MEGA-TEST: LCD SONY BRAVIA KDL-55HX955 VS LCD Philips 60PFL9607
MEGA-TEST
LCD SONY BRAVIA KDL-55HX955
VS
LCD Philips 60PFL9607
Wstęp
Koniec roku 2012 nie mógł być lepszy dla fanów najwyższej jakości obrazu. O to zrodziły nam się dwie kluczowe premiery tego roku. Firma Sony oraz firma Philips przygotowały swoje najciekawsze propozycje telewizorów LCD FULL LED właśnie na zimę 2012 i trzeba przyznać, że firmy zamieszały dość mocno w segmencie premium nie pozostawiając złudzeń innym rywalom. Panie i Panowie o to test na który wielu czekało. Sony Bravia 55HX955 kontra Philips 60PFL9607. Czy damy radę wyłonić jednoznacznego zwycięzcę tego pojedynku na szczycie? Już teraz możemy napisać, że będzie bardzo ciężko dlatego dokładnie czytajcie nasz test i wyciągajcie wnioski!
Wygląd
Sony 55HX955 | Philips 60PFL9607 |
---|---|
Najnowszy i najwyższy model telewizora Bravia to wykonanie z najwyższej półki. Telewizor kontynuuje linię wzornictwa monolitycznego. Charakteryzuje się ono niebywałym przywiązaniem wagi do najdrobniejszych szczegółów wykonania. Spasowanie wszystkich elementów jest idealne. Przednia tafla szkła jest perfekcyjnie scalona z tylną częścią korpusu. Cały ekran na bokach otacza srebrna ramka, która wygląda na szczotkowane aluminium. Podstawa została wykonana z plastiku i zawiera się w kształcie koła. To chyba jedyny element, który mógłby być wykonany z bardziej trwałego materiału. Ekran jest dość ciężki co jest od lat cechą charakterystyczną serii HX9XX. |
Telewizor prezentuje się bardzo atrakcyjnie. Przód to modna ostatnimi czasy srebrna węższa (ale nie ultra wąska) ramka otaczająca sam ekran. Telewizor jest dość smukły ale nie tak jak HX955. Materiały z których jest wykonany to wyższa półka jednak za takie pieniądze można oczekiwać czego lepszego. Nic nie trzeszczy przy dotykaniu obudowy ani nie sprawia wrażenia by miało się np. rozkleić. Bardzo ciekawym patentem jest wykorzystanie doskonale wyglądającej stopy jako wieszaka na ścianę. To tzw. wersja dwa w jednym. Stojak i telewizor mają opcję montażu w 4 pozycjach. Stojak potrafi się sam wypoziomować, jeżeli nawierty w ścianie nie są idealne W każdej opcji montażu wszystkie części są wykorzystane, nie ma więc zbędnej podstawy jak w przypadku montowania ściennego w innych TV Do tego stopa posiada wbudowane głośniki. Dzięki temu telewizor gra dużo lepiej niż tylko z wbudowanymi głośnikami w sam ekran.
|
Ambilight
Podświetlenie tylne ekranu Ambilight zasługuje na osobny akapit ze względu na swoją niecodzienność i atrakcyjność.
Philips i ambilight to opatentowane przez tą firmę rozwiązanie podświetlenia tyłu ekranu diodami LED. Jest stosowane od 2004 roku i cały czas rozwijane. 2012 rok to najnowsza ewolucja tego systemu. Seria 9000 posiada trzy strefowe podświetlenie. Zastosowanie nowego typu diod LED umożliwiło usunięcie z systemu ambilight dyfuzora czyli warstwy rozpraszającej światło. Niesie to za sobą szereg korzyści jak np. zwiększenie obszaru oraz jasności poświaty oraz poprawę odwzorowania kolorów. Kolor poświaty oraz jej intensywność są dostosowane do obrazu wyświetlanego na ekranie oraz warunków oświetleniowych panujących w danym pomieszczeniu. System daje wrażenie większego ekranu i jeszcze głębszego zanurzenia się w obrazie. Rzeczywiście gdy raz doświadczysz efektu Amblight możesz albo go pokochać albo powiedzieć: “nie, to nie dla mnie”. Inną interesującą funkcją jest wykorzystanie podświetlenia jako barwnej poświaty świecącej w pokoju. Wszystko wtedy gdy telewizor jest w trybie czuwania czyli standby.
Inny kolor ściany nie jest przeszkodą. Poświata i tak będzie bardzo wyraźna.
Maciej Koper: Ambilight – czy to jest aż tak fajne?
System tylnego podświetlenia ambilight ma bardzo wiele zalet, ale też kilka wad, o których postanowiłem trochę napisać. Szalejące na ścianie kolory wyglądają według mnie równie zjawiskowo co… tryb dynamiczny na telewizorach w markecie. Podczas testów Philipsa 8007 miałem okazję bardzo blisko przyjrzeć się jakie efekty wizualne daje funkcja i byłem zniesmaczony gdy ładowała mi w ścianę kolorami tęczy… Jestem ogromny fanem podświetlenia tła za telewizorem, jednak podświetlenie powinno mieć kolor biały o takiej samej temperaturze co biel telewizora. Dlaczego? Latające kolory zwyczajnie rozpraszają, a nawet jeżeli nie to mogą znacząco odbijać się na postrzeganej kolorystyce obrazu. Otoczenie w jakim prezentowany jest obraz jest bardzo istotnym elementem wpływającym na jego wygląd. Oto ekstremalny przypadek:
Kolory obu kół są wbrew pozorom identyczne, jednak przez inne otoczenie wyglądają zupełnie inaczej. Kto nie wierzy może to łatwo sprawdzić w programie graficznym. To akurat skrajny przypadek zaburzenia percepcji. Ambilight oczywiście nie wpływa wyglądu obrazu aż w takim stopniu, bo jego kolor dostosowuje się do tego co na ekranie no i jest jeszcze ramka telewizora, która rozgranicza plany. To jednak marne pocieszenie. Philips PFL9607 ma natomiast jednego asa w rękawie. Posiada możliwość użycia systemu ambilight jako źródła ciepłego białego światła. To idealne ustawienie i nie bez powodu w menu obok tej opcji znajduje się logo ISF. Jest kilka dużych zalet wynikających z podświetlenia tła:
– czerń telewizora staje się znacznie głębsza wizualnie
– znacznie mniej męczy się wzrok podczas oglądania
Różnica w głębokości czerni z podświetleniem tła i bez jest naprawdę bardzo duża. Dziwię się, dlaczego do tej pory tak mało osób stosuje takie rozwiązanie. Efekt spróbowałem zasymulować na zdjęciu:
To naprawdę przeciętna imitacja tego jak możemy pogłębić czerń podświetlając tło. Nabywca philipsa nie będzie musiał zastanawiać się jak umieścić element podświetlający za telewizorem, wystarczy, że włączy funkcję w menu! Dzięki funkcji znacznie zmniejsza się też znacznie efekt halo i clouding.
