Powrót

Cyberpunk 2077 na Google Stadia to dowód, że gaming w chmurze jest przyszłością. Gram i nie mogę uwierzyć, jak dobrze to wygląda!

Gdyby kilka lat temu ktoś mi powiedział, że będę grał w Cyberpunk 2077 na Macbooku i to jeszcze wykorzystując pełne spektrum graficzne gry, co najwyżej bym go wyśmiał. Tymczasem w 2020 roku gaming w chmurze funkcjonuje już na tyle dobrze, że jest to po prostu możliwe. Od kilku dni ogrywam wyczekiwane dzieło CD Projekt za pośrednictwem usługi Google Stadia i nie mogę wyjść z podziwu dla jej możliwości. Ta wersja gry mocno wybiela splamiony wizerunek warszawskiego studia.

Google Stadia i Cyberpunk 2077: da się? Da się!

Granie w gry w chmurze staje się coraz popularniejszym tematem i choć jeszcze niedawno możliwość zabawy z dowolnym tytułem na niemal dowolnym urządzeniu bez konieczności wyposażania swojego sprzętu w mocarny procesor, kartę graficzną i pokaźną ilość RAMu wydawała się mrzonką, to dziś już nie można powiedzieć tego samego. Wszystko za sprawą rosnącej wydajności i popularności takich usług jak NVIDIA GeForce NOW, Xbox Cloud Gaming czy właśnie będąca przedmiotem tego tekstu Google Stadia.

Po zabawie z dwiema wymienionymi wcześniej platformami, wreszcie nadarzyła się okazja do przetestowania serwisu giganta z Mountain View. Stadia oficjalnie zadebiutowała w Polsce zaledwie kilka dni temu, tuż przed premierą Cyberpunka 2077 – co oczywiście nie jest przypadkiem. Kiedy ponad rok temu gamingowe dziecko Google przedstawiło się światu, większość graczy narzekało na potężny input lag i niską jakość obrazu. Wielu już wtedy skreśliło zabawę z grami w tej formie, wieszcząc zabawie w chmurze długą drogę do popularyzacji. Minęło jednak kilka miesięcy i usługi Google Stadia uległy znacznej poprawie. Dziś to już serwis z dobrą opinią i grubo ponad setką tytułów – zarówno tych największych i najpopularniejszych jak i indie.

Jak działa Cyberpunk 2077 na Google Stadia? O dziwo – świetnie!; fot. 9to5Google

Wiedząc więc, że pierwszy miesiąc ze Stadią jest darmowy, a ponadto wartość pierwszej zakupionej gry jest automatycznie pomniejszana o 40 złotych, zaryzykowałem i opłaciłem długo wyczekiwane dzieło CD Projekt. Najpierw jednak przez dwa dni testowałem usługę grając na Macbooku Pro (model i “rocznik” jest bez znaczenia, mówimy przecież o serwisie przesyłającym całą potrzebną moc bezpośrednio z potężnych serwerów Google) w dwie części Hitmana oraz Into the Breach. Ku mojemu zaskoczeniu – spodziewałem się bowiem choćby małych problemów z działaniem Stadii – wszystko działało jak należy. Przy dobrym i stabilnym połączeniu sieciowym, jakim dysponuję w domu, w żaden sposób nie odczułem, że nie odpalam gry zainstalowanej na własnym dysku. Nie było mowy o żadnych przycięciach, spadku klatek czy problemów na linii kontroler-Stadia (korzystałem i korzystam z pada do Xboxa One).

Napełniony nadzieją zasiadłem więc 10 grudnia wieczorem do Cyberpunka. Wiedziałem już wtedy, że gra spotkała się z dosyć słabym przyjęciem ze względu na ogromną ilość błędów i że te kłopoty nie dotknęły wyłącznie owianych złą sławą wersji na konsole starej generacji. Z lawiną niewytłumaczalnych bugów i gliczy mierzyli się też posiadacze komputerów osobistych. Tym bardziej więc chciałem zobaczyć, jak to wszystko będzie wyglądać w formie streamingu. I dziś, po czterech dniach z tytułem, mogę śmiało powiedzieć: jeżeli jeszcze nie graliście w Cyberpunka 2077, a planujecie to zrobić, wybierzcie Google Stadia. Poważnie. Chyba, że dysponujecie drogim, bogato wyposażonym PC lub którąś z konsol nowej generacji – wtedy rozważcie te platformy, ale nie skreślajcie Stadii. Jak na dłoni widać bowiem, że otrzymujecie pełnoprawny pod względem graficznym produkt. Serwery Google wyciskają z Cyberpunka wszystkie soki – są m.in najwyższej jakości tekstury i detale (ray tracing jest tylko w konkurencyjnym rozwiązaniu czyli GeforceNow – GPU w serwerowniach Google nie wspiera tej technologii). Praktycznie wszystko wczytuje się błyskawicznie. Można sobie też wybrać pomiędzy trybem skupionym na jakości, a na płynności. Po prostu ideał.

Google Stadia to 4K60fps z HDR i dźwięk 5.1 – ale tylko, jeśli posiadamy kompatybilny sprzęt

Muszę jednak w tym momencie nadmienić jedną rzecz: gram na Macbooku, którego ekran nie oferuje natywnej rozdzielczości 4K, co oczywiście jest pewnym ograniczeniem. Na tej platformie Stadia nie zapewnia też HDRu, więc de facto mój performance ograniczony jest do 1080p w SDR. Mimo to sposób, w jaki działają na tym gry, musi robić wrażenie na każdym. Zabawa jest bardzo płynna i jestem w stanie w ciemno uwierzyć, że dysponując łączem na poziomie 35Mb/s lub wyższym i streamując sygnał 4K HDR z dźwiękiem 5.1 (takie ma w tym momencie możliwości Stadia) użytkownik napotka jakiekolwiek problemy.

