Wyjazd za pracą do malowniczej Australii wydaje się świetnym pomysłem, dlatego Hanna i Liv decydują się na podróż z Kanady na odległy kontynent. Na miejscu czeka na nie coś całkowicie innego, niż się spodziewały. Film “The Royal Hotel” – recenzja.
- PRZECZYTAJ TAKŻE: Nowy sezon hitowego serialu już na Netflix! Wielka premiera
Filmy w kinie – recenzja “The Royal Hotel”
Australia może kojarzyć nam się z Sydney czy innymi zabudowanymi obszarami, ale zdecydowana większość obszaru tego kraju/kontynentu to niezagospodarowane przestrzenie. Pośród nich zdarzają się mniejsze lub większe osady, które ciężko nawet nazwać miasteczkami. Kilka budynków rozproszonych na dystansie dziesiątek lub setek kilometrów to zarazem wyjątkowe i nietypowe miejsca, które mogą urzekać fauną i florą. Wtedy okazuje się, że najbardziej niebezpieczni są inni drapieżnicy.
“The Royal Hotel” to feministyczna produkcja, okryta nieco kocem dramatu psychologicznego. Poruszane są różne wątki, w tym problem z chorobą alkoholową, ale osią fabuły pozostają relacje damsko-męskie, w których druga płeć okazuje się być totalnie toksyczna. Dwie dziewczyny trafiają bowiem na pustkowie w Australii, gdzie jedyny w promieniu setek(?) kilometrów bar jest miejscem schadzek lokalnych mężczyzn. To oni stanowią trzon klienteli, która niemalże każdego wieczora oddaje się przyjemności spożywania napojów (wysoko)procentowych. Nadmierna ilość prowadzi oczywiście do różnego rodzaju kłopotów, z którymi przyjezdne radzą sobie lepiej lub gorzej, ale gdy sytuacja zaostrza się, okoliczności mogą je przerosnąć.
W jednej ze scen dowiadujemy się, że matka Hanny miała problem z alkoholem, co niejako tłumaczy jej nastawienie wobec innych nadużywających go, ale trzeba sobie też jasno powiedzieć, że zatrudnienie się za barem nie było w takim razie mądrą decyzją w jej sytuacji. To niezadowolenie, przykra mina i brak uśmiechu przez większość czasu jest jak oliwa dodawana do ognia, bo mężczyźni szukają zaczepki, podrywają dziewczyny i wyraźnie dają im do zrozumienia, gdy nie są zadowoleni z obsługi. Właściciel baru, który mógłby okazać się ostoją i wsparciem, staje się niemalże jednym z kłopotliwych klientów, co powoduje także, że jego żona opuszcza okolicę pozostawiając Hannę i Liv. Konflikt pomiędzy nimi to najmniej potrzebna rzecz w tym momencie, ale dziewczyny przestają się dogadywać i w końcu zostają postawione pod ścianą.
Przez dużą część filmu czuć nieprzyjemne i wiercące w brzuchu napięcie. Nie wiemy, po kim spodziewać się najgorszego, tym bardziej że pojedyncze sceny pozwalają uznać niektórych bohaterów za sojuszników Kanadyjek. Wraz z upływem czasu atmosfera gęstnieje i następne fragmenty filmu potrafią spowodować, że usiądziemy na skraju fotela czekając na rozstrzygnięcie. Duży wpływ na taką skuteczność emocjonalną “The Royal Hotel” ma także występ Julie Garner oraz Jessici Henwick. Szczególnie ta pierwsza jest w stanie bardzo wiarygodnie przekazywać przeżywane emocje za pomocą gestów i mimiki twarzy. Druga linia obsady dostosowuje się do tego poziomu i tak naprawdę trudno jest wskazać choćby jedno słabsze ogniwo. Film ma jednak kilka problemów.
Produkcja Kitty Green nie potrafi “spieniężyć” wykreowanej atmosfery i gdy jesteśmy kilkukrotnie zaskakiwani dość słabymi rozwiązaniami, finał rozczarowuje nas jeszcze bardziej. Niektórzy będą mogli powiedzieć, że to najbardziej przyziemne i realistyczne zakończenie, ale nawet z takimi argumentami można się kłócić, bo trudno wyobrazić sobie sytuację, by czyn dziewczyn (nie zdradzimy go) uszedł Hannie i Liv płazem, by mogły z łatwością wyjechać. Z tego powodu film nie pozostawia tak dobrego wrażenia, jakie sprawia w środkowej części i pod koniec historii “The Royal Hotel” miewa świetne momenty, bardzo mocne i dobitne, ale całość jest jakby odrobinę rozrzedzona nieporadnym opowiadaniem historii i brakiem zdecydowania twórców na bardziej wyraziste kroki.
Filmy, seriale i serwisy VoD – przeczytaj więcej:
- Netflix: subskrybenci oszaleli na punkcie tego serialu. Sensacyjna nowość na szczycie w Polsce!
- Hitowy polski serial powróci z drugim sezonem! Max ujawniło datę premiery
- Film “Shrek 5” otrzymał datę premiery! Jeszcze trochę poczekamy, ale…
- Prime Video zapowiada intrygujący serial kryminalny! Premiera jeszcze w tym roku – hit?
- Lipiec w CANAL+. Kilkanaście giga hitów w ofercie!
(92)