Skocz do zawartości
hr.susel

Babylon A.D. by Vision

Rekomendowane odpowiedzi

Dodany obrazek

Dodany obrazek


Są filmy kultowe – pozycje obowiązkowe na półce każdego kinomana. Są filmy które trzeba obejrzeć, filmy o których się dyskutuje, na które się powołuje. Takie filmy zdobywają rzesze fanów, wzorują się na nich kreatorzy mody, artyści, gangsterzy. Cytaty z tych filmów wchodzą do języka potocznego i zaczynają żyć własnym życiem. Ale są i takie, po które udajemy się do wypożyczalni…

Od razu zaznaczę – biorąc z regału film Babylon A.D., z zamiarem wspólnego oglądania ze znajomymi, nie zakładałem niczego specjalnego. Ot, dobra propozycja dla osób, które często chodzą do kina i większość wartych tego produkcji obejrzała na dużym ekranie.
Moje założenia wynikały z kilku czynników. Głównym z nich jest osoba głównego bohatera. A właściwie aktora, który się w nią wciela. Vin Diesel, właściwie Mark Sinclair Vincent, to aktor, do którego mam dość ambiwalentny stosunek. Z jednej strony doceniam jego warsztat, zdolność oryginalnej interpretacji każdego wyzwania scenicznego, ten specyficzny instynkt, który ce[beeep]ą wielkich artystów, umiejętności przekonania widza do autentyczności postaci… Z drugiej strony mam nieodparte wrażenie, że za każdym razem, gdy otworzy usta, rozpoczyna się efektowne mordobicie (może dlatego na co dzień jest ponoć małomówny).
Drugim powodem była książka, której adaptacją jest Babylon A.D. Książka ta nosi tytuł „Babylon Babies” i wywodzi się z nurtu „naukowej antycypacji”

HDTV Polska prezentuje: Krótki Kurs Literatury, Dzięki Któremu Zachwycisz Przyjaciół i Zaimponujesz Płci Przeciwnej

Naukowa antycypacja to gatunek literacki często mylony z gatunkiem fantastyki naukowej (ang. science-fiction). Naukowa antycypacja przedstawia przyszłość w oparciu o naukę i jej dokonania. Dla większości to jedno i to samo (dla mnie też), ale zabłysnąć można.

Wracając do recenzji, książka ta to monstrum liczące 544 strony. Nakręcenie filmu na podstawie takiego tomiszcza kończy się więc na ogół albo niezrozumiałym pędem, albo filmem, któremu brak dość istotnej części jak początek lub koniec.
Niestety, moje obawy całkowicie się potwierdziły.




Dodany obrazek


Dodany obrazek


Fabuła

Film Babylon A.D. opowiada historię najemnika i weterana Troopa (Vin Diesel), który w zamian za paszport i czyste konto w USA zobowiązuje się bezpiecznie dostarczyć do Stanów Zjednoczonych tajemniczą dziewczynę o imieniu Aurora (w tej roli urocza Mélanie Thierry). W niebezpieczne podróży towarzyszy im także zakonnica-wojowniczka Siostra Rebecca (Michelle Yeoh).

Akcja filmu rozgrywa się w świecie zniszczonym przez globalną wojnę (z fabuły wynika, że zastosowano broń biologiczną – nieokreślonego wirusa), która doprowadziła do destrukcji Europę i Azję. Jedynie Ameryka (USA i Kanada) ustrzegła się zagłady (wnioskuję więc, że była stroną zwycięską), ale pilnie strzeże swoich granic państwa dobrobytu i szczęśliwości. Stąd też zrozumiała motywacja głównego bohatera, aby tam właśnie rozpocząć nowe życie.
W świecie Troopa rządzą prawa wojny – wygrywa silniejszy, sprawniejszy. Reszta skazana jest na wegetację. W tym świecie nikomu nie można ufać, a przyjaciel tylko czeka na okazję, żeby cię wykorzystać. Na terenach Europy Wschodniej (film zaczyna się w Jugosławii) rządzi potężna mafia. I właśnie jeden z jej bossów Gorsky (Gérard Depardieu) zleca Troopowi niecodzienne zadanie.

Chętnie zdradziłbym wam, jak dalej potoczy się ta historia i jak się zakończy, ale jak rasowy recenzent muszę napisać „przekonajcie się sami”.