Złącza
Sony 55HX955 | Philips 60PFL9607 |
---|---|
Wejście zasilania sieciowego |
Liczba połączeń HDMI: 5
Liczba złącz komponentowych (YPbPr): 1 (adapter) Liczba złącz Scart (RGB/CVBS): 1 (adapter) Liczba złącz USB: 3 Połączenia bezprzewodowe: Certyfikat WiFi Inne połączenia: Antena IEC75, Przewód antenowy typu F, Common Interface Plus (CI+), Funkcje HDMI: 3D, Zwrotny kanał dźwiękowy (ARC) EasyLink (HDMI-CEC): Przesyłanie wiązki pilota, Sterowanie dźwiękiem, Tryb gotowości, |
Pilot
Sony 55HX955 | Philips 60PFL9607 |
---|---|
Pilot jest bardzo podobny do dotychczasowych konstrukcji firmy Sony. Nie jest duży przez co rzuca się w oczy spore zagęszczenie klawiszy. Najważniejsze klawisze zostały umieszczone w centralnej części a klawisze używane częściej mają inny kształt. Widać też klawisz SEN (sony entertainment network) czyli bezpośredni dostęp do usług sieciowych (teraz wszystkie urządzenia Sony są zintegrowane i z tego właśnie korzystają). Jest to skupienie się wszystkich udogodnień związanych z siecią w jednym miejscu (menu). Pilot jest wykonany z dobrej jakości materiałów i całkiem dobrze leży w dłoniach. W tej cenie spodziewałbym się jednak chociaż podświetlenia klawiszy tak jak było to w dawnych pilotach Sony z najwyższej półki. Konkurent jak widać też pokazał, że da się dodać do pilota wiele ciekawych funkcji pomagających chociażby w sterowaniu usługami sieciowymi.
|
Do sterowania telewizorem wykorzystujemy nowy typ pilota. Jest on całkowicie inny niż rozwiązania, które do tej pory oferował Philips. Po pierwsze pilot wyposażony jest w technologię radiową czyli aby działać nie musi być kierowany w stronę TV. Prosty patent ale w innych produktach próżno szukać tego praktycznego rozwiązania. Po drugie pilot posiada tzw. wskaźnik lub inaczej mówiąc pointer, który nadaje się idealnie do przeglądania np. stron internetowych. Całkowicie zastępuje nam zwykłą myszkę. I po trzecie pilot ma wbudowaną pełną klawiaturę na odwrocie a jest ona aktywowana lub wyłączona za pomocą żyroskopu – po odwróceniu pilota dolne klawisze wyłączają się. Jak widać firma bardzo dopracowała w tym roku swoje urządzenia do sterowania telewizorem. Samo wykonanie także stoi na przyzwoitym poziomie jednak tutaj także (zważając na cenę telewizora) można było użyć jeszcze lepszych materiałów czy np. podświetlić klawisze.
|
Wyposażenie dodatkowe
Sony 55HX955 | Philips 60PFL9607 |
---|---|
Model HX955 jest bardzo bogato wyposażony. W zestawie znajdziemy dwie pary aktywnych okularów 3D, model: TDG-BR250 oraz kamerę do współpracy z usługą Skype. |
Philips dodaje do swojego ekranu dwie pary aktywnych okularów 3D, model: PTA507. W przypadku kamery do usługi Skype użytkownik musi ją dokupić osobno. |
Usługi sieciowe
Sony 55HX955 | Philips 60PFL9607 |
---|---|
Sony w tym roku postawiło na przeogromne wsparcie usług sieciowych. Na ten moment firma skupiła się na trzech filarach: SEN (Sony Entertainment Network), Opera TV Store oraz Google TV (ten temat jakby przycichł – wysłaliśmy zapytanie do firmy co się dzieje z tą usługą). Czyli trzy platformy dostarczające najróżniejszy content rozrywkowy. SEN skupia właściwie wszystko co można w tej chwili oglądać na telewizorze podłączonym w Polsce do sieci. Wszystkie najważniejsze serwisy video jak TVN, TVP czy Ipla. Oczywiście dostęp do Facebooka, Skype (tutaj przydaje się dodawana do zestawu kamera dobrej jakości), Twittera czy YouTube. Do tego dostęp do nowej platformy z różnymi aplikacjami czyli Opera TV Store. Z kolei dostęp do Google TV pojawi się w przypadku podłączenia Blu-ray’a z Google TV (patrz wyżej nasze pytanie). Nastąpi wtedy integracja menu i z poziomu telewizora będziemy mieli dostęp np. do przeglądarki Chrome. Wszystko działa szybko i jest bardzo ładnie podane dla użytkownika. Szkoda tylko, że inżynierowie z Sony nie dostarczyli z TV wskaźnika na wzór konkurenta. Taki rodzaj pilota miał być dostępny właśnie z Blu-ray’em Google TV. Póki co pozostaje pilot standardowy od telewizora. Jest także przeglądarka www ale nie działa ona zbyt szybko. Podsumowując jest na tyle bogato, że nowy nabywca nie będzie się nudził ze względu na ogromną ofertę dostępnych aplikacji. |
