12 listopada na rynek światowy wchodzi najnowsza platforma VOD – Disney+. Mieliśmy do niej dostęp od dłuższego czasu. Przyjrzeliśmy się jej ofercie, interfejsowi i dostępności treści 4K HDR. Tutaj znajdziecie wyczerpujący opis wraz z wrażeniami oraz plusami i minusami usługi. Zapraszamy do lektury!
- Spektroradiometr Jeti Specbos 1211
- Kolorymetr Klein-K10A oraz Klein-K8
- Murideo Fresco Six-G (Dolby Vision)
- Kable HDMI MagicLink
- Disney+ testowany na telewizorach: LG OLED, Philips OLED, Samsung QLED
Masz więc pewność, że czytasz o produkcie czy promocji, która nie jest przepisana z ulotki lub z innej strony w sieci bez jej faktycznego sprawdzenia
Disney+ – najnowszy gracz na rynku
Serwisy VOD teraz
Disney+to najnowsza platforma VOD na rynku. Tuż przed jej udostępnieniem, 1 listopada 2019 wystartowała usługa Apple TV+. Natomiast serwis Disney zadebiutuje 12 listopada. Konkurencja jest niesamowita – mamy takiego giganta, jak Netflix, który zdążył już przekonać do siebie 158 milionów abonentów na świecie, z czego ponad 60 mln w USA i niemal 98 mln poza Stanami. Ważnym graczem w USA jest także Hulu z 28 mln subskrybentów (większość w nim udziałów ma właśnie Disney) i ok. 54 mln korzystających z darmowego planu. Ponadto innym rywalem Disney+ jest Amazon Prime Video ze 96,5 mln abonentów, przy czym dane te dotyczą usługi Prime, a nie są rozbite na osobny serwis wideo na żądanie. Nie należy także zapominać o HBO, które jednak większość wpływów czerpie z tradycyjnego abonamentu (142 mln subskrybentów), a z usługi HBO Now (VOD) w USA korzysta około 8 mln osób (dane globalne są niedostępne).
Serwisy VOD w najbliższej przyszłości
To jednak nie wszystko, co rynek VOD będzie miał do zaoferowania. W roku 2020 wystartują bowiem jeszcze dwie ogromne platformy z wideo na żądanie. Jedną z nich jest HBO Max (własność AT&T i WarnerMedia), które ruszy w USA w maju 2020 roku. Serwis poszerzy repertuar HBO o kolejne nowe pozycje oryginalne, a także ma nadzieje przyciągnąć konsumentów produkcjami z DC Comics, “Przyjaciółmi“, “Teorią wielkiego podrywu” i “South Parkiem“. Znajdziemy tam zawartość od Warner Bros., New Line, Studio Ghibli, The CW, CNN, TNT, TCM, Cartoon Network, Adult Swim, truTV czy też Crunchyroll.
Drugim nowym serwisem na rynku będzie Peacock od NBCUniversal w kwietniu 2020 (także początkowo w USA). Tam będziemy mogli znaleźć “Biuro“, a także bogaty katalog filmów i seriali NBC oraz Universal, a także kontynuacje uznanych marek, jak np. “Battlestar Galactica“.
Co ciekawe, w 2020 roku nową platformę VOD uruchomią także Discovery wraz z BBC, a będzie ona ukierunkowana na przyrodnicze filmy dokumentalne.
Disney+ – czym chce się wyróżnić nowa platforma?
Rywalizacja na rynku VOD będzie, jak widzicie, niesamowicie zajadła. Każdemu większemu dostawcy usług tego typu zależy na tym, aby przywrócić prawa licencyjne dla swoich marek, czyli w tym przypadku filmów i seriali. Dlatego też kluczowa będzie tutaj zawartość oryginalna. Czasami odzyskanie jej nie takie łatwe i oczywiste, bo na przykład postać “Indiana Jones” jest własnością Disneya, to jednak Paramount Pictures posiada prawa do dystrybucji filmów.