Próba logicznego opowiedzenia tej wielowątkowej historii w 101 minutach nie do końca udała się reżyserowi. Pierwsza część filmu, mając przybliżyć widzom postać Troopa jest zdecydowanie zbyt długa. Nie jest nudna czy nużąca, ale po projekcji mam wrażenie, że w ten sposób twórcy utracili wiele czasu, który mógł zostać wykorzystany na poprawę spójności filmu. W ogóle cały obraz można określić mianem niespójnego. W świadomości pozostają pojedyncze, dobrze zrealizowane sceny, jednak nie widać między nimi nici ciągłości. Kosztem bardzo obiecującej historii skupiono się na widowiskowych scenach walk (oczywiście z elementami modnego ostatnio le parcour). Aurora, która okazuje się stworzonym przez komputer super-człowiekiem też nie jest wiarygodna, gdyż mamy zbyt mało czasu ją poznać. Jej przemiana z zagubionej dziewczynki w silną kobietę dokonuje się w ciągu dosłownie 2 minut. Nie widać też żadnej relacji uczuciowej pomiędzy nią a Troopem, aż do nieudanej (bardzo subtelnie pokazanej, za co należy się uznanie dla reżysera) próby zbliżenia (kto jeszcze – w dobie coraz śmielszych scen łóżkowych – pamięta sceny niedoszłego pocałunku?)


Obraz

Suche dane obrazu wyglądają następująco:

Obraz: 16:9 - 2.40:1 Szerokoekranowy, (1080p)
Menu w języku: polskim
Video codek: MPEG-4 AVC (20,1 GB z Audio)
Region: B
Typ płyty: 23,2 GB Blu-ray Disc (jednowarstwowa)

Dodany obrazek
Dodany obrazek
Dodany obrazek
Dodany obrazek
Dodany obrazek

Jak widać, film został wydany na płycie jednowarstwowej, co zawsze powoduje pewne wątpliwości co do jakości. Jednak w tym przypadku mamy właściwie brak dodatków oraz ścieżki dźwiękowe w ilości śladowej, co daje nam w rezultacie niedużą pojemność potrzebną na umieszczenie samego filmu. Trzeba wspomnieć, że film wydany poza Polską zajmuje 29GB.
Obraz kodowany jest standardowo w MPEG-4 AVC i wygląda to naprawdę bardzo dobrze. Nie jest to szczyt jakości (w porównaniu z referencyjnymi krążkami), ale robi wrażenie szczególnie na wysokiej klasy wyświetlaczach. Bitrate jest na bardzo wysokim poziomie, sięgającym nawet 40Mbps. Jest ostro, wyraźnie, chociaż efekt ziarna jest czasami widoczny. Od najlepszych wydań Babylon A.D. różni wykonanie ciemnych scen (np. końcówka filmu, na moście) co powoduje mieszane uczucia. Jednak suma summarum obraz robi wrażenie godne nośnika Blu-ray. Nie zasługuje na najwyższą ocenę, gdyż doskonałe momenty sąsiadują tu z tymi słabszymi.




Dodany obrazek

W menu filmu mamy podział na 12 scen, co jest zdecydowanie małą ilością i czasami, chcąc dostać się do interesującego nas momentu, musimy przewijać film. Jakbyśmy cofali się do epoki VHS


Dodany obrazek


Sceny, które trzeba zobaczyć to:

W zasadzie film wygląda doskonale, więc ciężko jest wybrać jedną scenę, którą zaimponujecie znajomym. My zdecydowaliśmy się polecić scenę
"Pierwszego spotkania Troopa i Aurory" [00:16:22].


Dźwięk




Dodany obrazek

Dźwięk to najmocniejszy punkt tej pozycji. Został zakodowany w systemie DTS-HD Master Audio 5.1. Scen pokazujących pazury jest naprawdę sporo i zapewniam Was, że kina domowe nie będą miały ani chwili wytchnienia.

DTS-HD Master Audio 5.1 angielski
Dolby Digital 5.1 angielski (448 Kbps)
Dolby Digital 5.1 polski (lektor) (448 Kbps)

Dodany obrazek
Dodany obrazek
Dodany obrazek
Dodany obrazek
Dodany obrazek

Może wydać się dziwne, że wspominam o napisach ale... ostatnio mamy okazję podziwiać co nasi rodzimi dystrybutorzy wyprawiają w tym temacie. Tutaj wszystko gra. Białe, normalna wielkość czcionki.


