Skocz do zawartości

Inversi0n

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    4
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Inversi0n


  1. On 11/30/2020 at 12:39 PM, ronaldo864 said:

    Wygląda  to źle przy 5% słaba sztuka , szary kolor to bolączka technologii  oled niestety , postęp z roku na rok zerowy w tej kwestii 

    Nie wygląda to świetnie, ale wyobraź sobie jak paskudny był ten pierwszy egzemplarz, skoro mimo wszystko zdecydowałem się zachować ten drugi. Poza tą ciemniejszą plamą na prawdę jest OK. Test wykonywany jest w ekstremalnych dla OLED-a warunkach, tzn. przy bardzo niskim ustawieniu "Oświetlenie OLED" - zwykle na 0 plus wysoka czułość aparatu którym wykonuję zdjęcia, dlatego screeny które zamieszczam mają efekt znacznie wyolbrzymiony - w rzeczywistości nie wygląda to aż tak źle. Niemniej jednak jest widoczne. Gdy zobaczyłem egzemplarz testowany przez Vincenta Teoh, który posiada niemal identyczną wadę stwierdziłem, że nie ma sensu walczyć z wiatrakami i tą jedną wadę odpuściłem. Dla zainteresowanych to jest screen z jednej z jego recenzji:

    HDTVtest.thumb.PNG.d0d74858e827cd08bde380c1b6158baa.PNG

    On 11/30/2020 at 12:55 PM, Barnaba said:

    Czy robiłeś może rodzaj "maratonu" wygrzewającego, czyli kilkanaście, kilkadziesiąt godzin CIĄGŁEJ, INTENSYWNEJ pracy matrycy?

    Mam na myśli np zapętlone dema 4K HDR z Youtube, takie "oczoyebne" :)

    Znam kilkanaście "cudownych ozdrowień" matryc, które - uwierz - wyglądały dużo gorzej niż twoja.

    Pierwsze dwa tygodnie to była głównie "grzałka" z różnych pełnoekranowych filmów z Youtube. Po nich nastąpiła znacząca poprawa, ale plama całkowicie nie zniknęła. Słyszałem, że u niektórych cuda potrafi zdziałać manualny, godzinny cykl kompensacji, ale póki co się na to nie zdecydowałem (są też przeciwnicy tego rozwiązania, więc polegam na tych krótkich cyklach odpalanych automatycznie po każdych 4 godzinach). W tej chwili TV ma nalatane około 300h, mam nadzieję, że z czasem jeszcze trochę się poprawi.

    On 11/30/2020 at 2:29 PM, klaus71 said:

    który to sezon,odcinek,czas? możesz podac namiar na tą scenę?

    Mr Robot Sezon 3 odcinek 2 czas około 27:25. Źródło: Amazon Prime Video. Wybrałem akurat ten serial, bo ma bardzo słabą czerń (jest nieco podniesiona), przez co sprawia dużo problemów OLED-om. Typowo OLED-owe sceny testowe z idealną czernią i jaskrawymi elementami wyglądają na tym egzemplarzu perfekcyjnie.

    On 11/30/2020 at 5:09 PM, Groszek said:

    @Inversi0n, nie bierz tego do siebie, ale dla mnie  słabo to wygląda. Możesz napisać z jakiego źródła puściłeś materiał na zdjęciach i jakie masz ustawienia tv. Przyczyną może być egzemplarz z dużym bandingiem + nieskalibrowany/źle ustawiony tv. Nie wiem jakie jest źródło materiału na zdjęciu, wygląda na słabą jakość - kompresja daje po oczach. W LG kalibracja jest mocno wskazana m.in. do wyciągnięcia detali blisko czerni. Do tego im mniejszy banding (brak jakiś ciemnych plam na matrycy, itp.) tym lepiej w tej kwestii. Podrzuć namiary na ten materiał to porównam. U siebie takich kwiatków nigdy nie widziałem...

    Źródło tego konkretnego screena to Amazon Prime Video. Nie zwracajcie proszę uwagi na kompresję, gdyż nie na tym polegał test. Posiadam również źródła bardzo wysokiej jakości, ale chodziło mi o pokazanie z czym ten egzemplarz ma problemy, a nie w czym jest świetny 🙂 Ustawienia jak najbardziej neutralne: Ekspert (Ciemnie pomieszczenie), wyłączone wszelkie wspomagacze, chyba tylko Gamma podniesiona na 2.4 (oglądam w całkowitej ciemności). Nie należę do zwolenników "ulepszania" obrazu. Kalibrację profesjonalną zamówię, jak panel się trochę "ułoży".

