Home Testy Konsole Nintendo Recenzja gry Super Mario Bros. Wonder. To jedna z najlepszych gier na Switcha!
Recenzja gry Super Mario Bros. Wonder. To jedna z najlepszych gier na Switcha!

Recenzja gry Super Mario Bros. Wonder. To jedna z najlepszych gier na Switcha!

395
0

Nie będę ukrywać, że ogłoszenie przez Nintendo Super Mario Bros. Wonder nie wzbudziło we mnie jakichś szczególnych emocji. Nie tak dawno próbowałem bowiem się wciągnąć w New Super Mario Bros. U Deluxe i jeszcze go nie skończyłem, podczas gdy takie trójwymiarowe Super Mario Odyssey przeszedłem jednym tchem. Okazało się, że czas platformówek 2.5 nie minął – musiała po prostu powstać najpierw świetna gra z tej kategorii!

Super Mario Bros. Wonder – recenzja gry na Nintendo Switch

Wiecie, że od 2012 roku nie wyszło żadne platformowe Mario 2D? Oczywiście mowa o nowych częściach, a nie portach z Wii U. Jest coś niezwykłego w fakcie, że u prawdopodobnego schyłku „życia” pierwszej generacji Nintendo Switcha, po 11 latach na rynek trafia gra taka jak Super Mario Bros. Wonder, która okazuje się być fantastycznym hitem.

Jestem pod niesamowitym wrażeniem, ile nowości, zmian, drobnych smaczków, mechanik i sekretów udało upchnąć się do tytułu, który wydawać by się mogło nie jest w stanie wnieść już nic więcej do gatunku. No bo jak innowacyjna może być gra o skaczącym Mario od lewej do prawej strony planszy? A nawet jeśli, to jak to miałoby robić na kimkolwiek wrażenie, kiedy już 6 lat temu oczarowywało nas na wszelkie możliwości Mario Odyssey?

A jednak Nintendo wspięło się na absolutne wyżyny swojej kreatywności. I nie mam tu na myśli jedynie zupełnie nowego podejścia do projektowania poziomów, które oczarowują gracza za pomocą zbieranych tytułowych „Wonder Flowers”. W Super Mario Bros. Wonder czuć powiew świeżości w niemal każdym aspekcie gry, włącznie z fizyką postaci i licznymi nawet najdrobniejszymi animacjami.

No bo komu nie skradnie serca animacja Mario przechodzącego przez zieloną rurę, który w ułamek sekundy łapie czapkę, która mu spadła podczas wchodzenia? Albo animacja przeciskania się Mario-słonia, czyli jednego z nowych power-upów w grze? A może animacja zawahania się po doskoczeniu do samej krawędzi jakiegoś podestu czy ślizgania się Luigi po zielonej mazi? Dorzućmy do tego same animacje przeciwników – śpiących albo uciekających z przerażeniem goombasów i wiele innych. A to zaledwie promil wszystkiego, co da się doświadczyć w grze. Żeby jednak zrozumieć, dlaczego te smaczki są tak dobre, trzeba je sprawdzić na własnej skórze.

Tak samo jak „odmłodzony” sposób poruszania się. Niby wygląda podobnie do poprzednich gier tego typu, a jednak czuć większą plastyczność i posiadanie większej kontroli nad postacią. Brzmi jak drobnostka, ale to przecież źródło całego „funu” w grze, która przede wszystkim polega właśnie na zgrabnym i precyzyjnym poruszaniu po planszach i unikaniu wszelkich przepaści, pocisków czy ataków wrogów.

Tych z kolei w grze jest cała masa, w tym pełno zupełnie nowych, dotąd niespotykanych, którzy wymuszają na Mario zupełnie nowych taktyk. Zresztą nie tylko na Mario, bo w grze możemy sterować także Luigim, Peach, Daisy, kilka Toadów oraz multum kolorowych Yoshi i Nabbita. Swoją drogą ci ostatni pełnią teraz w grze rolę takich zupełnych ułatwiaczy z racji swojej nieśmiertelności, dzięki którym nawet najmłodsi gracze mogą podjąć się tego tytułu i czerpać z niego nie lada radochę.

