Powrót

Diablo IV – nasze wrażenia z otwartej bety! Czy casualowi gracze mają tu czego szukać?

Fani Diablo mieli właśnie okazję przez kilka dni pograć w wersję beta najnowszej odsłony i wyraźnie widać obecnie podział na tych, którzy nie mogą się już doczekać jej premiery i na tych, którzy najzwyczajniej w świecie się zawiedli. Co z graczami, którzy na co dzień nie interesują się aRPG-ami, w ogóle serią Diablo i zastanawiają się, czy warto wpisać Diablo IV na listę tegorocznych gier do przejścia?

Beta Diablo IV – nasze wrażenia! Jest na co czekać?

Złe dobrego początki?

Trzeba pamiętać, że dawniej nie było dużego wyboru pośród gier takich jak te z serii Diablo. Dziś gracze mogą przebierać między tytułami takimi jak Torchlight 2, Victor Vran, Warhammer: Chaosbane, Grim Dawn, Titan Quest, Last Epoch, Wolcen: Lords Of Mayhem czy Path Of Exile. A to zaledwie kawałek tego actionRPG-owego tortu. Co ciekawe część z tych wymienionych gier ma interesujący status, bo są wśród nich gry darmowe, świetnie trzymający się oldboye, tkwiące w early accessie i powtórnie wydawane z dodanymi po latach zupełnie nowymi rozszerzeniami. Fani tego gatunku nie mogą się nudzić. Tym bardziej, że sama seria Diablo ma się bardzo dobrze – Blizzard wydał udane odświeżenie Diablo II, nieustannie zapewniał sezonowy content w Diablo III, który z poprzednikiem trafił również na konsole (w tym Switcha) i wydał znienawidzone, a jednak szalenie popularne i dochodowe Diablo: Immortal dostępne na smartfony, tablety i… PC. Oczywiście w wersji free to play i niestety trochę „pay to win”.

Dostępność gry w przedsprzedaży
Diablo IV Gra PS5 349 zł
Diablo IV Gra XBOX ONE (Kompatybilna z Xbox Series X) 349 zł
Diablo IV Gra PS4 349 zł
Puzzle CENEGA Gaming Puzzle Diablo IV Lilith (1000 elementów) 43,70 zł
Konsola MICROSOFT XBOX Series X + Diablo IV 2 719 zł

Po licznych kontrowersjach związanych z warunkami pracy w Blizzardzie, wizerunkowych porażkach po wydaniu Warcraft III: Reforged, Overwatch 2 i Diablo: Immortal, gracze wyraźnie przestali ufać „Zamieci”. A jednak im bliżej premiery, tym zainteresowanie i hype na Diablo IV nakręca się coraz bardziej. Poniekąd całkiem słusznie, przynajmniej jeśli chodzi o samą grę.

Diablo spowite mrokiem

Diablo IV uderza w zdecydowanie mroczniejsze, poważniejsze tony niż w ostatnich dwóch częściach. Podczas grania następuje pewnego rodzaju dysonans, bo aż dziw, że do tej pory gry, które pełne były motywów dobra i zła, piekła czy cierpienia, nie wydawały się być aż tak poważne – szczególnie Diablo 3 ze swoją dość lekką fabułą, kolorową oprawą i easter eggami pokroju „Mięsnego jeża”. Nowy charakter Diablo to zmiana zdecydowanie na plus, bo czuć, że pasuje do tematyki i nowego stylu wizualnego.

Grafika w Diablo IV robi wrażenie. Jednak nie dlatego, że aż tak dobrze wygląda – tu nie ma żadnej rewolucji. Jasne, to być może to najlepsza graficznie gra tego typu, ale daleko jej do przełomu. Pozytywnie zaskakuje jednak optymalizacja, gdzie przy ustawieniu wysokich detali gra potrafi wyciągać sporo ponad 70 kl/s. w Full HD na… GTX 1060 i to bez żadnego wsparcia technologiami typu FSR, a pamiętajmy, że mowa tu o tytule jeszcze nieskończonym i nie do końca zoptymalizowanym, któremu zdarzały się jeszcze drobne czkawki w trakcie gry. Nie sztuką jest zrobić ładną grę zażynającą nasze układy graficzne. Dzięki temu Blizzard nie zamyka się na graczy wyposażanych w starsze komputery czy mniej wydajne laptopy gamingowe. Ci posiadający nowsze podzespoły będą mogli cieszyć się osiąganymi z łatwością 120-144 kl/s. np. w przypadku GeForce RTX 3070 w 2,5K. Blizzard zapowiedział także obsługę DLSS 3, więc użytkownicy kart z serii RTX 40xx mają szanse już na zupełnie kosmiczne wyniki.

