Skocz do zawartości
besson

Kto zwymiotuje od 3D?

Rekomendowane odpowiedzi

za http://wyborcza.biz/biznes/1,101716,8562788,Kto_zwymiotuje_od_3D__20_proc__ludzi_bedzie_mialo.html

James Cameron i jego "Avatar" zachęciły do eksperymentów z obrazem trójwymiarowym producentów programów telewizyjnych i stacje. Ale czy 3D będzie Świętym Graalem dla widzów? Około 20 proc. ludzi będzie miało problem z oglądaniem 3D. Ja sam wytrzymuję tylko pół godziny - mówi John Honeycutt z Discovery

Po zawrotnym sukcesie kasowym filmu "Avatar", który jako pierwszy na świecie został zrealizowany w technologii 3D, spółki telewizyjne ruszyły do ataku. Produkcje trójwymiarowe zaczęli uruchamiać najwięksi nadawcy, jak np. amerykański kanał sportowy ESPN czy brytyjski Sky. Własny projekt ma również spółka Discovery Communications, znana polskim widzom dzięki rodzinie kanałów Discovery oraz Animal Planet. Jej partnerami zostali japoński koncern Sony oraz właściciel trójwymiarowych kin na całym świecie IMAX. Ich wspólny kanał, którego nazwy do tej pory nie ogłoszono, ma ruszyć w USA na początku przyszłego roku.

3D to spora inwestycja. Koszt modernizacji jednego wozu transmisyjnego do jej potrzeb wynosi ok. 2,5 mln zł. To kwestia nie tylko sprzętu, ale też utworzenia nowego stanowiska pracy, dla którego w obecnych wozach nie ma miejsca. Z kolei dzierżawa jednego wozu 3D obecnie kosztuje stacje ok. 100 tys. euro za jeden dzień zdjęciowy.

Niewielu telewizyjnych menedżerów mówi o tym, że nie każdy widz będzie zachwycony nowym, pogłębionym obrazem. A spora część widowni nie będzie mogła oglądać 3D z uwagi na stan zdrowia. John Honeycutt, były dyrektor pionu technologii Discovery, a obecnie szef operacji zagranicznych tej firmy, nie ma z tym problemu. Jego zdaniem ludzie będą oglądać trójwymiarowe widowiska "okazjonalnie"

Vadim Makarenko: Czy 3D będzie kolejnym wielkim skokiem dla branży telewizyjnej?

John Honeycutt, były dyrektor pionu technologii Discovery, a obecnie szef operacji zagranicznych tej firmy: Na pewno będzie miało swoje miejsce na rynku telewizyjnym, bo widzowie ciągle szukają nowych, nietypowych wrażeń. Oni chcą przekraczać granice, smakować świat po drugiej stronie ekranu. Branża filmowa pokazała nam, że ludzie są gotowi sowicie dopłacać za te przeżycia w kinie i teraz chcą odtworzyć je w domach. Discovery zawsze było innowacyjną firmą, jako pierwsi zainwestowaliśmy w telewizję wysokiej rozdzielczości, uruchamiając w USA kanał w tej technologii już 2002 r., więc 3D jest dla nas kolejną szansą.

Co będzie najlepiej sprzedawało się w 3D?

- To samo co w HD: programy przyrodnicze i historyczne, sport oraz filmy. W przypadku 3D dodałbym jeszcze gry. Nie uważamy jednak, że powinniśmy produkować w tym formacie wszystko.

- Bo to rodzaj doświadczenia. Naszym zdaniem ludzie będą chcieli oglądać tylko niektóre jakościowe programy w trójwymiarze. Dlatego nie należy uruchamiać dodatkowych wersji już istniejących kanałów w tym formacie. To nawet nie jest technologia, to rodzaj złudzenia optycznego, które jest bardzo kosztowne w produkcji, a do tego nie nadaje się dla wszystkich. Z badań przeprowadzonych w USA wynika, że ok. 20 proc. widzów będzie miało problemy z oglądaniem programów w 3D. Powód najprostszy - wady wzroku. Mam siostrzeńca, który nie widzi na jedno oko, taki się urodził. On nie będzie mógł oglądać takiej telewizji. Tak samo jak część ludzi z zaburzeniami np. w pracy mózgu. Ale są też tacy, którzy po prostu źle to znoszą z tego samego powodu, dla którego nie mogą np. czytać książki podczas jazdy samochodem albo nie mogą patrzeć w okno podczas jazdy pociągiem. Im 3D może nie przynieść najlepszych przeżyć. Dlatego nie twierdziłbym, że wszystko będzie kiedyś w 3D. Widowiska, które zawierają w sobie bardzo dużo ruchu, jak nasz "Najniebezpieczniejszy zawód świata" [dokumentalny cykl o poławiaczach krabów] albo programy kręcone z niestabilnych kamer mogą być trudne w wersji trójwymiarowej, dlatego trzeba starannie mierzyć wszystko, co się produkuje w tym formacie.

Czy produkcje 3D będą miały ostrzeżenia podobne do tych na paczkach papierosów?

- To kwestia poszczególnych rynków. W niektórych krajach telewizory są sprzedawane z napisem ostrzegawczym. Gry również są znakowane.

