Powrót

“Echo” – czy to równie udany serial co “Daredevil”? Recenzja nowości na Disney+

Na tę premierę czekaliśmy chyba od momentu przejęcia seriali Netfliksa. Na Disney+ trafia “Echo”, który na pierwszy rzut oka przypomina “Daredevila” – czy takie skojarzenie jest właściwe? Czy to równie udany serial? Nasza recenzja.

Seriale na Disney+ – recenzja nowości Marvela “Echo”

Dodanie wszystkich seriali Marvela zrealizowanych dla Netfliksa do biblioteki Disney+ było nie lada wydarzeniem, ale wszyscy z zapartym tchem czekali na to, czy, kiedy i którzy z tych bohaterów dołączą do MCU. Oczekiwania i wobec Marvela były w pełni uzasadnione, ponieważ kreacje Wilsona Fiska, Charliego Coxa czy Jona Bernthala były znakomite i nie wyobrażamy sobie, by ktokolwiek inny zagrał Kingpina, Daredevila czy Punishera. Nie jest jasne, co stanie się z innymi bohaterami, ale transfery Wilsona Fiska i Charliego Coxa były całkiem udane. Na powrót tego drugiego na ekran po debiucie w “She-Hulk” jeszcze zaczekamy, ale Vincent D’Onofrio pojawia się ponownie za sprawą właśnie serialu “Echo”. Jakie ma to znaczenie dla nowej produkcji?

Gigantyczne, ponieważ jego postać kształtuje główną bohaterkę i wytycza jej kolejne cele. Maya, dziewczyna dorastająca w Oklahomie, trafiła do Nowej Jorku po śmierci matki. W metropolii losy jej rodziny wcale nie ulegają poprawie, ponieważ zostaje sama na świecie po stracie ojca. To wszystko sprawia, że Maya sięga po odziedziczone po swoich przodkach zdolności i wykorzystuje je, by realizować własne ambicje. Dość szybko przechodzimy z historii wstępnej w pierwszym odcinku do rozwoju bohaterki i głównej osi fabularnej w następnych odcinkach, ale nie za szybko. Utrzymano tu niezłe tempo, nie spieszono się, ale też nie skupiano zanadto na przeszłości Mayi. Zachowano odpowiedni balans, by dać wybrzmieć najważniejszym wątkom w późniejszych odcinkach.

A tu dzieje się naprawdę wiele i mocno intensywnie. Serial przypomina momentami “Daredevila” i “Hawkeye’a”, co zrozumiecie jeszcze lepiej podczas seansu. Wspólne miejsce akcji to jedno, ale przełożenie stylu i atutów tamtych produkcji do “Echo” okazuje się być dobrze wyważone. Nie powielano każdego aspektu, który tworzył klimat i atmosferę tamtych tytułów, ale wykorzystano te składniki, które posłużyły do uczynienia “Echo” serialem jednocześnie nowym i świeżym, ale i znajomym. Chyba wszyscy będą zaskoczeni tym, jak głęboko w MCU ulokowany jest nowy serial, ponieważ zwiastuny zapowiadały samodzielną historię. Nie jest to zarzut wobec twórców, ponieważ wybrnęli z tego zadania nawet dobrze, ale to kolejny przykład na to, że potencjał poszczególnych bohaterów bywa przyćmiony przez chęć/potrzebę budowania spójnego i połączonego świata.

“Echo” jest na tyle niezależne od pozostałych produkcji, na ile może być i przed obejrzeniem go nie musicie oglądać żadnego z poprzednich seriali czy filmów. Czy frajda z oglądania będzie większa, jeżeli znacie część lub wszystkie postacie? Oczywiście. Czy uśmiech na Waszych twarzach będzie większy, jeśli będziecie wiedzieć, do czego odnoszą się poszczególne zwroty i wspomnienia? Naturalnie. Po raz pierwszy od dawna możemy jednak chyba śmiało napisać, że przygodę z MCU można zacząć właśnie od debiutującego teraz serialu, ponieważ pobudza on pewne zainteresowanie tym światem nie odsłaniając na jego temat więcej, niż powinien.

Nowy serial Marvela przedstawiany był też jako bardziej brutalny i dosadny, niż pozostałe – rzeczywiście ten aspekt “Echo” wybrzmiewa na prawie każdym kroku. Każda konfrontacja to szansa na popis dla choreografów, kaskaderów i aktorów, by pokazać widzom coś mocniejszego i prawdziwszego, niż potyczki postaci w CGI. A skoro o efektach mowa, to warto wspomnieć, że “Echo” nie nadużywa grafiki komputerowej, co czyni serial bardziej przyziemnym i wiarygodnym. Taki splot atutów sprawia, że nowa produkcja w MCU jest odpowiedzią na długie zawodzenie i narzekanie fanów, więc miejmy nadzieję, że po tej premierze Disney dostrzeże swoje dotychczasowe błędy i skieruje uniwersum na nowe tory.


Filmy, seriale i serwisy VoD – przeczytaj więcej:

(229)