Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'stuckpixel' .
Znaleziono 1 wynik
-
Cześć, Od 20 maja 2020 roku jestem posiadaczem LG B9SLA w 65 calach i zakładam ten temat, żeby przyszli kupujący nie powielili moich błędów związanych z serwisem LG. Więc zaczynając od początku, zdecydowałem się na OLEDA już dawno, znając jego wszystkie wady i zalety, prowadziłem swój mniej więcej od listopada 2019, czytając charakterystyki poszczególnych modeli różnych producentów. Początkowo chciałem wybrać chyba najpopularniejszy model od LG - dużo czytałem o świetnym serwisie i prokonsumenckim podejściu do rozpatrywania gwarancji, głównie dlatego, że jest producentem tych matryc, bardzo szybko rozczarowałem się tym podejściem na własnym przykładzie, a więc do rzeczy. Początkowo zdecydowany byłem na C9 w 55 calach, ale później stwierdziłem, że będzie za mały. Chciałem kupić TV w dużej sieciówce "z pewnego źródła", niestety telewizory te zaczęły znikać ze sklepów, a akurat pojawiła się fajna oferta na B9, więc zakupiłem właśnie ten model, będąc świadomym, że to wersja budżetowa, jest ciemniejszy, ma starszy procesor, który gorzej graduje kolory itd. itd. Telewizor kupiłem online w ME, po 2 dniach kurier przywiózł go do domu, pierwsze zdziwienie było takie, że jak otworzył drzwi busa, TV stał na samym środku niezabezpieczony w żaden sposób o.O, ale karton nie miał żadnych śladów zniszczenia. Dalej wziąłem się za rozpakowanie TV, zamontowałem go, pierwsze wrażenie super, jasny wszystko gra, sprawdziłem banding - rewelacja, szarość bez żadnych pasków, idealnie rozłożona, bardzo jasny panel, HDR robi wrażenie, brak Tintu. Minęły 2 dni i tutaj zaczynają się przygody. Zupełnie przypadkiem, nie przyglądając się szczególnie matrycy, zauważyłem na akurat wyświetlanym niebie, jeden pixel świecący na czerwono, a chwile później kolejny. Wyczytałem szybko w Internecie, że to tzw. stuck pixel i jest szansa, że odświeżanie pixeli go naprawi, lub specjalny film na youtube, lub program do odcinania takich właśnie pixeli. Zrobiłem odświeżanie - nic. Odpaliłem film na youtube - nic. Poniżej zdjęcie : Od razu uprzedzam komenatrze, czemu w tym momencie nie zwróciłem TV, mając 14 dniowe prawo zwrotu. Otóż telewizorów już nie było. Zostały ostatnie sztuki lokalnie, powystawowe. Zwrotu gotówki nie chciałem również, ponieważ chciałem mimo wszystko mieć dobry TV, ale sprawny. Ktoś, może powiedzieć, że to malutkie 2 kropeczki i przesadzam, ale co w przypadku ewentualnej sprzedaży TV za rok? Ja w życiu nie kupiłbym TV używanego z martywmi lub zaciętymi pixelami. Zadzwoniłem na infolinie sklepu ME, powiedziałem, że mam taką sytuacje z TV i czy mogę liczyć na wymianę na inny egzemplarz? Pan powiedział, że być może tak, ale najpierw musze zgłosić reklamacje do sklepu, a sklep zgłosi reklamację do LG, więc lepiej, żebym ja zgłosił bezpośrednio to do LG, to będzie szybciej. No i niestety tak zrobiłem. Zadzwoniłem na inflolinię serwisową, panam powiedział, że zacięte pixele są niedopuszczalne i on zakłada właśnie zgłoszenie serwisowe, o wymiane panelu. Hmm... szybko, ale ok. Kolejnego dnia zadzwonił do mnie cholernie niemiły i arogancki