Fani Marvela nie mają prawa narzekać na nudę. Studio regularnie dowozi nowe filmy i seriale, znacznie rozbudowując uniwersum. Za nami mnóstwo ciekawych wydarzeń, czyli dwa filmy skupione na multiwersum, które zobaczyliśmy na dużym ekranie, a także poboczna historia z Moon Knightem. Nadszedł czas na “Ms. Marvel”, która pod wieloma względami jest pierwszą taką produkcją Marvela, dlatego trzeba być gotowym na zmianę kursu. Warto obejrzeć?
- PRZECZYTAJ TAKŻE: Disney+ i Netflix działają w 4K HDR – ale czy na pewno oglądasz w takiej jakości? Jak to ustawić?
“Ms. Marvel” – recenzja serialowego hitu Disney+! Warto obejrzeć?
Seans pierwszego odcinka “Ms. Marvel” daje podobne wrażenia, co zobaczenie samego początku historii Spider-Mana. Różnicą jest jednak oczywiście główna postać, bo mamy do czynienia z nastolatką pakistańskiego pochodzenia i muzułmanką. Jej najbliższe otoczenie jest dokładnie takie, jak moglibyśmy się spodziewać, bo musi sobie radzić z nadopiekuńczymi rodzicami, którzy są zachwyceni starszym synem, a w szkole nie jest zbyt popularną osobą (delikatnie rzecz ujmując). Na co dzień Kamala Khan zadaje się przede wszystkim z przyjacielem Bruno, który jest majsterkowiczem i prawdziwym geekiem. Zdołał nawet zbudować system smart home z inteligentnym głośnikiem dla ojca Kamali, ale nie wpływa to znacząco na to, jak postrzegana jest dziewczyna przez swoich rodziców. Widać wyraźnie, że mają ściśle określony plan tego, kim ma stać się w przyszłości i jaką osobą ma być. Jest to jednak sprzeczne z jej zainteresowaniami i pasją, bo uwielbia Avengersów, nagrywa o nich filmiki do sieci i planuje wziąć udział w konkursie na najlepszy cosplay Kapitan Marvel.
Dążenie do tego celu zajmuje nam cały otwierający serię odcinek, ale zupełnie nie czuć jego metrażu. Mogłoby się wręcz wydawać, że trwał znacznie, znacznie krócej, niż w rzeczywistości, głównie dlatego, że przez cały czas historia potrafi nas zaangażować. Ekspozycja nie jest przesadzona, a najważniejsze rzeczy z punktu widzenia fabuły są zaprezentowane w bardzo fajny i atrakcyjny wizualnie sposób. Całość jest nakręcona i zrealizowana ze sporą lekkością i dystansem, mimo że momentami porusza ważne kwestie społeczne i nie tylko. Są chwile, gdy możemy delikatnie uśmiechnąć się pod nosem ze zbyt oczywistych nawiązań i wyjaśnień, ale ten problem blednie na tle świetnej dynamiki i zgrabnie rozpisanych scen. Nakreślenie umiejscowienia serialu w uniwersum jest bardzo delikatne, jeśli chodzi o wszystkie zewnętrzne wydarzenia, które mogłyby szybko podyktować bieg zdarzeń. Było to problemem w “Spider-Manach” z Tomem Hollandem, ponieważ dwie pierwsze niemal nie stały na własnych nogach, lecz zbudowano je na bazie MCU. Zabrakło tej kameralności historii, którą cechował się Spider-Man przez lata, a “Ms. Marvel” nam to rekompensuje.
Zaskakująco dobrze w swojej roli wypada Iman Vellani jako Kamala Khan, której wtóruje Matt Lintz jako Bruno. Pozostałe postacie znacząco się nie wyróżniają, ale nikt nie zaniża poziomu produkcji pod względem aktorskim. Trzeba też przyznać, że obsada jest dość wąska i nie mamy szansy lepiej poznać otoczenia Kamali w życiu codziennym (głównie w szkole), ale być może ulegnie to zmianie w kolejnych odcinkach. Największym zaskoczeniem okazała się oprawa wizualna serialu, ponieważ nie tyle nie można jej niczego zarzucić, o ile jest to jeden z jej największych atutów. Animacje i efekty specjalne zabierające Kamalę do jej wyimaginowanych światów są świetne, a gdy przyjdzie nam doświadczyć jej mocy, to ani przez chwilę nie odnosi się wrażenia, że jest to produkcja o zaniżonym budżecie. Trudno powiedzieć, czy zmieni się to w przyszłości, gdy wymagane będzie sięgniecie po więcej efektowych scen, ale początek dobrze rokuje.
“Ms. Marvel” mamy traktować jako osobną historię w ramach MCU, ale dość jasne jest, że to także wstęp do “The Marvels”. Szykowany na przyszły rok film ma gościć obydwie gwiazdy – Brie Larson oraz Imanę Vellani – i może być mocnym punktem IV fazy uniwersum. Sequel “Kapitan Marvel” zapowiada się więc nieco inną produkcją, aniżeli pierwsza część, więc tym bardziej z ciekawością będziemy przyglądać się podróży ku zdarzeniom z kinowej produkcji. Najnowszy serial Disneya nie stara się być historią uzupełniającą dla serii filmów ani na siłę przygotowywać podstawy dla innego tytułu. To chyba najlepsza wiadomość, jaką można przekazać każdemu fanowi czekającemu na “Ms. Marvel”.
VoD i serwisy streamingowe – przeczytaj więcej:
- Jakie filmy można obejrzeć na Disney+ w jakości 4K? Sprawdźcie pełną listę niemal 300 tytułów!
- Wielka liga piłkarska na żywo w… Apple TV! Gigant podpisał kontrakt na 10 lat – co tam trafia?
- “Buzz Astral” – powrót uniwersum Toy Story w zupełnie nowej odsłonie! Recenzja nowego hitu Disneya
- Jakie filmy można obejrzeć na Disney+ w jakości 4K? Sprawdźcie pełną listę niemal 300 tytułów!
- Za kilka dni wielka kinowa premiera w Disney+ w Polsce! Debiut potwierdzony – co to za tytuł?
(487)