    On 11/30/2020 at 6:53 PM, Adam60 said:

    Dla mnie to jest zdumiewające i niedawno to odkryłem jak wielu ludzi dostaje TV albo player do domu, odpakowuje, włącza byle co, nic nie ustawiając, a potem są strasznie zawiedzeni bo: "moja 20 letnia plazma lepiej gra", bo "u sąsiada budżetowy model za 2k lepiej gra" itd itd itd.

    1,5 roku temu w temacie Q9FN był autentyczny przykład z sąsiadem i gościu nawet podjął decyzję i oddał TV... Pamiętam też niby shootout (jeśli źle napisałem to słowo to przepraszam, ciągle się z nim mylę) gdzie niby testowano UHD od Sony albo Samsunga (nie pamiętam już) i wyobraźcie sobie, że ustawiono na max kolor i kontrast więc obraz był masakryczny  i oczywiście komentarz autora filmu, że taki sprzęt wypuściła taka, a taka marka... "Test" był na YT i to nie było tak, ze było parę wyświetleń ale kilka lub kilkadziesiąt tyś i setki komentarzy !!! Sprawdziłem wtedy dokładnie ten film bo kupiłem sobie ten player no i oczywiście na "teście" bzdury nie z tej ziemi...

    No cóż obejrzyjcie sobie film "Sala samobójców: Hejter" i zrozumiecie jak można pewne rzeczy robić na zamówienie !

    Zanim skrytykujecie/zawiedziecie się na sprzęcie, który właśnie kupiliście - sprawdźcie wiele ustawień i wiele materiałów źródłowych !

    Przejrzałeś mnie, mam tryb dynamiczny z kolorem podbitym na +1000%, tryb Sport i motion smoothing na maxa 😄 A filmy puszczam z ripów DivX i RMVB 480p 😄

    Na jakiej podstawie wziąłeś mnie za absolutnego nooba i założyłeś z góry, że nie wiem jak ustawić i sprawdzić telewizor? Wybacz, ale szkoda mi czasu na odpowiedź na Twojego posta.

     


  2. Kontynuacja tematu, z dalszym rozwojem wydarzeń:

    A więc po oddaniu egzemplarza, o którym była mowa w pierwszym poście po kilku tygodniach zdecydowałem się na ponowny zakup, tym razem w Neonet. Skusiła mnie przede wszystkim atrakcyjna cena (nieco ponad 7000 zł). Telewizor przyjechał, podłączyłem go, na dzień dobry poszła w ruch plansza testowa i znalazłem 2 dead subpixele (przy krawędziach ekranu) oraz pojawiła się perfidna plama z lewej strony:

    20201009_152436.thumb.jpg.72575e41441bc10400ddf284215c0cfb.jpg

    Nie wyglądało to dobrze, ale stwierdziłem, że dam temu TV trochę czasu. Po ponad 200 godzinach pracy i kilkudziesięciu krótkich, automatycznych cyklach kompensacji panel nieco się poprawił:

    20201115_005410.thumb.jpg.ece326edeef1c98951d4e41b0d412f25.jpg

    Aczkolwiek do rewelacji nadal mu daleko. Niestety w ciemnych, filmowych scenach plama z lewej strony pojawia się w pełnej krasie i jest widoczna na pierwszy rzut oka:

    20201011_234250.thumb.jpg.88ca01e2ac8ca36fdeea302cb16e69b4.jpg

    20201119_002554.thumb.jpg.3315aa2f2b0d5bf5f569d4e1c4305600.jpg

    Telewizor ostatecznie jednak u mnie został. Czy jestem zadowolony ze zmiany plazmy na OLED-a? Raczej tak, choć umiarkowanie. W 90% przypadków obraz jest absolutnie rewelacyjny. Gaming z PC w 4K HDR 60/120Hz powoduje szczękopad - błyskawiczny czas reakcji matrycy, niski input lag i świetne nasycenie kolorów robią wrażenie. Generalnie jasne sceny to raj dla oczu. Szkoda tylko, że to co miało być największym atutem OLEDów okazało się ich najsłabszą stroną. Ta technologia ma bardzo poważne problemy z odwzorowaniem szarości. Plazma też nie była w tym aspekcie idealna, bo stosowała intensywny dithering, jednak z normalnej odległości był niezauważalny, a obraz był jednolity. Jedyne w czym OLED bryluje to całkowita czerń, ale to co jest delikatnie ponad nią to jest dramat. Pogodziłem się jednak z tą "cechą" OLED-ów i w trakcie tych sporadycznych, ciemnych scen zagryzam zęby ;)

