Powrót

Stranger Things 3: The Game | MINI-RECENZJA | gra równie udana co serial? sprawdzamy!

Po trzecim, zaskakująco (wbrew początkom) udanym sezonie Stranger Things, pora odwiedzić miasteczko Hawkins w stylu 16-bitowym. Oto bowiem przed wami recenzja gry opartej na trzecim sezonie serialu.

Wysokobudżetowe gry oparte na popularnych markach, które debiutują równocześnie z licencjonowanym produktem, rzadko kiedy wypalają. To już praktycznie niepisana zasada branży gier wideo, która sprawdza się niemal w 100% jeśli chodzi o tzw. produkcje AAA.

Nasza recenzja trzeciego sezonu serialu “Stranger Things”

Z wartościowymi tytułami opartymi na licencjach z mieliśmy do czynienia rzadko. Z reguły udane produkcje powstawały, gdy mogły one swobodniej zgłębiać materiał źródłowy, nie musząc martwić się o równoczesne wydanie z danym filmem. Growa adaptacja trzeciego sezonu “Stranger Things”, zgodnie z retro-duchem serialu, jest jednak old-schoolową, skromną produkcją niezależnego studia BonusXP. Dość wiernie przy tym odwzorowuje fabułę serialu. Czy to wystarczy na udaną grę, taką która zadowoli nie tylko fanów “Stranger Things”, ale i pasjonatów gier wideo w ogóle? Po ukończeniu tytułu nie kipiałem aż takim entuzjazmem, jak w swojej recenzji sezonu trzeciego, ale nie mogę odmówić grze uroku.

W teorii ta 16-bitowa grafika w rzucie izometrycznym, stylizowana na SNES-a to idealna oprawa dla gry bazującej na marce “Stranger Things”. Tytuł ten jest połączeniem gry eksploracyjnej, bijatyki z elementami przygodowymi i RPG.

Fabularnie mamy tutaj do czynienia ze streszczeniem trzeciego sezonu “Stranger Things”. Jest to więc pozycja raczej skierowana do osób, które się już z nim zaznajomiły. Reszta zaspoileruje tylko sobie w ten sposób serial. Minusem takiego podejścia jest brak wielkich niespodzianek, ale nie jest to duże uchybienie. Są niestety większe.

Całość podzielona jest na osiem odcinków, które kondensują przebieg wydarzeń w całkiem zgrabny sposób. Początkowe przemierzanie różnych zakamarków miasteczka Hawkins daje sporo frajdy, a gra charakteryzuje się otwartą strukturą. Rozgrywka ma swój fundament w kooperacji – w przypadku braku drugiego gracza, towarzyszy nam sztuczna inteligencja. Z czasem jednak Stranger Things 3: The Game nadwyręża swoją formułę pewną dozą powtarzalności.

Choć początek gry jest dość obiecujący, szybko okazuje się, że jej główny problem to brak dobrego rytmu rozgrywki. Owszem, możemy tutaj wcielić się w całą plejadę postaci z serialu, żonglować ekipą i tworzyć specjalne przedmioty dające różnego rodzaju bonusy niektórym członkom naszej drużyny. Do tego gra nawet pod koniec dorzuca nowe postaci i mechaniki, ale moim zdaniem tempo nie jest równomiernie rozłożone. W wyniku tego, poziom mojego zaangażowania niekiedy spadał gwałtownie w dół. W końcu, gdy działo się coś bardziej ekscytującego, strasznie żałowałem, że musiałem się tyle wcześniej wycierpieć.

Bardzo podoba mi się, że każda z 12 grywalnych postaci ma inne ruchy specjalne. Co więcej, niektóre z nich są niezbędne, aby pokonać pewne przeszkody, ale potencjał kooperacyjny jest tu nieco stłamszony. Na trzy niezłe pomysły, przypada pięć toporniejszych. Zagadki bywają zmyślne, a element współpracy angażujący – jednak zbyt często popadają w rutynę. Spora liczba questów (szczególnie tych opcjonalnych) to zwykła zapchajdziura traktująca nas jako chłopców na posyłki. Takich wypełniaczy jest tutaj nieco zbyt wiele. Mam wrażenie, że istnieją one po to, aby nieco na siłę zapełnić czas gry do jakiegoś odgórnie założonego progu.

Stranger Things 3: The Game jest ostatecznie niezłą, ale mającą swoje ograniczenia grą na licencji. Podoba mi się dopasowywanie i usprawnianie ekwipunku oraz kombinatoryka związana z doborem postaci, które najbardziej pasują nam w walce. Troszeczkę ubolewam, że nie zaakcentowano bardziej aspektu eksploracyjnego z wracaniem się do poprzednio odwiedzonych miejsc. Taka opcja istnieje i czasami jest konieczna. Jednakże w wielu sytuacjach mając świadomość nowo dodanej postaci, nie chciało mi się już po Hawkins szperać. Myślę, że gdyby twórcy bardziej postawili na konwencję “Metroidvanii” a być może walka odbywała się w sposób turowy, wtedy lepiej wydobyliby potencjał z tej licencji.


ZOBACZ TAKŻE: Lista nowości na Netflix – lipiec 2019


Grę w zasadzie poleciłbym najbardziej fanom serialu, którzy po prostu nie mają dość Hawkins i trudno jest im pogodzić się z faktem, że trzeci sezon dobiegł końca. Jako materiał suplementarny jest to całkiem kompetentna gra. Jednak nie mogę nie zauważyć, że za te pieniądze (92,49 zł) można nabyć nie jeden, a kilka (!) klasyków indie. Dlatego Stranger Things 3: The Game umiarkowanie rekomendowałbym ją jedynie największym maniakom serialu.

Ocena gry: 3,5/6

(849)