Odkopywanie znanych marek i kultowych (serii) filmów trwa w najlepsze. Gdy wydawało się, że Bad Boys nigdy nie wrócą, w kinach można oglądać już czwartą część, czyli drugi film nakręcony po latach. Czy Will Smith i Martin Lawrence nadal mają to coś?
- PRZECZYTAJ TAKŻE: Max debiutuje w Polsce, ale co z treściami 4K? Oceniamy ofertę filmów i seriali w najwyższej jakości
Recenzja filmu “Bad Boys: Ride or Die” – warto obejrzeć w kinie?
Trzecia odsłona “Bad Boys for Life” miała przed sobą naprawdę trudne zadanie. Jak połączyć na ekranie klimat lat 90. i nowoczesne kino akcji, które tak znacząco odbiega od realiów sprzed kilku dekad? Ostatecznie efekt był nawet przyjemny, choć twórcy nie ustrzegli się pewnych potknięć. W przypadku “Bad Boys: Ride or Die” okazuje się, że te niedociągnięcia można przekuć w zalety nowej odsłony, która momentami żartuje sama z siebie i jest niemalże świadoma absurdalnej rzeczywistości, którą oglądamy na ekranie.
Pod względem fabularnym nowi Bad Boys wcale nie robią gigantycznego kroku naprzód. Główny wątek to w dużym stopniu konsekwencje działań z przeszłości, a nawet echa działalności bohatera, którego już w filmie nie powinno być. Sprytnie “ożywiono” go na nagraniach i wokół niego zbudowano całą historię, co pozwala Mike’owi i Marcusowi walczyć o dobre imię i życie tych, na których im najbardziej zależy. Starano się oczywiście zbudować nowe okoliczności, w których pierwszy z nich nareszcie staje na ślubnym kobiercu, a drugi przeżywa śmierć kliniczną, ale obydwie sytuacje wydają się tak… dziwne(?), że patrzy się na to z pewnym dystansem i dysonansem. To dlatego uważamy wstęp do filmu, około 15-20 pierwszych minut, za najsłabszy fragment całej produkcji. Im dalej, tym lepiej.
Duet Smith + Lawrence ponownie pokazuje, jak znakomita chemia (aktorska) łączy obydwu panów i jak świetnie mogą odegrać swoje role lata po tym, gdy wcielali się w tych bohaterów pierwszy raz. To nadal bawi, rozśmiesza i wprawia w znakomity humor. Niektóre sytuacje są dość skrajne lub absurdalne, ale sposób, w jaki udaje im się dostarczyć swoje kwestie – kto wie, może częściowo improwizowane – sprawia, że wizja powstawania kolejnych odsłon “Bad Boys” nie wydaje się tak mało prawdopodobna i bezsensowna.
“Bad Boys: Ride or Die” umiejętnie łączy w sobie dobre cechy nowoczesnego kina akcji, gdzie wrażenie robią dynamiczne sceny, spektakularne eksplozje, pościgi i strzelaniny, ale nie brakuje serducha w tej historii i podejścia podobnego do tego z pierwszych odsłon. Teraz główni bohaterowie są w innych relacjach, mają inne zobowiązania, ale starają się lub pozostają wierni swoim zasadom. Co ciekawe, twórcy uwzględnili też w filmie kilka fajnych cameo, które “mrugają” do widza z ekranu podczas seansu, jak Michael Bay prowadzący kultowy z punktu widzenia serii samochód. Film ma oczywiście pewne problemy, w tym przewidywalna fabuła, pójście na skróty w kilku miejscach i brak dobrej drugiej linii aktorów. Mimo, że w filmie widzimy znajome twarze, jak Jacob Spicio, Rhea Seehorn czy Iohan Gruffudd, to ich występy nie są aż tak przekonujące, by zapadły w pamięć. Świetnie wypada Dennis Greene, ale nawet tak dobra rola nie spowoduje chyba, że w przyszłych odsłonach mógłby przejąć pałeczkę od któregokolwiek “bad boy’a”.
Wizualnie i techniczne “Bad Boys: Ride or Die” to podobna półka, co poprzedni film, choć znalazły się tu ciekawie nakręcone sceny, w tym strzelanina z pierwszej osoby nagrana kamerą obrotową zamontowaną na klatce piersiowej Willa Smitha. Jesteśmy bardzo ciekawi, jak film wypadnie dźwiękowo w domowej dystrybucji, ponieważ w kinie produkcja robiła naprawdę dobre wrażenie i odpowiedni sprzęt home audio może te kinowe wrażenia nawet przebić. Nie jest to sequel, który będzie równie kultowy, co chociażby “Bad Boys II”, ale dobrze było chłopaków zobaczyć jeszcze raz.
Filmy, seriale i serwisy VoD – przeczytaj więcej:
- Netflix przygotowuje nową produkcję. Takiej historii jeszcze nie było!
- Netflix za chwilę z zniknie z tych urządzeń. Nie włączysz już na nich aplikacji!
- W tym tygodniu na Disney+ nowy sezon znakomitego serialu! Na ten hit czekamy
- Platforma Max w Polsce – wszystko, co trzeba wiedzieć! Oferta, 4K, pakiety, ceny i dostępność – kompendium
- Szukacie czegoś dobrego do obejrzenia? Znakomite nowości od Prime Video!
(303)