Powrót

The Last of Us znowu zachwyca! Czy 4. odcinek to najlepszy epizod sezonu? Recenzja

Zdaniem niektórych to może być najlepszy odcinek serialu HBO do tej pory, ale czy tak samo nie mówiliśmy o poprzednim? Tutaj dostrzec można skrzętnie rozplanowaną fabułę i zachowanie odpowiedniego balansu, bo “The Last of Us” zachwyca z odcinka na odcinek.

Serial “The Last of Us” na HBO Max – 4 odcinek kandydatem na najlepszy w całym sezonie

Poprzedni epizod pozwolił nam zobaczyć historię rozprzestrzeniania się choroby z perspektywy surwiwalisty, który tylko wyczekał moment opuszczenia niedużego miasteczka przez wszystkich mieszkańców, by zająć się swoimi sprawami. To umożliwiło nam ujrzeć skalę zmian, które dotknęły każdego, ale z perspektywy jednej, konkretnej osoby, co oczywiście potęgowało wrażenia. Przeskoki w czasie były niezbędne, ale bardzo umiejętnie uwzględniono też Joela i Tess. W czwartym odcinku wracamy na główne tory, jeśli chodzi parę głównych bohaterów oraz ich podróż. Joel i Ellie podróżują przez Stany, a my wraz z nimi podziwiamy pozostałości cywilizacji, która może nie wrócić. Już sam początek pokazuje, jak obecnie wygląda relacja tej dwójki – każdy ma swoje tajemnice, którymi nie zamierza podzielić się z drugą osobą, ale są niejako skazani na siebie, więc będą starali się jak najlepiej zachowywać wobec partnera w drodze.

Czwarty odcinek “The Last of Us” nadrabia zaległości, jeśli chodzi o ukazanie świata zewnętrznego względem poprzednika. Nareszcie oglądamy szerokie plany, ale i z bliska przyglądamy się poszczególnym lokalizacjom. Czujne oko dostrzeże, które elementy scenografii były tam na miejscu, które przygotowano w studiu, ale które wygenerowano na komputerze lub umieszczono w oddali za bohaterami zamiast greenscreena. Trzeba jednak naprawdę dokładnie przyjrzeć się kadrom i scenom, by te różnice wypatrzeć – dla większości widzów to będą znakomicie nakręcone ujęcia, które powodują, że jeszcze mocniej wsiąkamy w klimat opowiadanej historii.

Pod względem samej zawartości i fabuły odcinka, widzowie nareszcie dostają sporo mięcha. Nie będziemy spoilerować, co do tego, jak akcja potoczy się w nowym epizodzie, ale niektórzy będą naprawdę bardzo zadowoleni z podkręconego tempa i różnorodności lokalizacji oraz ukazanych postaci. Joel i Ellie pakują się w kłopoty, co było oczywiście do przewidzenia biorąc pod uwagę generalne okoliczności, w jakich się znajdują, i będą musieli wykazać się zaufaniem wobec siebie. Ponownie Bella Ramsey pokazuje, że ma pomysł na to, jak zagrać Ellie, której nie brakuje pewności siebie i charakteru. Różnice między jej wersją z serialu a z gry są nader widoczne, ale dla osób, które nie mają punktu odniesienia nowa wizja może okazać się bardziej przekonująca czy wręcz atrakcyjna pod względem samej fabuły.

Gdyby nastolatka była bardziej pokorna, serial mógłby stracić na dynamice, a tak oglądamy sceny, w których ma wręcz niewyparzoną gębę i dyskutuje albo nawet pyskuje starszemu od siebie. I jest to oczywiście wiarygodny obrazek, bo wychowana w zupełnie innych realiach, niż jej rówieśnicy dojrzewający w dobrobycie stabilnej cywilizacji, jest zda na na siebie i wie, jak o siebie zadbać. Pedro Pascal czuje się jak ryba w wodzie jako Joel. Lubi być małomówny i złośliwy, mimo że pod spodem często kipi od emocji. Nauczył się je ukrywać, ale każda godzina i każdy dzień spędzony z Ellie sprawia, że odżywają w nim pewne odczucia. Znakomicie się na to patrzy od boku śledząc przygody Joela i Ellie, tym bardziej że przed nimi nie lada wyzwania.

Nowy odcinek pokazuje też ponownie, że twórcy wyśmienicie zachowują balans pomiędzy adaptacją i ekranizacją gry. Wciąż wiernie kopiują te sceny i dialogi, które pasują do serialu, a inne poprawiają, zmieniają edytują lub usuwają robiąc miejsce na nowe elementy. Podobnie jak w poprzednich odcinkach, tak i tym razem wszystko to znakomicie współgra na ekranie. Nie brakuje scen, w których może nas złapać zaduma czy pewne refleksje, ale czasami wstrzymujemy oddech będą niepewnym losów głównych postaci. A przecież jesteśmy świadomi, że nic im się nie może (jeszcze?) stać, więc to tylko dowód na to, jak dobrze napisany i nakręcony jest ten serial. Im dalej w las, tym ciekawiej, ale i coraz mniej można tak naprawdę napisać wprost o przebiegu odcinków, więc jesteśmy ciekawi, co zobaczymy za tydzień i co będziemy mieli o tym do powiedzenia.


Filmy, seriale, VoD i serwisy streamingowe – przeczytaj więcej:

(754)