Cieszącą się od dekad gigantyczną popularnością serię FIFA można kochać lub nienawidzić. Jedni nie mogą się od niej oderwać przez będący maszynką do zarabiania pieniędzy tryb Ultimate Team, drudzy właśnie za ten aspekt jej nie znoszą. Jedni zarywają nocki grając na imprezach ze znajomymi, drudzy “odbijają się” się od zdaniem wielu mechanicznego, typowo zręcznościowego modelu sterowania zawodnikami.
Testując najnowszą odsłonę, FIFA 21 postawiłem sobie pytanie: czy to wciąż tytuł dla pojedynczego, bawiącego się tylko “offline” gracza? Odłożyłem na bok narastające już latami uprzedzenia i zanurkowałem w tryb kariery, który od kilkunastu lat stanowił dla mnie trzon całej zabawy z wirtualną piłką nożną. Co się tu zmieniło względem ubiegłorocznej edycji? Czy prowadzenie wybranego klubu przez trudy sezonu znów wciąga jak za dawnych lat? I wreszcie: czy nastąpił jakiś przełom w mechanizmach rządzących samą rozgrywką? Zapraszam na moje przemyślenia na chwilę przed premierą gry.
- PRZECZYTAJ TAKŻE: RIDE 4 sprawi, że poczujesz prawdziwą moc motocykla nawet w 8K@60fps już dziś! | RECENZJA | Jak wygląda symulator, który trafi też na PS5 i XSX?
Tryb kariery w FIFA 21: przebudowany moduł treningu i rola skupienia
Zmiany w trybie kariery nowej odsłony najpopularniejszej na świecie gry piłkarskiej są widoczne już na pierwszy rzut oka. I nie chodzi tu bynajmniej o kwestię kolorystyki (w tym roku w tle dominuje kolor niebieski). Nowe elementy zaznaczają swoją obecność zaraz po rozpoczęciu zabawy, w panelu głównym kariery. Chodzi o przebudowany moduł treningu, nowe pomysły w postaci planów tygodnia i szczegółowego systemu rozwoju piłkarzy oraz dodanie skupienia jako elementu wpływającego na ogólną formę naszych podopiecznych. Zacznijmy od treningu.
Do tej pory nie był to najbardziej pasjonujący element menedżerskiego życia. Wskazywaliśmy po prostu piłkarza, którego chcieliśmy podszkolić, wybieraliśmy z listy ćwiczenie i mogliśmy je wykonać sami lub symulować. Na koniec otrzymywaliśmy ocenę i obserwowaliśmy jak rośnie (lub nie) pasek umiejętności. Teraz wygląda to już sporo lepiej, a to za sprawą dodania atrybutu odpowiadającego za skupienie piłkarza. W FIFA 21 na ogólną formę i postawę zawodnika w meczU nie składają się już wyłącznie kondycja i morale. Teraz to większym stopniu my decydujemy, w jaki sposób zaprezentuje się na boisku nasz podopieczny. Do tego dodano nowe kategorie treningowe – wreszcie ten element ma dodatkowy wymiar i głębię. Zobaczcie jak to wygląda:
Tryb kariery w FIFA 21: zupełnie nowy system rozwoju piłkarzy
Ten nowy element spodobał mi się zdecydowanie najbardziej. Jako gracz absolutnie uzależniony od trybu kariery i rozpoczynający przygodę z każdą kolejną FIFĄ właśnie od tego trybu, szukam dokładnie takich smaczków. Wreszcie możemy w większym stopniu przejąć kontrolę nad rozwojem poszczególnych piłkarzy. Jak to pokazałem poniżej na przykładzie Mateusza Klicha z Leeds United, możemy aktywnie wpływać na styl jego gry, albo nawet nauczyć go gry na nowej pozycji! Brzmi trochę jak Football Manager? I bardzo dobrze!
Na rozwój w danym kierunku wpływa dodatkowo forma naszego podopiecznego. Jeśli jest niska, to i efekty będą przeciętne. O postępach lub regresie na bieżąco informują nas do tego specjalne wskaźniki. Wszystko zdaje się tu świetnie zazębiać, wzajemnie na siebie wpływać i faktycznie – po rozegraniu kilkunastu spotkań, czyli w praktyce po poprowadzeniu wybranej ekipy przez około 3 miesiące, da się odczuć swoje piętno odciśnięte na grze zespołu.
Moduł rozwoju dotyka też bezpośrednio juniorów – obecna już od kilku dobrych lat w trybie kariery szkółka młodych adeptów została podpięta pod nowy system, co jeszcze dodaje głębi zabawie. Jeśli marzycie nie tylko o wyłowieniu i wytrenowaniu, ale i o pełnym ukształtowaniu piłkarza na swoją modłę, to w FIFA 21 jest to wreszcie możliwe.