Dodany obrazek


Sceny, które trzeba usłyszeć to:

Chyba najlepszą sceną, która udowadnia po co rozwija się formaty dźwięku i systemy surround, jest moment "Ucieczki na skuterach śnieżnych" [00:50:20]

Najlepsza scena

To niewątpliwie świetnie zrealizowana (długo przyglądałem się rozbijanej szybie samochodu) scena "Ostatecznej walki" [01:13:04], która wbrew pozorom nie kończy filmu. Ale obiecałem, że nic więcej o fabule zdradzać nie będę


Dodatki

Pod względem dodatków, wersja na Polskę kuleje dość mocno. Zapewne z powodów nośnika 25GB zmieściło się tylko to, co widać poniżej. A szkoda, gdyż wersja zagraniczna posiada wiele ciekawych dodatków (w HD!) np. usunięte sceny, galerie i wiele innych. Jak zwykle musimy mieć gorzej Dodany obrazek




Dodany obrazek


Dodany obrazek


Dodany obrazek

- Zwiastun Babylon A.D. (00:01:29)(SD)

Wywiady
- Mathieu Kassovitz (00:10:41)(SD)
- Melanie Thierry (00:13:52)(SD)
- Lambert Wilson (00:16:52)(SD)

- Reklamy TV (00:00:45)(SD)

Zwiastuny
- Wszyscy Jesteśmy Chrystusami (00:02:11)
- U Pana Boga w Ogródku (00:02:22)
- Sadysta (00:01:45)
- Vexille (00:02:04)
- Nawiedzona Narzeczona (00:02:18)
- Nigdy nie Będę Twoja (00:02:24)
- Assembly - Ostatnia Bitwa (00:01:22)
- Pora Mroku (00:01:47)
- Hero (00:02:22)
- Dom Latających Sztyletów (00:01:43)
- Senność (00:01:52)


Podsumowanie

Żałuję bardzo, że twórcom nie udało się spiąć całości w rozsądną opowieść. Wydaje mi się, że w tej historii tkwi potencjał, który przy odpowiednim wykorzystaniu stworzyłby film mogący zdetonować Matrix’a. Niestety, współczesny świat nie wybacza takich niepowodzeń.
Stąd nie pozostaje mi nic innego jak namówić wszystkich na wizytę w najbliższej wypożyczalni oferującej ten film na płycie Blu-ray. Jeśli szukacie niezobowiązującej rozrywki na piątkowy wieczór (np. piątkowy maraton filmowy z tytułami Babylon A.D., Sin City i Crank, bo ładnie się komponuje) to warto obejrzeć ten film choć raz. A potem spokojnie oddać go do wypożyczalni.

Dystrybucja w Polsce: Vision
Data produkcji: 2008
Producent: Studio Canal
Numer katalogowy: BRDVD 0014
Dostępny w sprzedaży: 11.02.2009
Czas: 01:40:49

Gatunek: Thriller / Akcja / Science-Fiction
Reżyser: Mathieu Kassovitz
Scenariusz: Mathieu Kassovitz , Eric Besnard
Zdjęcia: Thierry Arbogast
Muzyka: Hans Zimmer

Obsada: Vin Diesel, Michelle Yeoh, Mélanie Thierry, Gérard Depardieu, Charlotte Rampling, Mark Strong, Lambert Wilson, Jérôme Le Banner, Joel Kirby, Souleymane Dicko, David Belle, Radek Bruna, Jan Unger, Abraham Belaga, Gary Cowan, Jamel Debbouze, Chris Astoyan, Justin Rodgers Hall, Lemmy Constantine, David Gasman, Curtis Matthew, Filip Matejka, Magda Vavrusova


Ocena ogólna:
**********
Film:
**********
Obraz:
**********
Dźwięk:
**********
Dodatki:
*********



Kliknij tutaj aby zobaczyć artykuł

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brawo, brawo - powinieneś mieć w TV swój autorski program - " Filmomaniak HD" :)

Proponuję w MENU stworzyć poddział RECENZJE hr.susel :)

Mam nadzieję na kontynuację dla co ciekawszych tytułów w przyszłości .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Recenzja świetna. Oby tak dalej.

@hr.susel odwaliłeś kawał dobrej roboty, chociaż film taki sobie.

Gratulacje !!! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyłączam się do oklasków.

Zawodowo opisany dysk.

:)

EDIT: Ze swojej strony (ale nie technicznej bo nie widziałem filmu) dodam, że Mathieu Kassovitz to bardzo zdolna wszechstronna bestia.

Polecam jego świetną "Nienawiść".

Sporo też gra. Pewnie pamiętacie go chociażby z takich filmów jak "Amelia" czy "Monachium" Spielberga.

Niestety, w Hollywood, jako reżyserowi już mu trochę gorzej idzie. Oprócz tego filmu zrobił tam tez "Gothikę".

Edytowane przez benek07

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję bardzo za ciepłe słowa...

Cóż, nie uwierzycie, ale największym problemem jest wybór filmu do opisania!

Więc mam nadzieję, że pojawi się ankieta, w której sami wybierzecie następną recenzję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hr.susel,

mam pytanko dotyczące video: to jest faktycznie 1080p24, tzn tak Ci pokazał jakiś program i odtwarzacz/TV? Upewniam się bo w przypadku polskich wydań bywa różnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nice nice nice

W sumie to niezły pomysl zeby byl dzial recenzje płyt z jakimis ustalonymi odgórnie zasadami oceniania.

