Netflix w ostatnich latach mocno stawia na polskie produkcje. Owocem tego jest nowy serial “Heweliusz”, który właśnie jest na etapie zdjęć! Niedawno minęło 100 dni od startu produkcji. Na jakim etapie są prace? Jak powstaje ten wielki projekt? Netflix przygotował obszerny materiał prezentujący powstawanie serialu.
Netflix prezentuje polski serial “Heweliusz”! Jak przebiega produkcja? Kiedy premiera?
Serwis streamingowy Netflix produkuje nowy polski dramat katastroficzny – serial “Heweliusz”! W piątek, 2 sierpnia 2024 roku, minęło dokładnie 100 dni od startu prac na planie zdjęciowym. “Heweliusz” to pięcioodcinkowy serial inspirowany historią zatonięcia promu Jan Heweliusz, do którego doszło 14 stycznia 1993 roku na Morzu Bałtyckim.
Premierę serialu zaplanowano na 2025 rok. Poniżej Netflix prezentuje raport z planu zdjęciowego!
Atmosfera na planie, od kiedy padł pierwszy klaps, jest wyjątkowa. Wszystkie piony zaangażowane w produkcję łączą ogromne doświadczenie i wyobraźnię filmową z odpowiedzialnością za opowiadaną historię i szacunek do wagi tematu. Wśród twórców da się wyczuć również ogromną ekscytację, bo technologia na najwyższym, światowym poziomie, wykorzystywana przy realizacji szczegółowych ujęć katastrofy, zapewnia ogromną satysfakcję przy przenoszeniu wizji artystycznej na materię filmową.
Przygotowania i skala produkcji
W każdym pionie zaangażowanym w serial „Heweliusz” ważne było rozpoczęcie pracy od researchu, zagłębieniu w detale, epokę, kostiumy, realizm, bowiem musimy pamiętać że 1993 rok to już serial historyczny. Z kolei żeby uzyskać wiarygodność katastrofy na ekranie, trzeba było dobrze zaplanować koncept realizacji i podjąć decyzję w jaki sposób i gdzie dane ujęcia będą realizowane. Janek razem z Bartkiem na wiele miesięcy wcześniej mieli już przygotowany storyboard, który umożliwił efektywny okres preprodukcyjny. Na ile to możliwe, staraliśmy się finalnie planować jak najwięcej ujęć w realistycznych scenografiach na planie, oczywiście w bezpieczny i kontrolowany sposób. W związku z tym okres zdjęciowy do serialu został podzielony na parę etapów realizacyjnych, począwszy od zdjęć na prawdziwym promie do dekoracji budowanych na halach i basenach. To bardzo długi i wyczerpujący okres w produkcji serialu. Staram się przebywać jak najwięcej na planie, aby być blisko projektu i ekipy. Z jednej strony to bardzo twórczy czas a z drugiej – trudny i decydujący moment w produkcji, głównie z powodu ogromnej odpowiedzialności. Przy projekcie o takiej skali, ale też ze względu na to, że zaplanowane sceny, często rozpisywane miesiącami, muszą być zrealizowane tu i teraz, w bardzo konkretnym czasie i dookreślonych wymogach. Wymaga to ogromnego przygotowania, talentu i dyscypliny twórców.
“Projekt „Heweliusz” jest rzeczywiście serialem pełnym wyzwań, o wyjątkowej skali trudności, ale dającym nam wszystkim ogromną satysfakcję twórczą i realizacyjną. Praca z Netflixem umożliwia nam oczywiście zrealizowanie projektu z takim rozmachem, ale daje też wsparcie i poczucie bezpieczeństwa. Wydaje mi się, że nasz poprzedni serial „Wielka woda” i jego sukces spowodował, że produkcja kolejnego projektu o takim poziomie trudności realizacyjnej jak „Heweliusz”, stała się możliwa” – mówi Anna Kępińska, producentka.
“Bardzo wiele pracy włożyliśmy w preprodukcję, przede wszystkim w znalezienie metody, jak tę katastrofę pokazać, jak ją zrealizować. Musieliśmy zdecydować, co robimy naprawdę, co w postprodukcji, co na hali mokrej, co na hali suchej, w prawdziwych akwenach, na prawdziwym promie. W naszej produkcji sięgamy po każdą z tych metod. Na początku pomyślałem, że skąd inąd wspaniałego scenariusza Kaspra Bajona nie da się zrealizować, ale krok po kroku niemożliwe stało się możliwe. To trudne, ale też ekscytujące, że robimy coś o tak gigantycznej skali i mamy pełną wolność artystyczną, bo nie da się w pełni wiarygodnie i realistycznie stworzyć katastrofy promu półśrodkami” – przyznaje reżyser Jan Holoubek.
