Powrót

Recenzja filmu “Samotne wilki” na Apple TV+. Nowość bez wad?

“Samotne wilki” wyglądają na film bez wad: świetna obsada, doświadczony reżyser i nurtująca historia. Czy nowy film Apple TV+ jest aż tak dobry?

Film “Samotne wilki” na Apple TV+ – nasza recenzja. Warto obejrzeć?

Ponowna współpraca Brada Pitta i George’a Clooney’a z pewnością była widziana przez wiele osób w ramach nowej odsłony “Ocean’s Eleven”, a nie innego projektu. Jon Watts, reżyser “Samotnych wilków” połączył jednak siły ze wspomnianym duetem i nakręcił coś odrobinę podobnego, ale pod wieloma względami całkowicie odróżniającego się od opisanej wyżej serii. Czy nowa produkcja Apple TV+, omijająca niestety polskie kina, to najlepsza propozycja na weekendowy seans?

Początek filmu nie zdradza, z czym dokładnie będziemy mieli tutaj do czynienia, ponieważ akcja skupia się na kimś zupełnie innym. Drobna kobieta znalazła się w bardzo nietypowej sytuacji – jej niedoszły partner tej nocy zaniemógł i uznała go za nieżywego. Szybki telefon ma wszystko naprawić, bo dzwoni do fachowca – mężczyzna pojawia się na miejscu niedługo później i przeprowadza rekonesans, zadaje pytania. Wszystko po to, by główna zainteresowana mogła nie zostać nigdy powiązana z tym zdarzeniem. Ku zaskoczeniu obydwojga, w pokoju hotelowym pojawia się ktoś jeszcze.

Fabuła “Samotnych wilków” może nie jest zbyt oryginalna, ale sposób prowadzenia akcji, współpraca z aktorami i cała aura wokół produkcji sprawia, że film ogląda się po prostu świetnie. Ogromny wpływ mają na to zdjęcia realizowane tylko nocą, w paskudną pogodę, a dopełnieniem całości jest muzyka. Ścieżka dźwiękowa buduje odpowiedni nastrój, który utrzymuje się przez cały seans. To nie jest długi film, niepełne 100 minut wydaje się idealnie skrojonym czasem trwania dla tej opowieści, bo trudno tu mówić o dłużyznach czy nużących scenach. Duży wpływ na to ma także kreacja Austina Abramsa, który skrada część scen dla siebie. Mocnym punktem “Samotnych wilków” jest też humor – niezależnie od tego, czy mówimy o dialogach, czy scenach gdzie istotne są zaledwie spojrzenia lub gesty.

Nie widać po filmie, by powstał z myślą o parze gwiazd Clooney – Pitt, ale wspólnie są w stanie zbudować dziwną, nietypową relację między sobą, by milczące sceny wybrzmiewały naprawdę głośno. To nie jest najbardziej wymagający dla nich projekt, ale musieli mieć sporo frajdy w trakcie kręcenia tego filmu i to po prostu widać. Fakt, że cała historia ma miejsce w ciągu jednej nocy też na sam koniec ma duże znaczenie, ponieważ dobrze opowiedziano i przekazano upływ czasu oraz rosnące zmęczenie dwóch bohaterów. Po ostatniej scenie aż ma się ochotę samemu zaparzyć kawy i zrobić jajecznicę na śniadanie. Co ciekawe, film doczeka się drugiej i trzeciej części, co po finałowej scenie filmu będzie mieć sporo sensu, ale chyba wolelibyśmy, by nie wszystko było tłumaczone zbyt prędko.

Dużym plusem “Samotnych wilków” jest właśnie ten brak wiedzy na temat tożsamości, doświadczenia i przeszłości głównych bohaterów. Wiele można wywnioskować z wypowiedzi i zachowań, ale są oni dla nas zagadką niemalże w takim samym stopniu jak dla osób, które korzystają z ich usług. Niewiedza dodaje tu pewnej iskry i smaczku całej historii, ponieważ główni bohaterowie są dla nas, mimo wszystko, nieprzewidywalni, więc wiele scen będzie dla widzów sporym zaskoczeniem. Technicznie film prezentuje się bajecznie, co zawdzięcza także możliwościom platformy Apple TV+, która zawsze zapewnia super warunki do oglądania. Mamy rozdzielczość 4K z dużym przepływem danych, a Dolby Vision i Dolby Atmos są wisienką na torcie w trakcie seansu, szczególnie że wszystko rozgrywa się w niedoświetlonych lub słabo oświetlonych warunkach, a w duzej liczbie scen bardzo ważne są dźwięki otoczenia.


Filmy, seriale i serwisy VoD – przeczytaj więcej:

(4)