Powrót

God of War: Ragnarok – czy jesteście gotowi na kolejną epicką przygodę? Recenzja wersji na PC

Seria God of War ma się lepiej niż kiedykolwiek i trzeba przyznać Sony, że wie jak zadbać o swojego odbiorcę i naprawdę umie w exclusive’y. No dobra, to już nie są do końca gry na wyłączność, bo japoński producent konsekwentnie od lat rozpycha się z portami swoich najlepszych tytułów także na pecetach. Na God of War: Ragnarok na PC przyszło nam czekać nieco krócej, niż na poprzednią część (3,5 roku). Ragnarok na komputerach zadebiutował 19 września 2024 roku, czyli niespełna 2 lata po premierze na PS4/PS5.

Gra God of War Ragnarok: recenzja wydania na PC

W dużym skrócie – GoW: Ragnarok na PC to ta sama gra, która zdążyła już wyjść na konsole Sony wraz z DLC Valhalla, ale w swojej najlepszej możliwej wersji, która obejmuje szereg solidnych usprawnień dostępnych wyłącznie na komputerach.

Co ciekawe, GoW wymagał na PC niewiele ponad 40 GB przestrzeni dyskowej, podczas gdy Ragnarok woła już aż o 175 GB miejsca. To bardzo dużo, nawet jak na obecne standardy. Laptopowi gracze z SSD o pojemności do 512 GB – lepiej posprzątajcie swoje dyski. A niecierpliwym graczom o słabszym łączu internetowym mogę od razu zacząć współczuć.

God of War: Ragnarok na PC – stan techniczny

Zacznijmy od tego, że podobnie jak w przypadku poprzedniej części, Ragnarok na PC działa wyśmienicie i jest bardzo dobrze zoptymalizowany. I chociaż widoki niejednokrotnie zapierają dech w piersiach, a lokacje przybierają czasem charakter półotwartych światów, to widać jak na dłoni zastosowane sztuczki twórców, by gra nie obciążała zbytnio nasze procesory. Przede wszystkim akcja toczy się w mocno korytarzowych przestrzeniach z licznymi przejściami w postaci szczelin w skałach, drzwiach czy wysiadaniu na plażach u brzegu rzek czy jezior. Przejścia między światami również odbywają się w teorii płynnie i bez zbędnych ekranów wczytywania – w praktyce biegniemy przez świat „przejściowy” odsłuchując każdorazowo dialogu któregoś z towarzyszy. Gdy te skończy, pojawia się portal do miejsca docelowego.

Te wszystkie zabiegi nie są jednak niczym złym. Twórcy skupili się na detalach, filmowości i wciągającej opowieści, którym towarzyszą świetne walki i mniej lub bardziej banalne zagadki środowiskowe połączone z ciągłą eksploracją naprawdę fascynujących i przemyślanych lokacji. Rzadko kiedy gra projektowana jest w taki sposób, że gracz pragnie lizać każdą ścianę i upewniać się, że odwiedziło się każdy zakątek czy wręcz chce wracać do niektórych lokacji, bo dopiero jakieś narzędzie czy zdolność zdobyte w późniejszym etapie gry pozwala ich pełne odblokowanie i poznawanie ich tajemnic. To coś, czego nie udało się do końca osiągnąć Ubisoftowi przy ich ostatnim hicie, jakim miał być Star Wars: Outlaws.

Optymalizacja? Sony to szefowie

God of War: Ragnarok sprawdziliśmy na przystępnym cenowo laptopie z NVIDIA GeForce RTX 4060, mocnym komputerze z RTX 4080, a także na handheldach takich jak SteamDeck i nieco mocniejszym Legionie Go. Nie było żadnego zaskoczenia – na każdym z tych urządzeń gra działa wyśmienite, choć oczywiście SteamDeck miał w teorii najtrudniejsze zadanie. Kilka optymalizacyjnych zabiegów i generator klatek FSR 3.1 p ostatnim patchu sprawiają, że Ragnarok na SteamDecku jest w stanie spokojnie śmigać w ponad 50 do nawet 60 kl./s. i to jest jakiś kosmos. Szczególnie, że to gra, która wydaje się być wprost stworzona pod handheldy.

O wersji na pełnoprawne laptopy czy komputery PC nawet nie ma się co specjalnie rozpisywać, bo na średniopółkowych i mocniejszych kartach graficznych wyciąga przy 1440p ponad 120 kl./s. lekką ręką.