Telewizor posiada dostęp do wielu aplikacji w tym także w języku polskim. Nie jest to może poziom Sony ale firma stara się szybko nadrabiać braki. Bez problemu obejrzymy filmy np. z serwisu Ipla czy Ipla Film. Do telewizora można podłączyć klawiaturę i myszkę. Miłe rozwiązanie dla fanów konwencjonalnego sterowania tego typu funkcjami. Z ciekawszych funkcji warto także wymienić np. obsługę rozmów przez Skype. Do tego celu należy dokupić dedykowaną kamerę Philipsa, którą stawiamy na szczycie telewizora. Jest to rozwiązanie dobre dla tych, których stresuje obecność wbudowanej kamery w telewizor. Tutaj nie stoi nic na przeszkodzie by ją usunąć. Sam skype działa doskonale i sprawdzi się codziennych sytuacjach. |
Telewizja satelitarna
Sony 55HX955 | Philips 60PFL9607 |
---|---|
Telewizor Sony posiada wbudowany odbiornik satelitarny. Istotną cechą tego rozwiązania jest to, że już fabrycznie na pokładzie znajdują się predefiniowane gotowe ustawienia pod obecne na rynku polskim platformy satelitarne. Umieszczając zatem moduł np. n na kartę telewizor w kilku krokach przeprowadzi Nas przez prosty proces instalacji. Wynikiem tych działań będzie poukładana lista kanałów oraz jest stała aktualizacja w przypadku zmian na satelicie. To bardzo dobre rozwiązanie. Kanały satelitarne można też nagrywać na zewnętrzny dysk twardy. Telewizor wyświetla też EPG czyli elektroniczny przewodnik po programach. |
Do tej pory telewizory Philips, które posiadały wbudowany odbiornik satelitarny nie posiadały niestety z góry posortowanych kanałów platform satelitarnych więc korzystanie z tego dobrodziejstwa było znacznie utrudnione. Właściwie niemożliwe. Chyba, że użytkownik poświęcił godziny na ręczne układanie kanałów… Seria 9000 ma dostać w grudniu stosowny update. Na początek zostanie wdrożona platforma n na kartę. W przypadku DVB-T można nagrywać programy na dysk twardy oraz zatrzymywać obraz gdy musimy na moment przerwać oglądanie telewizji. Zapewne tak samo będzie można robić w przypadku telewizji satelitarnej. |
Multimedia
Sony 55HX955 | Philips 60PFL9607 |
---|---|
Telewizor posiada możliwość odtwarzania filmów, przeglądania zdjęć czy słuchania muzyki. Wszelkie multimedia możemy obsługiwać za pomocą USB (brak obsługi NTFS ale za to jest exFAT) albo DLNA czyli udostępniać wybrane pliki np. z naszego komputera po sieci wprost na ekran telewizora. Ta druga opcja działa bardzo fajnie i w przypadku HX955 polecam ją tym bardziej, że jest to jedyny sposób by odczytać na nim np. filmy w formacie MKV. No właśnie. Telewizor nadal nie czyta po USB plików MKV. Reszta popularnych formatów jest odczytywana bez problemu. MKV jest jedynym wyjątkiem acz kluczowym. Kolejną sprawą są słabej jakości czcionki dostępne w napisach. Są trochę za małe i za cienkie. Niektórym może się je ciężko czytać. Telewizor obsługuje polską czcionkę. Zdjęcia wgrywają się w wysokiej rozdzielczości i działają bardzo szybko. Możemy je sortować na różne sposoby podobnie zresztą jak filmy. W przypadku zdjęć możemy zrobić pokaz slajdów (także z podkładem muzycznym) oraz mieć dostęp do podstawowych funkcji regulacji obrazu czyli ich korekty. Przy odtwarzaniu muzyki doszła też możliwość wyświetlania wizualizacji. Bardzo dobrze działa też wysyłanie np. zdjęć bezpośrednio z urządzeń mobilnych jak tablet czy smartfon. |
Telewizor czyta oczywiście większość popularnych plików video, zdjęcia oraz muzykę np. w formacie mp3. Przykładowo rodzinne pliki mkv poszły na nim bez żadnego problemu. Posiada także funkcję przesyłania materiałów z urządzeń mobilnych jak tablet czy smartfon czyli tzw. Wi-Fi Smart Screen. W tym celu należy ściągnąć na swoje urządzenie aplikację Philips MyRemote z App Store lub Google Android. Kolejną bardzo interesującą funkcją jest możliwość przeniesienia oglądanego obrazu z naziemnej telewizji cyfrowej na ekran swojego smartfona lub tabletu. |
Oddanie barw i kalibracja
Jeżeli mowa o fabrycznych nastawach to w przypadku obu telewizorów są one fatalne, ale to przecież norma. Ustawienia sklepowe dążą do maksymalizacji jasności kosztem wszystkich innych walorów, więc tą przedmowę skrócę do minimum. Obraz jest zimny i zdominowany przez błękity. Wszystkie krawędzie są przesadnie ostre i obrysowane podwójnym konturem. W czerniach zlewają się detale i podobnie z resztą w bielach. Przykład:
gdzie się podział ten napis?
Do dalszych testów użyjemy kolejno: trybu Kino1 na Sony i ISF-Noc na Philipsie. Te tryby zapewniają najwiernieszą reprodukcję obrazu i są doskonałą bazą do dalszej kalibracji. Do ideału oczywiście sporo im brakuje, ale nawet własne zabawy ustawieniami polecam zacząć od nich (obraz będzie na początku bardzo miękki i może dawać złudzenie rozmytego – wystarczy podciągnąć suwak ostrości).
