Powrót

Gwiezdne Wojny: Ostatni Jedi – recenzja wydania Blu-ray

Ostatni Jedi to drugi z trzech planowanych filmów w trylogii sequeli Gwiezdne Wojny. Film szczyci się znakomitym box office i świetnymi recenzjami krytyków, choć reakcje fanów były bardzo mieszane a niekiedy bardzo negatywne. Jego premiera na nośnikach Blu-ray 3D i DVD nakładem Galapagos, jest zatem znakomitą okazją do świeżego spojrzenia na to, czy Ostatni Jedi jest rozczarowaniem czy nie.

Film

Reżyser Rian Johnson niewątpliwie stworzył film, który stanowi punkt referencyjny dla przemysłu filmowego, w kwestii wizualnej, montażowej, jak i jakości skanów na nośnikach domowych. Mimo wszystko wiele aspektów Ostatniego Jedi zdaje się istnieć w sprzeczności ze sobą, co nie do końca wyszło na dobre. Widać było dużo starań i z racji długiego czasu trwania, sporo pomysłów na to, jak rozgałęzić narrację, ale ostatecznie uważam, że nie udało się tego zrealizować w pełni.

Za dobre strony uznać należy oprawę audio-wizualną, gdzie szczególnie wyróżniają się bitwy statków na ogromną skalę oraz sposób w jaki skoordynowano dynamiczne animacje CGI na wielu płaszczyznach jednocześnie. Na szczególną uwagę zasługują od strony scenografii sceny na niszczycielu Imperium z udziałem Finna, Rose i DJ-a (Benicio del Toro) ze świetnie utrzymaną estetyką retro ale na wysoki, nowoczesny połysk. Ponadto, biało-czerwona planeta Crait oraz sceny w pałacu Snoke’a wraz z walkami Rey i Kylo Rena zwracały uwagę swoją kompozycją oraz subtelną grą kolorami. Podobały mi się także psychodeliczne motywy związane z Rey. Od strony aktorskiej, postać Kylo Rena (Adam Driver), pełna wewnętrznych konfliktów także stanowiła mocny element tego filmu, jak również dramatyczny występ Marka Hammilla jako cynicznego i zgorzkniałego Luke’a Skywalkera. Andy Serkis także zasługuje na względne uznanie wobec swojego występu jako Snoke i był w stanie przekazać swojej postaci nieco więcej głębi niż typowy złoczyńca w blockbusterze. John Boyega i Oscar Isaac jako Finn i Poe z kolei dobrze odegrali swoje sympatyczne względem widza role, choć Finn wniósł do filmu jako postać bardzo niewiele.

– Potężne światło, potężny mrok – mówił w filmie Skywalker. Zatem skontrastujmy pozytywy teraz aspektami w moim odczuciu negatywnymi.

Przede wszystkim miałem wrażenie, że reżyser nie miał wyczucia co jest ważne dla historii, a co nie. Pewne sceny, które wniosły bardzo niewiele, były rozwleczone w niezwykłym stopniu, natomiast ja jako widz nie czułem się w pełni przekonany dlaczego na przykład postać Rey miała być taka ważna. Moim zdaniem jej postać potraktowano bardzo źle. Zamiast tego więcej czasu było poświęcone Rose i Finnowi, a tak naprawdę to konstrukcyjnie nikt nie był tutaj dobrze zdefiniowanym protagonistą, ani nawet wyłaniającym się sytuacyjnie bohaterem. Mam wrażenie, że było tutaj zbyt wiele kreatywnych konfliktów. Bardzo rozczarowujący był udział Benicio del Toro, a kilka nawet interesujących scen było wyciętych właśnie z jego udziałem już na statku Imperium (rzekomo wg Johnsona aby nie zaburzyć tempa, chociaż scena z kasynem była zaprzeczeniem dbania o tempo).

Nie byłem też niestety fanem Carrie Fisher jako Lei i prawdopodobnie już wtedy widać było, że jej stan zdrowotny odcisnął na niej piętno. Jej śmierć była też powodem stworzenia irytującej postaci Holdo (która zapewne musiała taka być dla kontrastu z Poe aby go napędzać) aby wypełnić pewne luki. Finn poza byciem sympatycznym gościem, ale i tchórzem, nie miał żadnych definiujących cech i istniał jedynie jako swoiste odbicie uczuć widza.