Tryb kariery w FIFA 21: plan tygodnia
Plan tygodnia to ostatnia znacząca nowość w trybie kariery odświeżonym na potrzeby FIFA 21. Tu mamy do dyspozycji kalendarz z zaznaczonymi meczami, treningami, okresami regeneracji i dniami wolnymi. W praktyce gra oddaje nam do dyspozycji całą rozpiskę, pozostawiając w naszych rękach decyzje dotyczące każdego dnia. Możemy postanowić, kiedy nasi piłkarze trenują, a kiedy odpoczywają.
Każda decyzja ma wpływ na kondycję i skupienie członków drużyny, uzupełniając się w ten sposób idealnie z opisanymi powyżej modułami treningu i rozwoju. Każdy ruch ma więc znaczenie. Wyobraźcie sobie klasyczny dla takiej Premier League kalendarz grudniowy. Okres Boxing Day i mecze co trzy dni – koszmar. I tu wchodzicie Wy, menedżerowie wyposażeni w nowe narzędzia trybu kariery. Poświęcicie kilka dni na regenerację kosztem treningu i kondycji? A może wręcz przeciwnie: zaplanujecie masę treningów, by poprawić skupienie przed ważnym meczem i narazicie się na zmęczenie i kontuzje? Wreszcie to wszystko nie sprowadza się wyłącznie do kondycji. Nasze decyzje ważą więcej, więc i satysfakcja po odpowiednim wyważeniu kalendarza i kilku zwycięstwach z rzędu jest większa. Brawo EA.
Rozgrywka znów bez rewolucji, ale to już chyba nikogo nie dziwi
To wszystko jeśli chodzi o znaczące zmiany w trybie kariery. Reszta sprowadza się do kosmetycznych drobnostek i usprawnień i nie zmienia w znaczny sposób mojego odbioru gry w stosunku do poprzedniej odsłony. Nie dzieje się też niestety nic istotnego jeśli chodzi o rozgrywkę. Mam świadomość, że to tylko i wyłącznie moja opinia, ale zadowolenie z pozytywnego remontu trybu kariery kończy się w momencie odpalenia meczu. Tu zderzam się od kilku lat z tą samą ścianą: do bólu zręcznościowym i sztucznym systemem rozgrywki.
FIFA od dawna idzie zdecydowanie w kierunku szybkości i efektowności. Dzieje się to niestety kosztem realizmu, którym wręcz ocieka konkurencyjna seria od Konami. Jednym się to podoba, innym nie. Poziom symulacji uzyskany w trybie kariery poza boiskiem gryzie mi się po prostu z tym, co napotykam na nim. Momentami zabawa przypomina wręcz rozgrywkę w piłkarzyki – cios za cios, kilka szybkich bramek z obu stron. Po kilkunastu takich meczach wkrada się nuda, a sztuczna inteligencja kierująca rywalami przestaje zaskakiwać.
Niemniej jednak efektowne gole, kiwki i coraz bardziej zaawansowane pojedynki o piłkę wciąż potrafią sprawiać dużą przyjemność. Grafika też wciąż stoi na świetnym poziomie, a ponadto twórcy dodali kilka nowych animacji przed meczem, w jego trakcie i po, a także po bramkach. Są też oczywiście nowe cieszynki. W wersji na PC, PS4 i Xbox One przełomu wizualnego nie widać – ten spodziewamy się za to zobaczyć na nowej generacji konsol. Czy będzie przeskok jak w wydaniach debiutujących jako pierwsze na poprzednich generacjach FIFA 07 i FIFA 14? Przekonamy się w listopadzie. Najważniejsze, że klasyczny gracz “offline” wciąż może w tej serii znaleźć dla siebie coś interesującego.
Kopię do recenzji dostarczył nam dystrybutor gry w Polsce: Electronic Arts Polska
Premiera FIFA 21 na PC, PS4, Xbox One i Nintendo Switch nastąpi 9 października 2020 roku. Na Xbox Series X/S i PS5 tytuł zadebiutuje odpowiednio 10 i 12 listopada 2021.
Więcej na temat gier i konsol:
- PS5: jak wygląda gameplay na nowej generacji, jak szybko ładują się gry i ile ich zmieścimy na dysku? Mamy odpowiedzi!
- RIDE 4 sprawi, że poczujesz prawdziwą moc motocykla nawet w 8K@60fps już dziś! | RECENZJA | Jak wygląda symulator, który trafi też na PS5 i XSX?
- Jaki kupić telewizor do nowych konsol PlayStation 5 i Xbox Series X/S? Testujemy trzy modele z HDMI 2.1 w dobrej cenie
- PS5 naprawdę zabraknie w dniu premiery. Konsoli nie dostaną nawet ci, którzy złożyli preorder – czy w Polsce też nas to czeka?
- Jakie aplikacje wideo zobaczymy na PlayStation 5? Czy będą wśród nich także polskie?
- DiRT5 w wydaniu pudełkowym pojawi się już 6 listopada 2020. Gra będzie działać w 120Hz na wybranych telewizorach!
(2568)