Sony 55HX955 | Philips 60PFL9607 |
---|---|
Tryb Kino na testowanym Sony HX955 sprawdza się hm… przeciętnie. Bardzo łatwo daje się wyczuć różowe zabarwienie obrazu, szczególnie przy scenach z zoomem na twarz. Odcień skóry jest taki purpurowy więc twarze wyglądają jakby były przypudrowane. To dosyć ewidentny problem, ale na tym lista zażaleń do Sony właściwie się kończy. Telewizorowi nic nie brakuje w kwestii oddania barw. Całe spektrum kolorów jest pokryte zatem cieszymy oczy zarówno głębokimi, soczystymi barwami jak i łagodnymi, pastelowymi odcieniami. Nie ma też mowy o jakimkolwiek zlewaniu się barw, poszczególne kolory są bardzo dobrze rozróżnialne. Jest jeszcze kilka niedociągnięć – na przykład kolor zielony. Jego odcienie przesunięte są ku żółci co na pewno odbija się wizualnie np. na kolorze trawy. Przekłamanie to jest jednak na tyle małe, że wyszło dopiero podczas pomiarów, bez punktu odniesienia raczej nie będzie zauważalne. Producent od zawsze był bardzo skąpy jeżeli chodzi o ustawienia obrazu. Podczas gdy u innych w menu “zaawansowane” możemy znaleźć bardzo złożone funkcje konfiguracji obrazu, chociażby u Samsunga, który już w najniższych modelach daje dostęp do wielopunktowej regulacji balansu bieli i przestrzeni kolorów (ponad 60 suwaków) tak menu Sony nawet w modelu HX950 jest dosyć biedne. Do dyspozycji mamy standardowe ustawienia balansu bieli, gammy i kilkanaście “dopalaczy” nad działaniem których należy zapanować. Dużą zaletą jest jednak to, że nawet za pomocą tak mało rozbudowanych ustawień obraz można dopieścić do bardzo satysfakcjonującego stopnia. Podczas kalibracji wyszło na jaw dlaczego obraz ma purpurowy odcień – balans bieli ma duże odchyłki od normy. Oznacza to, że trójbarwne składowe mieszają się w złych proporcjach i powodują sztuczne zabarwienie obrazu. Na szczęście ustawienia kalibracyjne są wystarczające aby problem zniwelować do zera, jeden suwak gammy również wystarczy by płynnie regulować jej wartość. To powiedzmy, że trochę usprawiedliwia producenta z braku szerszych regulacji. Po skalibrowaniu TV naprawdę trudno było się do czegokolwiek przyczepić. Kolory były ciepłe i naturalne. Nie dominował żaden sztuczny odcień. Ujęcia przedstawiające owoce, panoramy krajobrazu i tego typu widoki znane z dnia codziennego wyglądały po prostu jak żywe! |
Tryb ISF-Noc wita nas lekko ocieplonym obrazem, oznacza to że dominuje barwa żółta, ale to naprawdę w niewielkim stopniu. Po dalszych oględzinach można jednak dojść do wniosku że to nie jedyne co dolega topowemu Philipsowi. Dużo barw ma tendencję do nabierania czerwonych zabarwień. Dawało się to łatwo wyczuć na ujęciach żółtych kwiatów (np. łąki pełnej słoneczników) i na planach skąpanych w blasku zachodzącego słońca na których oświetlone elementy powinny być złote, a były czerwonawe. Czerwień jak magnes przyciągała bliskie jej kolory. Największy problem pojawił się jednak przy reprodukcji ciemnych barw. Wszystko co ciemne miało intensywny brązowy zafarb. Może nie był to do końca brąz, ale jakaś barwa temu bliska i bardzo wynaturzało to ciemne rejony obrazu. Gmeru na przykład stwierdził że to jest kolor szamba Wszystkie zauważone problemy mają swoje odbicie w pomiarach. Wykres balansu bieli pokazuje nadmiar czerwieni i bardzo dziwne zachowanie telewizora przy ciemnych kolorach. W przedziale 0 – 25%, co odpowiada ciemnym barwom mającym do 5% jasności, pojawia się drastyczne zaburzenie proporcji składowych. Przez to ciemne obiekty na ekranie przybierają bardzo brzydki, nienaturalny odcień. Mam przeczucie, że problem ten wynika ze zbyt mocnego wyżyłowania kontrastu matrycy, ale o tym później. Philips również w tym roku zapewnił możliwość kalibracji ISF telewizora, a to oznacza że możliwości regulacji są znacznie większe niż w HX955. Muszę jednak przyznać, że jak na produkt certyfikowany przez ISF jest ich i tak niedużo. Do dyspozycji mamy moduł zarządzania barwą w sekcji “ustawienia eksperckie”. Poza tą funkcjonalnością możliwości kalibracji są takie same jak w Sony. Z ustawianiem zeszło się ciut dłużej, bo uparcie próbowałem zwalczyć te dziwne ciemne odcienie obrazu. Niestety jak podejrzewałem całkowite wyeliminowanie problemu jest niemożliwe. Ciemne kolory są skazane w philipsie na niepoprawną reprodukcję. Na szczęście pozostałe problemy z wyglądem obrazu poszły w niepamięć. Udało się uzyskać czystszą biel i przede wszystkim usunąć te czerwone naloty – charakterystyczne przesunięcie żółtych punktów na wykresie przed kalibracją. Philips potrafi zatem reprodukować jasne kolory tak samo dobrze jak jego japoński konkurent. Obraz (pod względem barw) wygląda tak samo dobrze na obu z nich. Niestety w ciemnych scenach philips nie domaga. Nie wiem na ile może być to dokuczliwe dla przyszłych użytkowników, może nie tak bardzo gdy nie ma się punktu odniesienia. Mi to jednak przeszkadzało, Gmerowi też, a kosmitami raczej nie jesteśmy, z drugiej strony mieliśmy bezpośrednie porównanie do pozbawionego problemu HX955. |
Pomiary przed i po kalibracji
Co wyrażają pomiary?
