Istnieje realna obawa o to, że Oscary po raz pierwszy w historii mogą nie mieć prowadzącego i zrezygnować z tej tradycji w ogóle. Jest to następstwo ostatnich kontrowersji wokół Kevina Harta.
Ktoś odkopał kilka wpisów Kevina Harta na Twitterze sprzed kilku lat o co najmniej wątpliwej postawie moralnej. Nie byłoby to jeszcze samo w sobie problemem gdyby nie to, że wybrany na prezentera oscarowej gali aktor odmówił przeprosin za swoje komentarze (w jego postrzeganiu były to „żarty”) względem społeczności LGBT. Hart kluczył się jeszcze wokół tematu, unikając wzięcia odpowiedzialności za słowa. Miał ultimatum – przeprosić albo stracić okazję poprowadzenia gali. Ostatecznie Hart zrezygnował i dopiero wtedy złożył coś, co wreszcie można było uznać za przeprosiny.
Magazyn Variety podaje, że Amerykańska Akademia Filmowa stoi obecnie przed dylematem. Z jednej strony obawiają się, że osoba wybrana na miejsce Harta także będzie zbyt impulsywna, ale z drugiej strony nie chce także kogoś zbyt „bezpiecznego” gdyż może przełożyć się to na jeszcze gorsze wyniki oglądalności niż rok temu.Dziś wieczorem czasu amerykańskiego odbędzie się spotkanie, w trakcie którego Akademia rozstrzygnie tę kwestię. Jedną z alternatyw jest także poprowadzenie ceremonii przez grupę celebrytu, w stylu zbliżonym do Saturday Night Live.
Jak sądzicie, czy Akademia zrezygnuje z tradycyjnego show?
(273)