Home Strefa filmu Recenzje filmów kinowych i seriale Na takiego Batmana widzowie zasługują! Wielki hit? Recenzja filmu “The Batman”
Na takiego Batmana widzowie zasługują! Wielki hit? Recenzja filmu “The Batman”

Na takiego Batmana widzowie zasługują! Wielki hit? Recenzja filmu “The Batman”

3.36K
2

Nie mieliśmy jeszcze okazji śledzić poczynań Batmana w tak wczesnej fazie jego działań w Gotham. To zaledwie drugi rok, a problemy w mieście piętrzą się niewyobrażalnie. Tym razem przydatne będą nie tylko jego muskuły, ale także intelekt i dedukcja, bo staje naprzeciw Człowieka Zagadki, który terroryzuje elity Gotham.

Możemy być zadowoleni, że “The Batman” powstał tak późno – recenzja filmowego hitu!

Historia filmu “The Batman” jest niezwykle zawiła. Początkowy plan zakładał nakręcenie produkcji będącej częścią DCEU i miał za niego odpowiadać Ben Affleck. W jego rękach był scenariusz, planował także reżyserować oraz wystąpić w tym filmie. Gdyby całość doszła do skutku, to mielibyśmy okazję zobaczyć naprawdę dojrzałego i zmęczonego walką Batmana, który zaczyna tracić nad sobą kontrolę. Fani widzieli w tym szansę na ekranizację “Powrotu Mrocznego Rycerza” Franka Millera. Od pierwszego dnia zacierałem ręce, a fantazja widzów uwzględniała w tym mrocznym uniwersum także “Jokera” oraz przyszły projekt z aktorskim “Batmanem Przyszłości”. Na niepowodzenie projektu Afflecka złożyło się mnóstwo rzeczy i do akcji wkroczył Matt Reeves. Człowiek, który przywrócił blask serii “Planeta Małp”, co dawało wszystkim spore nadzieje. Jasne było, że nie sięgnie on po historię napisaną przez Afflecka, a później dowiedzieliśmy się, że nie ma żadnych planów nakręcenia filmu przynależącego do uniwersum DC. I to była chyba najlepsza z możliwych decyzji.

Całkowita swoboda i niezależność twórcza pozwoliły Reevesowi wykreować świat będący zgrabnym połączeniem historii z komiksów, a także… poprzednich filmów. Tak młody Bruce Wayne/Batman to coś odświeżającego dla widowni, która mogła mieć dosyć zrzędzenia wysłużonego rycerza Gotham. Zamieniliśmy to na niepewność, poszukiwanie odpowiedzi i poznawanie samego siebie. Bruce Wayne jest w tym filmie prawie nieobecny – dosłownie i w przenośni. Niektórzy uznają to jako wadę, bo dziedzic fortuny Wayne’ów rzadko pokazuje się publicznie, ale nie bierze się to z niczego. On po prostu woli działać w cieniu. Robert Pattinson nadaje tej postaci niezwykłego mroku. Cała atmosfera filmu jest skrzętnie budowana wokół tego nastroju – niepewności i niepokoju. Gotham oglądamy skąpane w deszczu i najczęściej nocą, co jest niejako odzwierciedleniem aktualnej sytuacji w mieście. Człowiek-Zagadka obiera za cel burmistrza i prokuraturę, ale ma też interes do Batmana, bo na miejscu zbrodni zawsze zostawia do niego wiadomość. To oczywiście łamigłówki pozwalające skontaktować się z nim lub umożliwiające w pewnym stopniu przewidzieć kolejne ofiary.

Znakomity casting i ociekające klimatem Gotham

Od samego początku Reeves chciał, by w tym filmie jak najwięcej znalazło się detektywistycznego Batmana, bo zdecydowanie brakowało tego w poprzednich produkcjach, a przecież na kartach komiksów wielokrotnie udowadniano jego śledcze umiejętności. Co ważne, udało się zachować balans, bo intryga nas po prostu wciąga i sami staramy się na podstawie zebranych informacji wydedukować, co wydarzy się dalej, ale zdecydowanie nie możemy narzekać na brak akcji. Film całkiem dobrze radzi sobie z utrzymaniem odpowiedniego tempa – umiejętnie zachowano równowagę pomiędzy dynamicznymi scenami akcji i walkami, a momentami na chwilę refleksji. Mocną stroną “The Batman” są też dialogi. Cięte riposty, pojedyncze wypowiedzi czy nawet brak słów pasują do postaci i sytuacji, w jakich się znajdują. Dobrze przemyślano relacje pomiędzy bohaterami, poza jednym przypadkiem. Zanim do niego dojdę, warto chwilę poświęcić na to, jak współpracują Batman i James Gordon, bo takiego zrozumienia i współpracy ramię w ramię nie oglądaliśmy w żadnym z innych filmów. Nigdy wcześniej nie mieliśmy jednak zobaczyć, jak blisko współdziałają oni ze sobą rozwiązując sprawę od początku do końca, a Jeffrey Wright sprawia, że Gordona można od razu polubić. Równocześnie zyskuje też szacunek w naszych oczach, tym bardziej, że do momentu awansu na komisarza jest jeszcze względnie daleko i musi radzić sobie w ramach swoich praw i obowiązków. Niestety, o relacji Batmana z Catwoman nie można powiedzieć tego samego.

