Powrót

Recenzujemy film “Mrugnij dwa razy”. Thriller Zoe Kravitz z Channingiem Tatumem – czy zapadnie w pamięć?

Redakcja

Channing Tatum ma za sobą tajemniczą rolę, ale “Mrugnij dwa razy” to tytuł, w którym jest główną twarzą. Czy thriller Zoe Kravitz zapadnie nam w pamięć po seansie? Oceniamy nowość w kinach!

Film “Mrugnij dwa razy” – czy warto obejrzeć? Nasza recenzja

O wizytach na prywatnej wyspie powstało już sporo filmów, które potrafiły nas nieźle zaskoczyć i chyba jednym z ostatnich jest “Glass Onion” Netfliksa, który był kontynuacją “Na noże”. Tym razem jednak podchodzimy do tematu nieco inaczej – miliarder, poznając dziewczynę na jednej z imprez, zaprasza ją na swój kawałek ziemi otoczony wodą, zapewniając że będzie się tam świetnie bawić i nie będzie narzekać na nudę. To ostatnie jest w pełni prawdą, pierwsze tylko po części. Slater King wygląda na przyjaznego, miłego i sympatycznego gością, więc nie sposób mu odmówić, dlatego dziewczyna wyrusza w nieznane i postanawia wykorzystać okazję. Nie jest oczywiście w stanie przewidzieć, że coś może pójść nie tak, a jednocześnie my wiemy, że to zaledwie początek.

Na plus na pewno od razu zaliczyć możemy występy Channinga Tatuma i Naomi Ackie, którzy są w stanie bardzo przekonująco sprzedać łączącą ich więź. Slater King i Frida to jednak nie wszyscy, którzy mają tutaj większe znaczenie, bo są też Sarah (Adria Arjona) i Tom (Haley Joel Osment), Cody (Simon Rex), Vic (Christian Slater) dodają filmowi pikanterii. To naprawdę udane występy, dzięki którym słabsza momentami historia nie traci impetu i dynamiki. Adam Newport-Berry potrafił natomiast złapać w kadrze tak piękne obrazki, że “Mrugnij dwa razy” momentalnie zyskuje na atrakcyjności dzięki świetnym zdjęciom i ogólnemu klimatowi filmu.

Sama fabuła nie jest zbyt oczywista, szczególnie jeśli przed pójściem do kina udało Wam się nie dowiedzieć na temat historii nic konkretnego. Dobrze jest odkrywać ją samodzielnie i wchodzić w ten świat bez oczekiwań i przekonań. Na plus są też scenografie, które potrafią oszukać widza, nawet jeśli sceny kręcone są w studiu, a nie odległych lokalizacjach. Całość składa się więc na bardzo przekonujący obraz, który uzupełniany jest dobrym, trafnym humorem, więc odczucia w trakcie oglądania są bardzo, bardzo przyjemne i dają sporo frajdy.

Faktem jest, że najbardziej nagrodzeni będą cierpliwi widzowie, ponieważ wprowadzenie potrafi się ciągnąć. “Mrugnij dwa razy” nie spieszy się z wrzuceniem nas (widzów) w środek akcji, co jest raczej plusem, ale część osób może uznać, że tego budowania świata, poznawania bohaterów i przedstawiania relacji pomiędzy nimi jest zbyt dużo. Gdyby zostało to odrobinę skrócone lub zdynamizowane, to pewnie efekt końcowy byłby trochę lepszy. Do minusów zaliczyć też można przewidywalność fabuły w drugiej połowie filmu – produkcja szybko wpada na utarte ścieżki, nie tylko gatunku, więc stali bywalcy w kinie i bardziej czujni widzowie dość prędko się w tym wszystkim połapią. Główny twist fabularny robi efekt “wow”, ale na krótko, dlatego można wyjść z kina będąc odrobinę rozczarowanym. Wiąże się z tym także brak głębi u czarnych charakterów: nie ma szans ich zrozumieć ani ich motywacji, bliżej poznać, by móc wyjaśnić ich zachowanie, dlatego nie wszystkie ich kroki i decyzje są dla nas do końca zrozumiałe.

Zoe Kravitz zrealizowała w “Mrugnij dwa razy” kilka naprawdę dobrych pomysłów, ale film będzie też dla niej niemałym workiem doświadczeń na później, by wiedzieć, jak poruszać się w gatunku thrillera, jeśli nakręci coś jeszcze. Seans filmu nie jest marnowaniem czasu, ale nie będzie to też tytuł, do którego wrócicie jesienią z wypiekami na twarzy. Najnowszy film z Channingiem Tatumem da sporo radości i zadowolenia, ale niedługo później umknie Waszej świadomości – mając wolne popołudnie czy wieczór, można się na niego skusić.

Przeczytaj więcej:

(310)