Powrót

Sprawdziliśmy “Problem trzech ciał” – czy Netflix oddał rozmach legendarnych książek?

Nowy serial science-fiction od Netflix wzbudzał ogromne zainteresowanie od pierwszej chwili po ogłoszeniu projektu. Czy “Problem trzech ciał” jest tak dobry, jak się tego spodziewaliśmy? Czy twórcy “Gry o tron” znów nakręcili hitowy serial?

Seriale na Netflix – recenzja wielkiej nowości “Problem trzech ciał”!

Połączenie sił twórców “Gry o tron” Davida Benioffa i D. B. Weissa z Alexandrem Woo, który odpowiadał za “True Blood” zwiastowało nie lada projekt. Niemałe zaangażowanie Netfliksa w ten serial było widoczne od samego początku, dlatego większość widzów była raczej spokojna o zaplecze techniczne produkcji. Do niewiadomych nie należał także kompozytor mający zbudować odpowiednią (muzyczną) atmosferę wokół historii, bo wybrano Ramina Djawadiego, który wcześniej świetnie sprawdził się chociażby przy “Westworld”.

Ciekawymi wyborami okazali się członkowie obsady, bo wśród nich nie znajdziemy wielkich nazwisk, które przyciągnęłyby widzów przed ekrany. Główną rolę powierzono debiutującej Jess Hong, a obok niej występują Eiza Gonzalez, John Bradley-West i Benedict Wong. Na ekranie zobaczycie także Marlo Kelly, Liama Cunnighama, Saamera Usmaniego, Alexa Sharpa i Jovana Adepo. Do najbardziej rozpoznawalnych twarzy, oprócz Wonga i Cunnighama, należą z pewnością Jonathan Pryce i Rosalind Chao, ale czy klasyczny widz będzie w stanie wymienić choćby dwójkę z tej grupy z nazwiska? Śmiemy wątpić.

“Problem trzech ciał” jest więc bardzo ciekawym projektem, tym bardziej, że na warsztat bierze historię, która nie jest łatwa do pokazania na ekranie. Książka, na której bazuje scenariusz, jest pierwszym tomem trylogii Liu Cixin pt. “Wspomnienie o przeszłości Ziemi”. Mówiąc ogólnie, fabuła skupia się na astrologicznym i fizycznym problemie, który wspólnymi siłami starają się rozwiązać ziemscy naukowcy. Ale sposób prowadzenia eksperymentów i badań, jeśli tak można je nazwać, znacząco odbiega od tych tradycyjnych, bo prowadzone są one wewnątrz bardzo nietypowej gry. Na dodatek, historia prowadzona jest wielowątkowo i wielokrotnie odwiedzamy przeszłość, by poznać sam początek tej abstrakcyjnej rozgrywki.

Serial dość skutecznie buduje napięcie i niepewność. Podczas oglądania kolejnych odcinków z łatwością można zaangażować się nie tylko w starania rozwiązania głównego problemu, ale także wątki osobiste poszczególnych postaci. Także i na tym polu dokonano niemałych przetasowań względem książki, więc najbardziej zagorzali fani powieści Cixin nie będą raczej zadowoleni z tego, co dzieje się w produkcji Netfliksa. Nie mamy jednak pewności, że sztywne trzymanie się materiału źródłowego pozwoliłoby stworzyć tak intrygującą i angażującą historię na ekranie, gdzie potrzebni są bohaterowie z krwi i kości oraz ich rozterki. Inaczej losy nawet całej planety mogą nas średnio interesować.

Nakręcenie scen, które z wielkich rozmachem opisano w książce, było zapewne nie lada wyzwaniem dla twórców serialu, ponieważ osiągnięcie takich obrazów wymagało sięgnięcia po CGI. I to naprawdę często. Dobra wiadomość jest taka, że poziom efektów specjalnych utrzymuje się na zadowalającym poziomie przez cały sezon, podobnie zresztą jak i tempo serialu. Po raz rozpoczętym seansie raczej go nie przerwiecie, bo całość ogląda się jak naprawdę długi film i podział na odcinki bywa dość umowny.

Niemożliwe jest jednak niedostrzeżenie problemu w braku większej skali wydarzeń w serialu. Wyzwanie, przed jakim stoi ludzkość, wydaje się dość… lokalne lub dotykające zaledwie wybrańców – skupiając się tylko na kilku bohaterach i nie prezentując szerszej perspektywy ograniczany jest rozmach produkcji, ale to wymagałoby zupełnie innego podejścia do realizacji serialu. Czy twórcy wybrali więc właściwą drogę? Dla większości widzów opowiadana historia będzie wystarczająco tajemnicza, skomplikowana i angażująca, ale liczący na zupełnie inny poziom produkcji fani serii będą mogli czuć się rozczarowani. To jednak jasne, że Netflix będzie dążyć do uczynienia tego serialu jednym z głównych IP na najbliższe lata i prawie na pewno im się to uda.


Filmy, seriale i serwisy VoD – przeczytaj więcej:

(513)