Disney to jednak ogromny konglomerat, mający w rękach takie studia filmowe, jak Marvel Studios, Pixar, Lucasfilm, 20th Century Fox, Touchstone Pictures, jak również National Geographic. Jedne z największych marek, jakie leżą w rękach Disneya, to “Gwiezdne Wojny“, Marvel Cinematic Universe, “Avatar“, czy też “Piraci z Karaibów“. Lista te jest znacznie pokaźniejsza, ale platforma Disney+ powstała z myślą o zawartości w kategorii wiekowej PG-13 (do lat 13). Dlatego też raczej na przykład nie zobaczymy tam “Deadpoola” czy “Obcego“, chociaż Disney posiada obydwie marki. Mimo wszystko, jak na debiutujący serwis, początkowa lista złożona z 872 tytułów budzi wrażenie! Dla porównania, Apple TV+ wystartowało z zaledwie ośmioma produkcjami.
- ZOBACZ TAKŻE: Disney+ – pełna lista filmów i seriali
To właśnie bogaty, własny katalog Disneya ma być jego siłą napędową. Mamy tutaj zarówno jego własne animowane produkcje, które sięgają wstecz do lat 30. XX wieku do “Steamboat Willie” (pierwszego wystąpienia Myszki Miki), przez złotą erę lat 90. z “Aladynem” i “Królem Lwem” na współczesnych, nowych aktorskich wersjach skończywszy. O megahitach, takich jak “Kraina lodu” nie wspominając. Oprócz tego ważnym trzonem jest całe Marvel Cinematic Universe, które na dobre rozpoczęło się wraz z “Iron Manem” i trwa w najlepsze teraz, z czego zaplanowano już dziewięć kolejnych filmów. Swoją drogą wszystkie z nich po swoich seansach kinowych trafią właśnie tutaj! Ogromnym wabikiem są tutaj także animacje studia Pixar z “Toy Story” i “Iniemamocnymi” na czele. Istotną część oferty Disney+ stanowią także produkcje przyrodnicze National Geographic.
Disney+ – interfejs subiektywnym okiem
Profile
Już na starcie przy zakładaniu profilu widzimy, jak procentuje szeroka biblioteka własności intelektualnych pod egidą Disneya. Możemy bowiem skorzystać z ikonek z marek takich, jak Disney, Marvel, Gwiezdne Wojny, Pixar, National Geographic, Myszka Miki i Disney Channel. Do naszej dyspozycji są także awatary posortowane tematycznie w kategorie: dla dzieci (Kids), klasyki Disneya (Disney Classics), księżniczki Disneya (Disney Princess), a nawet złoczyńców (Villains).
Łącznie w Disney+ można na jednym koncie (a więc jednej karcie płatniczej) założyć siedem profili, z czego możliwe jest używanie czterech urządzeń jednocześnie.
Ekran główny
Interfejs jest minimalistyczny, ale schludny. Na górze ekranu widzimy ogromne karty polecanych produkcji, które ulegają przetasowaniu. Wybierając je można przejść natychmiastowo do polecanego tytułu.
- ZOBACZ TAKŻE: CANAL+ ma mieć w swojej ofercie Disney+?
Tuż poniżej widzimy pięć kolekcji tematycznych w formie dużych kafelków: Disney, Pixar, Marvel, Star Wars i National Geographic. Podświetlając je będziemy widzieć pod spodem animowane tło. Natomiast wybierając którąś z tych ikon uraczy nas specjalna animacja przejścia związana z danym działem. Fajne, małe akcenty, które cieszą. To właśnie w tych osobnych sekcjach znajdziemy najważniejsze produkcje, jakie ma do zaoferowania w Disney+.
Pod nimi znajdują się ogólne treści z całej biblioteki, posortowane kategoriami (przechodzimy pomiędzy nimi góra-dół), a zawartość przynależąca do danej etykietki przewijamy poziomo (średnio po 25 pozycji).