Jak mówi Bond: Job well done!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
hr.susel,

mam pytanko dotyczące video: to jest faktycznie 1080p24, tzn tak Ci pokazał jakiś program i odtwarzacz/TV? Upewniam się bo w przypadku polskich wydań bywa różnie.

MPEG-4 AVC Video 0 kbps 1080p / 24 fps / 16:9 / High Profile 4.1

Tylko czy to ma znaczenie ile jest fps? Jakby było 50i to źle? Dla mnie 24p to źle bo z 50i nie ma problemów przy oglądaniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
...Cóż, nie uwierzycie, ale największym problemem jest wybór filmu do opisania!....

No właśnie, góra urodziła mysz, a może raczej mysz urodziła górę?... :)

Czyli recenzja ok, ino film (imho) cokolwiek kiepski... :D

Edytowane przez windmill

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I właśnie takie recenzje są najlepsze i najbardziej potrzebne. Bo niby hicior a jednak...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poród jako taki zawsze mnie odpychał :)

Nad taką recenzją trzeba trochę posiedzieć: zrobić mind-map, potem zrobić draft, następnie rozwinąć główne paragrafy, dodać odrobinę żartów, potem obejrzeć ponownie pod kątem obrazu i dźwięku, wybrać sceny, napisać o tym, wybrać zdjęcia, złożyć wszystko w 1 wersję, przeczytać pierwszy raz, poprawić błędy, przeczytać drugi raz, poprawić błędy, zrobić 2 wersję, przeczytać, poprawić błędy, zrobić ostateczną wersję i wrzucić.

A przecież życie tak kusi innymi przyjemnościami :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obejrzeć ponownie Babylon A.D.?

O Mamo, no to podwójne gratulacje za włożony trud... :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za miły opis. A przy okazji - witam, bo jestem nowy na forum...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
MPEG-4 AVC Video 0 kbps 1080p / 24 fps / 16:9 / High Profile 4.1

Tylko czy to ma znaczenie ile jest fps? Jakby było 50i to źle? Dla mnie 24p to źle bo z 50i nie ma problemów przy oglądaniu.

Dokładnie. 50i, 25p, 24p. Jak wrażenia są pozytywne - jest dobra jakość obrazu, to nie doszukujmy się dziury w całym.

A co do wydań Blu-Ray od Vision, to authoring robią w Sonopressie (Niemcy). To bardzo duża firma, która pracuje dla całej Europy i wielu amerykańskich dystrybutorów także. Sądzę, że popeliny nie odwalają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
0 kbps

To słabo ;):)

Tylko czy to ma znaczenie ile jest fps? Jakby było 50i to źle? Dla mnie 24p to źle bo z 50i nie ma problemów przy oglądaniu.

Nie zaczynajmy tego od nowa. Jak wchodziło BD wszyscy się cieszyli że koniec z PAL speed'upem, że w końcu będziemy oglądać filmy tak jak zostały pierwotnie zarejestrowane, że nikt nie będzie gmerał :P przy dźwięku.

Może faktycznie niektóre telewizory mają dzisiaj problem z 24p, ale za rok już to problemem nie będzie, a płyty w 50i zostaną w 50i. Bo argumentacja, że aktualnie ileśtam TV na rynku jest w stanie poprawnie wyświetlić 24p jest dla mnie mało przekonująca, bo tak można każdą próbę wprowadzenia nowości zanegować. Po co nam w ogóle telewizory HD, skoro i tak większość programów to kiepskie SD a jak już jest HD to pożałowania godne?

Amerykańska stacja ESPN zaczęła teraz produkcję programów w 1080p60. W sumie też bez sensu bo nigdzie tego nie mogą nadać, prawda?

Warto zauważyć, że wydania 50i są charakterystyczne dla europejskich wydań robionych przez dystrybutorów lokalnych. Wydania dużych dystrybutorów (Warner, Fox, Disney, Sony) są 24p. Dla mnie to o czymś świadczy, ale żyjemy w kraju, gdzie każdy wie najlepiej, sam się leczy, sam naprawia samochód, więc czemu ma nie wydawać Blu-ray nie mając o tym zielonego pojęcia?

Dokładnie. 50i, 25p, 24p. Jak wrażenia są pozytywne - jest dobra jakość obrazu, to nie doszukujmy się dziury w całym.

Widzisz, na przykład mój telewizor czy dostanie 50i czy 50p to na siłę próbuje zrobić z tego mydło, czyli włącza wspaniały układ 100Hz, którego za chiny ludowe wyłączyć nie mogę... Za to w trybie 24p tej przypadłości nie ma. A to nie jest odosobniony przypadek, bo deinterlacery różnych urządzeń próbują uskutecznić na sygnale 1080i50 takei cuda na patyku, że ciężko to opisać czasami.