    Nawiązując do kwestii kontroli jakości po stronie LG, pierwszy egzemplarz miał uciążliwy banding i aż 4 martwe subpixele oraz "kratkę" widoczną w bardzo jasnych scenach i rozbłyskach HDR. Ale szara plansza generalnie była dość jednolita. Drugi egzemplarz nie ma uciążliwego bandingu, obecnie 3 martwe subpixele (od nowości pojawił się 1 dodatkowy) oraz brak widocznych problemów w jasnych scenach, ale z kolei szara plansza jest zdecydowanie mniej jednolita (zaciemniona plama). Więc oba panele wykazały różne problemy. Co ciekawe, oba wyprodukowane były we wrześniu 2020. To potwierdza tezę, że kontrola jakości w LG albo nie istnieje albo celowo przepuszcza egzemplarze z wadami w celu obniżenia finalnych kosztów produkcji.

    Dla przyszłych nabywców OLEDów LG mam radę - obniżcie swoje oczekiwania. Czytając recenzje LG CX można stwierdzić, że jest to Święty Graal wśród wyświetlaczy. Faktycznie, obraz w choćby delikatnie oświetlonym pomieszczeniu potrafi zachwycić. Jeśli jednak lubicie oglądać filmy w bardziej kinowych warunkach prędzej czy później zauważycie jakieś problemy. Taki jest obecny stan technologii OLED. Szkoda tylko, że większość recenzentów nawet o tym nie wspomina.

     

    • Plusik 1

  3. 23 hours ago, Alwyn said:

    Recenzenci dostają telewizory za darmo i stąd te dobre opinie. Tak samo jak twierdzą że oledy się nie wypalają. Obecnie oledy mają dużo problemów: banding, color tint, i to są CECHY a nie wady. Do tego dochodzą bad pixele i wypalenia. Jak sam zobaczyłeś nie warto.

    Zgadzam się, OLEDy mają swoje problemy. Wszyscy zachwalają je za prawdziwą czerń... ale mało kto wspomina o problemach z odcieniami na granicy czerni. Akurat wypalenia ekranu się nie obawiam, bo przed zakupem plazmy też wszyscy mnie przestrzegali. Mija już prawie 8 rok i wypaleń zero. Skoro twierdzisz, że nie warto wchodzić w OLEDy... zatem jaką proponujesz alternatywę?

    12 hours ago, smilingjoker said:

    Ad. 3 Nie wiadomo czy kontrola słaba, czy przykaz "z góry", że aby odrzucić panel to musi on zjechać z taśmy połamany lub z plamami wielkości ponad 50% ekranu. Ostra selekcja zwiększyłaby koszty produkcji i wtedy niemożliwy byłby szybki spadek cen OLED-ów jak dziś to obserwujemy.

    Ad. 4 Dostają dobre sztuki i/lub zatajają prawdę, bo krytyka zniszczy ich w oczach producentów.

    Ad. 5 Zamówienie tv z opcją podłączenia/strojenia w domu i zapłata przy odbiorze. Przywiozą, podłączą , potestujesz i decydujesz czy zapłacić. Jak wada ujawni się po jakimś czasie, to rękojmia.   

    Punkt 3 jest zdaje się kluczowy. Niestety widziałem modele 77 calowe, kosztujące ok. 20 000 zł, które nadawały się tylko do utylizacji. Dziwi mnie to, bo technologia OLED miała być prostsza w konstrukcji i docelowo tańsza w produkcji od LCD. Tymczasem obniżka cen odbywa się kosztem obniżonej kontroli jakości. Zastanawiające jest to, że współczesna technika pozwala na produkcję procesorów w technologii 7nm, które na niewielkiej powierzchni zawierają miliardy tranzystorów i one działają! A przynajmniej trzymają swoje deklarowane parametry. Tymczasem padnięte piksele w nowych OLEDach są na porządku dziennym (o czym się osobiście przekonałem).

    Punkt 5 byłby idealnym rozwiązaniem. Tylko który sklep zgodzi się na dostawę sprzętu do domu klienta, podłączenie go, umożliwi dokładne przetestowanie i wycofanie się z zakupu/zapłaty, jeśli klient stwierdzi, że "coś tam widzi"?

