzie podzielony na części.
Powróćmy jednak do słonecznego Los Angeles, gdzie po głośnej sprawie Trevora Elliotta, nasz bohater stał się prawie celebrytą. Kolejne outlety zabijają się o możliwość sfotografowania go i przeprowadzenia wywiadu, a dzięki rozgłosowi stał się jednym z najbardziej rozchwytywanych prawników w mieście. To rodzi też pewne problemy, a i pozostałe postacie nie osiągają samych korzyści z udziału w jego przedsięwzięciu. To oczywiście sprawia, że dość szybko Mickey Haller pakuje się w kłopoty, a na dodatek powraca stara sprawa, którą wydawało się że zostawił za sobą. To właśnie ten element fabuły, mimo że niedomknięty w poprzedniej serii, wydaje się tu być najciekawiej poprowadzony. Bez zdradzania zbyt wiele o fabule, Haller będzie zmuszony ponownie naginać i obchodzić przepisy, by doprowadzić do szczęśliwego finału sprawę Mendesa. Nie brakuje też wątków obyczajowych oraz rozwoju historii postaci pobocznych, co fajnie uzupełnia całość, ale czuć tu trochę zapychacza, jeśli chodzi o rozwiązania fabularne.
Przy tego rodzaju scenariuszu można więc odnieść wrażenie, że serial nie zmienił się znacząco, a i sama realizacja “Prawnika z lincolna” w dalszym ciągu opiera się na tych samych mechanizmach. Jeśli ktokolwiek liczył, że serial powędruje w zupełnie nowym kierunku, to jeszcze nie dzieje się to teraz. Działająca do tej pory formuła, czyli dosyć prędkie zarysowywanie spraw i ich rozwiązywanie z główną tajemnicą/problemem w tle, niezmiennie angażuje i zachęca do dalszego oglądania. W dodatku, przez cały czas serial emanuje wręcz dobrą energią i wprowadzana pewien komfort sprawnie nakręcony scenami. Nie bez znaczenia jest też muzyka, która dodaje odpowiedniego nastroju, dlatego efekt końcowy jest tak dobry.
Duża w tym zasługa Davida E. Kelley’ego, który odpowiadał też za “Wielkie kłamstewka”, “Ally McBeal” czy “Orły z Bostonu”. Jego rękę widać tu na każdym kroku, ponieważ mamy do czynienia z bohaterami z krwi i kości, których darzymy sympatią i którym kibicujemy. Popełniane błędy i intrygi powodują, że trudno nam odpuścić obejrzenie kolejnego odcinka, a połowa sezonu również została sprytnie i z pomysłem zaplanowana, gdyż czując pewną satysfakcję po ostatniej scenie, cały czas chcemy więcej. Nie jest to jednak najlepszy serial prawniczy, jaki mamy szansę oglądać obecnie online, gdyż twórcy wciąż idą czasami na skróty, wyolbrzymiają problemy lub wpędzają głównego bohatera w kłopoty nie uzasadniając całej sytuacji wystarczająco wiarygodnie.
Serial płynie na dobrych skojarzeniach i atmosferze, ale nie daje sobie rady z postawionymi wyzwaniami. Najważniejszymi z nich były próba analizy osobowości głównego bohatera i szukanie przez niego odpowiedzi na zagadnienia związane z etyką adwokacką. W efekcie czasem otoczenie Mickey’ego wydaje się ciekawsze, niż sam główny bohater, ale jako całokształt “Prawnik z lincolna” to wciąż bardzo przyjemny seans, który może nie zrobi na widzach potężnego wrażenia, ale pozwoli dobrze spędzić czas.
Filmy, seriale, VoD i serwisy streamingowe – przeczytaj więcej:
- Za moment 4 wielkie premiery w Prime Video! Wszystkie to kinowe hity – obejrzysz?
- Legendarny serial wróci po latach? To możliwe! W Polsce wszystkie sezony na Disney+
- Netflix: dziś premiera ważnego filmu! Fascynująca produkcja
- Netflix zablokował Twoje konto? To nie koniec – są sposoby, by obejść blokadę i nie dopłacać!
- Genialna wiadomość od Disney+! Serwis doda ponad 20 super nowości, które przyciągną nas przed ekrany