Ale nawet grając głównymi postaciami trudno nie odczuć, że najnowsze Mario jest… bardzo łatwe. Nie zawsze i nie każdy etap do takich należy, ale ogólnie o grze można na pewno powiedzieć to, że jest naprawdę prosta i sporo łatwiejsza od pozostałych gier z Mario w tytule. Dla wyjadaczy nie będzie więc stanowić wyzwania, Wonder będzie dla nich spacerkiem. Intrygującym, świeżym i pięknym, ale wciąż spacerkiem. Czy to jednak wada nowego Mario? Jak dla mnie nie, bo relaksowałem się przy nim wyśmienicie i mimo wszystko natrafiałem na wyzwania czy fragmenty etapów, które wymagały ode mnie tytanicznego refleksu i cierpliwości, ale z ogromem liczby żyć na koncie kompletnie mnie nie frustrowały, podczas gdy New Super Mario Bros. U Deluxe wyglądało to u mnie zgoła inaczej.

Poza tym na co tu się wściekać, gdy nowe plansze są tak urocze i kreatywne? Pomysł ze zbieraniem Wonder Flowers, które w sekundę sprawiają, że to co widzimy na ekranie zmienia się nie do poznania, to był strzał w dziesiątkę. Każdy jeden etap w grze ma możliwość takiej zmiany i wówczas dzieją się cuda – twórcy dosłownie bawią się z nami konwencją, wywracają do góry nogami wszystko, do czego do tej pory przyzwyczaiły nas platformówki 2D. I za każdym razem dzieje się coś zupełnie innego – biegniemy ze stadem przeciwników – chmurkowych bizonów, świat gry zmienia zupełnie swoją perspektywę, wydłużamy naszą postać do niebotycznych rozmiarów, grę zasypują balonowe grube hipcie, które wtykają się w dziury w planszach i po których możemy wysoko się odbijać albo po całym etapie zaczyna się toczyć wielka kula śnieżna z własnymi elementami mapy, po których trzeba zgrabnie skakać. Cuda nie widy! Naprawdę, każdy pomysł robi świetne wrażenie.

W grze oczywiście klasycznie zbieramy monety, tytułowe ziarna cudów, które pozwalają nam odblokowywać kolejne etapy, a także nowe, fioletowe monety. Te stanowią coś w rodzaju waluty w grze. Od czasu do czasu trafiamy bowiem na sklepiki, w których można za nie kupić pakiety żyć, pojedyncze ziarna cudów i umiejętności.

W Super Mario Bros. Wonder wprowadzono bowiem nowe „odznaki umiejętności”, które można przed każdą planszą wybrać by np. ułatwić sobie grę, urozmaicić rozgrywkę albo po prostu dostosować do danego etapu, dzięki czemu gra się przyjemniej. Niektóre umiejętności wydają się być bardziej przydatne od innych, a pozostałe stworzone ewidentnie pod konkretne tereny, np. etapy z pływaniem pod wodą. Z kolei to, na co mógłbym najbardziej narzekać, to walki z bossami, które same w sobie są raczej mało ciekawe i najczęściej interesujące głównie za sprawą zabawy twórców z terenem. To jednak nieduża wada w obliczu całej reszty zalet, które dostarcza Super Mario Bros. Wonder.

Na koniec warto dodać, że pod kątem audiowizualnym jest po prostu wspaniale. Cukierkowo, miodnie, kreatywnie i zaskakująco. Kolejne etapy nie nudzą, nawet w obrębie poszczególnych krain-biomów. Muzyka i udźwiękowienie to absolutny top idealnie pasujący do Mario. Czasem słychać nawet odniesienia do takich klasyków jak Super Mario Land 2 z pierwszego Game Boya i w zasadzie właśnie w Super Mario Bros. Wonder poczułem się, jakbym się przeniósł w tamte czasy, czasy dzieciństwa i czystej radochy, jakie dawały gry Nintendo z tamtych lat. Wspaniałe uczucie. Poproszę o więcej takich gier, drogie Nintendo!

Ocena gry: 9,5/10

Zrzuty ekranu z gry w niniejszej recenzji pochodzą z Nintendo Switch w trybie handheld.
Premiera Super Mario Bros. Wonder na Nintendo Switch odbyła się 20 października 2023 roku.


Konsole i gry – przeczytaj więcej:

(395)

0 0 głos
Article Rating
PC Maniak Od dziecka zafascynowany komputerami wszelkiej maści! Wytrawny Amigowiec. Obecnie testuje na portalu sprzęt PC oraz gry na najnowszych kartach graficznych.
Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
0
Chcielibyśmy poznać twoje zdanie na ten tematx
()
x