A co do wydań Blu-Ray od Vision, to authoring robią w Sonopressie (Niemcy). To bardzo duża firma, która pracuje dla całej Europy i wielu amerykańskich dystrybutorów także. Sądzę, że popeliny nie odwalają.

Ale firm authoringujących w to nie mieszajmy, oni robią to na co dostają zlecenie i z tego jakie materiały źródłowe dostaną. Problem w Polsce jest taki, ze filmy Blu-ray robi się zazwyczaj z masterów telewizyjnych, które do tego najzwyczajniej w świecie nie służą.

Do tego dochodzi fakt, że osoby które są u polskich dystrybutorów odpowiedzialne za wydawanie filmów na BD nie mają o tym zazwyczaj zielonego pojęcia, albo mają pojęcie blade.

Edytowane przez maxiuca

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ale firm authoringujących w to nie mieszajmy, oni robią to na co dostają zlecenie i z tego jakie materiały źródłowe dostaną. Problem w Polsce jest taki, ze filmy Blu-ray robi się zazwyczaj z masterów telewizyjnych, które do tego najzwyczajniej w świecie nie służą.

Do tego dochodzi fakt, że osoby które są u polskich dystrybutorów odpowiedzialne za wydawanie filmów na BD nie mają o tym zazwyczaj zielonego pojęcia, albo mają pojęcie blade.

To też już było wałkowane.

Rozumiem, że cały czas uważasz, że z wersji filmu otrzymanej na HDCAM SR lub HDCAM wyjdą dwa różne jakościowo filmy - )myślę o wersji na Blu-Ray)?

Dystrybutorzy nasi zamawiają HDCAMa ze względów ekonomicznych, bo jest tańszy i opędzą nim również filmowe kanały telewizyjne (C+FilmHD czy HBO HD).

Jak dobrze wiesz ze zwykłego HDCAMa można też zrobić 24p.

Ok., różnice w specyfikacji zapisu HDCAM SR i HDCAM są. To jasne.

Myślę jednak, że dla normalnego oka nie wyposażonego w studyjny sprzęt broadcast różnica będzie niezauważalna i zmierzam do tego aby trochę powściągnąć te emocje związane z potępianiem wydań, gdzie format video jest określony literką "i".

No i współczuję Ci, że masz takie problemy ze swoim tv, który ma opcję 100Hz.

Wesołych Świąt!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

benek07,

jak nie wiem dlaczego uparłeś się żeby wszystko sprowadzać do różnicy HDCAM / HDCAM SR, bo kompletnie nie o to mi chodziło. Zresztą już o tym kiedyś dyskutowaliśmy i obydwoje stwierdziliśmy, że dla Blu-ray właściwie nie ma różnicy czy jest robiony z HDCAM czy HDCAM SR. Zresztą ceny spadły i wiem, że niektórzy dystrybutorzy biorą już SRki. Ale tu nie o to chodzi. Mastery telewizyjne mają prawie zawsze proporcje 1.78:1 niezależnie od tego w jakich film był robiony. O ile w przypadku filmów kręconych w 1.85:1 zmiana formatu to kosmetyka, tak w przypadku filmów 2.35:1 to już duża ingerencja. A jak wiesz zwyczaj jest taki, że w TV puszcza się 1.78:1 ale na BD/DVD wydaje się w oryginalnym formacie. Druga sprawa to dźwięk: po pierwsze dźwięk telewizyjny generalnie nie nadaje się do home video (i odwrotnie), tak samo jak dźwięk kinowy się nie nadaje, wynika to z różnych poziomów dynamiki, maksymalnej głośności czy chociażby ustawienia głośników w kinie i w domu.

Oczywiście, że z kasety 50i można zakodować obraz 24p, ale trzeba być świadomym kilku rzeczy a tak jak pisałem osoby odpowiedzialne w Polsce za to świadome nie są. Zresztą wystarczy popatrzeć na nasz rynek DVD, gdzie normą jest przekodowywanie obrazu (i dźwięku) z wydań wcześniejszych albo zagranicznych żeby zaoszczędzić na masterach albo inne sztuczki w postaci masterów z jakiś analogowych betacamów wyciągniętych bóg wie skąd.