serwisant z mojego miasta, wyśmiewając specjalistów z ME, że odmówili mi podbicia ksiązki gwarancyjnej, tłumacząc, że to niepotrzebne. Serwisant poprosił, żebym przesłał mu zdjęcia usterki na maila. Tak też zrobiłem, zdjęcia nie doszyły bo maja jakiś fatalny hosting, zadzownił żebym wyslał na innego maila, tak też zrobiłem. Następnego dnia zadzwonił, powiedział, że to zacięte pixele i że zamówi mi nowy panel, ale trzeba będzie poczekać bo w PL są dostępne tylko dwa już zarezerowane i trzeba ściągnąć z Holandii, ale że moge TV używać póki co normalnie. Po 5 dniach zadzwonił, że panel już jest i że następnego dnia może przyjechać go wymienić. No i jest następny dzień. Przyjechał Pan w okolicach 60 z otwartym kartonem co już zwróciło moją uwage, odpalił mój TV potwierdził wadę i zaczął rozbierać TV w celu wymiany panelu. Zmienił Panel, początkowo TV miał problem z połaczeniem się z WiFi i z 15 min gość kombinował w ustawianiach co jest nie tak, ale za chwilę złapał sygnał i udało się połaczyć. Podpisałem papier, że naprawa okej i pojechał sobie. W pierwszej chwili TV wydał mi się o wiele ciemniejszy, ale tłumaczyłem sobie to tym, że może nowe panele tak mają, nienagrzane itd. Odpaliłem testowy film HDR na youtube, który oglądałem na poprzednim panelu i tutaj wręcz uderzyło mnie o ile ciemniejszy jest HDR. Stwierdziłem, że dam mu troche czasu może się rozjaśni. Następnego dnia sporo ogladałem TV, wpadli do mnie znajomi, którzy widzieli też poprzedni panel i stwierdzili: "jakiś ciemniejszy ten obraz masz teraz", więc dało mi to sygnał, że to nie moje schizy. Najwiękoszą różnice poczułem wieczorem, jak odpaliłem filmy na netflixie, były tak cholernie ciemne, że dramat a kolory tak rozjechane, że trawa w RDR2 na xboxie miała jakiś zgniły kolor. Normalnie TV stracił kompletnie efekt WOW i zrozumiałem, że właśnie przekonałem się na własnej skórze co to jest Loteria Paneli OLED. Kolejną wadą były przebrawienia na zielony kolor po lewej stronie ekranu. Poniżej zamiszczam zdjęcia tego dramatycznego panelu ( wszystkie wady, które widzicie na zdjęciach, na żywo, gołym okiem widoczne były jeszcze bardziej) Przebarwienia: Banding: I tutaj wisienka na torcie , którą zauważyłem następnego dnia - martwy pixel - kompletnie martwy tzn nie świecący na żadnym kolorze: A, zapomniałbym o jednej jeszcze wadzie, przynajmniej według mnie, TV po naprawie zaczął świszczeć wyświetlając białe obrazy ( tak w 60% bieli na ekranie = pisk ). Wiecie o co chodzi? O ten taki pisk cewek zasilaczy jak w starych TV. Wiec kolejny dzień i dzwonię na infolinie serwisową, odbiera ten sam głoś faceta co ostatnio, mówię, że dosłownie kilka dni temu zgłaszałem naprawe, TV został naprawiony, ale nowy panel ma wady i o nich opowiadam jakie. On podburzony, że to "wstyd", że od razu po naprawie pojawiły się kolejne wady i że musze tego doświadczać i że on kieruje sprawę wyżej tym razem już nie do serwisu i że oddzowni do mnie ktoś z "wyższego stanowiska"... Minęły 3 tygodnie i cisza, dzwonie znowu, odbiera Pani która kompletnie chyba nie wie co to OLED, mówi że zapozna się z tym i przyspieszy ten proces. Mija kolejny tydzień dalej cisza, dzwonię