Chyba wszyscy zdążyli zauważyć, jak wiele powrotów znanych marek ostatnio widzieliśmy w kinach i na VoD. Nie wszystkie były udane, ale prawie zawsze miło jest ponownie spotkać ulubionych bohaterów. Czy “Kung Fu Panda 4” to równie sympatyczne spotkanie po latach?
- PRZECZYTAJ TAKŻE: Netflix: kiedy 5 sezon “Stranger Things”. Są konkretne informacje!
Nowy film “Kung Fu Panda 4” – recenzja. Warto obejrzeć w kinie?
Aż trudno uwierzyć, że od premiery poprzedniej części mija 8 lat, ale przecież zanim pojawiła się ostatnia w trylogii odsłona filmowa, regularnie dostawaliśmy odcinki serialu “Kung Fu Panda: Legenda o niezwykłości”, który liczył aż 80 odcinków. Wydawałoby się więc, że powrót takiej franczyzy będzie nie lada wydarzeniem i gdy spojrzymy na liczne pokazy w kinach i frekwencję na seansach, to wychodzi na to, że wiele osób z utęsknieniem czekało na swojego ulubieńca.
Po od razu zyskał sympatię widzów na całym świecie, dlatego kolejne części były kwestią czasu. Formalności dokonano bardzo szybko, ale czwarty film był chyba dla większości widzów niespodzianką. Już pierwsze sceny filmu udowadniają jednak, że całemu projektowi przyświecał bardzo konkretny cel, choć nieco inny, niż w przypadku wcześniejszych odsłon. Tym razem postawiono akcent na nieco inne aspekty.
“Kung Fu Panda 4” to wciąż zbiór refleksji i cennych lekcji dla starszych i młodszych widzów. Nie brakuje charakterystycznego dla serii humoru, ale niemal w każdej scenie można dopatrzeć się drugiego dna, co wciąż jest znakiem rozpoznawczym dla tej marki. Kompozycyjnie nowy film nie odbiega od szablonu, z którego korzystano do tej pory, ale wyraźnie widać, że ważniejsze było przygotowanie uniwersalnej i łatwej w odbiorze historii, zamiast starać się postawić przed głównymi bohaterami arcywroga. Oczywiście główny przeciwnik jest obecny także i tym razem, ale w trakcie seansu można odczuć, że jego pokonanie wcale nie jest najważniejsze z perspektywy twórców.
Dobrą wiadomością jest na pewno fakt, że film wizualnie nie zmienił się wobec tego, do czego przywyknęliśmy w latach poprzednich. Nie próbowano unowocześnić wyglądu bohaterów czy świata, po którym się poruszają, choć zauważalny jest postęp technologiczny, który wpływa na całą animację. Dźwiękowo to nadal najwyższa półka, również w kwestii polskiego dubbingu, który był opracowany na podobnie wysokim poziomie, co we wcześniejszych częściach. Nie brakuje dwuznaczności, lokalnych żartów i nawiązań, które zostaną właściwe odebrane tylko przez naszą widownię. To doceniamy za każdym razem i “Kung Fu Panda 4” zadowoli widza także teraz.
Trzeba jednak przyznać, że trudne jest stawianie przed bohaterami kolejnych wyzwań, które będą sprawiać, że w trakcie pobytu w kinie spocą nam się dłonie z emocji. Mimo, że film jest pełen przygód i znakomicie bawi widownię, to trudno nie zauważyć wtórności i celowej lekkości w tej odsłonie. Niektórym przypadnie to do gustu, inni będą odrobinę rozżaleni brakiem wysokiej stawki w prowadzonej przez Po i grupę przyjaciół rozgrywce. W kinie na pewno przeżyjecie fajną przygodę, ale czy po wyjściu z sali będziecie w pełni usatysfakcjonowani, wcale nie jesteśmy tego pewni.
Filmy, seriale i serwisy VoD – przeczytaj więcej:
- Niestety – data premiery filmu wyczekiwanego przez miliony została przesunięta! Kiedy się pojawi?
- Netflix: jest data premiery wielkiego hitu od HBO! Gigant kupił ten serial
- Ten thriller może być nowym hitem na Netflix. Pojawi się jeszcze w marcu!
- Na Netflix działają tajne kody. Wpisz je i znajdź wszystkie filmy i seriale w ofercie!
- Za chwilę na Prime Video wejdą super filmy. Na takie tytuły warto czekać!
(192)