Powrót

Disney usuwa własne filmy z Disney+, w tym Kevina. Wyjaśniamy dlaczego

Do tego, że filmy przychodzą i odchodzą z serwisów VOD już od dawna przywykliśmy. Ale jednak niekoniecznie jeśli chodzi o pozycje, które należą do właścicieli platform. Tak właśnie się stało teraz z Disney+, które usunęło… “Kevina” (samego w domu i Nowym Jorku). Dlaczego tak się stało? Odpowiadamy.

Jeszcze przed startem usługi Disney+, koncern Walt Disney Company zapowiedział, że nie będzie stosował rotacji zawartości na swojej platformie VOD. Jednak ostatnie usunięcie jedenastu pozycji świadczy o czymś innym. Co więcej, sytuacja jest o tyle kuriozalna, że mamy tutaj do czynienia z tytułami i markami, które należą do Disneya. Co więc takiego się stało, że zniknęły dwie części “Kevina” i dziesięć innych tytułów?

Disney+ – co zniknęło z biblioteki?

Od 1 stycznia 2020 w Disney+ w USA zabraknie takich filmów, jak:

Całe jednak szczęście sytuacja ta nie dotyczy Europy, gdzie filmy te nadal są dostępne.

Disney+ – dlaczego filmy Disneya znikają?

Wszystko oczywiście przez skomplikowane umowy licencyjne, które miały miejsce na długo przed startem Disney Plus. Co ciekawe, nawet w przypadku “Przebudzenia mocy”, Disney musiał umieścić reklamy stacji Starz, która jest obecnie w posiadaniu praw do strumieniowania filmu. W tym momencie także w USA brakuje sześciu filmów Marvela do kompletu, w tym “Czarnej Pantery” oraz “Wojny bez granic”, które były dostępne jakiś czas temu np. na Netflixie i HBO GO. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy dołożymy do tego zapowiedź tego, że “Czarna Pantera” powróci na Netflix (a przynajmniej w USA) w roku 2026… Wtedy zresztą też ma tam powrócić także “Ostatni Jedi” i Coco”. Robi się jeszcze ciekawiej, gdy po odkopaniu kodu źródłowego usługi, dowiadujemy się, że inne filmy Disneya również mają daty wygaśnięcia licencji (np. w październiku 2022).

Disney+ – potrzeba będzie jeszcze kilku lat na normalizację sytuacji

Póki wcześniejsze umowy licencyjne nie wygasną, będziemy mogli spodziewać się tego, że niektóre filmy będą krążyły od jednej platformy do drugiej. Nie wiemy jednak, kiedy to dokładnie się stanie. Licencje to skomplikowana rzecz. Na przykład Disney posiada prawa do postaci Indiana Jonesa, ale już nie do strumieniowania któregokolwiek z nim filmów. Warto jednak pamiętać, że niekoniecznie w Europie zostaniemy dotknięci tym w ten sam sposób, gdyż rynki poza USA posiadają osobne umowy licencyjne.


Więcej na temat Disney+:

(2693)