Skocz do zawartości
pmcomp

Czy to jest piractwo?

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

dzisiaj na wyborcza.biz ukazał się prosty tekst nt. piractwa. Oto on.

żródło: http://wyborcza.biz/biznes/1,101558,15695690,Sciagasz_filmy_z_sieci__Sprawdz__czy_jestes_piratem.html

Walka dystrybutorów z nielegalnym ściąganiem i oglądaniem plików w sieci zdemonizowała słowa "pirat internetowy" na tyle, że wielu nie wie, kiedy tak na dobrą sprawę się nim staje. Tymczasem, żeby w obliczu obowiązującego prawa piratem zostać, trzeba się trochę napracować.

Co więc trzeba wiedzieć o piractwie? Oto nasz krótki poradnik:

1. Obejrzałeś film online. Jesteś piratem? Nie.

- Bo tak naprawdę nie rozpowszechniasz tego filmu. Stosuje się tu zasadę dozwolonego użytku osobistego. Mówiącą o tym, że prywatnie można korzystać z już opublikowanych utworów - mówi adwokat Monika Brzozowska z Kancelarii Pasieka, Derlikowski, Brzozowska i Partnerzy.

Dodatkowo możesz go udostępnić rodzinie i bliskim znajomym. A jeśli utwór był nielegalnie rozpowszechniony? Ty nie musisz o tym wiedzieć. Jesteś kryty.

2. Ściągnąłeś film, muzykę lub e-book. Jesteś piratem?

Nie. - Tu też działa przepis dozwolonego użytku - mówi Monika Brzozowska. I tak jak w pierwszym przypadku jesteś kryty.

3. Ściągnąłeś film i wypaliłeś go sobie na DVD albo muzykę na CD do samochodowego radia. Powieliłeś utwór. Jesteś piratem?

Nie. - Korzystając z zasady dozwolonego użytku, możemy sobie robić prywatnie z tym utworem, co chcemy. O ile nie rozpowszechniamy go w celach komercyjnych lub nawet niekomercyjnych - mówi ocenia Monika Brzozowska.

4. Ściągnąłeś film lub muzykę ze strony z torrentami. Jesteś piratem?

Tak. Z torrentów ściągamy pliki za pośrednictwem technologii "peer to peer". Mówiąc po ludzku, potrzebujesz specjalnego programu. A szybkość pobierania zależy od liczby osób, które w danym momencie plik udostępniają. Zatem program podczas pobierania jednocześnie udostępnia plik innym. A to już łamanie prawa. Nawet jeśli o tym nie wiesz. Wiele programów nawet po zakończeniu pobierania i naciśnięciu "X" w górnym rogu ekranu działa w tle. Wciąż udostępnia plik. Z punktu widzenia prawa - jesteś piratem, ale mniej groźnym, bo na tym nie zarabiasz, choć naruszasz prawo autorskie. Możesz ponosić odpowiedzialność, nawet jeśli na tym nie zarabiasz.

5. Ściągnąłeś film i wrzuciłeś go na Chomikuj lub inny serwis. Jesteś piratem?

Nie. Pod jednym warunkiem. - W takich sprawach zaczynają się schody - mówi Monika Brzozowska. Bo możemy skorzystać z Chomikuj jak z chmury. Jeśli folder jest zabezpieczony hasłem, a podzielisz się z nim tylko z bliskimi, można mówić o dozwolonym użytku prywatnym. Czyli również jesteś kryty.

5a. A jak folder jest dostępny dla wszystkich użytkowników Chomikuj.pl? Wtedy jesteś piratem. Bo bez zgody i wiedzy właściciela autorskich praw majątkowych rozpowszechniasz utwór. Raczej nie uda się przekonać sądu, że w dobie mediów społecznościowych masz aż tak wielu znajomych.

7. Ściągnąłeś film, bo pozwala na to dozwolony użytek osobisty. Ale rozpowszechniasz go dalej za opłatą i osiągasz z niego korzyści majątkowe. Jesteś piratem?

Tak. Bo zarabiasz, a nie wykupiłeś licencji na dany utwór. - Gdy zaczyna się rozpowszechniać utwór publicznie i dodatkowo czerpać finansowe korzyści z utworu, nie stosuje się już zasady dozwolonego użytku prywatnego - tłumaczy Monika Brzozowska.