znowu. Dodam, że każde takie połączenie to mniej więcej 15-30 minut gadania i ich sprawdzania w systemie i 30 zł do rachunku tel. ( to call center podnajęte - tak mi powiedział serwisant ). Dzwonie za kolejny tydzień, pan na infolinii mówi, żebym najlepiej zadzwonił sam bezpośrednio do serwisu i podaje mi numer. Dzwonie - oni mówią, że nie mają żadnego zgłoszenia i żebym zrobił zgłoszenie przez formularz www, bo na infolinii pracują niekompetentni ludzie. Tak robię, kolejnego dnia dzwoni serwis, żebym przesłał zdjęcia i to sama gadka co ostatnio. Przesyłam zdjęcia, mówią że wezmą TV na testy. Tymczasem ja czytam fora, pisze z ludźmi Ci doradzają mi, żebym zarządał nowego TV, a nie kolejnej wymiany. Dzwonie do serwisu, składam prośbę o nowy TV, oni znów arogancko mówią coś na zasadzie "to dobrze, że sobie składasz prośbę, zaznaczymy to w zgłoszeniu hehe". Tutaj generalnie kończy się miła atmosfera i również przestaje być miły dla pana 60+. Sytuacja przez tel jest już napięta. Dzwoni do mnie kolejnego dnia, że "góra" odmówiła mi nowego TV i będzie kolejny panel. Ja mówię, że jak kolejny będzie tak wadliwy jak ten, to dziękuje za taka naprawę. Następnego dnia przyjeżdza do mnie z nowym kartonem, znowu otwartym. Pytam wprost, czemu ten karton znowu jest otwarty, czy to jest używka, czy pan go zdjął wczoraj z innego tv, czy jakiś odnawiany. On, że nie, że jak przyszedł to go sprawdził czy jest ekran cały. Dalej, sprawdził mi poprzedni panel, potwierdził martwego pixela, przebarwienia olał bo powiedział, że to normalne, a banding, że dopuszczalny jest dopiero od 20%. Rozumiecie Od 20%, gdzie plansze testowe HDTV polska są bodajże do 6%. Ale mniejsza z tym, mogę żyć z tym bandingiem, najgorsze są przebrawienia i ten świst. I właśnie, apropo świstu. pozamykaliśmy dom, cichutko kompletnie, ja słyszę, Pan mówi że nic nie szłyszy. Pytam: żartuje Pan? A on nie, nic nie słyszę, w sumie w jego wieku pewnie nie będę słyszał krzyków rodziny. I teraz dzieje się rzecz, w którą na początku nie mogłem uwierzyć. Pan wyjmuje swojego 10 letniego samsunga o wartości 500 zł, odpala na nim aplikację do pomiaru hałasu oraz jego częstotliwości i przykłada do TV. Patrzę na to z niedowierzaniem i pytam czy pan tak teraz na prawdę? On mówi, że tak, że testuje i żebym zobaczył, że nie wykracza to poza hmm. nie pamiętam tej normy, której wspomniał, ale dajmy na to 20dB. Pytam, czy on uważa taki pomiar za miarodajny, na telefonie komórkowym, czyli sprzęcie który sie kompletnie do tego nie nadaje. Później włącza jakąś aplikację która piszczy, wydaje jakieś szumy, ale po chwili mówi, że zapomniał jak to sie ustawia i chowa telefon. Cyrk. Ok, mówi że wymienia mi panel, bo ten ma martwy pixel i to go do tej wymiany kwalifikuje. Ja dziękuję za tę łaskę i mówię, że sprawdzimy kolejny dokłądnie zanim pan pojdzie. Wyjmuje nowy panel i co mnie cholernie dziwi, to to, że folia na nim ma mnóstwo bąbelków, i jest brudna, ma takie pociągłe smugi jakby po ziemii przejechał. Ja pytam co on taki brudny, a on, że to nic, czasami takie z fabryki przychodzą. Ja mówi, że to dziwne i zaczynam robić zdjęcie. Tutaj niestety aparat nie złapał mi