    11 hours ago, efel said:

    To dotyczy każdej elektroniki konsumenckiej. Loteria panelowa jest obecna w naszym życiu od pierwszych monitorów LCD. W telewizorach gdzie ekran jest większy i szansa na błąd też jest większa problem się pogłębił. Nic z tym nie zrobisz.

    To fakt. W zeszłym roku kupiłem monitor Ultrawide LG 38UC99W. Na papierze super: odpowiednia rozdzielczość, rezygnacja z dwóch mniejszych monitorów na rzecz bezramkowego, dużego obszaru roboczego, fabryczna kalibracja. Przyjechał i...? Dead pixel na środku. I wkurzający zafarb po prawej stronie. Na szczęście niemiecki Amazon ma takie podejście do klienta, że po zgłoszeniu problemu od razu wysłał na swój koszt drugi egzemplarz, dając mi miesiąc na odesłanie starego. Szkoda że w Polsce sklepy nie darzą klientów takim zaufaniem. Efekt jest taki, że drugi monitor miał identyczny zafarb, tylko bez dead pixela, więc u mnie został. Powiedziałem sobie wtedy że nigdy więcej LG... o ironio historia się powtarza.

    11 hours ago, efel said:

    Bo w większości przypadków dostają sprzęt do testów od producenta. To są wyselekcjonowane egzemplarze żeby nie było kompromitacji. Są dwa miejsca gdzie możesz przeczytać, obejrzeć rzetelne testy TV: portal RTINGs.com kupuje sprzęt normalnie w sklepie za własne pieniądze, Vincent Teoh który ma swój kanał na youtube (HDTV test) wypożycza sprzęt z zaprzyjaźnionych sklepów z elektroniką. Oczywiście wnioskowanie na podstawie jednego egzemplarza z recenzji nie daje żadnej informacji na temat jakości.Tak samo jak wnioskowanie na podstawie Twojego wadliwego egzemplarza, że OLEDy są kiepskiej jakości.

    Oglądałem już wcześniej materiały Vincenta Teoh na YouTube i pokazywał na przykładzie swojego testowego egzemplarza banding i niejednorodności panelu OLED. Szacun dla niego za to. Niewielu recenzentów tak rzeczowo mówi zarówno o zaletach jak i wadach. Nie wyciągam wniosków na podstawie swojego egzemplarza, że wszystkie OLEDy są be. Kumpel ma 65C9, który jest - zaryzykuję to stwierdzenie - perfekcyjny. Takie panele OLED podobno nie istnieją, ale jednak widziałem na własne oczy w całkowicie ciemnym pomieszczeniu i ciężko było się do czegokolwiek przyczepić. To co mnie martwi i co jest powodem utworzenia tego wątku jest fakt, że przez słabą kontrolę jakości jeden dostaje fantastyczny telewizor, a drugi jakiś odpad poprodukcyjny. Za tą samą cenę.

    12 hours ago, efel said:

    Słyszałem, że są na śląsku sklepy które umożliwiają sprawdzenie telewizora przed zakupem w ciemnym pomieszczeniu. Nie pamiętam która to była sieć, ale jedna z większych, MM albo ME. Trzeba po prostu znaleźć jakiś większy ich salon i tam pogadać i się dowiedzieć. 

    Tylko moim zdaniem to nie jest dobra opcja. Jeżeli tak obejrzysz telewizor w sklepie i się na niego zdecydujesz to już nie ma zmiłuj, nie będziesz go mógł zwrócić. Wątpię żebyś zupełnie na spokojnie i zimno ocenił ekran w tym ciemnym pokoju w którym będziesz miał kilkanaście minut. Szczególnie że banding w OLEDach się zmienia najbardziej po pierwszym cyklu kompensacji.

    Lepiej to zrobić w domu, w takich warunkach oświetleniowych w jakich faktycznie będziesz go użytkował. Niestety wiąże się to z całą przygodą logistyczną z zamawianiem i pakowaniem telewizora. Można sobie uprościć nieco temat kupując w sklepie, który umożliwia zwrot do najbliższego sklepu stacjonarnego - odpada wtedy zabawa z kurierem. 