Z jednej strony Diablo IV wygląda bardzo dobrze, ale pierwsze lokacje – bez odwiedzania piwnic, podziemi, korytarzy jaskiń itp. – mogą wydawać się bardzo monotonne i puste. Nie do końca wiadomo, czy wynika to z faktu, że mapa Diablo to teraz właściwie open world, którego trudniej zapełnić detalami, czy z chęci wspomnianej wcześniej optymalizacji.

Poziom ten jest nierówny, bo to nie jest tak, że brakuje w grze zapierających w pierś lokacji, ale momentami zbytnio to przypomina Diablo II, które co rozdział różniło się biomami, które przez większość czasu były niemal takie same. Zaskakujące jest i rozczarowujące jednocześnie podejście do generowanych losowo podziemi, w których… brakuje losowości. Nad wyraz często recyklingowane są te same fragmenty korytarzy, co trochę nie przystoi już grze o takim budżecie. Blizzard twierdzi jednak, że tak ma być, ale gracze liczą jeszcze na zmianę podejścia do tej kwestii.

Diablo 3.5?

Fani „trójki” mogą odetchnąć ze spokojem. Czuć skok jakościowy, widać jednak, że Blizzard podszedł do czwórki bezpiecznie, bo w najnowsze Diablo pomimo kilku mniejszych i większych zmian gra się bardzo podobnie do trzeciej części. Czy to źle? Niekoniecznie, ale najzatwardzialsi fani zapewne oczekiwali od Diablo IV czegoś więcej. Gracze typowo casualowi, którzy będą chcieli po prostu skończyć ścieżkę fabularną, posiekać dziesiątki tysięcy wrogów i przejść do następnego tytułu – będą zadowoleni. Zadowoleni z jakości, długości gry, szerokiego wachlarza bohaterów, imponującego i sensownego drzewka rozwoju postaci.

Obawy

Problem zaczyna się, gdy przypomnimy sobie o tym, że Diablo IV, gra kosztująca 350 zł, jest nastawiona na mikrotransakcje. Te w najgorszym możliwym wydaniu pojawiły się już w Diablo: Immortal. Tu co prawda mają dotyczyć wyłącznie rzeczy kosmetycznych, takich jak pakiety wyglądu wyposażenia, ale jednak jest coś niezdrowego w fakcie, że po kupnie tak drogiej gry będzie omijać nas coś ładnego/fajnego, jeśli nie zapłacimy jeszcze więcej. Wierzchowce dodane do Diablo IV bez wątpienia nie są tylko po to, żeby poruszać się szybciej po otwartym świecie gry.

Na pewno znajdą się też gracze, których denerwować będą elementy MMO w Diablo IV, takie jak emotki (wprowadzone nawet na siłę do kilku zadań pobocznych!), wymagane stałe połączenie online i zależność od działających serwerów Blizzarda czy napotykanie innych graczy w świecie gry, w szczególności w miasteczkach.

Oczywiście wspólne granie, pokonywanie tzw. „world bossów”, pomaganie innym graczom będzie wielu osobom sprawiać dużo frajdy, ale wygląda to trochę jakby Blizzard potrafił czerpać pomysły wyłącznie ze swoich leciwych już produkcji, bez silenia się na faktyczny rozwój gatunku. Oczywiście pełna wersja gry może jeszcze dużo zmienić albo okaże się, że pomysły „Zamieci” to strzał w dziesiątkę – o tym przekonamy się już w czerwcu.

A jednak…

Mimo wszystko można mieć nadzieję na naprawdę świetne doświadczenie actionRPG-owe a inwestycja w Diablo IV to jedna z tych, których się raczej nie będzie żałować. Wydaje się jednak, że najlepszym rozwiązaniem będzie poczekać z preorderem do pierwszych recenzji, dzięki którym będzie wiadomo, czy gra jest warta swej ceny, czy jej pierwotny koszt to tylko początek wydatków na i tak nie do końca udaną grę.

Dostępność gry w przedsprzedaży
Diablo IV Gra PS5 349 zł
Diablo IV Gra XBOX ONE (Kompatybilna z Xbox Series X) 349 zł
Diablo IV Gra PS4 349 zł
Puzzle CENEGA Gaming Puzzle Diablo IV Lilith (1000 elementów) 43,70 zł
Konsola MICROSOFT XBOX Series X + Diablo IV 2 719 zł


Konsole i gry – przeczytaj więcej:

(847)