ostrości, ale mniej wiecej rozmazane widziecie te smugi, były takie na całej folii, nie zdązyłem niestety zrobić nagrania bo pan serwisant, zaczął zdejmować folie, żeby lepiej widzieć czy są martwe pixele. No i nie mijają 3 minuty jak znajduje 3 martwe, ale zastąpione pixele. Zastąpione, tzn, że nie świecą tylko na dany kolor, ja mam 2 zółte i jeden czerwony. Serwisant w lekkim szoku, widzi moje wnerwienie, mówi, że nienawidzi takich sytuacji. Mówi, że chyba zabierze ten panel i założy mi tamten. Ja mówie, że ok, nie chce tego panelu, z 3 ma pixelami walniętymi, tam jest przynajmniej 1. Za chwile on mówi, że teraz pewnie dadzą mi nowy TV ( wymienią cały ), że LG już nie będzie upierać się na kolejne panele. Za chwile mówi, że musi mi zostawić ten panel, że musze go w razie czego zareklamować, i że troche lipa, że te pixele są zastąpione bo LG dopuszcza takich aż 6 lub 8 ( nie pamiętam ) , ale że uważa, że zmienia mi TV przez te ciągłe naprawy. Ja mówie żeby zabrał ten short i włozył mi tamten panel. On, że nie może i że będzie kontaktował się z centralą a potem ze mna i wychodzi, uwaga, nie dając mi nawet do podpisania dokumentu, że zatwierdzam naprawę serwisową. Cyrk 2. I tutaj zapraszam was już do największego Cyrku. Dzwoni kolejnego dnia, że LG odmówiło kolejnych napraw i że zostaje z tym panelem. I że musze z nimi walczyć teraz już sam i że prześle mi na maila ich odpowiedź. Przesyła mi papier, z którego wynika, że decyzją jego i kogoś tam wyżej przebarwienia są normalką, świst nie istnieje bo serwisant go nie słyszy (TO PRZYŚLIJCIE MŁODSZEGO!), a martwe zastąpione pixele nie przekraczają właśnie tej liczby 6 lub 8. Więc dzownie do niego zapytać, czemu robi tak pod górkę, że w innych miastach ludzie dostają nowe TV i to nowej generacji, a ten służbista bagatelizuje wszystkie problemy. On mówi, że nic nie bagatelizuje i że mogę złóżyć skargę. Ja odpowiadam, że właśnie siadam do jej pisania, a on " może się pan skarżyć ile chce". Więc wysyłam reklamację na naprawę serwisową. Po kilku dniach dostaje odpowiedź, że te wady są normalne, i że odrzucają mi reklamację. Teraz mam przerwę od rozmów z nimi bo byłem na wakacjach za granicą i sporo pracy mam po, ale wracam do tematu. Jako ciekawostkę dodam, że mój kumpel zamówił CX 55 i dostał sztukę z tym pionowym pasem przez cały ekran ( nieświecących pixeli ) i też miał wymienianą matrycę w TV nówce sztuce. Inny kupił po moich rekomendacjach C9 jak jeszcze były ( 2 miesiące przed moim zakupem ) i boi się odpalić plansze testowe :D. Poniżej kilka fot aktualnego panelu: Reasumując, serwis tego producenta nie jest taki fantastyczny jak można wyczytać w Internecie i nie należy się tym kierować jako argument przy wyborze producenta TV. Teraz pewnie kupiłbym Philipsa z Ambi, lub Panasa z najjaśniejszym HDR. A i oczywiście kupując B9, od razu zakładałem, że zamówię kalibrację od jedynych słusznych chłopaków, ale według mnie w tym momencie to bez sensu kalibrować panel z takimi wadami. Natomiast tak czy inaczej polecam OLED, bo kupiłbym go jeszcze raz, ale już nie od tego producenta i na pewno nie popełnił bym tych błędów, oby one posłużyły komuś w przyszłości.