Powrót

Recenzujemy “The Grand Tour: One For The Road”! Ostatni powrót legendarnego trio

Wielki powrót trójki z The Grand Tour to okazja do przeżycia niesamowitej przygody, ale przez cały seans trudno bronić się przed uczuciem tęsknoty, bo cały czas jesteśmy świadomi, że to ostatni taki program.

Serial “The Grand Tour: One For The Road” – nasza recenzja nowości od Prime Video

Clarkson, Hammond i May to trójka prezenterów, która od nowa napisała definicję programów motoryzacyjnych. Top Gear przez lata był globalnym fenomenem, aż do incydentu, który zamknął pewien etap w hicie BBC. Pomimo prezentowanego jako karygodne zachowania Clarksona, Hammond i May stanęli w jego obronie i wszyscy trzej zmienili barwy. Pojawienie się na Prime Video nie było zaskoczeniem – Amazon dysponuje środkami, które bez problemu zapewniono na kontrakty całej trójki, a później nakręcone programy udowodniły, jaki potencjał drzemie w tej kooperacji. Szkoda tylko pierwszych kilku odcinków, gdzie formuła namiotu nie sprawdzała się w ogóle i dopiero później postawiono na podróżnicze przygody w ramach The Grand Tour.

Najnowszy epizod, w którym panowie ruszają drogami (i nie tylko) Zimbabwe i Botswany, to chyba jeden z najpiękniejszych w historii programu. Widoki, które mamy szansę zobaczyć oraz sposób nakręcenia poszczególnych scen i krajobrazów, zapierają dech w piersiach i zdecydowanie należy to wszystko obejrzeć na telewizorze i to jak największym. Jakość obrazu, jak zawsze w przypadku The Grand Tour i platformy Prime Video, jest nienaganna: ostrość, wyrazistość, szeroka paleta barw i 4K zapewniają warunki perfekcyjne do seansu. Nie inaczej jest z przestrzennym dźwiękiem, który sprawia, że naprawdę czasami czujemy się jakbyśmy byli wewnątrz aut z kierowcami, a sceny w plenerze są równie dobrze udźwiekowione, co hollywoodzkie megahity.

Wszystko to, oczywiście, okraszone jest znakomitą chemią pomiędzy prowadzącymi, bo choć mogą odczuwać już tę relację jak małżeństwo (sami tak o tym mówią) i przez lata sporo z siebie żartowali, a niektóre dowcipy przeszły do historii, to jednak nie sposób nie docenić tego, jak znakomicie wypada ta dynamika ich znajomości przed kamerą. Nawet jeśli niektóre albo nawet większość scen są wyreżyserowane na podstawie wcześniej opisanego scenariusza, to podczas seansu można mieć mnóstwo frajdy, śmiać się i komentować. Nie brakuje też nawiązań do wcześniejszych odcinków, i to nie tylko The Grand Tour, ale także Top Geara, co dodaje odcinkowi atrakcyjności i staje się on jeszcze odrobinę bardziej nostalgiczny i sentymentalny. Jako wadę można uznać brak świeżości lub próbę wprowadzenia czegokolwiek nowego, podobnie jak i przewidywalność niektórych scen, ale czy naprawdę ktokolwiek sądził, że Clarkson, May i Hammond będą w ostatnim odcinku starali się wynaleźć koło na nowo? Oni to zrobili lata temu, a teraz należy pozwolić i im, i sobie dobrze bawić się w ramach tego, co już osiągnęli.

Trudno nam uwierzyć, że to koniec, ale panowie chyba rzeczywiście już nie wrócą. Niewykluczone, że kiedyś, ktoś, gdzieś namówi ich na wspólną wyprawę, może w nieco innej formie albo pod dyktando innych zasad, ale po cichu liczylibyśmy na to, że to nie było ich ostatnie zdanie. Czy dadzą radę usiedzieć na miejscu? Pewnie nie, ale zanim wydarzy się coś nowego, chyba niezłym pomysłem będzie powtórka tych odcinków, które już można oglądać online.


Filmy, seriale i serwisy VoD – przeczytaj więcej:

(3844)