Recenzja nowego polskiego hitu na Netflix: “Forst”! Było na co czekać?
Nie tylko Netflix coraz chętniej realizuje seriale na podstawie popularnych książek, ale akurat gigant rynku VoD robi to chyba najczęściej. Teraz nadszedł czas na coś z polskiego podwórka – wybrano serię komisarza Forsta od Remigiusza Mroza.
- PRECZYTAJ TAKŻE: Netflix wygrał. Tyle osób zdecydowało się na abonament z reklamami!
Seriale na Netflix – recenzja polskiego “Forst”!
Nowy serial Netfliksa zabiera nas w Tatry, gdzie do rozwikłania będzie zagadka kryminalno-szpiegowska sięgająca II wojny światowej. Początek całej historii jest jednak znacznie mniej skomplikowany – w różnych lokalizacjach w górach znalezione zostają okaleczone zwłoki mężczyzn i kobiet. Pozostawiono je w zainscenizowanych okolicznościach, a wszyscy denaci mają w ustach taką samą monetę. To nie jest przypadek, ale też nie zwykły seryjny zabójca, który kończy swoje dzieła na uśmiercaniu ludzi. To dla niego coś znacznie, znacznie większego.
Dochodzenie przejmuje komisarz Wiktor Forst. Do Zakopanego trafił z Krakowa, gdzie zostawił za sobą niezbyt przyjemną atmosferę. Został wyrzucony i wręcz zesłany na nowy rejon, ale to wcale nie oznacza, że Forst będzie powstrzymywać się przed podejmowaniem kolejnych trudnych i ryzykownych decyzji. Robi to instynktownie, często nie zastanawiając się za długo nad konsekwencjami swoich działań. Motywuje go chęć rozwikłania zagadki i zamknięcia winnych, ale to czasami zbyt mało, by uzasadnić podejmowane przez niego kroki. Tym bardziej, jeśli zostaje odsunięty od sprawy, a jego partnerką w dochodzeniu zostaje dziennikarka, zamiast kogoś z uprawnieniami.
“Forst” to produkcja zrealizowana z niemałym zapleczem finansowym i z właściwymi osobami na poszczególnych stanowiskach. To dzięki temu ujęcia wyglądają tak dobrze, poszczególne lokalizacje lśnią przed kamerami, a każdy kadr powoduje, że przenosimy się do miejsca akcji w ciągu chwili. Atmosferę buduje także muzyka, która nawiązuje do regionalnych tradycji, ale nie brakuje w niej także nowoczesnego brzmienia i rytmu. Serial posiada sceny, które zwracają na siebie uwagę rozmachem, z jakim je zrealizowano. Wystarczy popatrzeć na sceny na szczytach czy pożar wewnątrz budynku.
Niestety tak dobrego wrażenia nie robi sama historia i trochę chaotyczny scenariusz. Twórcy serialu wymieszali w 1. sezonie “Forsta” wątki z dwóch książek, więc materiału źródłowego było naprawdę sporo. Nie udało się jednak przenieść w 100% tej zawiłości sprawy, dlatego ona tak nie intryguje i podczas oglądania można odnieść wrażenie, że tylko ślizgamy się po temacie. Poziom szczegółowości mógłby być większy, przez co bylibyśmy bardziej ciekawi tego, co kryje się za kolejnymi etapami śledztwa. Wprowadzono, co prawda, więcej szczegółów z życia Forsta, pokazano jego młodość, ale to także niewystarczające, by wywołać u widza większe emocje i przywiązanie do tej postaci. Borys Szyc robi co może, by zbudować Forsta na ekranie i w dużej mierze mu się to udaje, bo widać, że czuje więź i pewną relację z tą postacią. Ma na nią pomysł i udanie uzewnętrznia to, co przechodzi bohater w środku.
Na pochwałę zasługuje na pewno oprawa dźwiękowa serialu, ponieważ wykreowana przestrzenność odgłosów otoczenia, głosów i innych zdarzeń buduje świetną atmosferę w trakcie seansu. Wizualnie serial też wygląda bardzo dobrze – obraz jest ostry i dobrze skomponowano kolorystykę produkcję. Wprowadzono tu niemało dodatków i artystycznych rozwiązań, które dodają serialowi duszy, ale momentami bywa to mylące i chaotyczne, więc przy ewentualnym 2. sezonie “Forsta” przydałoby się wdrożyć więcej porządku do strony realizacyjnej i fabularnej, by serial wciągał jeszcze bardziej.
Filmy, seriale i serwisy VoD – przeczytaj więcej:
- Wielka filmowa premiera już teraz na Apple TV+ w Polsce! Trochę musieliśmy poczekać
- Niesamowicie klimatyczny i wciągający. Znakomity serial powraca na HBO Max!
- Dwa seriale dostępne na HBO Max zostały skasowane. Serwis nie miał litości, ale przecież były popularne!
- HBO Max dodało w Polsce najnowszy film z Jennifer Lawrence! Nie przegap tej premiery
- Polski hit całego 2024 roku na Netflix. Już jest do obejrzenia!
Szkoda że tak dobry film musi być zniekształcony przez 50% porno.
Klimat i miejsce fantastyczne. Zdjęcia samych gór są przepiękne a nadal w polskim filmie musi być kulawe porno po to aby co zrobić? Podnieść walory filmu i aktorów? Straszne jak coś dobrego można kilkoma pseudoerorykami obniżyć poziom filmu