Na samym początku wyeksponowane są nadchodzące produkcje oryginalne (“Originals”), z serialem “The Mandalorian” w uniwersum Gwiezdnych Wojen na czele. Pokazuje to jak ważna dla Disneya jest tego typu zawartość, choć serwis dopiero startuje i nie ma tych produkcji jeszcze zbyt wiele.
Dalej znajdziemy takie kategorie, jak m.in. “rekomendowane dla ciebie“, “hity“, “kontynuuj odtwarzanie“, “filmy ze skarbca“, “Disney Channel“, “remake’i klasyków“, “droga do Epizodu IX Gwiezdnych Wojen“, “programy przyrodnicze i o zwierzętach“, “oparte na faktach“, “musicale“, “krótkometrażowe“, czy też “dokumenty“.
Na pewno przychodzi niektórym z was pytanie – czy jest specjalna zakładka na zawartość 4K HDR? Otóż jest, ale… jest ona przedostatnia, czyli dwudziesta trzecia pośród dwudziestu czterech kategorii. Nie jest to rozwiązanie bynajmniej dla kinomaniaków idealne…
Warto podkreślić, że nawigację mogą ułatwić przyciski RB/LB, do przewijania o kilka kafelków w lewo / prawo, a także RT / LT do analogicznej czynności w górę / dół.
Menu boczne
Tutaj uzyskamy dostęp do kilku kluczowych opcji, między innymi wyszukiwania, które nie jest dostępne za pomocą żadnego dedykowanego przycisku (a szkoda). Ten pasek boczny albo wybieramy ręcznie strzałkami / gałką pada, bądź wywołujemy przyciskiem “B” (na PS4 byłoby to “kółko”). Oprócz wyszukiwania możemy przejść do ekranu głównego, listy obserwowanych tytułów a także osobnych kategorii poświęconych filmom, serialom i produkcjom oryginalnym. Ostatnie są ustawienia. Jeśli chodzi o te ostatnie to akurat nie zmienimy tutaj praktycznie nic. Jedyne opcje, jakie realnie mają znaczenie dla aplikacji można akurat (typu “auto-odtwarzanie”, aktywowanie “profilu dla dzieci” bądź “odtwarzanie wideo w tle”) można zmienić z opcji edycji profilu, czyli ekranu początkowego aplikacji, gdzie wybieramy profil.
Wyszukiwanie
Z wyszukiwania możemy skorzystać po wybraniu opcji z menu bocznego (przywołujemy je przyciskiem “B“, bądź strzałką kierunkową w lewo). Domyślnie na ekranie głównym widzimy zarówno litery od A do Z, gdzie przycisk “X” służy za kasowanie, “Y” za spację, a “RB” za wybieranie cyfr na ekranie.
Bardzo podoba mi się pomysł, że interfejs wyświetli nam podpowiedzi, które możemy wybrać po wpisaniu przynajmniej dwóch liter.
To jednak nie wszystko, co możemy z tego poziomu zrobić. Poniżej domyślnie widzimy natomiast specjalne kolekcje, które są widoczne z tego poziomu:
- Disney Through the Decades
- Disney Channel Original Movie Collection
- Disney Nature Collection
- Princesses Collection
- Mickey Mouse & Friends
- Disney Channel Collection
- Disney Fairies Collection
- Disney The Muppets Collection
Jeśli wejdziemy w którąś z tych kolekcji, to ujrzymy tam interfejs taki sam, jak w menu głównym, czyli w górę i dół przewijamy poszczególne kategorie, a w lewo i prawo nawigujemy po indywidualnych tytułach należących do owych kategorii.
Profil dla dzieci
Po włączeniu tej opcji, aktywujemy nieco inny interfejs, gdzie widoczne są jedynie pozycje dla najmłodszych (z tego co się zorientowałem, nie ma tam tytułów z kategorią wiekową PG-13). Struktura menu pozostaje taka sama, ale aplikacja pokazuje nam wyłącznie tytułu adekwatne wiekowo dla naszej pociechy. Zamiast kolekcji Disney, Pixar, Marvel, Star Wars i National Geographic, mamy kolejno: “Mickey Mouse & Friends”, “Princesses”, “Disney Junior”, “Super Heroes”, “Action Adventure” i “Animals + Nature”.
