Latający Holender – w Królestwie Strauss’a
Andre Rieu prowadzi swój “obwoźny cyrk” od kilkunastu lat. To przedsiębiorstwo rodzinne ukierunkowane na popularyzacje muzyki poważnej w sposób łatwy, lekki i przyjemny i w którym to przedsiębiorstwie Rieu jest głównym menadżerem, solistą, dyrektorem…Innymi słowy – mówiąc wprost i w przenośni – gra PIERWSZE SKRZYPCE Można mieć różny stosunek do tego co robi. Jedni uważają że niczym komediant robi z muzyki poważnej swego rodzaju muzycznego McDonalda podczas gdy muzyka tego typu powinna być zarezerwowana wyłącznie dla tzw “Elity” i serwowana okazjonalnie w renomowanych salach koncertowych bądź też, powinno się jej słuchać z płyt CD, najlepiej na High-End’owych urządzeniach./czytałem taką opinię/
Nie zgadzam się z taką opinią! W dobie szerzącej sie na potęgę tandety, gwiazdek typu Britany Spears lub zespołów w których każdy gra sam dla siebie a w całym repertuarze próżno doszukać sie jakiejkolwiek linii melodycznej – muzyka poważna, podana w sposób łatwy i zrozumiały dla wszystkich – potrafi przypomnieć ludziom o tym, że w muzyce nie chodzi tylko o sex, wylewanie własnych żali czy też wyładowywanie emocji wrzaskiem i przytupem. Muzyka może /a nawet i powinna/ być też …piękna niczym kobieta /nawet niekoniecznie rozebrana/
I tu pojawia się właśnie Andre Rieu i Jego orkiestra. Pierwszą płytę DVD Andre Rieu kupiłem przypadkowo 10 lat temu w MediaMarkt. Było to wydanie Romantic Moments, zrealizowane jeszcze w formacie 4:3. Zawartość płyty stanowiło wówczas ledwie 10 teledysków /43 minuty/ zarejestrowanych w urokliwych kompleksach pałacowych gdzie Rieu był muzycznym narratorem infantylnych historyjek ksieżycowo-ogrodowych Pomimo pewnych niedociągnięć techniczno-realizacyjnych, spodobała mi się odmienność tego wydania na tle sklepowej konkurencji.
Od tamtego czasu zmieniła się formuła serwowanych przez Rieu płyt wizyjnych. Obecne Jego wydawnictwa są starannie wyreżyserowanymi koncertami plenerowymi które odbywają się zwykle w znanych i cenionych miejscach, na które wstęp ma jednocześnie każdy zainteresowany widz. Przy ich okazji, powstaje materiał video wydawany później na krążkach DVD a ostatnio również na BluRay’u
Omawiane wydawnictwo to koncert w Wiedeńskim Schonbrum, zrealizowany przed 3 laty. Na płycie znajduje się 25 utworów w zdecydowanej większosci muzyki klasycznej – marsze, doskonałe walce strauss’a, polki a także 2 utwory POP /ale jak zaśpiewane!/. Całe przedstawienie okraszono scenkami rodzajowymi w stylu przyjazd cesarza złotą karetą zaprzeżoną w orszak 6 białych rumaków, balet na lodzie czy wreszcie bal w sali złotej pałacu Cesarskiego. Każdy utwór zostaje tez odpowiednio zapowiedziany przez Mistrza – często z humorystycznym podtekstem.
Materiał z koncertu wydany został zasadniczo dobrze /ale z małym wyjątkiem o którym piszę w sekcji poświęconej Wizji/. Wspomnainy “event” trwa blisko 150 minut, wbrew opisowi na pudełku – mamy tu niestety “tylko” 1080i zamiast obiecywanych 1080p. Fonię możemy słuchać w jednym z dwóch możliwych formatów – PCM 2.0 lub DTS HD MA ze średnim bitratem na poziomie 5 megabitów. Wizję zakodowano natomiast w formacie MPEG-4 /bitrate średnio ok 25 megabitów/ Płytkę uzupełnia materiał bonusowy – 20 minutowy film z okresu przygotowań do koncertu oraz cztery 5-7 minutowe impresje-demo z innych koncertów Andre Rieu i Jego wesołej trupy. W sumie mamy do dyspozycji grubo ponad 3 godziny materiałów filmowych /wszystko w HD!/ staranie upakowanych na płycie BD-50
Obraz:
Skompresowany dość solidnie. Ujęcia zrealizowane w ciągu dnia są kapitalnej jakosci – podobnież większość zdjeć z wnętrz pałacu. Bardzo dobrze nasycone kolory, ostrość właściwa formatowi BluRay, bardzo mało ziarna.
Niestety, niektóre /szczególnie/ nocne sceny mają wyraźnie błędnie ustawioną tzw Gammę – prezentują wyraźnie obniżony poziom kontrastu względem innych scen /Objawia się to tym, że np niebo wygląda na szare podczas gdy na ujęciu z innej kamery niebo wygląda prawidłowo. / Być może koncert realizowano różnymi kamerami lub kamery nie były prawidłowo skalibrowane.
Na pewno na tym polu Rieu ma jeszcze nad czym popracować /materiał filmowy jest realizowany przez Jego własne studio filmowe a jedynie mastering zlecany jest firmie zewnętrznej…zapewne- do czasu /
Dźwięk:
Jest poprawnie zrealizowany ale po koncercie “live” nie można oczekiwać cudów jakie znamy z wydań studyjnych. Tym nie mniej- uszy nikomu na pewno nie zwiędną
Dzwiek przestrzenny zrealizowano w formule 5.0 /niestety, aby nakarmić nasz subwoofer trzeba będzie bass podkraść z kanałów przednich/
Podsumowanie:
Ciekawe wydawnictwo. Myślę że warto mieć ten krążek w swoich zbiorach wziąwszy pod uwagę fakt, że jest to płytka do której na prawdę chetnie się powraca i która na pewno nigdy się nie zestarzeje /repertuar ma w końcu 200 lat i nadal się całkiem nieźle trzyma/
Tyle moich wrażeń po projekcji koncertu. Może i Gmeru cos dopisze od siebie ponieważ mamy płyty z tego samego źródła i kupiliśmy w tym samym momencie. Zakupu dokonaliśmy na Allegro w najniższej mozliwej cenie /dzięki czujnemu oku Bodexa!/. Niestety, koncert jest trudno dostępny a to sprzyja lichwiarzom którzy potrafią oferować ten tytuł nawet po 150zł