Niezaznajomionych z wykresami zapraszam do przeczytania wycinku z raportu kalibracyjnego.
Sony HX955 przed kalibracją | Sony HX955 PO kalibracji | Philips 60PFL9607 przed kalibracją | Philips 60PFL9607 PO kalibracji |
---|---|---|---|
Kontrast i czernie
Słowem wstępu: Wszyscy chyba zgodzimy się, że współczynnik kontrastu to parametr o największym wpływie na jakości obrazu. Wysoki kontrast (a co za tym idzie głęboka czerń) nadaje wrażenie przestrzenności obrazu. Gdy zawartość ekranu zlewa się z ramką telewizora czujemy jakbyśmy znajdowali się dokładnie w centrum akcji i zaczynamy tracić świadomość, że przed nami znajduje się wyświetlacz. Niechlubną cechą telewizorów LCD był od zawsze słaby kontrast. Plazmy pod tym względem wypadały o niebo lepiej. Testowane dziś modele to jednak konstrukcje z dynamicznie sterowanym podświetleniem full led, a to daje im potencjał do nadrobienia strat.
Największym problemem czerni w full ledach jest to, że owszem czasem bywa fenomenalna, ale w wielu momentach pozostaje słaba, bo mała liczba segmentów nie zawsze pozwala przygasić podświetlenia np. gdy w otoczeniu znajdują się jaskrawe elementy. Bardzo często działanie funkcji wiąże się też z denerwującym efektem halo czyli poświatami wokół jaskrawych obiektów.
W myśl tego przygotowałem dużo testów na wykończenie systemu wygaszania w obu telewizorach, ale… Już w pierwszych chwilach testu nasunął się wniosek. Philips = miazga. PFL9607 został zaprojektowany po prostu niesamowicie dobrze i żaden z przygotowanych testów nie był w stanie poddać wątpliwości czerni tego telewizora. Nawet podczas wyświetlania sceny gwiaździstego nieba czerń philipsa była bardzo głęboka i tylko nieznacznie odcinała się od ramki, a scena ta jest killerem telewizorów LCD (posiada b. dużo jaskrawych punktów) i rozkłada na łopatki HX950. Ten drugi wygląda na niej jak przeciętny TV krawędziowy.
Sukces philipsa nie wziął się z niczego. Cuda działy się od samego początku gdy wyłączyłem wszystkie funkcje przyciemniania i zabrałem się za kalibrację. Wartość kontrastu ANSI wynosiła aż 5700:1. Dla porównania Sony mógł “pochwalić” się wartością 2550:1 – ponad 2 razy mniejszą! To oznacza, że Philips ma ponad 2 razy lepszą czerń już z natury, bez użycia jakichkolwiek funkcji wygaszania. Taka wartość kontrastu jest porównywalna (a nawet wyższa) od ubiegłorocznych topowych TV plazmowych np. Panasonica VT30. Czy to się dzieje naprawdę?! Gdybym usłyszał to z opowieści nie uwierzyłbym. Pomiary powtarzałem kilka razy, aby wykluczyć jakiś błąd z mojej strony. Upewniałem się też wiele razy, czy aby na pewno nie działa jakieś lokalne wygaszanie – nie zauważyłem żadnych oznak tego, a szukałem naprawdę długo. Jak udało się to Philipsowi (a raczej Sharpowi – bo matryca tego producenta siedzi w środku)? Nie mam bladego pojęcia. Większość tegorocznych philipsów wykorzystuje matryce z mocno wyżyłowanym poziomem czerni i stąd różne problemy np ze smużeniem (wyżyłowana czerń powoduje zwiększony czas reakcji), ale na PFL9607 nie dopatrzyliśmy się tego. Podejrzewam tylko, że problem z kolorami opisany wcześniej wziął się właśnie z wyciskania ostatnich soków z ekranu. Prawdopodobnie przez to też TV ma cholerny problem z kątami widzenia, ale o tym później.
Co w takim razie stanie się, gdy do tak rewelacyjnego już wyniku dołożymy jeszcze funkcję wygaszania? Ilość stref w philipsie jest na tyle duża, że swobodnie może on wygaszać kwadratowe pola na szachownicy ANSI służącej do pomiarów kontrastu. Wyniki mieszczą się w przedziale 35 000 – 12 000 : 1. Panie i Panowie mamy po raz pierwszy od dawna do czynienia z telewizorem o lepszym kontraście ANSI niż legendarny pioneer Kuro! Sony też jest w stanie trochę nadrobić po aktywacji local dimmingu, ale jego wynik – 3500 : 1 prezentuje się przy philipsie dosyć biednie…
Plansza ANSI pomimo, że jest dosyć miarodajnym testem nie mówi całej prawdy o tym jak kontrastowy jest obraz na matrycy. W następnym teście postanowiłem więc sprawdzić poziomy czerni w kłopotliwych miejscach na rzeczywistym obrazie.
Mierzyłem czarny pas u góry filmu tuż ponad jaskrawym światłem, spodziewając się efektu halo i miejscowo osłabionej czerni:
– Wynik Sony: 0,012cd/m2 – czyli prawie identyczny z tegorocznym PDP panasonic’a.
– Wynik Philipsa: 0.0038cd/m2 – 3 razy lepiej, prawie jak pioneer kuro – taka czerń absolutnie zlewa się z tłem
Następne pomiary robiłem na jeszcze mniejszych i bardziej kłopotliwych obszarach. Z reguły Philips schodził poziomem czerni od 2 do 8 razy niżej niż Sony.