God of War: Ragnarok na PC cechuje się:

Poza tym już samo menu ustawień robi bardzo duże wrażenie. Nie dość, że samą rozgrywkę można sobie dostosować pod swoje upodobania, to możliwości ustawień graficznych, optymalizacyjnych czy ułatwień dostępności robią świetną robotę.

Łyżka dziegciu w beczce miodu

Premiera God of War: Ragnarok na PC to tylko powód do radości, bo to po prostu kapitalna gra, pod wieloma względami lepsza od poprzedniczki. Jest to naturalna ścieżka rozwoju tego tytułu i pecetowi fani GoW będą czuć się jak u siebie w domu. Niestety od czasu premiery tamtego portu zmieniła się jedna, dość istotna rzecz w polityce wydawania gier Sony na PC. Chodzi oczywiście o wymóg łączenia z Sony PlayStation Network i kontrowersje z tym związane. PSN nie działa w wielu krajach, a platformy cyfrowe takie jak Steam o tym nie informują. Można więc kupić grę, by potem otrzymać środkowy palec od wydawcy. Problemu ze zwrotem nie będzie, ale niesmak pozostanie. Gracze wciąż jeszcze pamiętają sytuację z Helldivers 2.

Głosy oburzenia, choć już nie tak liczne, słychać czasem przy każdej z premier gier Sony na PC i nie inaczej jest z God of War: Ragnarok. Przez pierwsze 20h gry myślałem, że ludzie przesadzają, bo w moim przypadku na żadnym etapie gry nie proszono mnie o logowanie się do PSN. Za poza tym, najwyżej się po prostu zaloguję. Poszła plotka, że nie muszą logować się ci, co mają zainstalowana inną grę Sony, do której są zalogowanie, ale u mnie Ghost of Tsushima i ostatnim Horizon dawno ustąpiły miejsca na dysku innym grom.

Mimo to, ku mojemu ogromnemu zdziwieniu otrzymałem w końcu komunikat, jakoś przed połową gry o wymogu – nie prośbie – połączenia się z kotem Sony. Przypominam, że mówimy o grze w pełni dla pojedynczego gracza, bez mikrotransakcji. I nawet na to machnąłbym ręką, ale ten komunikat zablokował mi na dobrych kilka dni możliwość grania.

Opcje były dwie – połączyć się z PSN, lub wyjść z gry. To ciekawe, bo jakoś przez ostatnie kilkadziesiąt godzin gry dało się grać z pominięciem logowania się na swoje konto. Ale o jakiej blokadzie mowa? Otóż po kliknięciu w opcję zalogowania się… proces zawieszał się, loopował i odrzucał połączenie. Zupełnie jakby serwery Sony padły. Sprawdzałem to jednak i to w wszelkich znaków na niebie z serwerami Sony wszystko było w porządku.

Jak rozwiązałem ten problem? Zupełnym przypadkiem przy którymś uruchomieniu gry odpowiednio szybko, chyba nawet niechcący dostałem się „pod” okno z prośbą o połączenie z PSN. W ten sposób w końcu zobaczyłem menu główne i nakładający się na nie komunikat jednocześnie. Wczytałem ostatnią grę i komunikat zniknął. Nagle znów dało się grać i gra przestała mnie pytać o łączenie się z kontem Sony. Mimo wszystko byłem już bliski porzucenia gry, ale nie dziwię się pozostałym graczom, którym rzuca się takie kłody pod nogi. Koniec końców na wszelki wypadek zalogowałem się samodzielnie z menu głównego – już nie witał mnie biały pusty ekran, gra się nie restartowała, w końcu logowanie zadziałało normalnie. Jestem już bezpieczny i mogę grać.

To jednak wystarczający powód, by narzekać na ten niedopracowany wymóg Sony. W końcu chciałem tylko pograć w dobrą, single-playerową grę. I za to należy się minimum oczko w dół, a szkoda. No ale nic – ja wracam do Vanaheim, a Wy trzymajcie kciuki za Astrobota na PC! I za ogarnięcie się Sony w temacie PSN oraz swojej nakładki na PC.

Ocena gry: 9/10

Kopię do recenzji dostarczył nam dystrybutor gry w Polsce: Sony Interactive Entertainment Polska.
Zrzuty ekranu z gry w niniejszej recenzji pochodzą z PC na najwyższych ustawieniach graficznych oraz od dystrybutora.
Premiera God of War: Ragnarok na PC miała miejsce 19 września 2024 roku.


Przeczytaj więcej:

(22)