FIFA 20 kończy z Alexem Hunterem znanym z FIFA 19. Na miejsce jego wskakuje tryb Volta. Czy to wystarczająco, aby tchnąć nową energię w długoletnią serię gier EA? Pożonglujcie sobie tekstem, aby się przekonać.
Słowem wstępu
FIFA 20 to czwarta odsłona piłkarskiej serii na silniku Frostbite, a zarazem trzecia, w której Electronic Arts zaimplementowało HDR. Należy przypomnieć, że w FIFA 19, którą recenzowaliśmy dla Was rok temu, ten element Ultra HD bardzo dobrze się prezentował. Najnowsza gra piłkarska Elektroników żegna się z fabularną Podróżą (z Alexem Hunterem) i wprowadza w jej miejsce (także fabularyzowany) tryb piłki ulicznej/halowej, Volta. I… w sumie, każdą z wyżej wymienionych rzeczy nowa FIFA robi świetnie lub wręcz nawet wybitnie. Ale najbardziej pewnie zastanawiacie się, czy w trzonie rozgrywki zaszły na tyle dalekie zmiany, by sięgać po kolejną odsłonę… Mam nadzieję, że z końcem tej recenzji znajdziecie satysfakcjonującą na to odpowiedź.
ZOBACZ TAKŻE: Na czym polega technologia 4K Ultra HD?
Rozgrywka
Do FIFY mam stosunek nieco już cyniczny. W serii od dłuższego czasu nie zachodzą żadne rewolucje, a ja jako gracz w pełni “manualny” ciągle zderzam się z faktem, że FIFA jest stworzona do sterowania całkowicie wspomaganego.
Słów kilka o zmianach
Mimo wszystko oddam twórcom gry, że podszlifowali nieco model rozgrywki. W tym roku na przykład lepiej odwzorowana jest szybkość, gdzie bardziej zarysowują się indywidualne różnice fizyczne piłkarzy. Zdecydowanie łatwiej też jest stworzyć sobie miejsce. Pomaga w tym również usprawniony system dryblingu, gdzie możemy swobodniej manewrować na lewo i prawo. Osobiście nigdy nie lubiłem wykorzystywania finezyjnych sztuczek, więc dla kogoś takiego jak ja takie rozwiązanie jest jak najbardziej mile widziane. Z innej strony, wykonywanie rzutów wolnych wygląda diametralnie inaczej – najpierw określamy kierunek, a następnie rodzaj podkręcenia / podbicia. Wymaga to finezji niczym w golfie, ale jest to ciekawa zmiana.
Volta
W obliczu niedużych zmian, jakie zachodziły trzy ostatnie lata byłem w pełni ukontentowany odskocznią, jaką zapewniła fabularyzowana Podróż z Alexem Hunterem. Formuła się już jednak wyeksploatowała i – słusznie zresztą – deweloperzy postanowili postawić na coś innego. Okazało się zarazem, że Volta to strzał w dziesiątkę. Volta to mieszanka piłki ulicznej oraz futsalu. Okraszona jest także trybem fabularnym, ale nie jest on tak rozdmuchany i dramatyzowany, jak Podróż. Jest raczej celebracją luzactwa. I taka zresztą jest sama rozgrywka, która jest podzielona trzy moduły (fabularny, online, a także Tour, ze składami stworzonymi przez społeczność). Dzięki zdobytym w meczach doświadczeniu możemy rozwinąć naszą postać, a po zakończonych spotkaniach przyjdzie nam rekrutować nowych członków ekipy. Warto zadbać o różnorodność, bo różne kombinacje przekładają się na lepszą chemię między graczami.
Istnieją cztery wariacje Volty: 3v3, 4v4, 5v5 oraz 3v3 i 4v4 w wydaniu “Rush” (bez bramkarzy). Można się autentycznie cofnąć do dzieciństwa i czasów nastoletniości, szczególnie nadużywając odbijania piłki po ścianach. Nie wszystkie areny są jednak zamknięte – część z nich jest otwarta, co wymusza nieco inny styl rozgrywki. Tak samo nieco inaczej wyglądają mecze bez oraz z bramkarzami. Te ostatnie mogą okazjonalnie frustrować ze względu na to, że sztuczna inteligencja czasem miewa problemy z blokowaniem strzałów, a gra nie przełącza nas tak sprawnie, jak byśmy tego chcieli. Jednak jest coś pięknego w zarówno w graniu na pełnowymiarowej hali, gdzie liczą się sztuczki zwinność, refleks oraz rytm, a nie te wszystkie oklepane zagrywki, jakie znamy z właściwej FIFY. Volta jest bardzo dobrym dodatkiem, który z powodzeniem mógłby doczekać się osobnego wydania. Jest to bez dwóch zdań najlepsza innowacja w FIFIE 20, ale może nie trafić do każdego.