    Chciałem iść tą ścieżką, żeby próbować oglądać potencjalny egzemplarz w sklepie, przed zakupem. Znalazłem sklep (niestety ponad 200 km od mojego miejsca zamieszkania), który na życzenie klienta odpakowuje TV i sprawdza go na planszach testowych przed sprzedażą. Można przyjechać i osobiście zweryfikować. Jednak faktycznie wiąże się to również z pewnym ryzykiem. Chyba zatem kupię ponownie z dużej sieciówki i w razie kolejnego niepowodzenia w loterii panelowej zwrócę go do punktu. Niestety znam historię osoby, która wymieniała TV po 5 razy, po czym żałowała że nie pozostała przy pierwszym egzemplarzu, z najmniej widocznymi wadami. Ja dla świętego spokoju jestem w stanie przymknąć oko na pewne niedoskonałości. Po prostu egzemplarz, który otrzymałem to była kumulacja niemal wszelkich możliwych wad paneli OLED. Więc pozostaje mi nadal brać udział w loterii.

    11 hours ago, klaus71 said:

    masz może zdjęcie jak to wygląda - takiego czegoś to chyba jeszcze nikt u nas na forum nie miał

    Ten "grid pattern" w jasnych scenach to jest obecnie ponoć bardzo częsty przypadek. Na zagranicznym forum jest pełno wpisów na ten temat. Jeden gość podobno odpakowywał w sklepie telewizory jeden po drugim i wszystkie miały ten problem (podobny okres produkcji, więc pewnie poszła cała wadliwa partia). Niestety aparat w moim smartfonie nie był w stanie tego uwiecznić (pewnie dlatego że wada uwidacznia się przy bardzo dużej jasności). Ta kratka była widoczna w jasnych scenach z odległości ponad 2 metrów, zarówno w ciągu dnia jak i w nocy. To był główny powód dla którego zdecydowałem się zwrócić telewizor.

    Pozwolę sobie zapożyczyć zdjęcie od innej osoby, która ma zbliżony problem. W rzeczywistości w moim przypadku znacznie bardziej rzucało się to w oczy. Odległości między tymi liniami były większe. Były to wąskie pionowe i poziome paski o nieco ciemniejszym odcieniu niż tło, na którym było je widać. Gdy po ekranie poruszał się bardzo jasny obiekt wyglądało to paskudnie (bo paski oczywiście stały w miejscu).

    cx-grid.thumb.png.1a7fccb2245cb7e528512a9a4aa1d5cb.png

     

    • Plusik 1

  4. Witam Forumowiczów,

    To mój pierwszy post na tym forum. Po ponad 7 latach przyszedł czas by zmienić moją ulubioną plazmę Panasonic ST60 na telewizor bardziej współczesny technologicznie. Wiedziałem, że jedyną technologią, która jest w stanie godnie zastąpić wysłużoną plazmę jest OLED. Oprócz kryterium jakości obrazu w filmach priorytetem był dla mnie również gaming - mam podłączony komputer z kartą z serii RTX. Zachęcony spektakularnie pozytywnymi recenzjami wybór szybko padł na LG OLED65CX. Teoretycznie spełnia wszystkie wymagania: świetny obraz, niski input lag, obsługa G-Sync w 120 Hz@4K. Telewizor zajął w końcu honorowe miejsce w moim kinie domowym. I zamiast wielkiego WOW było... wielkie rozczarowanie.

    Już po pierwszym uruchomieniu i włączeniu ruchomego obrazu zauważyłem ciemniejszy band, nieco na prawo od środkowej części ekranu. I to zanim zdążyłem wyświetlić jakąkolwiek planszę testową. Drugą rzeczą był oliwkowy nalot na odcieniach skóry. Po prostu wszystko co wyświetliłem było dla mnie zbyt zielone. I to w rzekomo najbardziej precyzyjnym trybie obrazu. Prawdopodobnie jestem bardziej wyczulony niż przeciętny Kowalski i wymagania mam wysokie, ale już mnie to zaniepokoiło. Dalej było już tylko gorzej. Testuję film HDR, w pierwszym momencie "no no, plazma tego nie potrafiła...". Nagle jest rozbłysk słońca na niebie i... czar pryska. Pojawia się wyraźnie widoczna "kratka", składająca się z wąskich pionowych i poziomych bandów, ułożonych w mniej więcej równych odstępach. Stwierdziłem, że może to wina materiału źródłowego, przecież ten telewizor jest w opinii ekspertów taki fantastyczny. Odpalam grę Shadow Of The Tomb Raider. Tutaj nie ma mowy żeby kompresja wideo coś psuła. Gra obsługuje HDR, więc patrzę w niebo i... to samo. Krata wyraźnie widoczna, jakby w procesie produkcyjnym matrycy coś poszło nie tak. Na koniec przyszedł czas na plansze testowe i "nagą prawdę" o tym panelu. Potwierdziły się wszystkie moje wcześniejsze obserwacje. 5% szary - ekran od biedy byłby do zaakceptowania gdyby nie ten wyraźnie ciemniejszy band z prawej strony (widoczny bez wysiłku aż do 35% grey). 100% biały - "krata" z mikrobandów pionowych i poziomych w pełnej okazałości. Ale o dziwo bez zafarbu. Wisienką na torcie były plansze 100% R/G/B, na których znalazłem 3 dead subpixele: zielony i dwa czerwone.