Strony głównych kategorii – filmy / seriale / zawartość oryginalna
Tutaj mamy nieco inny interfejs, niż w większości ekranów. Mianowicie poszczególne gatunki znajdują się u góry planszy. Domyślnie wyeksponowane są pozycje “polecane”, a następnie dalej przewijając w prawo zmieniamy wybór na wszystkie pozycje “A-Z”, a następnie na gatunki.
Pod wyborem kategorii widnieją odpowiadające im prostokątne karty z tytułami filmów, seriali czy zawartości oryginalnej. Zawsze są pogrupowane po cztery w jednej linijce a przewijając listę w dół widzimy tytuły od A do Z.
Z racji tego, że w kategorii “Originals” jest teraz jedynie dziewięć tytułów, a będą dopiero dostępne od 12 listopada – wygląd tej sekcji odbiega od pozostałych ale śmiem przypuszczać, że będzie on z czasem dokładnie taki sam.
Strony kolekcji – Disney / Pixar / Marvel / Star Wars/ National Geographic
Każda ze stron wyżej wymienionych kolekcji wita nas wspomnianą wyżej tematyczną animacją, po czym przez chwilę pokazuje statyczną planszę graficzną z podświetlonego filmu, a po kilku sekundach odtwarza wybrane z niego widowiskowe fragmenty w tle (a’la Netflix).
W stronach kolekcji mamy ten sam rodzaj nawigacji, jaki jest na ekranie głównym, a więc zawartość pogrupowana jest na kilka kategorii, wewnątrz których poruszamy się w lewo/prawo, a pomiędzy poszczególnymi kategoriami nawigujemy w płaszczyźnie pionowej. W przypadku Marvela są to np.:
- Marvel Cinematic Universe
- Marvel Series and Specials (seriale i programy specjalne)
- Marvel Through the Years (przekrój, od animacji z lat 70. po współczesne filmy MCU)
- Marvel Mini-Adventures (seriale i filmy animowane, w tym także dla najmłodszych)
- Marvel Origin Stories (filmy wyjaśniające genezę danej postaci)
Kontynuuj odtwarzanie
Filmy, seriale i programy, które zaczęliśmy oglądać, ale nie skończyliśmy, są widoczne na ekranie głównym jako jedna z początkowych kategorii. W porównaniu z Netfliksem od razu widzimy na miniaturce pasek obrazujący, ile obejrzeliśmy danego tytułu, a także znajduje się tam dokładna informacja ile godzin i minut nam zostało do końca pozycji. Warto tutaj także podkreślić, że do wznowienia odtwarzania filmu czy serialu wystarczy jedno wciśnięcie przycisku wyboru (“A” na Xbox One) – w Netfliksie musimy na przykład wejść najpierw na stronę danego tytułu, a następnie jeszcze raz nacisnąć “A“.
Indywidualne strony filmów / seriali / programów
Każdy film / serial / program ma kartę tytułową z grafiką w dużym formacie i wysokiej rozdzielczości. Tuż pod menu odtwarzania widzimy rok wydania, skrócony opis, ograniczenia wiekowe, gatunek, czas trwania i listę formatów (4K, HDR10, Dolby Vision, Dolby Atmos, itp.). Tutaj akurat nie uświadczymy odtwarzania automatycznego w tle, ale akurat moim zdaniem to nic złego. Gdyby funkcja ta byłaby wszędzie, moim zdaniem mogłaby doprowadzić do przeładowania zmysłów.
Z głównych opcji mamy tutaj oczywiście odtworzenie, a jeśli dany film, serial czy program już kiedyś oglądaliśmy, możemy wybrać kontynuowanie (Resume) odtworzenie od początku (Restart). Trzecią opcją jest natomiast dodanie do listy obserwowanych (“+“).