Online – jak to wypada w praktyce?
Zagrałem kilkadziesiąt meczów i z chęcią wam opowiem o tym, czego się z nich dowiedziałem. Po pierwsze tego, że FIFA 20 preferuje kontrataki, co może być rozczarowujące dla grających finezyjny, pozycyjny futbol. Ludzie nie bronią manualnie i jest ogromna dysproporcja względem tego, jak grają w defensywie, a jak w ofensywie. Mam też czasem wrażenie, że inteligentne przesuwanie drużyny z przywoływaniem kolegów nadal jest ułomne na tak banalne rzeczy, jak podanie na dojście (przycisk Y, tudzież trójkąt).
Gole zazwyczaj padają z określonych, odgórnie narzuconych typów sytuacji. Mimo wszystko, dzięki lepszemu wyważeniu szybkości poszczególnych graczy i odświeżonemu manewrowaniu można uzyskać korzystne rezultaty, ale trzeba pogodzić się, że istnieją preferowane typy zagrywek, które po prostu działają. Można z dumą się na nie wypinać, ale aby wygrać, trzeba zacząć je stosować. Inaczej po prostu przegramy.
ZOBACZ TAKŻE: Xbox One X TEST najnowszej konsoli od Microsoftu! Gry i Ultra HD Blu-ray
Grafika (4K / HDR)
FIFA 20 od strony wizualnej to duży jakościowy skok. Tak, jest to ten sam silnik z 4K i 60 FPS na Xbox One X i PS4 Pro, ale całe piękno gry polega na właściwym zastosowaniu HDR-u oraz szerokiej palety barw. Kolory aż kłują w oczy swoją intensywnością (ta czerwień!), co gra potrafi uwydatnić zarówno w regularnych spotkaniach, jak i w przepełnionej krzykliwą estetykę Volcie. Bardzo efektownie, dzięki HDR-owi, prezentują się także… spotkania w dzień. Tak, wiem – to nie są warunki, jakie kojarzą nam się z futbolem w pierwszej kolejności, ale to prawda. Światło słoneczne, przebijające się na stadion, pośród padającego cienia, wygląda niesamowicie naturalnie i przyjemnie dla oka.
ZOBACZ TAKŻE: Wyjaśniamy co to jest HDR w telewizorze | WIDEO |
Podsumowanie i rekomendacja
FIFA 20 dokonuje kilku odczuwalnych zmian w mechanice rozgrywki. Mogą być one odczuwalne dla fanatyków serii, którzy spędzili setki godzin z FIFĄ 19, ale całościowo rzecz ujmując, są to, mimo wszystko, drobiazgi. Nie zmienia to faktu, że w najnowszą FIFĘ gra się naprawdę dobrze, chociaż trzeba być świadomym jej ograniczeń.
Największą innowacją jest natomiast Volta, która zapewnia dużą dawkę świeżości i jest chyba na dłuższą metę ciekawszym typem rozgrywki online, bo nie jest tak zmanierowana, jak standardowy futbol.
Strona wizualna gry jest zaś fenomenalna i tutaj należą się Elektronikom ogromne brawa za świetne zastosowanie szerokiej palety barw i HDR-u. Dzięki tym elementom posiadacze telewizorów ze średniej i wyższej półki będą mogli cieszyć się z prezentacji niemniej niż z samej rozgrywki.
Nie rekomendowałbym FIFY 20 cynikom i niedowiarkom, ale ta odsłona przez włączenie Volty na pewno jest większym skokiem w odniesieniu do poprzedniczki, aniżeli przejście z FIFY 18 do 19.
Plusy:
- świetny tryb Volta
- fenomenalne zastosowanie HDR i szerokiej palety barw
- lepsze poczucie szybkości
- więcej możliwości manewrowania z piłką
Minusy:
- nadal nie dla osób preferujących manualne sterowanie
- rozgrywka preferująca kontrataki
- pewne schematyczne zagrania nadal zapewniają sukces
FIFA 20 dostępna w sieci sklepów RTV Media Expert:
Cena: 225,90 zł
Kopię gry dostarczył wydawca – Electronic Arts Polska (data wydania: 27.09.2019)
Gra testowana na telewizorze Ultra HD 4K HDR Samsung QLED oraz Philips OLED 934 + soundbar Samsung MS6501
(5055)