CES 2019 | POKAZ First look | Co wiemy o Micro LED TV Samsung? Czy to będzie telewizor idealny?
Na zamkniętej konferencji “First look”, zorganizowanej 6 stycznia przez firmę Samsung w Las Vegas uchylono rąbka tajemnicy, o produktach i technologiach nad którymi producent zamierza pracować w nadchodzącym roku. Osobiście miałem okazję uczestniczyć w tym wydarzeniu. Nie znamy jeszcze wszystkich detali jednak udało się zgromadzić na ten moment kilka ciekawych informacji.
Najistotniejsza chyba z nich jest taka, że producent nadal rozwija swoją pionierską technologię Micro LED i pokazał nowe modele – 75″ i 213″.
Technologia jest pionierska oczywiście w telewizorach domowych, bo technologia tworzenia wyświetlaczy z diod LED jest “stara jak świat” i od dawna stosowana w tak zwanych telebimach. Nikomu jednak do tej pory nie udało się uzyskać tak małych rozmiarów diod, gęstości upakowania i precyzji, by dało się wykonać telewizor domowych rozmiarów i pozbawiony typowych artefaktów tej technologii – przede wszystkim widoczności pikseli (przez ich zbyt duży rozmiar), różnić w kolorach pomiędzy modułami, oraz wyraźnych łączeń modułów.
Na powyższym zdjęciu widzimy pojedynczy panel “micro LED” pod mikroskopem. Jest to druga generacja produktu, gdzie jak widać piksele są jeszcze mniejsze niż w pierwszym prototypie, który oglądaliśmy na CES 2018.
Wyświetlacz z nich złożony – po prawo niestety wygląda często na zdjęciu jak biała plama, bo jest tak jasny, że aparat fotograficzny nie jest w stanie z nim poradzić (zapowiada się naprawdę dobry HDR 🙂 )!
Samsung The Wall – bo taką nazwę nosi technologia jest więc ekranem emisyjnym, w którym każdy piksel jest autonomicznym źródłem światła. Przypomnijmy, że użyto do tego celu klasycznych diod LED, w odróżnieniu od OLED’ów, które wykorzystują diody organiczne. Nie ujawniono jednak jaka dokładnie technologia LED za tym stoi, tzn. czy są to diody LED RGB, czy też może najnowocześniejsze diody Blue-LED pokryte kwantowymi kropkami. Znamy jednak sposób implementacji. Zasadniczo mikro-diody można albo układać na dużym podłożu na zasadzie sztuka-po-sztuce, albo zbudować mniejsze moduły i złączyć je tak ciasno, że wyglądają jak jedna całość.
W przypadku telewizora “The Wall” użyto pierwszej z tych metod (po lewo na powyższym diagramie), zaś pojedynczą płytkę (innymi słowy mały wyświetlacz z których składa się duży) widzimy właśnie na pierwszym zdjęciu zamieszczonym w tekście. Stąd nazwa, która przewijała się kilka razy prezentacji – wyświetlacz modularny. Padły również zalety takiego rozwiązania – łatwo skalowalny kształt i wielkość telewizora. Prawdopodobnie w tym przypadku zbudowanie np. 100″ ekranu będzie dokładnie 4-krotnie droższe niż 50″ (bo 100″ to 4x większa powierzchnia). Mamy więc liniowy wzrost ceny, czyli dużo korzystniejszy niż w obecnych ekranach, gdzie powyżej pewnego rozmiaru wzrost jest prawie wykładniczy (obecnie w LCD przykładowo, powyżej 86″ wzrost ceny jest ogromny za każdy cal). W tym roku zaprezentowano dwa telewizory Micro LED – 75″ o rozdzielczości 4K, oraz 213″ o rozdzielczości 6K. Obecność relatywnie niewielkiego (75″) ekranu na rynku świadczy o tym, że być może moment wprowadzenia telewizora modułowego do sprzedaży nie jest tak odległy i może się wydarzyć już w 2020 roku!
Ekran samo-emisyjny powinien mieć szereg zalet, które znamy już z telewizorów OLED. W praktyce może znacznie wyprzedzić technologię organiczną pod niektórymi względami. Przede wszystkim pod względem jasności i pokrycia palety barw, ale także trwałości, czy ceny. W kwestii samej modularnej budowy widzę jednak kilka problemów. O ile bardzo miło jest pomyśleć, że naprawdę ogromne wyświetlacze mogłyby mieć relatywnie niską cenę, to trzeba sobie uświadomić, że miałyby także bardzo niestandardowe rozdzielczości. Wersja 75″ to ekran 4K. By uzyskać taką rozdzielczość potrzebowano stałą ilość modułów (bo każdy ma w sobie konkretną ilość pikseli). Nie wiadomo czy da się w obecnej chwili skonstruować moduły z mniejszymi pikselami, a nawet jeśli to nadal będziemy mówili o innej rozdzielczości dla każdej przekątnej, choć akurat z technicznego punktu widzenia problemem to nie jest – procesor obrazu zawsze może dokonać skalowania. Dochodzi także kwestia spasowania modułów ze sobą – przy bardzo mocnym oświetleniu ekranu widać było nieznacznie krawędzie styków modułów, aczkolwiek głównie gdy ekran był czarny. Ten element na pewno będzie jeszcze dopracowywany. Ale jest już bardzo blisko ideału!
Podczas prezentacji pokazywano z resztą ręczne łączenie i rozłączanie modułów na specjalnej ramie konstrukcyjnej i już po paru chwilach osobne moduły stanowiły całość. Jak widać już teraz daje się uzyskiwać bardzo wysoką precyzję łączeń, choć minimalnie są one widoczne. Trudno powiedzieć na ile będzie to problem dla użytkownika, oraz na ile da się efekt zminimalizować w przyszłych latach. Dochodzi także kwestia tak zwanej czerni absorpcyjnej, czyli tego jak wygląda czerń przy mocnym oświetleniu wnętrza. Nie sposób było to ocenić, ponieważ na prezentacji dominowały sceny bardzo jaskrawe, a “The Wall” zdaje się być pozbawiony filtra ekranowego. Może się tutaj już trochę czepiam, ale warto na pewno wspomnieć tych kilka potencjalnych wad, bo poza nimi są praktycznie same zalety! To może być przyszłość telewizorów w kolejnych latach i połączenie wszystkich zalet LCD oraz OLED! Z niecierpliwością czekamy na dalszy rozwój wydarzeń oraz kolejne targi – chyba już dawno nie było tak wielkiego oczekiwania do IFA 2019 oraz CES 2020!
