“Alaska Daily” – recenzujemy nowy serial na Disney+ z Hilary Swank. Warto?
Czego oczekujemy dziś od seriali? Można odnieść wrażenie, że przez kilka ostatnich lat platformy VOD rozpieszczały widzów oferując im w ramach abonamentu duże, głośne i drogie serie, które niejednokrotnie były lepiej obsadzone niż filmy trafiające do kin. Oczywiście nie jest to żaden wyznacznik jakości, ale na pewno to mocna wskazówka odnośnie tego, jak zmienił się rynek. Angaż gwiazdy w serialu to żadna ujma dla wizerunku, a obecnie to nawet większa szansa na zabłyśnięcie, bo serialom poświęca się coraz więcej czasu i pieniędzy oraz splendoru.
- PRZECZYTAJ TAKŻE: Kilkanaście mega premier na Disney+! Koniecznie sprawdź przed weekendem
Serial “Alaska Daily” na Disney+ – recenzja. Sama Hilary Swank
“Alaska Daily” może pochwalić się obecnością Hilary Swank, ale na tym relacja serialu z wielkim kinem się kończy. Produkcja zabiera nas do tytułowego, mroźnego stanu, gdzie znajduje się redakcja lokalnego dziennika. Zanim jednak do ich redakcji dołączy Eileen Fitzgerald (Hilawy Swank), możemy przez niedługą chwilę śledzić jej losy w dużym, renomowanym tytule, dzięki któremu zdobyła popularność i rozpoznawalność. W swojej karierze dziennikarki śledczej wielokrotnie narażała się tym, którym nie powinna, ale do tej pory wszystko szło po jej myśli. Ten jeden materiał, o który tak zaciekle walczyła, okazuje się być jednak miną, na którą nieświadomie wchodzi główna bohaterka tracąc niemal wszystko co dla niej ważne – wizerunek i zatrudnienie. Uchodząc z życiem wybiera stanowisko w niszowym wydawnictwie na obrzeżach kraju, gdzie zamierza skupić się na swoich sprawach, w tym dokończyć książkę mającą wyjaśnić zamieszanie i klapę, do której doprowadziła publikując pewne informacje o cenionym generale. Nie wiadomo, czy została wykiwana, czy zawiódł jej instynkt. Jasne jest, że trafiła do czyśćca, w którym czuje się kosmicznie nieswojo, ale zawierzyła staremu przyjacielowi, który jako jedyny oferuje jej pracę.
Nowy serial Disney+, który określany jest mianem Star Original (w USA emitowany jest na ABC), to dla widzów swego rodzaju powrót do przeszłości. Oczywiście nie brakuje nadal w emisji procedurali i seriali o niższych budżetach, ale nie zawsze są one realizowane z takim… urokiem. “Alaska Daily” korzysta z budżetu tam, gdzie może, pokazując nam przepiękne krajobrazy śnieżnego stanu USA, ale w innych miejscach wszystkie mechanizmy realizacji serii nie odbiegają od standardów sprzed 10 czy 15 lat. Mamy mnóstwo scen nakręconych w studiu i/lub z użyciem greenscreena, dzięki czemu można zaoszczędzić, ale często i oszukać widza. Czujne oko dostrzeże te kadry, ale nie ma to większego wpływu na odbiór serialu.
Balans po stronie fabularnej tak bardzo przypomina typowe produkcje sprzed lat, że każdy mający na karku dwadzieścia lub więcej wiosen widz będzie się czuć jak u siebie. W tle rozgrywany jest wątek główny, bohaterka mierzy się z własnymi demonami poznając na swojej drodze pomocnych i serdecznych ludzi, do których nie może się przekonać, a każdy odcinek opowiada o innej sprawie, którą opisuje alaski dziennik. To przede wszystkim lokalne, bliskie mieszkańcom historie, ale Eileen natrafia na miejscu na poważniejszy temat, który może wymagać jej doświadczenia i wiedzy. Wraz z lokalną dziennikarką poświęca swój czas i zainteresowanie tej sprawie, a to zwraca uwagę osób, z którymi wolałaby nie mieć do czynienia.
Każdy odcinek liczy około 45 minut i jest zamkniętą historią, choć nie jest to oczywiście typowy procedural. Nie zabrakło tu wątków obyczajowych, a humor potrafi czasem unieść na duchu. To przyjemna i serdeczna historia, która niesie też kilka morałów dla widzów, choć duża część z nich nie będzie niczym nowym dla widzów. Nie oczekujcie, że produkcja odmieni Wasze życie i nie będziecie mogli przestać o niej gadać ze znajomymi. To serial z typu tych feel good produkcji, które pozwalają odpocząć i zrelaksować się, a jednocześnie są nam bliskie i przyjemne w odbiorze. Na Disney+ pojawiły się już dwa odcinki serialu, a kolejne będą ukazywać się co tydzień. W USA pokazano już sześć odcinków, a emisja sezonu zostanie wznowiona 17 lutego, więc Polacy (i inne regiony) będą nieco w tyle z nowościami. Nie powinniśmy jednak narzekać na opóźnienie, bo wiele tytułów w ogóle nie dociera nad Wisłę (nie tylko na Disney+) z niewiadomych powodów, a dostarczenie “Alaska Daily” do Polski to jednak dobre wieści.
Filmy, seriale, VoD i serwisy streamingowe – przeczytaj więcej:
- Netflix ogłasza: tak będą wyglądać opłaty za profile poza naszym domem! Padły kwoty
- Co oglądać na Player w lutym? Serwis ujawnił program pełen filmów i seriali! Jakie premiery?
- Disney+ nagle usunęło odcinek hitowego serialu! Został zakazany – dlaczego?
- “Dom z papieru” z wielkim powrotem na Netflix! Spin-off ogłoszony – ta premiera podbije świat!
- Te nowe filmy na HBO Max naprawdę warto zobaczyć. Super premiery – co wybrać?