8. Masz na komputerze Windowsa, którego ściągnąłeś, ale za niego nie zapłaciłeś. Jesteś piratem?

Tak. Windows to program komputerowy. W tym przypadku, jeśli dany program jest płatny, a ty ściągnąłeś go, nie płacąc, jesteś piratem. Samo ich posiadanie (pirackich wersji) również jest karalne - mówi Monika Brzozowska.

9. Ściągnąłeś grę komputerową z forum internetowego, nie płacąc. Jesteś piratem?

Raczej tak. Analogicznie, jak w przypadku Windowsa. - Gry komputerowe przez większość prawników traktowane są jak programy komputerowe. Nie stosuje się do nich zasad dozwolonego użytku prywatnego - ocenia Monika Brzozowska. Zatem gra musi pochodzić z legalnego źródła.

10. Używasz przeglądarkowej wtyczki AdBlock, blokującej reklamy. Jesteś piratem?

Nie. Choć pytanie brzmi absurdalnie, są tacy, którzy twierdzą, że blokując reklamy, jesteś piratem, bo pozbawiasz reklamodawców dochodów. W Polsce nie jest to karalne. Zresztą, nie podpada nawet pod rozumiane przez nas "piractwo".

Abstrahując od moralnej strony zagadnienia w prosty i krótki sposób pokazano co jest prawnie dozwolone, a co zabronione.

Pozdro

Edytowane przez pmcomp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ho, ho ... cisza w temacie. Wszyscy userzy mają oryginały BD czy DVD.

Prawie jestem skłonny uwierzyć :);).

Pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie spodziewałbym się, żeby którykolwiek z użytkowników tego forum przyznał się do "ściągania" filmów czy też muzyki, skoro zwykle delikwent, który w swoim poście wspominał coś o "ściąganiu" czy też "pobieraniu" treści z internetu nazywany był tutaj niejednokrotnie złodziejem. A mówiąc o moralności ... hmmmm.... tej w obecnym świecie to raczej ze świecą szukać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ho, ho ... cisza w temacie. Wszyscy userzy mają oryginały BD czy DVD.

Prawie jestem skłonny uwierzyć :);).

Pozdro

Cisza w temacie pewnie dlatego, że stan prawny pobierania treści z internetu jest znany już w sumie od wielu lat - nic w tej kwestii się nie zmienia, więc dla większości osób tutaj ten artykuł to nie żadna nowość tylko pewna forma podsumowania/zebrania tych informacji w jedną całość ;)

Jeśli zaś chodzi o nieco szersze spojrzenie na sprawę - myślę, że żyjemy w trudnych czasach wymachiwania sloganem praw autorskich na lewo i prawo, a nie zawsze jest to uzasadnione. Przede wszystkim nie można popadać ze skrajności w skrajność - dawniej nagrywano piosenki z radia, nagrywano dowolne programy/filmy z TV i nikt nie krzyczał, że to złodziejstwo. Co więcej - kasety audio/VHS przegrywano na potęgę (skala tego procederu była absurdalnie ogromna), potem znowu były targowiska z nielegalnymi płytami wszelkiej maści i też panowało społeczne przyzwolenie na taki stan rzeczy (a przed erą internetu za nielegalne kopie ludzie przecież płacili!).

Tamta sytuacja była absurdalna, jednak czasy się zmieniły - mimo, że prawie wszystko można ściągnąć za free, nie ma już tak ogromnego przyzwolenia na piracenie wszystkiego co się rusza. Inna sprawa jest taka, że ciężko wymagać od Polaków żeby kupowali np. BRy za 40-70 zł za sztukę, skoro średnia pensja w Polsce jest jaka jest (a przecież wiadomo, że mediana jest znacznie niższa) - za granicą dla przeciętnego człowieka to są grosze i wtedy to nawet nie opłaca się szukać linków, kombinować, pobierać ;)

Z drugiej strony wpadamy ze skrajności w skrajność - mam tu na myśli chociażby poruszony przeze mnie ostatnio temat blokowania możliwości odtwarzania nagranych materiałów poza dekoderem/telewizorem czy blokowanie na YouTube wszelakich materiałów z telewizji.

edit:

A jeszcze w temacie Blu-rayów: ostatnio mnie naszło, żeby kupić sobie kilka moich ulubionych pozycji na BR i już niedługo zasiąść sobie wygodnie i obejrzeć je w najwyższej możliwej jakości i... okazało się, że żadnego z nich nie dostanę w wydaniu z polskimi napisami, więc musiałem pościągać sobie płyty z eBaya. Co ciekawe - za taki "Sierpień w hrabstwie Osage" (bez polskich napisów oczywiście, wydanie brytyjskie) jacyś marzyciele z Allegro chcieliby odpowiednio 115 i 160 złotych. Problem w tym, że z eBaya tę samą nową płytkę da się ściągnąć za 50-60 złotych, a wysyłka UK -> PL kosztuje 8 złotych. Czy więc naprawdę musimy się dziwić, że u nas ciągle na potęgę pobiera się filmy z sieci?

