Premiera “Oppenheimera” spowodowała, że wokół formatów, w jakich dostępny jest film, rozgorzała spora dyskusja. W Polsce mamy do wyboru znacznie mniej rodzajów kin, w których wyświetlany jest nowy film Christophera Nolana, dlatego postaramy się podpowiedzieć, dokąd wybrać się na seans “Oppenheimera”.
- PRZECZYTAJ TAKŻE: Recenzja filmu “MEG 2: Głębia”. Druga część… i oby ostatnia. Dlaczego to w ogóle powstało?
Gdzie obejrzeć film “Oppenheimer” i dlaczego lepiej w IMAX?
Kina IMAX cechują się ogromnymi ekranami i wyjątkowym nagłośnieniem, o którego obecności przekona się każdy zasiadający na sali widz. W Polsce dysponujemy sześcioma salami, z czego jedna wyposażona jest w technologię, którą centrala określa mianem IMAX with Laser. Oznacza to, że obraz wyświetlany jest w sposób laserowy, co podnosi jego jakość i rozdzielczość. W pozostałych kinach IMAX dostępne są typowe lampy ksenonowe, które zapewniają co najmniej satysfakcjonujące warunki do oglądania, ale nie są tak nowoczesnym rozwiązaniem. Niestety, wspomniana sala IMAX with Laser znajduje się w Krakowie, gdzie rozmiar ekranu wynosi “tylko” 18 na 8 metrów, podczas gdy pozostałe sale oferują 24 na 18 metrów. Różnica jest więc znacząca, jeśli komuś zależy na rozmiarze ekranu, to najlepiej wybrać salę w Warszawie, Poznaniu, Katowicach, Łodzi czy we Wrocławiu.
Ale czy warto? Nakręcony kamerami IMAX “Oppenheimer” został zarejestrowany na taśmie 70 mm, która oferuje nietypowe proporcje ekranu wynoszące 1.44. To niemal kwadratowy obrazek, który w porównaniu do typowego ekranu i formatu kinowego 2.35 oferuje około dwa razy więcej treści na ekranie u góry i u dołu. Niemożliwe jest jednak przeniesienie tego obrazu na każdą salę kinową, dlatego 70 mm taśmy używane są tylko w wybranych salach IMAX na świecie (najbliższa taka jest w Pradze), natomiast pozostałe sale oferują maksymalnie proporcje. O tym, jak wiele nakręconego przez Nolana obrazu tracimy najlepiej opowiadają kolejne materiały graficzne w sieci, które porównują każdy z formatów. Na jednym z przykładów widzimy, że niemożliwe byłoby zobaczenie części drogi i nieba lub sufitu korytarza i podłogi (wraz z fragmentem kadru, gdzie Oppenheimer niesie w dłoni neseser.
W wielu scenach tracimy więc naprawdę pokaźną część kontekstu dla każdej z sekwencji. Nie widzimy, całego splendoru krajobrazu lub pomieszczenia. IMAX w dramatach był używany sporadycznie, wręcz prawie nigdy – zawsze kamery i format były wykorzystywane, by zaprezentować najbardziej widowiskowe ujęcia. Nie sięgano po IMAX-a przy zbliżeniach na twarze czy wąskich kadrach wewnątrz niedużych pokoi – tutaj Nolan zrobił to po raz pierwszy i trzeba przyznać, że takiego poziomu zaangażowania (lub immersji, jak niektórzy wolą) nie otrzymaliśmy w żadnym innym filmie. Format IMAX wpływa na to, jak odbieramy poszczególne sceny, ponieważ są one pełniejsze, bardziej magnetyczne i wciągające. Przywykliśmy do oglądania “przegadanych scen” na niezwykle szerokim ekranie w typowym kinie, gdzie aktor czasem ginie w kadrze. Może stanowić około 15-20% powierzchni ekranu w trakcie dialogów, podczas gdy IMAX pozwala uchwycić całą twarz i pokaźną część sylwetki aktorów, co pewnie przybliża nas do prawie połowy powierzchni każdej klatki.
Ogromne znaczenie ma także wspominane przez nas nagłośnienie, które w przypadku “Oppenheimera” stanowi połowę sukcesu tego filmu. Znakomita muzyka autorstwa Ludwiga Goranssona często wybrzmiewa jednocześnie z dialogami, dlatego ważne jest, by jedne dźwięki nie nakładały się na drugie. W sali IMAX słychać muzykę w tle, nie brakuje dodatkowych efektów dźwiękowych, a głosy aktorów są doskonale słyszalne i łatwe do zrozumienia. W efekcie otrzymujemy pełny, bardzo zbliżony dźwięk do tego, nad czym pracowali twórcy, kompozytor i dźwiękowcy. Oczywiście w typowych salach kinowych warunki będą w większości całkiem niezłe, ale o przestrzenności i mocy z sali IMAX można tam, niestety, zapomnieć. Ekran jest zazwyczaj bardziej oddalony od foteli, aniżeli w IMAX-ie, dlatego historia może wydawać się trochę odległa. W przypadku “Oppenheimera”, gdzie nasz wzrok nie jest kuszony licznymi efektownymi scenami, lecz mamy być przejęci historią, bohaterem, muzyką, kadrami, sala IMAX może stworzyć warunki do seansu, jakich nie znajdujemy nigdzie indziej.
Powtórny seans “Oppenheimera” w klasycznej sali pokazał nam, że stworzone z myślą o salach IMAX filmy potrafią mieć nie tylko dodatkowe wartości, ale być jednym z nośników przekazu. Ten format kształtuje “Oppenheimera” jako film i zapełnione sale na każdym z seansów potwierdzają chęć widzów na tego typu pokazy. Mówiono, że Tom Cruise uratował kina, więc Christopher Nolan mógł uratować IMAX-a albo co najmniej tchnąć w niego drugie życie.
Filmy, seriale, VoD i serwisy streamingowe – przeczytaj więcej:
- Jest 10 nowości na weekend na Netflix! Wśród nich głośny i kontrowersyjny polski film
- Netflix wprowadza nową aplikację! Rewolucja dla użytkownikom telewizorów
- Na Netflix nadchodzi erotyczny thriller, który może okazać się hitem! Kiedy premiera?
- Disney+ jak Netflix: zablokuje Ci konto i każe płacić więcej. Wyższa cena w Polsce od grudnia!
- Znakomite filmy jeszcze w sierpniu na Prime Video! Serwis potwierdził kolejne tytuły
(2506)