Największym argumentem przemawiającym za Stadią (i innymi serwisami cloud gamingowymi) jest łatwość dostępu do gier w ich najlepszych wydaniach. Wcale mnie nie dziwi, że już dziś panuje przekonanie, jakoby to właśnie wersja Cyberpunka 2077 wykorzystywana przez Google była tą najlepszą i najmniej obfitą w błędy. Mogę to potwierdzić w praktyce; za mną już przynajmniej 1/3 gry i do tej pory napotkałem tylko dwa poważniejsze problemy, które musiałem rozwiązać wczytując poprzedni zapis. Stało się to też pierwszego dnia zabawy. Od piątku nie mam najmniejszych problemów z grą i tylko okazjonalnie wpadam na pomniejsze bugi czy glicze.

Cyberpunk 2077 zadebiutował na Stadii niemal równo z premierą usługi w Polsce

Wymowne jest też to, że do grania nie potrzebuję dużej mocy obliczeniowej. Równie dobrze mógłbym bawić się na smartfonie – na nim Cyberpunk wygląda tak samo świetnie. Telewizor czy duży monitor? Proszę bardzo – jeśli urządzenie źródłowe (czyli np. laptop) obsługuje 4K, a taką samą jakością cechuje się wasz odbiornik, to gry na Stadii będą na nim działać w najwyższej rozdzielczości. Pewnym minusem usługi, o czym polecam pamiętać rozważając opłacenie abonamentu czy zakup gry, jest za to wyłączność tytułów. Nabywając grę za pośrednictwem Google Stadia przypisujemy go bezpośrednio do tej usługi i jej biblioteki, więc nie zagramy na żadnej innej platformie. Dla posiadaczy innych sprzętów może to więc oznaczać dodatkowy abonament do utrzymania i dodatkowe koszty przy zakupach.

Podsumowując, jestem bardzo pozytywnie zaskoczony debiutem Stadii w Polsce. Za mną dopiero kilka dni z tym serwisem, ale już zdążył przerosnąć moje oczekiwania, ponieważ wcześniej traktowałem go bardziej jako ciekawostkę. Od soboty za to nie gram na niczym innym, choć do dyspozycji mam zarówno stare jak i nowe konsole. Czy mówimy zatem o rewolucji? To za duże słowo, ale jedno jest pewne: wybór tej platformy do ogrywania Cyberpunka 2077 był strzałem w dziesiątkę i już samo to broni Stadię. Jestem przekonany, że grając na PS4, Xbox One czy PC miałbym dziś o dziele CD Projekt trochę gorsze zdanie. A tak mogę bardziej docenić grę, na którą sam czekałem długie lata, a która jest w moich oczach świetna.

Jak zacząć grać za pośrednictwem Google Stadia?

Możliwości jest kilka. Podstawowa to opcja grania zupełnie za darmo, ale w bardzo skromną liczbę tytułów, które dodatkowo dostępne są wyłącznie okresowo. Za inne trzeba normalnie zapłacić. Można więc zdecydować się na skorzystanie z darmowego miesiąca próbnego abonamentu Stadia Pro, który poza dostępem do dużej biblioteki gier obecnych tam nieodpłatnie (nie obejmuje ona jednak największych i najpopularniejszych tytułów), oferuje streaming na wybranych urządzeniach i w niektórych grach w 4K 60 fps z HDR.

Abonament Stadia Pro kosztuje 39,99 zł, a w jego ramach otrzymamy dostęp do kilkudziesięciu gier, w tym np. Metro Redux czy Hitman (1 i 2 część). Za większość nowych i dużych gier przyjdzie nam dodatkowo zapłacić. Nie są to jednak tak wysokie kwoty, jak w przypadku Steama czy Origina. Jakich urządzeń potrzebujemy do grania? Lista jest długa.

Google Stadia Pro oferuje sporo dobrego, a pierwszy miesiąc jest darmowy!

Najtrudniej jest w tym momencie rozpocząć swoją przygodę ze Stadia na telewizorze. Do tego potrzebny nam jest zestaw Chromecast Ultra + kontroler Stadia od Google, a te urządzenia nie są na dziś dostępne w oficjalnej polskiej dystrybucji. Ponadto na Android TV i inne systemy największych producentów telewizorów nie została jeszcze udostępniona dedykowana odbiornikom aplikacja Stadia, przez co chętni są zmuszeni korzystać z mobilnej wersji.

Na laptopach i komputerach z Windowsem, macOS lub Linuxem można grać za pośrednictwem przeglądarki Chrome (wymagana wersja to 77 lub nowsza) i przy użyciu kompatybilnego kontrolera. Na liście jest m.in. pad do PS4, Xbox One oraz zwykła klawiatura i myszka. W podobny sposób zagramy na smartfonach z Androidem, ale tylko w wersji 10.

Aby móc cieszyć się rozdzielczością 4K, 60 klatkami na sekundę, wsparciem dla HDRu i dźwiękiem przestrzennym 5.1, które oferuje w niektórych grach abonament Stadia Pro, musimy jednak przede wszystkim zatroszczyć się o wydajne, stabilne łącze internetowe. Prędkością absolutnie wymaganą do grania jest w przypadku Stadii 10Mb/s, ale najwyższą możliwą jakość zagwarantujemy sobie jedynie przy przepustowości na poziomie 35Mb/s lub wyższej.

Bez szybkiego, stabilnego łącza raczej nie mamy co liczyć na dobrą jakość zabawy

Więcej na temat konsol i gier:

(5596)