Recenzujemy przedpremierowo “Glass Onion: Film z serii Na noże”! Warto było czekać
Rian Johnson to twórca, któremu nie brakuje odwagi. Najpierw po swojemu nakręcił jeden z epizodów sagi Gwiezdnych Wojen, a później zgodził się kontynuować jeden z największych hitów ostatnich lat, czyli “Na noże”. Dodatkowo przeszedł pod skrzydła Netfliksa i jego film trafi tylko do serwisu VoD omijając kina. Tym lepiej dla widzów, bo “Glass Onion” trzeba obejrzeć jak najszybciej!
“Glass Onion: Film z serii Na noże” – recenzja przed premierą! Tylko na Netflix – warto obejrzeć?
Tytułowa szklana cebula znajduje się na najwyżej ulokowanym budynku na wyspie. Widoczna jest z daleka i skrywa w sobie tajemnicę. Mimo, że mamy do czynienia z warzywem, z którym kojarzymy wielowarstwowość, to materiał z jakiego została wykonana w tym przypadku zdradza niemal wszystko. Zamiast skomplikowanej i pogmatwanej struktury, dostajemy dość oczywiste odpowiedzi, ale zanim do nich dotrzemy może być za późno. Wygięte szkło powoduje bowiem, że nie wszystko jest takie, na jakie wygląda. Załamanie światła wpływa na nasz osąd, więc możemy zbyt szybko dojść do (niewłaściwych) wniosków, przez co umknie nam clue całej sprawy. Grupa przyjaciół, jedna czarna owca i wyjątkowy gość, którego nikt nie zapraszał. “Glass Onion” zaczyna się niezwykle intrygująco.
Wydarzenia, które śledzimy, rozpoczynają się jeszcze w pandemii. Przypadkowe na pozór osoby otrzymują zagadkowe przesyłki: pudełka pełne zagadek. Rozwiązanie ich wszystkich doprowadza nadawców do zaproszenia na coroczne spotkanie w grupie przyjaciół. Wszystkiemu winny jest przeraźliwie bogaty Miles Bron (Edward Norton), który swoje urodziny pragnie spędzić z najbliższymi osobami na prywatnej wyspie z dala od zewnętrznego świata. To dla gości nie tylko szansa na wyrwanie się z izolacji społecznej, ale też skosztowanie życia prawdziwego bogacza. Gdy poznajemy poszczególne postacie, można odnieść wrażenie, że po prostu nie mogą mieć ze sobą nic wspólnego, ale wraz z upływem czasu poznajemy historię stojącą za zażyłością łączącą całą grupkę. Oprócz stałych bywalców, na pokładzie łodzi, która zabierze ich na wyspę, melduje się ktoś jeszcze. Ta dodatkowa dwójka mocno pokrzyżuje szyki pozostałym.
Detektyw Benoit Blanc nie wie, dlaczego i od kogo otrzymał zaproszenie na wyspę, ale wybiera się tam żądny przygód. Helen Brand była niegdyś sercem grupy przyjaciół, ale po konflikcie z Bronem ich drogi rozeszły się i pogrążona w żalu zerwała kontakt. Dlaczego akurat teraz wsiadła na pokład? Jak zareagują na to pozostali? Ekscentryczny bogacz jest zaskoczony, ale nie przeczuwa, że cokolwiek może pójść niezgodnie z jego planem, nawet pomimo niechcianych gości. Zachowuje pozory i zgrywa opanowanego. Ma skrupulatnie opracowany plan na cały weekend, a w grę wchodzi nawet zabawa w detektywa, bo planuje sfingować własną śmierć – ten, kto zgadnie kto go zabił i dlaczego może liczyć na coś ekstra. Już w ciągu pierwszych godzin jasne staje się, że plan nie ma prawa wypalić.
Wartka akcja i dynamicznie zmontowane sceny pozwalają błyskawicznie zanurzyć się w “Glass Onion”. Kolejne informacje serwowane są po kawałeczku, ale regularnie i pozostawiając pewien apetyt na więcej. Będziemy kilkukrotnie przemieszczać się po linii czasu, obserwując te same wydarzenia z innej perspektywy, co tylko wkręci nas jeszcze bardziej, bo zaczynamy się doszukiwać drugiego dna w każdej scenie i każdej rozmowie. To właśnie dialogi również stanowią o sile tego filmu, ponieważ napisano je z odpowiednią lekkością i humorem. “Glass Onion” bardzo blisko ociera się o prawdziwą komedię, ale nie przekracza pewnej granicy, pozwalając nam zachować czujność jak podczas seansu kryminału. Pomimo zmiany otoczenia i zastąpienia deszczowych Wysp mocno nasłonecznioną Grecją, film nie traci ducha opowieści detektywistycznej dzięki innym zabiegom. Ironie i dwuznaczności, a także skrzętnie uknuta intryga idą w parze z nową lokalizacją i znakomitą obsadą. Daniel Craig ponownie wciela się w Blanca, ale tym razem pozwala sobie na jeszcze więcej luzu. Zachował charakterystyczny akcent, ale dodał od siebie więcej gestykulacji i gry twarzą. Dzięki temu mamy do czynienia z niezwykle sympatycznym gościem, który nawet podczas popisywania się pozostaje bardzo przyjacielski.
Edward Norton miał za zadanie uosobić w jednej postaci także kilka znanych geniuszy. Widać w nim przede wszystkim Muska i Jobsa, ale dopatrzeć się też można wielu innych. Sprawia wrażenie przyjemniaczka, ale szybko pokazuje kim jest naprawdę. To samo tyczy się jego przyjaciół, którzy w swoich dziedzinach odnoszą prawie same sukcesy. To sieć skrupulatnie zbudowanych kontaktów przez Brona, które mają pozwolić mu osiągnąć swój cel. Oni też się przy okazji wzbogacą, oczywiście. Nie wszyscy jednak czują się sprawiedliwie potraktowani. Na największe brawa zasługuje prawdopodobnie Janelle Monae, która miała utrudnione zadanie w tym projekcie (nie zdradzimy dlaczego), a pozostała część obsady (Claire Debella, Dave Bautista, Jessica Henwick, Kate Hudson, Madelyn Cline i Leslie Odom Jr.) wypadają co najmniej dobrze w swoich rolach. Mogłoby się wydawać, że taka zbieranina nie wystąpi wspólnie tak dobrze, ale castingi i przeczucie reżysera nie zawiodły.
Do tego dochodzi rozmach i pomysłowość Johnsona w zaprezentowaniu kluczowych scen. Nie uświadczymy tu może wizjonerskiego podejścia do kina (rozrywkowego), ale całość sprawia świetne wrażenie dopiętego na ostatni guzik projektu. Zastosowanie tytułu “Glass Onion” pozwoliło nadać filmowi autonomiczności, której zdecydowanie potrzebował. Historia może rozgrywać się w zupełnie innych okolicznościach, a twórca ma więcej swobody. Po takim sukcesie nie pozostaje nic innego, tylko czekać na część trzecią!
Filmy, seriale, VoD i serwisy streamingowe – przeczytaj więcej:
- Święta pełne filmów w CANAL+ online! Zobacz, jakie hity obejrzysz – co wybrać?
- Co oglądać w Święta? Nowości prosto z kina i nowe sezony seriali – gdzie?
- Giga nowości w HBO Max w 2023 roku! “The Last of Us”, “True Detective” – co jeszcze? Jest zwiastun!
- Oficjalnie: styczeń na Netflix! Gigant potwierdza znakomite premiery – sprawdź!
- Co na Święta w Disney+? Czekają najlepsze świąteczne filmy i seriale!