A wracając jeszcze do różnicy HDCAM/HDCAM SR to jednak HDCAM ma pewne wady i unikałbym go jako mastera do BD. Jednak niższa rozdzielczość (1440x1080), kompletnie dzikie podpróbkowanie chromy (3:1:1, które słabo przekłada się na Blu-rayowe 4:2:0) i dość niski bitratre (144 Mbit/s co daje przy 25 kl/s raptem 780kb na jedną klatkę, przy czym każda klatka kompresowana jest oddzielnie kompresją podobną do JPEG). Ja mam taką zasadę, że jak coś robię to robię to najlepiej jak się da. Tłumaczenie, że skoro różnicy nie widać, to róbmy po najmniejszej linii oporu mnie nie przekonuje, bo od razu ma przed oczami odtwarzacze Manta, płyty główne ECS i samochody Tata.

Myślę jednak, że dla normalnego oka nie wyposażonego w studyjny sprzęt broadcast różnica będzie niezauważalna i zmierzam do tego aby trochę powściągnąć te emocje związane z potępianiem wydań, gdzie format video jest określony literką "i".

To nie chodzi o emocje tylko o jakość wydań serwowanych nam przez naszych dystrybutorów. Światowym standardem jest w kinie jest 24p, 24p jest również standardem kina cyfrowego a największe wytwórnie właśnie w 24p wydają płyty na całym świecie i to są fakty z którym nie ma co dyskutować. A chyba z tego powodu, że Gmeru ma jakiś problem z oczami i widzi wszędzie judder a jego TV najwyraźniej nie radzi sobie z 24p oraz z tego powodu, że pmcompa TV nie przyjmuje 24p nie będziemy tworzyć nowego standardu w Polsce? Zresztą wydań 50i nie potępiam tylko ja, wystarczy zajrzeć czasami na avsforum czy inne bardziej fachowe fora.

Więc może zamiast iść pod prąd, tysiącem wymówek tłumaczyć swoją niekompetencję i promować jakiś dziwny lokalny trend, nasi dystrybutorzy powinni zatrudnić fachowców i w końcu postarać się porządnie wydawać płyty.

Zresztą z tego co wiem to dwie firmy już się zorientowały i idą w tę stronę.

No i współczuję Ci, że masz takie problemy ze swoim tv, który ma opcję 100Hz.

Sarkazm zupełnie nie potrzebny, a swoim współczuciem możesz obdarzyć tysiące innym użytkowników takich i podobnych telewizorów HD, bo jak już pisałem wiele razy, większość odbiorników nie wiedzieć czemu z pulldownem 2:2 sobie nie radzi.

Edytowane przez maxiuca

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@maxiuca

Zero sarkazmu. Po prostu podejrzewam, ze te problemy z opcja 100hz mogą być wkurzajace.

Co do taśmy z formatem telewizyjnym - przyciety do 16:9 cinemascope - to zgoda, nie cierpię tego również. Ale mogą przecież zamawiać HDCAMa z 2.35:1 jeśli taki byl format oryginalny w kinie. A jeśli chodzi o dźwięk to minimum przyzwoitości to taśma DTRS. Nawet tylko do wydania DVD.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Zero sarkazmu. Po prostu podejrzewam, ze te problemy z opcja 100hz mogą być wkurzajace.

Wkurzające to jest mało powiedziane, za każdym razem jak włączam swój 50 calowy wcale-nie-super-tani TV plazmowy marki Szajsung i włączam film 25p/50i to mam ochotę zastrzelić jakiegoś Koreańczyka. A że nie zainstalowałem po przeprowadzce jeszcze ekranu do projektora (który nie ma tego problemu, bo nie tylko nie ma 100 Hz ale pozwala nawet na wyłączenie deinterlacera) to mnie krew zalewa.

Co do taśmy z formatem telewizyjnym - przyciety do 16:9 cinemascope - to zgoda, nie cierpię tego również. Ale mogą przecież zamawiać HDCAMa z 2.35:1 jeśli taki byl format oryginalny w kinie.

Ano właśnie, mogą ale tu się zaczynają schody i problemy. Abstrahując od tego czy to jest HDCAM czy HDCAM SR (bo generalnie to różnicy dla wynikowego Blu-ray nie ma, ale jak to w tym dow[beeep]ie: niesmak zostaje ;), zresztą tak jak pisałem z tego co wiem to na pewno jeden dystrybutor od jakiegoś czasu bierze tylko SRki bo nie ma znaczącej różnicy w cenie) to oczywiście mogą sobie zamówić kasetę z filmem w oryginalnym formacie, ale to kosztuje. I to przy skali sprzedaży BD w Polsce kosztuje na tyle dużo, że tego się po prostu nie robi i używa masterów telewizyjnych. A ponieważ telewizje są głównymi odbiorcami i generalnie niechętnie przyjmują cinemascope (bo przecież pasy będą czarne....) to zamawia się mastery 1.78:1.

A jeśli chodzi o dźwięk to minimum przyzwoitości to taśma DTRS. Nawet tylko do wydania DVD.