Poniżej znajdują się trzy karty:
- sugerowane (czyli powiązane tematycznie lub gatunkowo tytuły)
- zawartość dodatkowa (tutaj znajdziemy bonusy z nośników domowych, w tym wycięte sceny i inne
- szczegóły (szczegółowy opis fabuły, informacje o reżyserii, obsadzie oraz dokładnie rozpisane formaty dźwięku i obrazu)
Jeśli mamy do czynienia z serialami, to przechodzenie pomiędzy ich sezonami odbywa się w płaszczyźnie pionowej, natomiast miedzy odcinkami konkretnego sezonu – poziomo. Na plus zaliczam to, że każdy odcinek ma jednozdaniowy opis, nawet w tak ciasno upchanym interfejsie. W Netflixie należy wejść głębiej w menu odtwarzanego serialu, aby popatrzeć na listę odcinków i sezonów.
Odtwarzanie i funkcje odtwarzania
Gdy już zdecydujemy się na odtworzenie danego tytułu, na początku w lewym górnym rogu widzimy jego kategorię wiekową, a także jej uzasadnienie wraz z ewentualnym słowem ostrzeżenia np. przed obrazami mogącymi wywołać epilepsję. Uwidoczniona jest także adnotacja o ewentualnym lokowaniu produktu.
Jeśli zaś chodzi o samo odtwarzanie, wreszcie ktoś sięgnął po rozwiązanie, jakie Netflix oferował już dziesięć lat temu na konsolach, ale – nie wiedzieć czemu – je porzucił. Mówię tutaj o przewijaniu do przodu i tyłu za pomocą spustów (LT / RT), chociaż możemy dokonać tego również strzałkami. Mechanizm działa zresztą bez najmniejszego zarzutu.
Z kolei aby uzyskać dostęp do napisów i ścieżki dźwiękowej potrzebujemy jedynie wcisnąć jeden raz do przycisk do góry. Nie musimy potwierdzać tej akcji przyciskiem “A”, a więc szybciej przejdziemy do tej opcji niż w Netflixie. Oczywiście samo wybranie języka wymaga już przycisku wyboru, ale sam dostęp tutaj jest szybszy niż u konkurencji.
Z ważnych funkcji dotyczących seriali, znajdziemy tutaj także możliwość przeskoczenia intra, a po zakończeniu odcinka serialu następuje automatyczne odtwarzanie za 20 sekund. Ewentualnie w tym czasie mamy również możliwość podejrzenia listy wszystkich odcinków.
Jeśli chodzi o filmy pełnometrażowe, po około 11-12 sekundach od zakończenia filmu, lista płac minimalizuje się w stylu picture-in-picture i wyskakuje pełnowymiarowa plansza z rekomendacją kolejnego filmu, oparta o tytuł, który właśnie skończyliśmy oglądać. Jeśli jednak chcemy celebrować utwór lecący podczas listy płac, nie musimy nigdzie wychodzić, lecz wskoczyć do niej z powrotem – coś, na co Netflix nie pozwala użytkownikom jakiegokolwiek urządzenia poza PC.
Disney+ – dostępność treści w 4K i HDR
W momencie publikacji (9 listopada 2019) tytułów dostępnych w 4K i HDR jest 50 tytułów, z czego wszystkie poza “Free Solo” dostępne są w Dolby Vision. Wszystkie tytuły Disneya, Marvela i Lucasfilm są masterowane w Dolby Vision, a więc w ich przypadku zawsze należy się spodziewać dostępności 4K, HDR i Dolby Vision. Jeśli chodzi o Dolby Atmos, jest on także szeroko dostępny – w 35 tytułach.
Poniżej znajduje się kompletna lista filmów w 4K z HDR10 wraz z informacją o dostępności Dolby Vision oraz Dolby Atmos.
Jeśli przeglądasz stronę na urządzeniu mobilnym, możesz przesuwać tabelę w lewo/prawo.