Gdy przeniosłem się z USA do Londynu, musiałem wymienić telewizor i kupiłem odbiornik 3D. Teraz wiem, że przeważnie wytrzymuję jakieś pół godziny 3D, choć są rzeczy, które oglądam dłużej, jak np. turnieje golfowe. Są niesamowite. Ale po jakimś czasie po prostu nie czuję się dobrze. Staję się zmęczony, nie chcę tego więcej oglądać i zdejmuję okulary. Zdarza się, że część programu oglądam w wersji trójwymiarowej, a część - w dwuwymiarowej. Dlatego nie powiem, że ludzie będą zasiadać przed ekranami całą rodziną, żeby obejrzeć wieczorne wiadomości. To byłaby przesada.

Magazyn "Wired" wysłał reportera do Japonii, żeby napisał reportaż o Sony. Po kilkunastu minutach gry komputerowej 3D dziennikarzowi chciało się wymiotować.

- Dokładnie. I tak czuje się część widzów. Grałem w gry trójwymiarowe i doświadczenie jest niesłychanie intensywne. Ale jest też kategoria graczy, która poszukuje właśnie takich doświadczeń, dlatego 3D jest wielką szansą także dla tej branży.

Skoro mowa o doświadczeniach, to oglądanie telewizji jest czymś niesłychanie prostym. Włączamy odbiornik i gra. 3D wymaga założenia okularów, dzięki czemu nie widzimy normalnie reszty domowników. Trzeba jeszcze pilnować się, żeby usadowić się przed telewizorem pod odpowiednim kątem Zbyt dużo zachodu.

- Dlatego myślę o 3D jako telewizji okazjonalnej. Siadamy do niej razem, by obejrzeć coś szczególnego. Dokonujemy świadomego wyboru. Niektórzy w USA urządzają w domach sale projekcyjne, bo niektóre rzeczy chcą oglądać w innym otoczeniu. Z 3D będzie tak samo. Z HD jest zupełnie inaczej, bo to format, który wzbogaca tradycyjne oglądanie telewizji.

Jednak są już firmy, które pracują nad telewizorami, które nie wymagają zakładania okularów, a to mogłoby wiele zmienić. Ale ta technologia jest skomplikowana i producenci mają jeszcze wiele do zrobienia.

Czy stacje telewizyjne, które muszą przygotować się do produkcji w 3D, nie mają do zrobienia jeszcze więcej?

- Pod kątem opowiadania historii obraz trójwymiarowy jest czymś zupełnie innym. Tempo musi być wolniejsze, a ujęcia dłuższe. Nie można zaserwować widzowi szybkiego montażu, bo organizm musi się dopasować do tego, co widzi. Nie można ciągle rzucać w niego nowymi bodźcami. Gotowe produkcje, które chcemy dopasować do 3D, trzeba jeszcze przeredagować pod takim właśnie względem.

Czy to oznacza, że części waszych bibliotek po prostu nie da się dopasować do 3D, bo programy zostały tak a nie inaczej nakręcone?

- Tak. To sprawa fundamentalna. Część programów była pomyślana w taki sposób, że dla ich twórców głębia nie była najważniejsza. Na jednym z pierwszych spotkań poświęconych przeróbce programów tradycyjnych na 3D powstała kwestia "budżetu głębi". Czyli pieniędzy, które trzeba wydać na to, żeby wzbogacić niektóre sceny. W zeszłym tygodniu w Wielkiej Brytanii słyszałem od kolegów z BBC, że podczas kręcenia kolejnego dokumentu z Davidem Attenborough oni musieli zaplanować każde pojedyncze ujęcie. W ten sposób chcieli uzyskać głębię w obrazie trójwymiarowym.

I budżet rośnie jak szalony?

- To jest kosztowne. Średnio budżety dokumentów w 3D są o jakieś 50 proc. wyższe, niż gdyby kręcić je tradycyjną metodą dwuwymiarową. To się zmniejszy z czasem, gdy sprzętu i specjalistów będzie więcej na rynku. Jednak biorąc pod uwagę specyfikę tej produkcji, zawsze będzie ten moment, gdy kosztów nie da się więcej obniżyć. Zatem widzowie będą musieli zapłacić więcej za możliwość oglądania filmów w 3D.

Na jakim etapie jest wasze wspólne przedsięwzięcie z Sony i IMAX-em?

- Cały czas produkujemy programy, budujemy naszą bibliotekę. Startujemy na początku przyszłego roku w USA i chcemy mieć w zapasie ponad sto godzin, co byłoby największą kolekcją 3D w branży. Każdy z naszych partnerów wnosi do spółki coś wyjątkowego. Sony to nie tylko firma technologiczna. To też studia filmowe i telewizyjne, również wytwórnia muzyczna, a więc będą filmy i koncerty muzyczne. IMAX również ma nie tylko technologie, ale też własne produkcje w 3D.

Źródło: Gazeta Wyborcza

a Wy co sądzicie, jaka będzie przyszłość 3D?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za text bo jest co poczytać. Mam tylko dwie uwagi. Przeniosłem do działu 3D bo takowy jest a po drugie jest już temat ogólny o 3D więc opinie są i można je nadal wygłaszać tutaj:

http://hdtvpolska.com/topic/20875-3d/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...