Nowy, młody Batman to też zupełnie inne podejście do wielu postaci

Casting Zoe Kravitz był zrozumiały i aktorka potwierdza przed kamerą swoje zdolności oraz zrozumienie postaci, którą gra. Jest tu chyba wszystko, czego od niej oczekujemy, ale twórcy zagalopowali się w kreowaniu jej relacji z Batmanem. Ma ona oczywiście podstawy w komiksach i po cichu sporo osób liczyło, że ten wątek nie zostanie pominięty, ale zaskakująco szybko pomiędzy obydwoma postaciami zaczyna iskrzyć, przez co ta relacja staje się mało wiarygodna. Co więcej, poświęcono temu zdecydowanie za dużo czasu i uwagi. Być może celem było ukazanie samotności Batmana i chęci znalezienia bratniej duszy, którą udaje mu się odnaleźć w podobnej do niej osobie, ale w tym elemencie fabuła zawodzi.

W pozostałych aspektach trudno o cokolwiek się jednak przyczepić, bo “The Batman” dostarcza ogromnej dawki emocji. Podczas seansu dostaniemy dobrze lub świetnie wykonane choreografie walk, są pościgi, widowiskowe sceny z eksplozjami i strzelaninami, a w tym wszystkim nie pogubiono tak charakterystycznych elementów jak Bat-sygnał czy ekwipunek Batmana pełen gadżetów. Niektóre z nich starano się urealnić, by w miarę sensownie uzasadnić np. możliwy przelot nad ulicami miasta, inne to szczyt technologii, o której istnieniu możemy jak na razie pomarzyć. Tutaj również udało się zachować odpowiedni balans, bo nie wydaje nam się, że kostium Batmana przypomina Inspektora Gadżeta. Ciekawe podejście zastosowano w kwestii pojazdów. Batmobil dopiero nabiera kształtów i powstaje na bazie muscle cara. To jeszcze inny pomysł, niż wszystkie poprzednie, a rezultaty są zaskakująco dobre. Bardzo liczę na to, że w kolejnych filmach będziemy mogli być świadkami ewolucji pojazdu.

Riddler to znakomity wybór na pierwszego przeciwnika Batmana

“The Batman” ma do zaoferowania cały line-up złoczyńców z Paulem Dano jako The Riddler na czele. Pod rozbudowaną charakteryzacją chyba nikt nie rozpozna Colina Farrella, a w Carmine Falcone wcielił się John Turturro. Najsłabiej z całej trójki wypada chyba ten ostatni, bo nie do końca przekonał mnie występ Turturro, który był… przeciętny. Nie wyróżnił się w żaden sposób, natomiast Pingwin Farrella prawdopodobnie czeka na swoją kolej, by odegrać w nowej historii Batmana większą rolę. Zamaskowany Dano musiał sięgać po wiele różnych metod, by nadać swojej postaci wyjątkowości i uczynić Riddlera groźnym. W mojej ocenie naprawdę mu się to udało, bo faktycznie nie wiemy, czego można się po nim spodziewać i obawiamy się jego kolejnych działań, więc z przyjemnością ujrzałbym jego… kolaborację z innymi złoczyńcami w innych filmach z tego… uniwersum?

Czy The Batman 2 powstanie? A co z uniwersum?

I tu docieramy do największego problemu “The Batman”. Pomimo tego, że jest to naprawdę udany film i możemy z tego się cieszyć, bo musieliśmy czekać na solowy projekt o Mrocznym Rycerzu ponad dekadę, to brak przynależności do serii może być dla niego wyzwalający albo prawdziwą kulą u nogi. “Joker” Todda Philipsa nie został połączony z innymi produkcjami, przed nami premiera “Flasha” pod koniec roku, który wprowadzi multiwersum, więc ten… nieporządek, delikatnie mówiąc, nabiera rozmiarów. Wkrótce będziemy bowiem mieli nie dwie, a trzy lub więcej inkarnacji tej samej postaci, więc uporządkowanie tego może być niewykonalne. Tym bardziej, że w drodze są podobno seriale poświęcone Jamesowi Gordonowi oraz Pingwinowi, a przecież “Joker 2” też ma powstać. Reeves mówi, że “The Batman” to tylko początek, że ma więcej historii do opowiedzenia. To na pewno są dobre wieści, bo jego film pokazał nowy kierunek i po seansie ma się apetyt na więcej.


Przeczytaj więcej recenzji i tekstów na temat filmów:

(3356)

3.4 9 głosy
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
Jędrzej
Jędrzej
2 lat temu

moim zdaniem kwestie dyskusyjne w tym artykule: “Nie mieliśmy jeszcze okazji śledzić poczynań Batmana w tak wczesnej fazie jego działań w Gotham. To zaledwie drugi rok” – autor ewidentnie ignoruje albo nie zna trylogii Batmana Nolana, oglądamy tam POCZĄTEK. Czyli 0 lat, 0 miesięcy, 0 dni od kiedy zaczął działać. “Tak młody Bruce Wayne/Batman to coś odświeżającego dla widowni, która mogła mieć dosyć zrzędzenia wysłużonego rycerza Gotham” – sądzę że obecny Batman był bardziej zrzędliwy niż ten grany przez Balea, nowy Batman wydawał się bez nadziei na nowe jutro, po prostu wykonywał swoja robotę Jednak zgadzam się z aspektami że… Czytaj więcej »

Rafał
Rafał
2 lat temu

Batman to porażka. Fabuła słaba i przeciągnięta o dobre 60 minut! Batmobil bez karabinów i bajerów???? Batman biedny. Brak gadzetów i skrytości. Koboeta kot to zwykła awanturniczka. A ten jego motor na końcu filmu to pośmoewisko. Masakra. Batman pokazuje się non stop. Gdzie jest bruce ???? Kolejny zepsuty film po matrix i innych klasykach

2
0
Chcielibyśmy poznać twoje zdanie na ten tematx
()
x