    Cała radość z posiadania nowego sprzętu minęła w mgnieniu oka. Zacząłem czytać wątki na zagranicznych forach i okazało się, że absolutnie nie był to odosobniony przypadek. Wszystkie te wady pojawiały się w opisach użytkowników z różnych zakątków świata. Niektóre wątki mają po kilkaset stron i tysiące wpisów, popartych zdjęciami. Wniosek był jeden: każdy telewizor OLED ma jakieś wady, które mogą być mniej lub bardziej rzucające się w oczy. Polecono wygrzać ekran, co czasem redukuje widoczność niektórych problemów, więc telewizor przepracował w sumie około 100 godzin i zaliczył jeden manualny proces kompensacji. Absolutnie żadnych zauważalnych zmian nie było.

    Zacząłem zastanawiać się: jak to jest możliwe, że wszyscy recenzenci tak wychwalają ten telewizor, że nikt nie zwrócił na to uwagi? Czy trafiają do nich jakieś specjalnie wyselekcjonowane sztuki? Wiedziałem, że kumpel w zeszłym roku kupił 65C9, więc pojechałem z planszami testowymi do niego. Okazało się że trafiła mu się nieprawdopodobnie dobra sztuka. Próbowałem usilnie się czegoś doszukać, na najtrudniejszych planszach, w całkowicie ciemnym pomieszczeniu - jednorodność praktycznie wzorowa. Zero bad pixeli. Biel czyściutka, bez przebarwień ani ciemniejszych pasów. Przekonałem się na własne oczy, że niemal idealny panel OLED jednak istnieje.

    Zadzwoniłem na infolinię Media Expert, gdzie polecono mi zareklamować sprzęt bezpośrednio u producenta. Skontaktowałem się z LG, ale wyraźnie dano mi do zrozumienia, że decyzja o ewentualnej wymianie panelu zależy od stopnia widoczności wady ekranu. Po przeczytaniu kilku wątków na forum HDTV Polska zacząłem mieć poważne obawy, że to co dla mnie jest nieakceptowalne dla serwisanta LG może się okazać "cechą" panelu OLED. Sam fakt wymiany matrycy w nowym telewizorze za 8000 zł nie napawał mnie optymizmem. Zapadła decyzja, zwracam telewizor. Tutaj należy się duży plus dla ME gdyż proces zwrotu przebiegł w miarę gładko (podkreślam że nie mam interesu w reklamowaniu jakiegokolwiek sklepu).

    TL;DR: Odpowiedzcie mi proszę:

    Jak to jest możliwe, że kontrola jakości w panelach LG OLED jest tak dramatycznie słaba? Różnica w jakości obrazu między dwoma egzemplarzami tego samego modelu potrafi być astronomiczna.

    Dlaczego recenzenci, którzy niejednokrotnie mają ponadprzeciętnie wyczulone oko, nie wspominają o wadach fabrycznych ekranów OLED? Nie mam na myśli wpatrywania się godzinami w szare plansze, ale nie wierzę, że chamski, pionowy band w trakcie panningu w filmie nie zwraca ich uwagi.

    I najistotniejsze dla mnie: Jak zakupić akceptowalny jakościowo telewizor OLED? Mam ogromne obawy przed kolejnym zakupem, gdyż zabawa w loterię panelową, zamawianie do domu, rozpakowywanie, testowanie, pakowanie i odsyłanie telewizora jest niesamowicie frustrująca. Sprawdzanie telewizora w warunkach sklepowych (przynajmniej w dużych sieciówkach) mija się z celem, gdyż najczęstsze wady przy panującym tam oświetleniu będą niewidoczne. Mieszkam w okolicach Katowic i jestem skłonny przejechać do ok 300 km jeśli znalazłby się sklep, który zapewni mnie że posiada sprawdzony egzemplarz, który dodatkowo mógłbym obejrzeć przed zakupem. Ale obawiam się, że żaden sklep nie ma w interesie rozpakowywania nowego telewizora przed sprzedażą. Przecież kiepska kontrola jakości po stronie producenta nie jest z ich winy...

    • Plusik 1
    • Lubię 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...