Przekaz moralny Star Wars jest także zamazany. Leia i Admirał Holdo starają się dać do zrozumienia, że w wojnie nie chodzi o bycie bohaterem za wszelką cenę, lecz czasem trzeba zrobić coś niespektakularnego ale uratować przez to ludzi. Mimo wszystko ich plan nie wypala, a ludzie i tak giną. A potem żadnej ponownej refleksji. Tak samo słabo wyszło nagłe wyznanie Rose względem Finna pod koniec filmu i ich pocałunek. To chyba po to, aby udowodnić, że zaszedł tam jakiś łuk fabularny.  

Ostatecznie uznałbym Ostatniego Jedi za film kompetentny na poziomie rozrywkowym, ale nieco bezcelowy. Konstrukcyjnie fabuła naprawdę była słabo zarysowana, a film przeciągnięty do 2,5 godzin choć był materiałem na tak naprawdę godzinę. Ogólne tempo jako całości było fatalne pomimo wielkiego kunsztu w realizacji poszczególnych scen. Wszystkie ważniejsze wydarzenia są tak zasygnalizowane niczym cel w grze wideo do zrealizowania, a ja czekałem jedynie aż się one wypełnią tracąc gdzieś w połowie każdego mniejszego wątku zapał do oglądania.

Nic zatem dziwnego, że Ostatni Jedi jest tak polaryzującym filmem, o którym jednak najlepiej jest wyrobić swoje własne zdanie. Jako widowisko oczywiście nie zawodzi i na pewno nie zawiedzie waszych ekranów. Oryginalne proporcje obrazu 2,39:1 zostały zachowane a jakość obrazu filmu nakręconego na tradycyjnej taśmie analogowej 35mm, cyfrowo oraz w formacie IMAX jest oszałamiająca, a szczegóły widoczne nawet z oddali. Co do dźwięku, nie uświadczymy tutaj niestety Dolby Atmos w polskim wydaniu, zamiast tego jest stratny format 7.1 DTS-HD HR, a miks pozostawia dialogi przytłumione.  Ogólnie, jest to dobre rozrywkowe kino z konstrukcyjnymi wadami i pewnymi fascynującymi elementami, ale nie mogę całościowo być wobec niego bezkrytyczny.

Zawartość dodatkowa

W kwestii extrasów, nie poszczędzono ich na płycie (przeznaczony jest na to osobny nośnik), gdyż znajdziemy aż 2 godziny materiałów dodatkowych, przy czym – tak jak sam film – są one interesujące w różnym stopniu. Reżyser i Jedi to 95-minutowy dokument traktujący o całym procesie produkcji, ale nie jest on całościowo aż tak fascynujący jak możnaby się spodziewać. Znacznie ciekawsze są kulisy tworzenia scen (33 minuty), które skupiają się na 3 dużych sekwencjach ale robią to w bardzo dynamiczny i angażujący sposób. Oprócz tego mamy 10-minutowy wywiad z Rianem Johnsonem, zatytułowany Równowaga Mocy oraz 6-minutowy filmik, gdzie widzimy Snoke’a w oryginalnej formie, czyli w ciele Andy’ego Serkisa, który po raz kolejny dał imponujący pokaz swoich umiejętności na pograniczu bestii i człowieka. Całość dopełniają wycięte sceny (pośród których jest kilka naprawdę interesujących momentów, które szkoda, że usunięto) z opcjonalnym komentarzem Johnsona.

Ostatni Jedi jest dostępny w Polsce aż w 4 wydaniach: dwupłytowy limitowany nakładem zestaw Blu-ray NAJWYŻSZY PORZĄDEK lub RUCH OPORU a także w trzypłytowej edycji Blu-ray 3D (w steelbooku bądź standardowo) a także na DVD. Szkoda, że nadal na rynku polskim brak jest wydań w Ultra HD 4K od Disney bo powyższy film można nabyć w takiej formie poza granicami naszego kraju.

Dane techniczne

Reżyseria

Rian Johnson

Obsada

Daisy Ridley, Mark Hammill, Adam Driver, Carrie Fisher, Oscar Isaac, John Boyega

Rok produkcji: 2017
Kraj produkcji: USA
Czas trwania filmu: 152 min.
Wersja wydania: 1
Wersje językowe filmu: angielska, niemiecka, polska dubbing
Dźwięk wersji oryginalnej filmu: 5.1 Dolby Digital polski, 7.1 DTS-HD HR angielski, 7.1 Dolby Digital Plus niemiecki
Napisy: polskie, niemieckie
Wersja dla niesłyszących: angielskie
Licencja: film do sprzedaży detalicznej bez licencji do wypożyczania
Dodatki:
Reżyser i Jedi; Równowaga Mocy; Kulisy tworzenia scen: Rozpalanie iskry: kosmiczna bitwa, Snoke, Ostateczna rozgrywka na Crait; Andy Serkis na żywo!; Sceny niewykorzystane

(1270)