
Wciąga niczym scrollowanie internetowych treści! “Ocet jabłkowy” na Netflix – recenzja
“Ocet jabłkowy” to serial od Netflix, który wciąga niczym niekończące się scrollowanie internetowych treści. Opowiada historię Belle Gibson, młodej Australijki, która zbudowała karierę influencerki na kłamstwie o własnej chorobie.
Seriale na Netflix – oceniamy “Ocet jabłkowy”! Warto obejrzeć?
Produkcja, co ważne oparta na faktach, to sześć odcinków pełnych emocjonalnych momentów, intryg i – niestety – gorzkiej refleksji nad współczesnym światem obsesyjnie śledzącym trendy i gwiazdy mediów społecznościowych. Choć fabuła wciąga niczym dobry thriller, to serial momentami gubi się we własnej narracji. Historia Belle Gibson, opowiedziana z perspektywy różnych osób, jest niczym rollercoaster. Z jednej strony widzimy młodą dziewczynę, która desperacko pragnie miłości i akceptacji, uciekającą od toksycznej matki i trudnej przeszłości. Z drugiej – bezwzględną manipulantkę, która wykorzystuje ludzkie emocje i zaufanie, by zbudować imperium oparte na kłamstwie.
Kaitlyn Dever brawurowo wciela się w rolę Belle, tworząc postać złożoną i niejednoznaczną. Aktorka z precyzją oddaje zarówno kruchość, jak i cynizm bohaterki, pozwalając namf zrozumieć motywacje stojące za jej działaniami. Widzimy młodą kobietę, która zatraca się we własnym kłamstwie, coraz bardziej oddalając się od rzeczywistości i prawdy o samej sobie. Ta nieliniowa narracja z częstymi przeskokami czasowymi może dezorientować podczas seansu. Momentami trudno zorientować się, w jakim momencie historii się znajdujemy, co utrudnia śledzenie fabuły. Dodatkowo, wprowadzenie fikcyjnych postaci, takich jak Milla i Lucy, choć miało na celu pokazanie konsekwencji oszustw Belle, w efekcie rozmywa główny wątek i odwraca uwagę od kluczowych problemów. Zamiast skupić się na psychologicznym portrecie oszustki i mechanizmach manipulacji, serial momentami dryfuje w stronę melodramatu, co osłabia jego impakt.
Nie ma jednak żadnych wątpliwości, że “Ocet jabłkowy” to przede wszystkim ostra krytyka kultury wellness i bezrefleksyjnego zaufania do influencerów. Serial obnaża mechanizmy manipulacji, jakimi posługują się internetowi guru, by sprzedać swoje produkty i filozofię życia. Pokazuje, jak łatwo dajemy się zwieść pięknym zdjęciom i inspirującym historiom, zapominając o krytycznym myśleniu i weryfikacji informacji. To szczególnie ważne w dobie fake newsów i wszechobecnej dezinformacji, gdzie granica między prawdą a fikcją zaciera się coraz bardziej. Serial Netfliksa to gorzkie przypomnienie o tym, że nie wszystko złoto, co się świeci, i że za idealną fasadą mediów społecznościowych często kryje się mroczna prawda.
Warto zwrócić uwagę na aspekt wizualny serialu. Jasne, pastelowe kolory i estetyka rodem z Instagrama doskonale oddają klimat świata, w którym obraca się Belle Gibson – dzięki 4K i Dolby Vision wszystko to wygląda wyśmienicie i Wasze ekrany na pewno będą miały szansę pokazać swoje możliwości. Zdjęcia miłych dla oka australijskich plenerów dodają produkcji uroku, a dynamiczny montaż, przeplatany ujęciami z mediów społecznościowych, utrzymuje widza w napięciu. Muzyka, z dominacją elektronicznych brzmień, potęguje wrażenie niepokoju i osaczenia, które towarzyszy Belle w miarę rozwoju wydarzeń – to często praktykowane podejście, by takie bity pojawiały się w produkcjach związanych ze światem cyfrowym.
Warto dodać, że “Ocet jabłkowy” momentami wpada w schematy. Fabuła, choć oparta na prawdziwych wydarzeniach, niekiedy wydaje się przewidywalna. Brakuje tu zaskakujących zwrotów akcji i głębszej analizy psychologicznej bohaterów. Serial skupia się na ukazaniu mechanizmów oszustwa, zaniedbując nieco aspekt ludzki. Mogłoby być więcej scen, które pozwoliłyby widzom lepiej zrozumieć wewnętrzne konflikty Belle i jej motywacje. Serial pozostawił nas z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony wciągająca fabuła i świetna gra aktorska sprawiają, że trudno oderwać się od ekranu – to naprawdę angażująca “rozrywka”. Z drugiej – pewne niedociągnięcia scenariuszowe i schematyczność nie pozwalają w pełni docenić potencjału tej historii. Mimo to, serial jest wart uwagi i polecenia.
Zobacz więcej:
-
- Serial, który już na wstępie intryguje pomysłem na fabułę. Recenzja “Mów mi tatku” na Viaplay!
- Aktorska wersja KULTOWEJ animacji nadchodzi! Mamy pełny zwiastun!
- Nowa polska komedia debiutuje na Netflix. Film IDEALNY na wieczór!
- Szukasz idealnego filmu na wieczór? Mamy 3 propozycje od Netflix!
- Kinowy przebój wreszcie na SkyShowtime! Widzowie pokochali tę produkcję