Black Sabbath Live ... Gathered In Their Masses

[matee 12]

Właśnie jestem po seansiku ... skuszony wciąż świeżą płytą 13, postanowiłem "wybrać" się na koncert do Melbourne, a dokładnie do Rod Laver Arena.

W przeciwieństwie do realnych uczestników koncertu byłem w o tyle lepszej sytuacji, że wiedziałem na co dokładnie sobie ostrzę zęby, tzn. znałem set listę. Dla mnie to taki The Best Of The Best - poprzeplatane nowościami, które w niczym nie ustępują legendarnym kawałkom.

Zasiadłem pełen nadziei i ... mając dystans do świata i szacunek do czasu, który płynie ... nie zawiodłem się!

Piękny początek - wyjące syreny, padający deszcz i ... War Pigs ... od czego innego mógłby się zacząć ich koncert!

A później smakołyk za smakołykiem.

Przy solo na bębnach siedziałem jak nastolatek z rozdziawioną gębą.

Nie powiem tylko kiedy ono się pojawia, sami poczekajcie, na prawdę warto.

Im dalej w las tym bardziej Ozzy się rozgrzewał, a im bardziej się rozgrzewał tym bardziej się musiał schładzać.

Micha mi się jarzyła widząc 65-letniego (3 grudnia obchodził urodziny) faceta, który potrafi porwać kilkanaście tysięcy ludzi do wspólnej zabawy.

Na widowni pojawił się pełen przekrój pokoleniowy - od nastolatków po równieśników Ozziego, Geezera i Tonyego.

Spieszmy się na takie koncerty (u nas w Łodzi w przyszłym roku 11 czerwca), bo nie przez przypadek wspomniałem o upływającym czasie.

Niestety widać to zwłaszcza po Ozzim ... więc nie wiadomo ile razy będzie można go jeszcze usłyszeć, ile jeszcze razy da radę.

Na razie mimo lat, które przeleciały, daje, a właściwie to dają radę i to znakomicie ...

Na koniec dla fanów ocen:

Obraz, dźwięk, wykonanie - 10/10

[wachi40 8]

Potwierdzam .

Obraz , dźwięk i sam koncert super.

Trochę żal ze na BR jest sam koncert bez żadnych dodatków a na wydaniu De Lux na drugiej płycie DVD są wywiady i 3 dodatkowe nagrania.

Dla mnie i tak 10/10 , dla każdego fana muzyki rockowej pozycja obowiązkowa.

W czerwcu sprawdzę sam na żywo jak to będzie na koncercie. Black Sabbath

Bilecik już leży w szufladzie

[fanta123 0]

co prawda to prawda -na br ten koncert wymiata i dla mnie to jest najlepszy live w 2013r Brzmienie gitary i wokal Ozziego to czysta hipnoza!

[depe 8]

Looknąłem kilka kawałków 'na szybko', bo jutro rano wyjeżdżam ale jak dla mnie to jest co najwyżej 7-8/10

Obejrzę całość na spokojnie przez weekend i skrobnę jakąś recenzję. W końców wychowałem się na pierwszych płytach Sabbath'ów.

[matee 12]

depe, chodzi ci o muzę, czy o techniczne aspekty wydania?

w kwestii wykonania, gdyby nie to co powyżej napisałem o dystansie, to też bym (chyba, ale nie na pewno) inaczej ocenił ;-)

[raffal 52]

Obejrzałem w końcu ten koncercik. Dla mnie rewelacja, ciągle dają radę

btw w ostatni weekend w Pradze też zagrali fenomenalnie, czekam z niecierpliwością na ich koncert w Łodzi

[ernestwp 1]

Właśnie jestem po seansiku ... skuszony wciąż świeżą płytą 13, postanowiłem "wybrać" się na koncert do Melbourne, a dokładnie do Rod Laver Arena.

....Micha mi się jarzyła widząc 65-letniego (3 grudnia obchodził urodziny) faceta, który potrafi porwać kilkanaście tysięcy ludzi do wspólnej zabawy.

Raczej kilkadziesiat tysięcy ludzi .

Swietnie sie ogląda i słucha.

[matee 12]

Oj tam, oj tam ... nominalna pojemność tego obiektu to 14 820, max wlazło kiedyś 15 366 na mecz kosza.

[ernestwp 1]

Na mecz kosza srodek byl niedostepny. Teraz tam byl tlum .

[matee 12]

rozumiem, że tych nieobecnych za sceną też liczysz

ps. wróćmy do koncertu i wrażeń zeń. eot?

[kajot04 0]

Koncert przyzwoity, ale nie popadałbym w euforie. Ot sentymentalna wycieczka. Prawde powiedziawszy mnie Ozzy jakos nie powala swoja fizycznościa, głos jeszcze daje radę choć też sa juz braki - widziałem ich na zywo kilkukrotnie i w lepszych czasach, Kupiłem z sentymentu, bo nie ma wyboru z ich udziałem, ale to raczej taki "teatrzyk geriatrzyk" - można spojrzeć, ale z lekkim przymrózeniem oka, i poprawką na sentyment do kapeli. Rolling Stones zdecydowanie lepiej zakonserwowani - genialna forma mimo iż siedem dych na karku panowie mają.

[depe 8]

Koncert 'na raz' jak dla mnie. Fajna rozrywka na jeden wieczór ale raczej nie będę do niego wracał.

"Jaki koń jest każdy widzi' - więc o dźwieku i obrazie nie będę się rozpisywał.

Bardziej może o treści.

Atmosfera i klimat koncertu raczej słaby. Wizualnie na ekranach za sceną też nie dzieje się się nic godnego uwagi. Głównie zbliżenia muzyków.

Nie ma 'show'. Jest głównie muzyka. I to całkiem niezła.

Ozzy wokalnie jeszcze daje radę ale to już nie to co dawniej, a już na jego ruchy sceniczne.. hmm.. patrzyłem z lekkim zażenowaniem..

Butler i Iommi w dobrej formie, podobnie pałker.

Generalnie koncert typu, że spokojnie można wyłączyć TV i pozostać przy samym audio - niewielka strata.

Zabrakło mi przede wszystkim Sabbath Bloody Sabbath w całości, bo tylko 30 sekundowy riff jest. Szkoda, ze nie zagrali tego czy innego ze swoich klasyków, tym bardziej że znalazło się miejsce dla słabego Symptom of the Universe / Drum Solo - kto jeszcze w dzisiejszych czasach napierdala po bębnach 6 minut? (WTF?) - nuda.

Na minus jeszcze to, że z oryginalnego koncertu wycięto kilka kawałków. M.in. Under the Sun / Every Day Comes and Goes oraz Dirty Women

Najlepiej zagrane: N.I.B.

Najgorzej s pie przone: Iron Man

Obraz: 8/10

Dźwięk: 8/10

Koncert: 6/10

Dodatki: 0/10

Ogólnie: 6.5/10

Edytowane 19 Grudnia 2013 przez depe