
Nowy “Wiedźmin” na Netflix! Czy warto obejrzeć “Syreny z głębin”? Sprawdź
Netflix, zdając sobie sprawę z popularności wiedźmińskiego uniwersum, nie zwalnia tempa i serwuje nam kolejną produkcję. Tym razem jest to animacja “Wiedźmin: Syreny z głębin”, inspirowana opowiadaniem Andrzeja Sapkowskiego “Trochę poświęcenia”.
Recenzja nowego serialu animowanego Netflix “Wiedźmin: Syreny z głębin”. Warto obejrzeć?
Film zabiera nas w podróż do nadmorskiego księstwa Bremervoord, gdzie Geralt z Rivii i Jaskier trafiają w sam środek konfliktu między ludźmi a trytonami. Geralt, wynajęty do zbadania tajemniczych ataków na rybaków, szybko odkrywa, że sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana, niż mogłoby się wydawać. Niestety, już na wstępie muszę zaznaczyć, że film dość swobodnie traktuje materiał źródłowy.
O ile sama historia przedstawiona w animacji jest dynamiczna i wciągająca, oferując wartką akcję i widowiskowe sceny walki, o tyle miłośnicy prozy Sapkowskiego mogą poczuć się nieco rozczarowani. Twórcy filmu znacząco odeszli od oryginału, dodając nowe wątki i zmieniając ton opowieści. Zamiast kameralnej historii o miłości, poświęceniu i trudnych wyborach, otrzymujemy epicką opowieść o konflikcie rasowym i politycznych intrygach. Z jednej strony, taki zabieg może przyciągnąć szerszą publiczność, nieobeznaną z literackim pierwowzorem. Z drugiej jednak strony, spłyca on nieco wymowę oryginału i pozbawia go charakterystycznej dla Sapkowskiego głębi.
Na plus trzeba jednak zaznaczyć, że animacja jest wykonana na rzeczywiście wysokim poziomie. Studio Mir, znane z takich produkcji jak “Legenda Korry”, stanęło na wysokości zadania, tworząc ładny i dopracowany wizualnie film. Postacie są dobrze zaprojektowane, a sceny walki, choć momentami odbiegające od realiów świata wiedźmińskiego, są dynamiczne i widowiskowe. Warto również docenić fakt, że twórcy filmu postarali się rozbudować wątek Jaskra, tworząc jego origin story i wkomponowując go w historię Bremervoord. To ciekawy dodatek, który rzuca nowe światło na postać barda i pozwala lepiej zrozumieć jego motywacje. Ale zaznaczymy – to zmyślona część historii, która może nie spodobać się niektórym fanom.
Przy filmie nie obyło się bez pewnych wpadek – film, mimo że stara się zachować najważniejsze elementy wiedźmińskiego świata, momentami wpada w pułapkę uproszczeń i schematów. Akcja bywa przesadzona, a Geralt zachowuje się momentami jak superbohater, wykonując akrobacje, które wydają się sprzeczne z fizyką i duchem świata wykreowanego przez Sapkowskiego. Niektóre postacie, jak na przykład Essi Daven, zostały znacząco zmienione, co – znów – może rozczarować fanów książek. Film stawia na prostą, czarno-białą moralność i spektakularne efekty, tracąc przy tym charakterystyczną dla Sapkowskiego ambiwalencję i niuansowość, a także dwuznaczności. W efekcie, “Syreny z głębin” bardziej przypominają typowy film akcji, jak superprodukcje Marvela czy DC, niż mroczną i pełną moralnych dylematów opowieść fantasy.
Dlatego mimo tych wad, “Wiedźmin: Syreny z głębin” to film, który może dostarczyć rozrywki, zwłaszcza widzom, którzy nie mają wysokich oczekiwań co do wierności książkom Sapkowskiego. Animacja jest dynamiczna, widowiskowa i oferuje ciekawe spojrzenie na świat wiedźmina. Nie jest to jednak produkcja wybitna i z pewnością nie zastąpi lektury “Miecza przeznaczenia”. Można ją potraktować jako ciekawostkę i dodatek do serialu aktorskiego. Na koniec warto wspomnieć o polskim dubbingu. W rolę Geralta ponownie wcielił się Jacek Rozenek, co z pewnością uraduje wielu fanów. Niestety, reszta obsady wypada już mniej przekonująco. W oryginalnej wersji usłyszymy Douga Cockle, który udzielał głosu w grach, a w Jaskra i Yennefer wcielają się ci sami aktorzy, co w serialu aktorskim Netfliksa.
Zobacz więcej:
- Wielka walentynkowa premiera na Viaplay! Tak WYJĄTKOWEGO serialu nie powinno się przegapic
- Brad Pitt za kierownicą bolidu F1! Mamy nowy teaser WIELKIEGO HITU!
- Thriller roku HITEM w polskich kinach! “Zbyt mocny, erotyczny”
- Nowy szpiegowski serial debiutuje na SkyShowtime! To będzie WIELKI HIT lutego?!
- Netflix dziś z WIELKĄ premierą! Ten serial mrozi krew w żyłach