Graliśmy w Uncharted 4: Kres Złodzieja – robi wrażenie?
Wczoraj wrzucałem jeszcze ciepły 18 minutowy gameplay z najnowszej odsłony Uncharted 4: Kres Złodzieja na PlayStation 4 a już dziś miałem okazję osobiście zasmakować dokładnie tego co oglądaliśmy na filmie. W Warszawie pojawił się także sam Ricky Cambier – główny projektant studia Naughty Dog, który opowiedział nieco więcej o fabule oraz o nowościach w rozgrywce na jakie natkną się gracze.
Uncharted to jedna z ikon konsoli PlayStation. Ta przygodowa seria gier akcji od lat pokazuje co można stworzyć na domowe konsole jeżeli zabierze się za to tak zdolny zespół jak Naughty Dog. Seria, która praktycznie od pierwszej części wyznaczała graficzne standardy panujące na rynku konsol. Do tej pory pojawiły się trzy części, które zadebiutowały na PlayStation 3. Nie tak dawno wydano je także w formie reedycji na PlayStation 4 z pełnym Full HD i 60 kl./s
Osobiście wszystkie części przeszedłem dlatego oczekiwania co do najnowszej są naprawdę duże. Akcja gry rozgrywa się m.in. na Madagaskarze ale trafimy też do miasta czy zwiedzimy zaśnieżone tereny. Naszym zadaniem jest odnalezienie skarbu pirata Henry’ego Avery. W życiu głównego bohatera pojawia się nowa postać. Jest to Sam, który okazuje się jego…. bratem. Po zaprezentowanych do tej pory materiałach możemy się także spodziewać powrotu znanych postaci z poprzednich części gry.
Dodatkowo, wszystkich przechodzi dreszcz emocji związany z tym, że to pierwsza gra od Naughty Dog tworzona w 100% z myślą o PS4. Czyli graficzne cuda na ekranie naszych telewizorów HD będą tutaj codziennością. Czy rzeczywiście tak jest?
Jak to wygląda!
Zacznę od tego co już moim zdaniem przeszło wręcz w parodię przy jakichkolwiek newsach związanych z grami na konsole. Czyli w czym to chodzi i ile ma klatek Jest 1080p i 30 kl./s w trybie kampanii dla pojedynczego gracza. Koniec tematu Czas przejść do szczegółów związanych ze smaczkami i w ogóle z tym co widzimy na ekranie. A już na tym krótkim odcinku rozdziału 10 można zobaczyć jakie cuda osiągnęli twórcy i na co stać cały czas PS4. No właśnie. Miałem 30 minut na wypróbowanie najnowszego praktycznie finalnego kodu, który prawdopodobnie rozgrywał się w pierwszej połowie gry. W końcu to dopiero 10 rozdział! Zacząłem go w aucie terenowym razem z bratem Sam’em oraz Sully’m, z którymi razem ruszyliśmy szukać skarbu piratów na Madagaskarze.
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to rewelacyjny wręcz model jazdy jak na przygodową grę akcji. Ten element często bywa naprawdę niedopracowany jednak tutaj twórcy oddali nam bardzo przyjemny i wygodny sposób sterowania pojazdem. Jadąc, czujemy różne nierówności a samochód zdecydowanie reaguje na to co znajdzie się pod jego kołami. Np. drobne kamienie czy… błoto. Słynne błoto bym rzekł. Dlaczego?
Brodząc po wodzie, błocie, między wodospadami mogłem podziwiać jak żywy i realny wydaje się świat. Drobiny błota przyklejają się do opon i gdy głębiej wjedziemy to chlapią na lewo i prawo brudząc zarówno auto jak również uczestników podróży. Oni zresztą cały czas reagują na to co dzieje się na ekranie. Ich uwagi wydają się pomocne by trafić do celu (szczególnie, że na ekranie nie ma żadnej mapy) albo są po prostu dow[beeep]nymi komentarzami do zaistniałej sytuacji np. gdy podjechałem i oblałem wszystkich wodą z wodospadu Dodam, że gra była już w języku polskim a dubbing dawał radę.
Jadąc przez sawannę mogłem zaobserwować, że wszystko w okół żyje. Tu jakaś małpa wyskoczyła przed auto a tam z kolei wjechaliśmy w stado ptaków, które od razu się rozleciały. Na koniec wisienka na torcie czyli podziwianie widoków na całą okolicę. Chociaż tutaj dało się zauważyć pewne uproszczenia to jednak widać jaki ogrom pracy został włożony w projekty tego wirtualnego świata. Moim zdaniem to najładniejsza gra na PS4 jaka do tej pory wyszła. I aż się boję jak zobaczę np. etapy śnieżne albo bogate w szczegóły miasto
Grafika jest naprawdę niesamowita i często będziecie się zatrzymywać tylko po to by zobaczyć horyzont czy też podziwiać najdrobniejsze szczegóły z jakich zbudowany jest świat.
Nowości w rozgrywce
Ricky Cambier opowiedział też o nowościach związanych z samą rozgrywką. Generalnie wszystko wydaje się znajome i od razu poczułem się jak ryba w wodzie. Rozgrywka jest liniowa a my przemy do przodu odkrywając kolejne etapy historii. Wszystko przy udziale efektownych strzelanin oraz rozwiązywaniu różnych zagadek. Jednak dało się odczuć omawiane zmiany. Co dokładnie dodano?
Wprowadzono np. u wrogów element świadomości związany z zagrożeniem. Jeżeli będziemy zbyt nieostrożni to mogą nas usłyszeć a nad ich głowami pojawi się znak w kształcie diamentu koloru żółtego lub czerwonego. Nie muszę chyba tłumaczyć z czym to się wiąże. Jeżeli będziemy chcieli wyeliminować wrogów po cichu to musimy być bardzo ostrożni. Dodatkowo wprowadzono możliwość oznaczania wielu przeciwników.
Do dyspozycji gracza oddano także przydatne narzędzie jakim jest lina zakończona hakiem. Dzięki niej można pokonać szybko rozpadlinę czy wykonać skoki między budynkami. W udostępnionym etapie można było spróbować także walki wręcz, która wydaje się bardzo podobna do tego co już mogliśmy przeżyć w poprzednich częściach Uncharted.
Będzie hit?
Odpowiedź jest prosta: musi i chyba musiałby nastąpić jakiś kataklizm aby stało się inaczej. Seria z przytupem wchodzi w nową generację i jak można się było spodziewać powoduje graficzny opad szczęki. A to wszystko (zapewne) ubrane w naprawdę ciekawą i wciągającą historię. O tym przekonamy się już 10 maja podczas polskiej premiery.
Nie mogło zabraknąć spotkania z … 😉 Pozdrawiamy też naszych kolegów z PPE.PL i PSX Extreme!