Edytowane przez Piotrek P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety zainteresowanie zakupem filmów na BD jest w Polsce śmiesznie małe. Popularne Hollywoodzkie blockbustery jeszcze jakoś się sprzedają i wydawca ma z tego jakiś tam zarobek, ale jakby u nas wydano August Osage County czy inne tego typu produkcje na BD w cenie 20zł to i tak sprzedałyby się śladowe ilości płyt. Uwierz mi.

Główny problem to nie ceny płyt czy raczej zarobki, ale nasza mentalność. W najbliższym moim otoczeniu nie znam nikogo kto kupowałby płyty BD, a rodzina, znajomi patrzą na mnie jak na wariata widząc, że kupuję oryginały. W większości są to osoby dobrze sytuowane. Wychowaliśmy się w takich czasach, że filmy należą się nam za darmo i IMO zmiana nastąpi nie wcześniej niż w następnym pokoleniu ;)

Edytowane przez misfit

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam to samo, jak kupię jakieś oryginalne nagranie nieważne czy na CD, DVD, BD to ludzie z mojego otoczenia patrzą na mnie jak na kosmitę albo że się z choinki urwałem. Tragedia. A co do polskiej mentalności to mam wrażenie że ona nigdy się nie zmieni. Piszesz że w twoim otoczeniu nie znasz nikogo kto kupuje BD. Ja ma takiego kolegi który jest częściowym piratem, bo nagrania muzyczne na BD kupuje, ale z filmami już u niego nie jest dobrze. Ponieważ filmy piraci a to z tego względu że wiele jego ulubionych filmów nie jest z polskimi napisami, także na BD mało ma ulubionych filmów z polskimi napisami, smutne. No ale cóż każdy sobie znajduje własny sposób na treści HD. Szkoda że legalny dostęp do treści HD jest ograniczony.

Cisza w temacie pewnie dlatego, że stan prawny pobierania treści z internetu jest znany już w sumie od wielu lat - nic w tej kwestii się nie zmienia, więc dla większości osób tutaj ten artykuł to nie żadna nowość tylko pewna forma podsumowania/zebrania tych informacji w jedną całość ;)

Jeśli zaś chodzi o nieco szersze spojrzenie na sprawę - myślę, że żyjemy w trudnych czasach wymachiwania sloganem praw autorskich na lewo i prawo, a nie zawsze jest to uzasadnione. Przede wszystkim nie można popadać ze skrajności w skrajność - dawniej nagrywano piosenki z radia, nagrywano dowolne programy/filmy z TV i nikt nie krzyczał, że to złodziejstwo. Co więcej - kasety audio/VHS przegrywano na potęgę (skala tego procederu była absurdalnie ogromna), potem znowu były targowiska z nielegalnymi płytami wszelkiej maści i też panowało społeczne przyzwolenie na taki stan rzeczy (a przed erą internetu za nielegalne kopie ludzie przecież płacili!).

Tamta sytuacja była absurdalna, jednak czasy się zmieniły - mimo, że prawie wszystko można ściągnąć za free, nie ma już tak ogromnego przyzwolenia na piracenie wszystkiego co się rusza. Inna sprawa jest taka, że ciężko wymagać od Polaków żeby kupowali np. BRy za 40-70 zł za sztukę, skoro średnia pensja w Polsce jest jaka jest (a przecież wiadomo, że mediana jest znacznie niższa) - za granicą dla przeciętnego człowieka to są grosze i wtedy to nawet nie opłaca się szukać linków, kombinować, pobierać ;)

Z drugiej strony wpadamy ze skrajności w skrajność - mam tu na myśli chociażby poruszony przeze mnie ostatnio temat blokowania możliwości odtwarzania nagranych materiałów poza dekoderem/telewizorem czy blokowanie na YouTube wszelakich materiałów z telewizji.

edit:

A jeszcze w temacie Blu-rayów: ostatnio mnie naszło, żeby kupić sobie kilka moich ulubionych pozycji na BR i już niedługo zasiąść sobie wygodnie i obejrzeć je w najwyższej możliwej jakości i... okazało się, że żadnego z nich nie dostanę w wydaniu z polskimi napisami, więc musiałem pościągać sobie płyty z eBaya. Co ciekawe - za taki "Sierpień w hrabstwie Osage" (bez polskich napisów oczywiście, wydanie brytyjskie) jacyś marzyciele z Allegro chcieliby odpowiednio 115 i 160 złotych. Problem w tym, że z eBaya tę samą nową płytkę da się ściągnąć za 50-60 złotych, a wysyłka UK -> PL kosztuje 8 złotych. Czy więc naprawdę musimy się dziwić, że u nas ciągle na potęgę pobiera się filmy z sieci?

