Activision wczoraj zaprezentowało pierwszy gameplay z Call of Duty: Black Ops 4, potwierdzając przy okazji, że nie będzie tradycyjnej kampanii dla jednego gracza. Zagości za to między innymi tryb battle royale. Pracownicy Treyarch wypowiadali się co stało za ich decyzją aby porzucić single-player.
Call of Duty: Black Ops 4 porzuca kampanię i zamiast tego skupia się na rozgrywce rywalizacyjnej oraz trybie zombie a także planuje umieścić pewną formę battle royale. W porównaniu do Black Ops 3, jest to gra w której przez 99% czasu akcja dzieje się wyłącznie na ziemi, bez żadnych podwójnych skoków i biegania po ścianach. Powróciły także znane wcześniej specjalizacje (sprzed WW2).
W kwestii kampanii Dan Bunting, reżyser gry wyznał, że ekipa Treyarch nigdy nie planowała stworzyć tradycyjnego trybu dla pojedynczego gracza. – Naszym założeniem było zrobienie gry, w której zawsze będzie można grać z przyjaciółmi – wyznał. Bunting uważa, że seria Black Ops zawsze stawiała na aspekt społecznościowy i dlatego studio postanowiło zaserwować więcej tego, czego chcą fani.
Black Ops 4 ma być produkcją, która będzie ewoluowała przez dłuższy czas, nawet latami. Wiadomo, że w grze pojawią się wszystkie postaci z serii Call of Duty, co może oznaczać, że w trybie battle royale przyjdzie nam grać w perspektywie trzeciej osoby.
Na wczorajszym pokazie dla prasy zademonstrowano trzy tryby gry: Domination (przechwycanie i utrzymywanie trzech punktów na mapie), Hardpoint (jeden punkt na mapie do przechwycenia, ale jego lokacja co jakiś czas się zmienia) oraz Control (drużyny bronią bądź zdobywają dwa punkty na mapie, jest ograniczona ilość respawnów).
Premiera Call of Duty: Black Ops 4 przewidziana jest na 12 października na PS4, Xbox One oraz PC. Czujecie się zainteresowani najnowszym Call of Duty, czy może czegoś wam brakuje?
(341)