Produkcja serialu Heweliusz w liczbach to łącznie 10 miesięcy przygotowań produkcyjnych, 8-miesięczny okres zdjęciowy od stycznia do sierpnia 2024 roku z liczbą 105 dni zdjęciowych, ponad 120 aktorów, 3000 statystów, 2000 pojazdów grających, w tym 200 TIRów/ciężarówek, 700 ton wody (większość w obiegu zamkniętym), 1 kilometr konstrukcji deszczownic i trawersów, 100 mocowań podwieszeń elementów jednocześnie na dwóch halach zdjęciowych, 40 umów kaskaderskich, 70 lokacji i prawie 200 osób zaangażowanych w postprodukcję.
Wierne odwzorowanie katastrofy morskiej
Realizacja ponad 130 scen katastroficznych, które pojawią się w serialu, podzielona została na trzy etapy kolejno na trzech halach zdjęciowych. Chodzi o scenografie mokre z żywiołami, ale bez wody stojącej – tzw. Dekor Mokry, suche – tzw. Dekor Suchy i wodne konstrukcje scenograficzne na basenie w Belgii. Pierwszy z nich polegał na opracowaniu innowacyjnych metod wytworzenia w najwyższych i największych dostępnych halach w Warszawie specjalnych mocowań i podwieszeń dla scenografii ruchomej z możliwością użycia efektów specjalnych, które dają realistyczny obraz huraganu na Bałtyku. Rozwiązania te, bez użycia basenu, pozwoliły na sfilmowanie scen w Mokrym Dekorze na wiernie odwzorowanym mostku kapitańskim z przechyłami ustawianymi aż do 90 stopni, jak i na górnym pokładzie statku, tym razem w przechyłach od 10 do 70 stopni. Ostatnią fazą zdjęć w drugiej hali były sceny w Dekorze Suchym w odtworzonych korytarzach pasażerskich i kajutach postaci, które również wprowadzano w przechyły. Zdjęcia na halach w Warszawie, realizowane od końca maja, zakończyły się pod koniec czerwca nocnym plenerem.
“Specyfika dekoracji w halach polegała na tym, że musiała ona pełnić mobilną funkcję ruchową. Do wbudowanych w ożywione scenografie na planie efektów specjalnych dojdą efekty postprodukcyjne, ale jak najwięcej chcemy realizować na planie. Wiedziałem, że musimy znaleźć swoją metodę. To ryzyko, ale daje ogromną satysfakcję, kiedy widzimy że 17-metrowy mostek kapitański podwieszony na specjalnym dźwigu z imitacją fali organicznie oddaje w obrazie sytuację na morzu. Pracujemy rzemieślniczo, warsztatowo, robienie dużej ilości testów było kluczowe, tak, aby efekty w serialu wyszły organicznie. Możemy sobie pozwolić na taki rozmach, bo dysponujemy środkami, które pozwalają nam wybudować specjalne konstrukcje i tworzyć ruchome, ożywione maszynerie w przechyłach. Dzięki temu „Heweliusz” będzie w pełni zarówno serialem psychologicznym, jak i katastroficznym w całej jego okazałości” – opowiada scenograf Marek Warszewski.
Wyzwania technologiczne: sztormowe warunki na planie
We wtorek 6 sierpnia zakończyły się z kolei zdjęcia na basenie studia LITES FILM STUDIOS w Brukseli o łącznej powierzchni 1,450mkw, czyli jednej z najbardziej zaawansowanych na świecie zamkniętych hal z wbudowanymi efektami specjalnymi, przeznaczonej do ujęć wodnych.
