TEST: [Blu-ray] Predators
Wstęp:
Predator to chyba jeden z najbardziej znanych obcych, który kiedykolwiek nawiedził naszą planetę. Jest na pewno w czołówce ze zgrają innych co bardziej znanych kreatur jak np. jego bliski znajomy czyli Obcy. Nie tak dawno pojawiła się nowa wersja oryginalnego Predatora wydana na Blu-ray, która nie wszystkim przypadła do gustu. Została bowiem wygładzona i pozbawiona chyba całego ziarna – nawet tego zamierzonego. Wytarto za dużo Cóż, takie zabiegi stają się coraz modniejsze w starszych pozycjach by pokazać, że Blu-ray to żyleta – czasem jednak przesadnie. Jest też druga część filmu, która przenosi się do miasta. Nowy Predators to oczywiście pozycja świeża więc tutaj takie zabiegi nie są potrzebne a obraz jak się później przekonacie jest doskonały. Nie jest to też remake ale tak jakby kolejna część chociaż nawiązań do pierwowzoru jest dość sporo – dla niektórych może być ich nawet za dużo. Wszystko jednak zostało sprytnie skonstruowane a wiele nowości w temacie powoduje, że jednak film ma nieco inny klimat, bardziej nerwowy, trzymający widza w napięciu.
Dobór głównych bohaterów wydaje się na początku dziwny. Film zaczyna się w momencie gdy jeden z nich spada na ziemie i w ostatnim momencie otwiera mu się spadochron. Okazuje się, że jest to Brody czyli znajomy z Pianisty. Jednak nie kojarzy się on tutaj z tym bohaterem. Odpowiednio dopakował i zrobił się groźny Dla mnie swoją rolę odegrał bardzo dobrze. Reszta już bardziej pasuje do filmu w momencie pierwszego kontaktu a dobrano ich spośród najgorszych i twardych ludzi mieszkających na ziemi. Od tej chwili grupa ta będzie walczyć o przetrwanie gdyż Predatorzy urządzili sobie sezon łowiecki właśnie na różne stworzenia w tym ludzi.
Film nie tak dawno miał premierę w kinach a już za parę dni trafi na Blu-ray. Już zdradziłem, że obraz jest naprawdę dobry ale czy całe wydania zasługuje na pochwałę i jest warte wydania ciężko zarobionych pieniędzy?
(10)