Disney+ – pełna lista tytułów z 4K i HDR10 | Dolby Vision | Dolby Atmos |
Ant-Man | tak | tak |
Ant-Man i Osa | tak | tak |
Avengers | tak | tak |
Avengers: Czas Ultrona | tak | tak |
Avengers: Wojna bez granic | tak | tak |
Captain America: Pierwsze starcie | tak | tak |
Coco | tak | nie |
Czarna Pantera | tak | tak |
Czarownica | tak | tak |
Dawno temu w trawie | tak | nie |
Doktor Strange | tak | tak |
Dziadek do orzechów i cztery królestwa | tak | tak |
Free Solo | nie (HDR10) | nie |
Gwiezdne Wojny: Ostatni Jedi | tak | tak |
Gwiezdne Wojny: Przebudzenie mocy | tak | tak |
Han Solo: Gwiezdne wojny – historie | tak | tak |
Iron Man | tak | tak |
Iron Man 2 | tak | tak |
Iron Man 3 | tak | tak |
Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów | tak | tak |
Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz | tak | tak |
Kopciuszek (2015) | tak | tak |
Kraina Lodu. Przygoda Olafa | tak | nie |
Krzysiu, gdzie jesteś? | tak | tak |
Kto wrobił Królika Rogera | tak | tak |
Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie | tak | tak |
Mary Poppins powraca | tak | tak |
Mała Syrenka | tak | tak |
Odlot | tak | nie |
Opowieść wigilijna Muppetów | tak | nie |
Pamiętnik księżniczki | tak | nie |
Pamiętnik księżniczki 2: Królewskie zaręczyny | tak | nie |
Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły | tak | nie |
Piraci z Karaibów: Na krańcu świata | tak | nie |
Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach | tak | nie |
Piraci z Karaibów: Skrzynia umarlaka | tak | nie |
Piękna i Bestia (2017) | tak | tak |
Potwory i spółka | tak | nie |
Pułapka czasu | tak | tak |
Ralph Demolka w internecie | tak | tak |
Skarb narodów | tak | tak |
Skarb narodów 2 | tak | tak |
Strażnicy Galaktyki | tak | tak |
The Bears and I | tak | nie |
Thor | tak | tak |
Thor: Mroczny świat | tak | tak |
Thor: Ragnarok | tak | tak |
Toy Story 2 | tak | tak |
Toy Story 3 | tak | tak |
Uniwersytet potworny | tak | nie |
Disney+ – plusy i minusy
Disney+ – co mi się podoba?
- Po pierwsze to oczywiście jakość pozycji w 4K Ultra HD z Dolby Vision / Dolby Atmos. Jest bardzo wysoka i na telewizorach na jakich testowaliśmy usługę wyglądało to bardzo, ale to bardzo dobrze.
- Na duży plus moim zdaniem zasługuje umieszczenie osobnej zakładki “Originals“, gdzie widzimy wyłącznie serialowe produkcje Disneya stworzone na potrzeby Disney+.
- Dostępność dodatków do każdego filmu oraz listy sugerowanych podobnych propozycji.
- Miłym akcentem jest także zastosowanie kontekstowych podpowiedzi pod paskiem wyszukiwania.
- Fenomenalna propozycja dla rodziców i ich pociech – trudno będzie komukolwiek z tym wygrać, także w ofercie dla nastolatków.
- Jeden abonament w niskiej cenie, który daje dostęp treści w 4K i HDR (Dolby Vision).
- W zakładce “Continue Watching” widać z brzegu, w jakim momencie zakończyliśmy oglądanie i wyświetla pozostały czas. Funkcja ta wznawia film, serial czy program od razu, a nie po dwukrotnym kliknięciu.
- Lewy i prawy spust służą do przewijania filmów i seriali, jak 10 lat temu Netflix na Xbox 360.
- W głównym menu możemy przyspieszać nawigację za pomocą lewego i prawego spustu (góra-dół) oraz LB/RB (lewo-prawo)
Disney+ – co należy dopracować?