Aby w warunkach kontrolowanych w ciągu dnia odtworzyć nocne, trudne sceny sztormu, niemożliwe do wykonania na morzu czy basenie otwartym, ekipa przeniosła się na belgijski basen o wymiarach 24m x 21m i głębokości do 10m. Rozwiązania technologiczne dostosowane i przebudowywane do każdej sceny dają praktycznie nieograniczone możliwości filmowe i pozwalają uzyskać twórcom możliwie najbardziej realistyczne wodne i podwodne ujęcia przy pełnej kontroli światła i warunków pogodowych. Dzięki wykorzystaniu infrastruktury ogromnych propelerów, strumieniowych armatek wodnych, deszczownic rozpylających pył wodny – generującej realistyczne siły wiatru, wody i fal o wysokości do 2,5m – jak i specjalnych podnośników i suwnic dźwigających do 25 ton umożliwiających mocowanie dekorów w wodzie, zrealizowano sceny aktorskie z kluczowym udziałem i wsparciem kaskaderów.
W Brukseli sfilmowano akcję ratunkową z użyciem statku Ariadna, a następnie ujęcia przechyłu górnego pokładu, z którego tuż przed zatonięciem statku zsuwają się tratwy ratunkowe, a pasażerowie wpadają do wody. Zrealizowano tam również ujęcia w samej tratwie, tonięcie mostku kapitańskiego i sceny z helikopterem podejmującym pasażerów z tratwy, którzy walczą o przetrwanie.
“W studio do scen wodnych w Belgii przez 16 dni kręcimy 5-10% z całego materiału, są to jednak najbardziej wymagające technicznie zdjęcia w całej produkcji. Generujemy tutaj sztorm na morzu. Chcemy zabrać widza w samo oko cyklonu. Przygotowanie technologiczne do tych scen zajęło nam najwięcej czasu, nikt z nas wcześniej nie robił tego typu zdjęć na taką skalę. Przez wiele miesięcy przygotowywaliśmy się do tego projektu, robiliśmy wiele prób i testów. Spędziliśmy dziesiątki godzin na rozpracowaniu bardzo skomplikowanej logistyki, tak żeby optymalnie wykorzystać czas. Z realizacyjnego punktu widzenia nie jest jest łatwo, pamiętajmy też, że to bardzo poważny i delikatny temat, ale pomimo tego wszyscy tutaj mamy ogromną frajdę, bo dla nas filmowców Hala Mokra i basen w Brukseli to wielki plac zabaw. W naszym zawodzie nieczęsto zdarza się okazja pracy na planie o takiej skali i rozmachu” – przyznaje Bartek Kaczmarek, autor zdjęć.
Warto podkreślić, że jednym z głównych bohaterów serialu jest samo Morze Bałtyckie, dlatego kluczowe dla produkcji oprócz hal zdjęciowych i brukselskiego basenu są prawdziwe, bałtyckie zdjęcia wodne, jak i realistyczne lokacje portowe polskiego wybrzeża. Zaczynając od Świnoujścia, z którego w ostatni rejs do Ystad wypłynął prom Jan Heweliusz, przez Darłowo, na Gdyni, Sopocie i Gdańsku kończąc.
Wszystkim towarzyszy poczucie, że skala produkcji, specjalistyczne systemy technologii filmowej i efektów specjalnych, a także wolność artystyczna, jakie zapewnia Netflix, są wyjątkowe. Twórcy podkreślają, że w Polsce nikt wcześniej nie miał możliwości tworzenia wodnych ujęć katastroficznych, mając do dyspozycji najbardziej zaawansowane narzędzia filmowe dostępne obecnie na świecie. To jednocześnie potęguje spektakularność produkcji, ogromne twórcze wyzwanie czy ryzyko, jak i daje niesamowitą satysfakcję z możliwości opowiedzenia o największej polskiej katastrofie żeglugi pasażerskiej za pomocą adekwatnych narzędzi filmowych. Ostatni klaps na planie padnie w połowie sierpnia.
Źródło: Netflix
Telewizja – przeczytaj więcej:
- Największy filmowy hit tego roku otrzyma serialowy spin-off! Wielkie ogłoszenie
- Liga Mistrzów 2024/25: nie ma fazy grupowej! Teraz liga – gdzie oglądać? Najważniejsze informacje
- Kontrowersyjny program powraca! Poznaliśmy datę premiery. Będziecie oglądać?
- Garść kanałów w wysokiej jakości w telewizji naziemnej. Kiedy? Za chwilę wszystko będzie jasne!
- Rewolucja w Canal+! Aplikacja Max dostępna na wszystkich dekoderach 4K