A jak wrażenia wizualne? W łatwych scenach (tj. takich gdzie czerń wypełnia duży obszar) czernie obu TV są podobne i bardzo głębokie. Można spokojnie mówić że to poziom plazm. Philipsowi jednak nie straszne też momenty w których scena zawiera dużo jaskrawych punktów. Czerń na nim jest wzorcowa… cały czas, a po Sonym widać, że to telewizor LCD. Trzeba przyznać, że philips jest naprawdę boski i Sony nie ma do niego startu pod względem kontrastu. Co do samego HX950 to nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że to tak naprawdę drugie wcielenie HX920. Różnice pomiędzy działaniem tego i zeszłorocznego telewizora są, ale naprawdę nieduże i trudno ocenić czy na korzyść czy niekorzyść. W sumie podobnie było w zeszłym roku podczas testów HX920 – działał prawie tak samo jak jeszcze starszy HX900. Wygląda na to, że Sony od 3 lat stoi niejako w miejscu pod względem jakości obrazu 2D. Tymczasem PFL9607 zmiata inne LCD z powierzchni ziemi, ale czy także plazmy….? Otóż jest to bardzo ciekawe pytanie na które nie dam teraz jednoznacznej odpowiedzi. Jest wiele momentów w których Philips świeci na pewno dużo lepiej od jakiegokolwiek TV plazmowego który powstał i powstanie (bo poniżej czerni bezwzględnej się przecież nie zejdzie) jednak w scenach gdzie poprzeplatane jest dużo jasnych i ciemnych przedmiotów plazma mogłaby nadal być górą. Tu nadal przenika trochę światła ze stref świecących przez co odcięcia obiektów nie są tak ostre jak mogły by być na TV plazmowym, którego komórki stanowią bezpośrednie źródło światła. To jednak tylko moje przypuszczenia, które na ten moment chowam do kapelusza i chylę czoła przed Philipsem. Jego czerń jest po prostu… czarna!
Na koniec należy wspomnieć o Efekcie Halo. Niestety ta negatywna cecha to po raz kolejny przypadłość Sony. Ci, którzy widzieli HX920 mogą sobie wyobrazić, że na jego następcy problem wygląda mniej więcej tak samo. Jest nienajlepiej, co tu dużo mówić. Nawet siedząc na wprost ekranu będziemy zauważać aureole wokół jasnych obiektów. Oczywiście nie ma co dramatyzować, bo przecież te poświaty sa konsekwencją funkcji poprawy kontrastu i zdecydowanie lepiej wygląda HX955 z efektem halo od HX850 bez efektu i ze znacznie gorszą czernią. Kłopot w tym, że dziś porównujemy do PFL9607, a w jego przypadku… halo? A co to jest efekt halo?! Philips po raz kolejny pokazał klasę. Na wprost da się dostrzec tą przypadłość tylko w skrajnych sytuacjach i tylko jeżeli naprawdę się tego chce. Na co dzień problem absolutnie nie przeszkadza. Dopiero pod dużym kątem (30-40 stopni) staje się on tak doskwierający jak na telewizorze Sony. Kąt patrzenia nie działa dobrze na matryce, wtedy na obu widać tą przypadłość bardzo mocno. Na wprost jednak można śmiało powiedzieć, że philips jest halo-free, a Sony może tylko pomarzyć…
Pomiary kontrastu i równomierności podświetlenia
Sony 55HX955 | Philips 60PFL9607 |
---|---|
Odwzorowanie ruchu
Dyskusje o płynności ruchu na telewizorach budzą często dużo kontrowersji, a to dlatego, że dyskutanci zazwyczaj nie rozumieją zagadnienia. Na dzień dzisiejszy żaden telewizor (nie mówię tu o ewentualnej sferze budżetowej) nie ma problemów z płynnością. Problem płynności tkwi po stronie materiału źródłowego, który od zarania dziejów rejestrowany jest z prędkością 24 klatek na sekundę. Taki standard nagrywania nie pozwala oddać zjawiska ruchu płynnie. Występuje coś co nazywamy “judder” czyli skokowy, szarpiący ruch. Nie jest to tak dostrzegalne podczas wolnego ruchu postaci na ekranie (np. gdy człowiek idzie ulicą), ale np. podczas horyzontalnego ruchu kamery i przesuwania się całego planu jest po prostu dramat. Obraz szarpie i staje się nieczytelny. Niektórzy twierdzą, że tak powinno się oglądać, bo do tego od lat przyzwyczaiła nas kinematografia, ale gwarantuję, że każdy kto widział dobry upłynniacz ruchu w akcji nie będzie mógł więcej patrzeć na obraz z judderem. W tym kierunku idą także producenci filmowi. “Hobbit” Peter’a Jacksona został zrealizowany w podwojonym klatkarzu i zapewni nową jakość odwzorowania ruchu.
Problemem większości systemów poprawy płynności jest jednak to, że ich działanie jest na tyle silne, że obraz robi się nadpłynny i wygląda jak opera mydlana (wygląda jakby był odtwarzany w przyspieszonym tempie). To jest równie złe, w moim uznaniu, co judder. Kolejnym problemem są artefakty generowane przez upłynniacz. Czasem potrafią niemiłosiernie wkurzyć, a czasem ich ilość jest taka, że obraz wygląda jakby się przycinał.