Mi znowu nie chodzi tutaj o nośnik, bo czy to będzie DTRS czy WAVy na jakimś nośniku cyfrowym to nie ma różnicy, ale tak jak pisałem problem jest w tym, że:

- dźwięk telewizyjny ma inną charakterystykę niż do DVD/Blu-ray

- dźwięk telewizyjny ma 25fps, czyli trzeba go zwolnić, co rodzi dwa problemy: a) zwalnianie dźwięku powoduje utratę jego jakości, ;) nie wiadomo w jaki sposób zrobiono te 25fps z dźwięku 24fps.

- czyli do Blu-ray powinno się zamówić dodatkowego mastera dźwięku, czyli zapłacić a to rodzi problem, bo nikt nie chce płacić :)

Do tego dochodzi fakt, że osoby odpowiedzialne za Blu-ray nie są świadome powyższych problemów i jest jak jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Mi znowu nie chodzi tutaj o nośnik, bo czy to będzie DTRS czy WAVy na jakimś nośniku cyfrowym to nie ma różnicy, ale tak jak pisałem problem jest w tym, że:

- dźwięk telewizyjny ma inną charakterystykę niż do DVD/Blu-ray

- dźwięk telewizyjny ma 25fps, czyli trzeba go zwolnić, co rodzi dwa problemy: a) zwalnianie dźwięku powoduje utratę jego jakości, :) nie wiadomo w jaki sposób zrobiono te 25fps z dźwięku 24fps.

- czyli do Blu-ray powinno się zamówić dodatkowego mastera dźwięku, czyli zapłacić a to rodzi problem, bo nikt nie chce płacić :)

Do tego dochodzi fakt, że osoby odpowiedzialne za Blu-ray nie są świadome powyższych problemów i jest jak jest.

Dotykasz sedna problemu.

Te osoby, zarówno u dystrybutorów ale też - co gorsza - w studiach authoringowych nie mają o wielu sprawach pojęcia.

W projekt edycji filmu na Blu-Ray (ale na DVD też) powinien być zaangażowany dźwiękowiec (profesjonalne studio dźwiękowe) gdyż ludzie zajmujący się kompresją obrazu czy kompilacją wszystkich elementów płyty (authoringowiec, programista) nie muszą się znać na wszystkim.

Co do dźwięku, to WAVy można zamówić w oryginale, czyli w wersji 24 klatki jeśli tak był realizowany film. Z tego realizator dźwięku (taki, który ma styczność z produkcją filmową) zrobi bez problemu wersję 25 klatek (dla TV). Ale oczywiście w druga stronę też można taki proces zrealizować - z wersji 25 klatek "wrócić" do 24 klatek. Oczywiście ten pierwszy wariant jest lepszy, ponieważ w studio słyszymy "oryginał".

Trzeba jednak pamiętać, że kręci się też sporo filmów (głownie w Europie) na 25 klatkach. Projektory kinowe w Europie od już dość dawna są produkowane z takim przełącznikiem 25/24 klatki. W Ameryce takich projektorów nie uraczysz. Taki sposób filmowania gwarantował to, że i w kinie i w telewizji mamy obraz i dźwięk "bez przeróbek".

Zmierzam do tego, że jest jakaś ilość filmów kinowym, których oryginalnym - natywnym - formatem filmowania była szybkość 25 klatek/s.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Trzeba jednak pamiętać, że kręci się też sporo filmów (głownie w Europie) na 25 klatkach. Projektory kinowe w Europie od już dość dawna są produkowane z takim przełącznikiem 25/24 klatki. W Ameryce takich projektorów nie uraczysz. Taki sposób filmowania gwarantował to, że i w kinie i w telewizji mamy obraz i dźwięk "bez przeróbek".

Zmierzam do tego, że jest jakaś ilość filmów kinowym, których oryginalnym - natywnym - formatem filmowania była szybkość 25 klatek/s.

Niedawno była taki 25fps film w kinach.

Tytuł ZAMIANA (z Gąsowskim i Wolszczak).

Wiem z wiarygodnego źródła, że był nakręcony 25fps i nawet na pokazie testowym, pan od projektora nie włączył tego przełącznika i się reżyser wkur......

Czyli na DVD będzie jak w kinie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Niedawno była taki 25fps film w kinach.

Tytuł ZAMIANA (z Gąsowskim i Wolszczak).

Wiem z wiarygodnego źródła, że był nakręcony 25fps i nawet na pokazie testowym, pan od projektora nie włączył tego przełącznika i się reżyser wkur......

Czyli na DVD będzie jak w kinie ;)

Wkur.... się tylko rezyser, bo film był tak dobry ;) , że nikt z widzów tego nie zauważył ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dotykasz sedna problemu.