- Brak zaznaczenia, które filmy i seriale oferowane są w 4K i z HDR. – Nawet mniejsi dostawcy, tacy jak Rakuten potrafili uwidocznić to na miniaturkach filmów i seriali. Jest co prawda osobna kategoria na ekranie głównym, ale dopiero po przewinięciu 23 innych i nie ma w niej wszystkiego.
- Mało intuicyjne na pierwszy rzut oka jest używanie przycisku “B” do wywołania menu bocznego. – Z reguły kojarzy się on z cofaniem akcji, chociaż można się do tego przyzwyczaić.
- Brak skrótu (np. “Y”) do szybkiego wyszukiwania.
- Czasami funkcja wyjścia z odtwarzanego filmu czy serialu nie działała poprawnie i dopiero po kilku próbach aplikacja za nami nadąża (sporadycznie)
- Okazjonalnie wznawianie filmu po przewinięciu nie działało.
- Dostęp do istotnych opcji aplikacji jest ukryty w menu edycji profilu, a nie ustawień ogólnych. Może być to mylące dla użytkowników.
Disney+ – czy warto czekać?
Patrząc z perspektywy debiutującego serwisu najprościej zwrócić się ku konkurencyjnemu Apple TV+. Ta platforma kosztuje 24,99 złotych i oferuje na starcie zaledwie osiem tytułów. W Disney+ na dzień dobry otrzymujemy aż 872 pozycji w cenie około 30 złotych. Aż 50 produkcji (na dzień premiery) dostępnych jest w 4K z HDR10, z czego znakomita większość jednocześnie w Dolby Atmos. Już sam ten fakt przemawia za siebie. Gdy dodamy również to, że Disney przewidział wyłącznie jeden abonament, gwarantujący automatycznie dostęp do treści w 4K z Dolby Vision i Atmos, wartość usługi jest jeszcze większa.
Obiektywnie rzecz ujmując – tak bogatej biblioteki jak Disney nie oferował na starcie jeszcze nikt. Z drugiej strony ten gigant medialny nie miał innego wyboru. Tylko tak będzie w stanie konkurować z największymi, ale odbędzie się to z niesamowitą korzyścią dla nas, konsumentów.
Trudno się oprzeć ofercie Disney+ jeśli macie dzieci. Ten katalog, jakim dysponuje firma spod znaku Myszki Miki jest niemożliwy do pokonania przez kogokolwiek. Ponadto maniacy Marvela i Gwiezdnych Wojen również znajdą tutaj mnóstwo pozycji dla siebie, a poza filmami znanymi z kin, zagoszczą tutaj także nowe seriale poszerzające mitologię tych dwóch uniwersów. Co więcej Kevin Feige, szef Marvel Studios, zapowiedział, że znajomość seriali Marvela z Disney+ będzie potrzebna, aby w pełni zrozumieć filmy z nadchodzącej Fazy 4 MCU.
Ogromnym plusem Disney+ jest również z perspektywy rynku polskiego (gdy do nas wreszcie trafi) to, że po raz pierwszy otrzymamy dostęp do filmów Disneya w Dolby Vision oraz Dolby Atmos! Nie było to poprzednio dostępne, ani na nośnikach fizycznych, ani na Apple TV!
Odniosę się jeszcze do wartości tej usługi z innej perspektywy. Ogólnie mam bardzo eklektyczny gust filmowy, ale preferuję artystyczne kino. Wiele z moich ulubionych filmów jest w kategorii wiekowej Rated R (od lat 16), a takowych tutaj nie znajdziemy. Mimo wszystko, nie byłem w żaden sposób odmówić tego, że Disney+ to świetna wartość w swojej cenie.
Disney+ wejdzie na polski rynek najwcześniej w ostatnim kwartale 2020 roku, aczkolwiek istnieje szansa, że dostęp do usługi otrzymamy wcześniej. Trzymamy za to kciuki!
Możecie również u nas przeczytać:
- Disney+: jakość 4K nie wymaga abonamentu premium!
- Disney nazywa dzielenie się kontami “piractwem”, chce je wyeliminować
- Disney+ oferuje 4K HDR z Dolby Vision i Dolby Atmos
(25058)