Sony 55HX955 | Philips 60PFL9607 |
---|---|
Technologia Sony motionflow już wielokrotnie udowadniała, że nie ma sobie równych. W HX955 nic się pod tym względem nie pogorszyło. Do dyspozycji mamy 6 ustawień: “Wyłączony”, “Łagodny”, “Standardowy”, “Wyraźny”, “Wyraźny plus”, “Impuls”. Pierwsze z nich tj. “Łagodny” zostało błędnie przetłumaczone. W rzeczywistości ten wybór wiąże się z największym upłynnieniem obrazu zakrawającym już o teatr. Preferowanym przeze mnie ustawieniem było “Standardowy” lub “Wyraźny plus”. W pierwszym z nich ruch odwzorowany jest naprawdę bardzo płynnie, można by powiedzieć że na pograniczu idealnej płynności i nadpłynności. To moim zdaniem zapewnia najwierniejsze odwzorowanie ruchu który obserwujemy na co dzień na świecie. Ustawienie “Wyraźny plus” też poprawia płynność, ale nadal zachowuje delikatny judder i wraz z nim klasyczny kinowy charakter obrazu. Poza poprawą płynności następuje także drastyczna poprawa ostrości ruchomego obrazu. Aż chciało by się powiedzieć “ostry jak brzytwa”. Panie i Panowie, telewizory plazmowe smużą znacznie bardziej niż Sony przy takiej konfiguracji funkcji Motionflow. Podczas działania układu ilość artefaktów jest bardzo mała i nie rzuca się w oczy. Sony po raz kolejny pokazał klasę w kategorii odwzorowania ruchu. Wszyscy nabywcy powinni być zadowoleni z tego wyboru. |
Philips PFL9607 bardzo rozczarował mnie technologią poprawy płynności. W “pixel plus HD” znajdują się dwie funkcje służące do regulacji upłynniacza – “Clear LCD” i “Perfect Natural Motion”. Ta pierwsza ma tylko dwa stany: “on” i “off”, druga natomiast aż 4: “wyłączona”, “mała”, “średnia”, “duża”. Niestety dowolny wybór działania wiąże się z fatalnym teatrem telewizji. Ruch staje się cholernie nadpłynny i do tego okazyjnie sypie artefaktami. Po co producent dał aż 4 stany tej funkcji? Nie wiem. One wcale nie regulują siły upłynniania! One regulują tylko częstość z jaką układ się załącza i interpoluje klatki. Wobec tego wybranie np. “mała” daje komiczny efekt – ruch jest przez chwilę nadpłynny, a następnie staje się skokowy i szarpiący. To naprawdę jakaś porażka. Nie inaczej było z upłynniaczem w zeszłym roku, ale wtedy istniała możliwość aktywowania samej funkcji Clear LCD, która znakomicie poprawiała płynność i ostrość obrazu w ruchu, ale w takim stopniu, że nie występowała nadpłynność i teatr. W tegorocznej generacji telewizorów ta funkcja nie działa wcale bez wcześniejszego aktywowania “Perfect Natural Motion”. Raczej nie jest to kwestia firmware, to samo było podczas testów Philipsa 8007, a od tamtej pory upłynęło bardzo dużo czasu i pojawiło się wiele nowych firmware… Wielka szkoda. Odwzorowanie ruchu w PFL9607 spodoba się wyłącznie dwóm rodzajom osób: Wszyscy Ci, którzy jednak oczekują jakiegoś rozsądnego półśrodka będą rozczarowani… |
Kąty widzenia (a raczej ich brak)
Katy widzenia to zdecydowanie najgorsza cecha obu telewizorów. Niestety ani Sony, ani Philips nie nadaje się do oglądania pod kątem. Decydując się na zakup takiego telewizora należy zapewnić sobie optymalną pozycję centralnie na wprost ekranu inaczej mija się to z celem. Każdy stopień odchylenia powoduje degradację. Nawet pod kątem 10 stopni obraz nie jest już taki sami – detale ukryte w cieniach rozjaśniają się i spada kontrastowość obrazu. Niższe modele Philipsa zazwyczaj były mniej podatne na nabieranie fałszywych odcieni pod kątem niż np. telewizory Sony. W tym przypadku jest odwrotnie – Philips pod kątem bardzo szybko przybiera wszystkie kolory tęczy.
Aby oglądać pod kątem jedynym sensownym wyborem jest plazma lub telewizor z matrycą IPS. HX955 i PFL9607 to doskonałe wyświetlacze, ale trzeba siedzieć na wprost by cieszyć się wszystkimi opisanymi walorami. Nawet bardzo mały kąt wykańcza obraz.
Paleta szarości na wprost i pod kątem:
Powłoki ekranowe
Powłoka ekranowa philipsa jest półmatowa i mocno przyciemniana. W wersji 60″ nie posiada ona filtra “moth eye” (oka ćmy). Sony z kolei wykorzystuje dobrze znaną szybę gorilla glass z filtrem “opti contrast”. Które z wykończeń jest lepsze? Mi do gustu bardziej przypadł ekran philipsa, ale zarówno jeden jak i drugi ma swoje wady i zalety. W nocy oczywiście oba ekrany wyglądają tak samo, gdyż nie ma światła zewnętrznego które mogłoby się w nich odbijać. W dzień ekran Sony może pochwalić się lepszą czernią, ale wszystko odbija się w nim jak w lustrze. Philips trochę rozprasza odbicia, ale okupione jest to kosztem minimalnie poszarzałej czerni przy silnym oświetleniu zewnętrznym. Moim zdaniem jeżeli w ekran nie będą skierowane punktowe źródła światła lepiej sprawdzi się ekran Sony, w przeciwnym razie Philips będzie wyglądał korzystniej.
Procesor obrazu (skalowanie, redukcja szumów)
Skalowania obrazu jest najbardziej przecenianą cechą telewizora. Dlaczego? Ano dlatego, że gdy do TV podłączymy tuner to właśnie on będzie skalował obraz, a nie telewizor. Wystarczy przycisnąć “info” na pilocie, aby się o tym przekonać – wyświetli się tabliczka z informacją o sygnale wejściowym w formacie 1080i. On już jest przeskalowany i telewizor nie robi tego drugi raz. Rola procesora w telewizorze sprowadza się do usunięcia przeplotu czyli zamiany sygnału z “i” na “p” i tu mogą wystąpić różnicę. Do oceny jakości usuwania przeplotu posłużyłem się testami z płyt Spears&Munsil, oraz HQV. Różnice między działaniem procesorów są bardzo kosmetyczne. Jakość deinterlacingu (usuwania przeplotu) jest niemalże identyczna w obu przypadkach. Pod tym względem wciąż niedoścignione są zewnętrzne procesory video montowane na przykład w amplitunerach. Jeżeli posiadamy amplituner z dobrym procesorem obrazu to warto zrobić z niego użytek.