Te osoby, zarówno u dystrybutorów ale też - co gorsza - w studiach authoringowych nie mają o wielu sprawach pojęcia.

Otóż to. Z tego co byłem w stanie zaobserwować to o większości spraw nie mają pojącia

W projekt edycji filmu na Blu-Ray (ale na DVD też) powinien być zaangażowany dźwiękowiec (profesjonalne studio dźwiękowe) gdyż ludzie zajmujący się kompresją obrazu czy kompilacją wszystkich elementów płyty (authoringowiec, programista) nie muszą się znać na wszystkim.

No na zachodzie tak zazwyczaj jest. Zresztą w Polsce dźwiękowcy już też sami pilnują, żeby nikt na DVD/Blu-ray nie puścił dźwięku kinowego a często nawet dają gotowe pliki ac3.

W przypadku filmów zagranicznych to trochę inna bajka, bo dystrybutor zamawia dźwięk jaki chce i taki dostaje (w teorii, bo w praktyce często nie dostaje tego co zamówił).

Co do dźwięku, to WAVy można zamówić w oryginale, czyli w wersji 24 klatki jeśli tak był realizowany film.

Z tego co wiem, a ostatnio odbyłem trochę rozmów z dwoma dystrybutorami polskimi to wcale tak chętnie producenci nie sprzedają samej ścieżki dźwiękowej. Raczej chcą żeby zamawiać komplet czyli obraz i dźwięk a to już są spore koszta.

Z tego realizator dźwięku (taki, który ma styczność z produkcją filmową) zrobi bez problemu wersję 25 klatek (dla TV).

Żeby z 24 zrobić 25 nie potrzeba realizatora dźwięku. To jest prosty, automatyczny proces polegający na przyśpieszeniu o 4%. Tak robiło się od dawna i to jest najprostszy i ogólnie akceptowany sposób. Można oczywiście bawić się z pitchem i wtedy dźwiękowiec jest potrzebny, ale nie zapominaj, że wtedy zaczyna się ingerencja w utwór i zaczynają się problemy z prawami autorskimi.

Dodatkowo dochodzi problem wersji TV i DVD. Tak jak pisałem nie powinny być to te same wersje. Oczywiście jest to notorycznie nieprzestrzegane przez dystrybutorów bo dźwiękiem rzadko kto się kiedykolwiek przejmuje.

Oczywiście idealną sytuacją byłoby gdyby dystrybutor dwie wersje, pod TV i pod DVD/Blu-ray. Ta pierwsza byłaby 25p, przeformatowana do 16:9 i z dźwiękiem 25p pod TV, a druga 24p (chyba ze film był rejestrowany 25p), w oryginalnym formacie i dźwiękiem 24p pod DVD/Blu-ray.

Niestety dystrybutorzy wołają dość dużo pieniędzy za mastery i przy sprzedaży BD rzędu 1000 sztuk na tytuł możemy na razie o takim luksusie zapomnieć.

Można też wybrać wersję pośrednią czyli zamawiać mastery 24p, przeformatowane do 16:9 (wymogi TV, niestety) i z dźwiękiem DVD/BD 24p i potem przerabiać w Polsce na 25p (lepiej żeby w TV poszedł dzwięk z DVD/BD niż odwrotnie) ale taka przeróbka też kosztuje więc na razie robi się odwrotnie czyli na etapie authoringu przerabia 25p na 24p.

Ale oczywiście w druga stronę też można taki proces zrealizować - z wersji 25 klatek "wrócić" do 24 klatek. Oczywiście ten pierwszy wariant jest lepszy, ponieważ w studio słyszymy "oryginał".

No właśnie problem w tym, że nie zawsze można. Jeżeli dźwięk był po prostu przyśpieszony to nie ma problemu. Jezeli była zabawa z pitchem to nie wrócisz do 24 klatek. Czyli należy komuś zlecić sprawdzenie jaki dźwięk przysłał producent.

Zmierzam do tego, że jest jakaś ilość filmów kinowym, których oryginalnym - natywnym - formatem filmowania była szybkość 25 klatek/s.

No to jest sprawa oczywista i takie filmy powinny być wydawane 25p.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Niedawno była taki 25fps film w kinach.

Tytuł ZAMIANA (z Gąsowskim i Wolszczak).

Wiem z wiarygodnego źródła, że był nakręcony 25fps i nawet na pokazie testowym, pan od projektora nie włączył tego przełącznika i się reżyser wkur......

Czyli na DVD będzie jak w kinie :)

Poczekaj bo się zgubiłem. Kręcony był 25 a puścili 24 czy odwrotnie puścili 25 a był robiony 24?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...