Bardzo dobre recenzje filmu “Heretic” opierały się w głównej mierze na występie Hugh Granta – ten miał zagrać rolę życia. Czy nowa produkcja współtwórców “Cichego miejsca” jest rzeczywiście taka udana? Warto to obejrzeć? Nasza recenzja.
Nowe filmy 2024 w kinach – nasza recenzja nowości “Heretic”! Warto obejrzeć?
Dwie młode misjonarki krążą od drzwi do drzwi, rozmawiając z domownikami o Jezusie Chrystusie. Dziewczyny są pełne pasji, dyskutują nawet między sobą o tym, co znaczy dla nich wiara. Jednym z domów, które mają odwiedzić, jest ten oddalony o jakieś 6 kilometrów – dostały się tam na rowerach. Nadchodzi śnieżyca, ale nie przekraczają progu domu, ponieważ mogą to zrobić tylko wtedy, gdy w środku będzie kobieta. Drzwi otworzył im mężczyzna, przesympatyczny pan Reed (Hugh Grant), który zapewnia, że żona do nich niebawem dołączy – teraz jest w kuchni, piecze ciasto i jest niezwykle nieśmiała. Siostry Barnes (Sophie Thatcher) i Paxton (Chloe East) wchodzą do środka i rozpoczynają rozmowę.
Wszystko odbywa się w przemiłej atmosferze, zostają poczęstowane napojami, a po pomieszczeniu roznosi się zapach ciasta jagodowego. Sprawy przybierają jednak przedziwny obrót, gdy na jaw wychodzą kolejne kłamstwa pana Reeda. Dyskusja też zmierza w zaskakującym kierunku, bo oczytanie i duża wiedza mężczyzny nie wynikają wcale z chęci dołączenia do wspólnoty. Atmosfera robi się coraz bardziej nikczemna i chyba wszyscy wiemy, do czego to prowadzi. Pan Reed błyskawicznie przechodzi do ofensywy – pozostawia wolną wolę siostrom, ale stawia je przed niemożliwymi wyborami, nie pozwala im opuścić domu, a w pewnym momencie będzie od nich oczekiwać świadectwa cudu. Czy rzeczywiście były świadkami zmartwychwstania? Są więzione, podważają każde słowo gospodarza, ale nie potrafią wybrnąć z sytuacji, która staje się coraz bardziej niebezpieczna.
Hugh Grant rzeczywiście błyszczy w tej roli, nadając duże znaczenie każdemu gestowi. Dokładnie wypowiada słowa, czaruje uśmiechem, a później przeraża obojętnością. Dyskusje o wierze zaczynają jednak brzmieć jak niektóre z internetowych filmów, np. “Zeitgeist” z 2007 roku, gdy podawane są kolejne podobieństwa każdej z religii. Niektóre fakty są jednak pomijane, o innych dowiadujemy się później, więc górnolotnie brzmiące opinie i hipotezy wcale nie niosą tak wiele znaczenia. Trzeba jednak przyznać, że w trakcie oglądania bardzo łatwo można się w to wszystko wkręcić i podążać jak baranek słuchając wszystkich rewelacji. Po pewnym czasie zorientujemy się jednak, że treści tu jak na lekarstwo, a późniejsze sceny, gdy dziewczyny próbują wydostać się z labiryntu wewnątrz domu, wcale nie są tak poruszające i przerażające. Blednie też postać pana Reeda, który okazuje się nie być tym, za kogo można go było podejrzewać wcześniej.
“Heretic” został nakręcony wręcz wspaniale, przez większość czasu wyczuwamy spore napięcie i ta niepewność (lub strach) nie pozwalają odwrócić głowy od ekranu. Ze swojej roli wywiązuje się też ścieżka dźwiękowa, która dodaje wszystkiemu niepokoju i mrocznej atmosfery, natomiast nawet tak mocno nadmuchany balonik nie wytrzymuje i ostatecznie pęka – film nie jest w stanie wybrnąć z rogu, w który zapędziła go fabuła. Końcówka może nie jest w 100% przewidywalna, ale raczej mało satysfakcjonująca i nieco przeciągnięta. To powoduje, że znakomite występy obsady, ten klimat i atmosfera ulatują, zamiast trzymać nas nawet po wyjściu z sali. Warto zobaczyć, ale nie miejcie aż tak wygórowanych oczekiwań.
Zobacz więcej:
- POLSKI FILM fenomenem – zdobył nagrodę EMMY! Tu obejrzysz go online
- Wciągnie bez reszty. Nowy serialowy HIT już w piątek na Netflix!
- NAJWIĘKSZY HIT na Netflix powraca z drugim sezonem! Pochłonie cię w grudniu
- Netflix zapowiada EPICKIE PREMIERY na grudzień! Te nowości porwą cały świat
- Arcydzieło XXI wieku w końcu dostępne w Polsce. Czekaliśmy na ten film 11 lat!
(3)