Skalowanie w ścisłym tego słowa znaczeniu zachodzi jedynie podczas wykorzystywania wewnętrznych tunerów telewizji. Sprawdziłem telewizory także pod tym względem, ale po raz kolejny – różnice są prawie niezauważalne. Poza tym obiektywna ocena skalowania jest prawie niemożliwa, gdyż Sony jest o 5″ mniejszy, a słaby sygnał SD będzie zawsze lepiej wyglądał na mniejszym ekranie. Nie ma co się zabijać o tego typu różnice, tym bardziej, że programów SD w telewizji już naprawdę niewiele zostało
Sony ma natomiast kilka asów w rękawie skutecznie maskujących błędy kompresji np. funkcja “łagodna gradacja”, która wygładza niepłynne przejścia kolorów. Rezultaty są bardzo ciekawe:
Oba TV radzą sobie też bardzo sprawnie z redukcją szumu i potrafią z mocno “mrowiącego” obrazu zrobić gładki jak pupa niemowlaka. Są przy tym sprytne na tyle, że nie rozmywają drobnych detali. Ja jednak nie polecam stosować jakichkolwiek funkcji redukcji szumów. W dzisiejszych czasach cyfrowy sygnał telewizyjny nie jest już obarczony jakimkolwiek zaszumieniem na drodze transmisji. Charakterystyczne szumy w filmach oczywiście wciąż można spotkać i to bardzo często, jednak są przyczyną takiej a nie innej woli autora materiału. Są celowym zabiegiem artystycznym i uważam, że nie należy tego zmieniać.
Technologia 3D
Oba telewizory wyposażone są oczywiście w technologię 3D. Oba też korzystają z aktywnej wersji. Mamy zatem do czynienia z najwyższą jakością obrazu 3D. Całe szczęście nikt nie wpadł na to by użyć technologii pasywnej w swoich czołowych modelach LCD!
Oba telewizory są naprawdę dopracowane pod względem 3D i trudno jednoznacznie stwierdzić, który jest lepszy. Poziom jasności, crosstalku czy płynności jest bardzo podobny. A skoro oba pracują w technologii aktywnej to rozdzielczość jest Full HD na każde oko. Czyli idealnie. Oba posiadają też możliwość konwersji obrazu z 2D do 3D. Efekty na jednym jak i drugim ekranie są zadowalające a wszystko zależy od wyjściowego materiału. Im lepsza jakość tym efekt będzie wyraźniejszy i ciekawszy. Philips dodatkowo posiada opcję dla graczy czyli Full Screen Gaming. Grając w grę na splitscreenie dzięki okularom 3D każdy gracz może zobaczyć swoją połowę ekranu na całym ekranie telewizora. Na koniec postawiliśmy obok naszych testowych liderów LCD, telewizor Sony HX850. Co się okazało? Że zarówno 955 jak i 9607 muszą ustąpić miejsca w 3D właśnie temu ekranowi. Dlaczego? Na testowych modelach dało się zauważyć widoczny crosstalk. Na tym samym materiale na HX850 efektu tego nie było widać praktycznie w ogóle. Interesujące prawda?
Sony 55HX955 | Philips 60PFL9607 |
---|---|
Zacznijmy od okularów. Model, który jest dodawany do zestawu to dobre rozwiązanie ale należy przypomnieć, że firma ma w swojej ofercie jeszcze lepsze okulary, które swoją lekkością i wykonaniem mogą przyćmić właściwie każdy model innych aktywnych okularów. Chodzi o model TDG-BR750. Okulary dodawane do telewizora (250) są stosunkowo lekkie oraz posiadają pełną przysłonę oczu co dla niektórych jest zaletą w stosunku do modelu 750. Są wyposażone w akumulator, która naprawdę szybko się ładuje. Już 3 minut ładowania dają nam 3 godziny pracy a 30 minut aż 30 godzin. Wynik wręcz doskonały. |
Okulary dodawane przez firmę do telewizora są bardzo dobre jakości. Lekkie, dobrze leżą na głowie. Posiadają wbudowany akumulator dzięki któremu możemy z nich korzystać nawet przez kilkanaście godzin. Co ciekawe są one od razu dostosowane do tzw. grania dual-gaming. Tutaj więcej informacji na ten temat: Full Screen Gaming. |
Podsumowanie i punktacja
Nadszedł czas, aby trochę ujednolicić naszą procedurę testową. HX950 & PFL9607 będą zatem pierwszymi telewizorami na forum punktowanymi według nowego szablonu ocen. Apeluję tylko o rozwagę przy czytaniu tej sekcji. To, że TV otrzymał sumarycznie najwięcej punktów nie znaczy że będzie akurat dla Ciebie najlepszy. Weź pod uwagę oceny częściowe!
Sony 55HX955 | Philips 60PFL9607 |
---|---|
najlepszy tryb fabryczny: Oddanie kolorów 6 / 8 Skala szarości 3 / 5 Gamma 3.5 / 4 TV po kalibracji: Kontrast i czerń 13.5 / 18 3D Multimedia Razem (wyłączając najlepszy tryb fabryczny*): 80 / 100 |
najlepszy tryb fabryczny: Oddanie kolorów 6 / 8 Skala szarości 1.5 / 5 Gamma 3.5 / 4 TV po kalibracji: Kontrast i czerń 17.5 / 18 3D Multimedia Razem (wyłączając najlepszy tryb fabryczny*): 74 / 100 |
*ze względu na możliwość występowania dużych różnic w odwzorowaniu kolorów pomiędzy dwoma egzemplarzami takiego samego telewizora, ocenę trybu fabrycznego podajemy jedynie jako ciekawostkę, ale nie sumujemy jej do oceny końcowej.
Cena: SONY BRAVIA KDL-55HX955 Sony Store: około 13 500 zł
Cena: Philips 60PFL9607 około 14 500 zł
Testowali: Gmeru & Maciej Koper