Z tobą też się prawie zgadzam bo z tym Ebay nie jest tak do końca dobrze. Zdarzało mi się że jakiś przedmiot na Allegro był tani, a ten sam przedmiot Ebay był drogi, także różnie bywa.

A co do piractwa to jest to straszna plaga która mnie drażni i mam wrażenie że na to nigdy nie będzie lekarstwa, smutne. No ale niestety wina jest po obu stronach.

Edytowane przez grzegorz288

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam ściągam seriale w HD. Często pojawiają się w polskiej TV kilka miesięcy po premierze. Nie licząc tych od HBO, które przeważnie są dzień lub tydzień po. W sumie je też przeważnie ściągam z lektorem dla taty bo często zapomina włączyć nagrywanie w NC+ (mam wykupione HBO, do tego jakiś duży pakiet w NC+). Po obejrzeniu odcinka usuwam go. Jak to ma się do artykułu powyżej? Podejrzewam, że też podchodzi pod piractwo mimo iż większość z nich leci w darmowej TV a inne pojawiają się na HBO, które mam wykupione?

Wysłane z mojego Note 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety zainteresowanie zakupem filmów na BD jest w Polsce śmiesznie małe. Popularne Hollywoodzkie blockbustery jeszcze jakoś się sprzedają i wydawca ma z tego jakiś tam zarobek, ale jakby u nas wydano August Osage County czy inne tego typu produkcje na BD w cenie 20zł to i tak sprzedałyby się śladowe ilości płyt. Uwierz mi.

Główny problem to nie ceny płyt czy raczej zarobki, ale nasza mentalność. W najbliższym moim otoczeniu nie znam nikogo kto kupowałby płyty BD, a rodzina, znajomi patrzą na mnie jak na wariata widząc, że kupuję oryginały. W większości są to osoby dobrze sytuowane. Wychowaliśmy się w takich czasach, że filmy należą się nam za darmo i IMO zmiana nastąpi nie wcześniej niż w następnym pokoleniu ;)

Zainteresowanie jest pewnie małe, bo zgadza się, że nie mam zbyt wielu znajomych którzy mieliby BD w domu (choćby kilka) - w ogóle odtwarzaczy BD jest mało i dyskusja na temat standardu BD to sprawa na zupełnie osobny temat, bo wiele osób nawet nie wie jakim przeskokiem jakościowym jest BD w stosunku do DVD. Mi chodzi tylko o to, że branża filmowa obwinia ludzi o piractwo, a nie robi prawie nic, żeby ten stan zmienić - chociażby właśnie wydając filmy na BD w Polsce bardzo wybiórczo. Wygląda na to, że nawet osoby, które chcą być w zgodzie z własnym sumieniem i stać je na to, żeby na te płyty sobie pozwolić, muszą kombinować, ściągać z zagranicy, bo w sklepach nie dostaną zbyt wiele (choć trzeba przyznać, że sytuacja z cenami BD się na pewno w Polsce poprawia).

I tu właśnie zmierzam do drugiej poruszonej przez Ciebie kwestii - moim zdaniem masz rację tylko połowicznie. To znaczy mentalność na pewno jest problemem, bo Polacy w PRLu przyzwyczaili się do walki z władzą, systemem i oszukiwania kogo się da. Nie zgodzę się jednak, że na to wszystko wpływu nie mają ceny - świadomość i chęć posiadania legalnego oprogramowania, filmów, muzyki systematycznie poprawia się, jednak na ile płyt BD miesięcznie stać będzie przeciętnego Polaka? Nie możemy abstrahować od tej kwestii i porównywanie pod tym względem Brytyjczyka/Niemca i Polaka wypada masakrycznie dla nas.

Zakładając, że średnia pensja netto to 2700 zł, to Polak przeznaczając całą wypłatę na płyty BD mógłby ich kupić 54.

Jeśli dobrze sprawdzam w przypadku UK pensja netto to ok. 2000 £, więc zakładając cenę 10 £ za płytę - Brytyjczyk może kupić tych płyt 200...

O opóźnionej dostępności takich treści jak seriale (o czym słusznie napisał lycone), to już nawet nie wspomnę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi chodzi tylko o to, że branża filmowa obwinia ludzi o piractwo, a nie robi prawie nic, żeby ten stan zmienić - chociażby właśnie wydając filmy na BD w Polsce bardzo wybiórczo. Wygląda na to, że nawet osoby, które chcą być w zgodzie z własnym sumieniem i stać je na to, żeby na te płyty sobie pozwolić, muszą kombinować, ściągać z zagranicy, bo w sklepach nie dostaną zbyt wiele (choć trzeba przyznać, że sytuacja z cenami BD się na pewno w Polsce poprawia).

Zgadzam się, że nie jest to normalne, ale to jest właśnie głównie rezultat niskiego zainteresowania filmami BD w Polsce. Nie można od kogoś oczekiwać aby "jechał" na stracie tylko dlatego aby uszczęśliwić garstkę osób. W szczególności dla niezależnego dystrybutora wydanie filmu na BD to jest dość kosztowna impreza.

Był sobie kiedyś dystrybutor Pro-Motion, który m.in. wydawał filmy SPI z bardzo przystępnymi cenami jak na tamte czasy za BD. Dość szybko poszli z torbami. Best Film, Vision, Kino Świat swego czasu też wydawali filmy na BD (kalecząc je często w różnoraki sposób, ale jednak wydawali), ale dość szybko wyleczyli się z tego pomysłu - tylko ten ostatni od święta wyda coś na czym potencjalnie mogą wyjść na plus. Monolith też znacznie ograniczył ilość wydawanych przez siebie filmów na BD. O serialach w ogóle nie ma co wspominać, a jak już coś się u nas pojawi na BD jak np. Boardwalk Empire to po dwóch sezonach został anulowany - Galapagos wydał jasny komunikat, że jest to związane z beznadziejną sprzedażą tego serialu w Polsce.

Sam się zastanawiam w jaki sposób można ugryźć ten problem...

Nie zgodzę się jednak, że na to wszystko wpływu nie mają ceny - świadomość i chęć posiadania legalnego oprogramowania, filmów, muzyki systematycznie poprawia się, jednak na ile płyt BD miesięcznie stać będzie przeciętnego Polaka? Nie możemy abstrahować od tej kwestii i porównywanie pod tym względem Brytyjczyka/Niemca i Polaka wypada masakrycznie dla nas.

Zakładając, że średnia pensja netto to 2700 zł, to Polak przeznaczając całą wypłatę na płyty BD mógłby ich kupić 54.

Jeśli dobrze sprawdzam w przypadku UK pensja netto to ok. 2000 £, więc zakładając cenę 10 £ za płytę - Brytyjczyk może kupić tych płyt 200...

Ceny są wysokie w stosunku do zarobków, w szczególności nowości, ale to odnosi się praktycznie do każdej dziedziny na jaką spojrzymy.

Do niedawna byłem przeświadczony, że to one są znaczącym hamulcowym tego jak beznadziejnie jest u nas z Blu-ray'em i jeśli ceny spadną do tych ~20-30zł to sprzedaż wystrzeli w górę, ale już wyleczyłem się z tego stwierdzenia po tym jak znajomy, który pracuje w Empiku szepnął mi do ucha jak się u nich sprzedają Monolithy, które pod koniec roku były dostępne po 20zł, a było tam kilka pozycji godnych uwagi jak np. Wilk z Wall Street.

Edytowane przez misfit

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zainteresowanie jest pewnie małe, bo zgadza się, że nie mam zbyt wielu znajomych którzy mieliby BD w domu (choćby kilka) - w ogóle odtwarzaczy BD jest mało i dyskusja na temat standardu BD to sprawa na zupełnie osobny temat.....

Odtwarzaczy BD w Polsce wcale nie jest tak mało - konsole PS3, PS4, Xbox One :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się odtwarzaczy BD w Polsce w postaci konsol PS 3, PS 4, X-BOX ONE wcale nie jest mało, ale do odtwarzania filmów, koncertów na Blu-Ray, te konsole są chyba używane w Polsce przez garstkę ludzi ? No i w konsolach najważniejsze są gry, a odtwarzanie płyt Blu-Ray w konsolach to dla niektórych tylko dodatkowa funkcja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...